Król Ryszard III - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek przez internet .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Dramat powstały w końcu XVI wieku pokazuje iście makiawelicznego księcia w akcji: równie krwawy jak Makbet, a bodajże bardziej ambitny i inteligentny — Ryszard zadziwia przewrotnością i całkowitym brakiem skrupułów.
Jest człowiekiem przemyślnej taktyki i walki. Zanim zginie pod Bosworth, dokonując cudów waleczności w obronie swej zdobytej niedawno korony, rzuciwszy swoje sławne: „Konia! hej! konia! królestwo za konia!”, przeciwników usuwa za pomocą sztyletu, jak również ostrego języka (tym drugim sposobem posługuje się przede wszystkim w szermierce słownej z kobietami). To opowieść o zbrodni i władzy.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Król Ryszard III - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek przez internet .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
class="verse">To by świat z niego musiał mieć pociechę.
ARCYBISKUP
Tak też jest, pani, nie ma wątpliwości.
KSIĘŻNA YORK
Pragnę, i dałby Bóg, aby tak było;
Ale pozwólcie o tym matce wątpić.
KSIĄŻĘ YORK
Na honor, gdybym się był zastanowił,
Byłbym był panu stryjowi mógł przyciąć
Z powodu jego wzrostu, i to lepiej,
Niż on mi przyciął z powodu mojego.
KSIĘŻNA YORK
Jak to, mój chłopcze? Cóż byś był powiedział?
KSIĄŻĘ YORK
Mówią, babuniu, że stryj rósł tak prędko,
Iż, parę godzin wieku mając, chrupał
Skórki od chleba; jam do trzech lat nie miał
Jednego zęba — byłbym mu był dogryzł.
KSIĘŻNA YORK
Proszę cię, luby Yorku, skąd wiesz o tym?
KSIĄŻĘ YORK
Od jego mamki, kochana babuniu.
KSIĘŻNA YORK
Ta już nie żyła, gdyś ty się urodził.
KSIĄŻĘ YORK
Kiedy nie od niej, to nie wiem od kogo.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Niesforny chłopiec! Milcz, za bystry jesteś.
ARCYBISKUP
Nie gniewaj się nań, miłościwa pani.
To jeszcze dziecko.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Mury mają uszy.
Wchodzi Goniec.
ARCYBISKUP
Oto posłaniec. — Jakież wieści?
GONIEC
Takie,
Że mi z przykrością przychodzi je podać.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Jak się ma młody książę?
GONIEC
Zdrów jest, pani,
Jak najzupełniej.
ARCYBISKUP
Cóż się złego stało?
GONIEC
Lord Rivers i lord Grey, a wespół z nimi
Sir Tomasz Wogan zostali wysłani
Do Pomfret jako więźnie58.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Kto ich wysłał?
GONIEC
Możni książęta Gloster i Buckingham.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Za jaką winę?
GONIEC
Wszystko, czegom świadom,
Już powiedziałem; dlaczego i za co
Ci cni lordowie są aresztowani,
To mi jest obcym, miłościwa pani.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Ha! widzę domu mojego upadek:
Tygrys pochwycił młodego jelonka!
Butna tyrania zaczyna szturmować
Do spokojnego, niewinnego tronu.
Witaj, zniszczenie, krwi, mordzie i rzezi!
Widzę już, jakby na mapie, ten koniec.
KSIĘŻNA YORK
Przeklęte, zmierzłe dni domowych niezgód!
Ileż was oko moje już widziało!
Mąż mój położył życie za koronę;
Synami mymi los miotał, mnie niosąc
Radość lub boleść, im korzyść lub straty.
Aż oto kiedy się usadowili,
Gdy burza waśni przeszła, oni sami,
Samiż zwycięzcy, na zdobytym polu,
Wszczynają z sobą wojnę: brat na brata,
Krew na krew godzi, jedni i ci sami
Na jednych i tych samych. — O, potworna,
Zapamiętała zawiści, raz przecie
Skończ swe zamachy lub pozwól mi umrzeć,
Ażebym więcej na śmierć nie patrzała.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Pójdź, synu, schronim się na święte miejsce.
Żegnam cię, pani.
KSIĘŻNA YORK
I ja pójdę z wami.
KRÓLOWA ELŻBIETA
Wam nic nie grozi, pani.
ARCYBISKUP
Idź, królowo;
Zabierz ze sobą skarb i wszystko mienie.
Co się mnie tyczy, składam w ręce Waszej
Królewskiej Mości koronę i pieczęć.
Tak niech mi dobrze się dzieje, jak pragnę
Wszelkiego dobra dla ciebie i twoich!
Idźmy, powiodę was na święte miejsce.
Wychodzą wszyscy.
AKT TRZECI
SCENA PIERWSZA
Londyn. Ulica.
Odgłos trąb. Wchodzą: książę Walii, Gloster, Buckingham, kardynał Bourchier i inni.
BUCKINGHAM
Witaj nam, książę, w Londynie, twym domu.
GLOSTER
Witaj, bratanku, panie myśli moich!
Trudy podróży zasępiłyć humor.
KSIĄŻĘ WALII
Nie, stryju; tylko mi przygody w drodze
Przykrą i ciężką uczyniły podróż:
Brak tu na moje przyjęcie mych wujów.
GLOSTER
Kochany książę, nieskażona prawość,
Właściwa twemu wiekowi, nie dała
Poznać ci jeszcze przewrotności świata;
Niczego więcej nie dostrzegasz w ludziach,
Jak tylko pozór ich zewnętrzny, który
Bogu wiadomo, rzadko albo nigdy
Nie chodzi w parze z sercem. Ci wujowie,
Których tu braknie, byli niebezpieczni:
Wasza Królewska Mość zwracałeś ucho
Do ich miodowych słów, a nie zwracałeś
Uwagi na ich wewnętrzną truciznę.
Niech cię, mój książę, Bóg od nich uchowa
I od podobnie fałszywych przyjaciół!
KSIĄŻĘ WALII
Tak, od fałszywych przyjaciół; lecz oni
Wcale takimi nie są.
GLOSTER
Mości książę,
Major Londynu idzie cię powitać.
Wchodzi lord major ze swym orszakiem.
MAJOR
Niech Bóg na Waszą Książęcą Mość zleje
Błogosławieństwo w zdrowiu i radości!
KSIĄŻĘ WALII
Dziękujęć mój majorze — i wam wszystkim.
wychodzi lord major ze swym orszakiem
O wiele prędzej myślałem się spotkać
Z matką i z bratem Yorkiem. Co za ślimak
Z tego Hastingsa, że też nie przychodzi
Powiedzieć nam, czy przyjdą, czy nie przyjdą.
Wchodzi Hastings.
BUCKINGHAM
Otóż i zdąża nasz lord cały w potach.
KSIAŻĘ WALII
I cóż, milordzie? idzie nasza matka?
HASTINGS
Królowa matka Waszej Księcej59 Mości
I jej syn, Bogu wiadomo dlaczego,
A nie mnie, w święte chronili się miejsce.
Książę by chętnie był tu ze mną przybył
Dla powitania Waszej Wysokości
Ale go matka gwałtem zatrzymała.
BUCKINGHAM
Cóż to za dziki i dziwaczny wybryk
Z jej strony? Zechciej, lordzie kardynale,
Skłonić królową, aby bez odwłoki
Przysłała księcia York miłościwemu
Księciu następcy. Na przypadek, gdyby
Trwała w odmowie, wy, lordzie Hastingsie,
Pójdziecie z jego Eminencją razem,
Aby go wyrwać z jej zazdrosnych objęć.
KARDYNAŁ
Milordzie, jeśli słaba ma wymowa
Zdoła rozłączyć księcia z jego matką,
Możecie się go zaraz tu spodziewać;
Jeżeli jednak na łagodne prośby
Będzie nieczułą, niech nas Pan Bóg broni
Przywilej świętej naruszać ustroni!
Za cały kraj ten, milordzie, nie chciałbym
Przyjąć na siebie tak ciężkiego grzechu.
BUCKINGHAM
Za skrupulatnie rzecz bierzesz, milordzie,
Za pedantycznie, za tradycjonalnie;
Chciej bez uprzedzeń zważyć, że krok taki
W obecnym razie nie byłby zgwałceniem
Świętego miejsca, z dobrodziejstw którego
Teraz jak zawsze może ten korzystać,
Co na nie swymi czynami zasłużył
I ma ten dowcip, że się doń ucieka.
Książę York ani się uciekał do nich,