Darmowe ebooki » Bajka » Bajki nowe - Ignacy Krasicki (gdzie czytać książki za darmo txt) 📖

Czytasz książkę online - «Bajki nowe - Ignacy Krasicki (gdzie czytać książki za darmo txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Ignacy Krasicki



1 2 3 4 5 6 7 8 9
Idź do strony:
Szczygieł i kos Trzoda Umbrelka Wabik Wierzba i lipa Wilczek Wilczki Wilk i baran Wino szampańskie Worki Wóz z sianem Wrobel Wyrok Wyżeł i brytan Wyżeł i brytan II Żaby i bocian Zajączek Ziemia i potok Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjna
Bajki nowe
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Alegoria
Wszędzie się znajdzie rozum, byle tylko szukać, 
A nawet i jegomość, kiedy zacznie fukać, 
I jejmość, gdy rozprawia, 
I nasz ksiądz, gdy przymawia, 
Mają go podostatkiem1 i pięknie, i wiele. 
Jakoż się to wydało w Przewodnią Niedzielę2.
Gadał ksiądz o Adamie,   
I o bramie, 
I o wężu, i o Ewie, 
I o jabłku, i o drzewie... 
Po kazaniu do karczmy rzecz się wytoczyła. 
Pan wójt, co to ma rozum i nauki siła: 
«A wiecie, co ksiądz prawił? — rzekł całej gromadzie — 
Oto u nas są sady, a drzewa są w sadzie, 
A na drzewach są jabłka w wielkiej obfitości: 
Adam — pan, Ewa — jejmość, a wąż — podstarości». 
 
Bocian i jeleń
Bocian, miasta mieszkaniec, mówił jeleniowi: 
«Ty kunsztu lekarstw nie znasz». 
Jeleń mu odpowie: «Prawdę mówisz, bocianie, lekarstw nie rozumiem, 
Ale ty leczysz, a ja chorować nie umiem». 
Umarł mędrzec w lat dziesięć na dachu przy mieście: 
Umarł prostak na puszczy, żył tylko lat dwieście. 
 
Cesarz chiński i syn jego

z dziejów tamtejszych

Chińczyki mają rozum, choć daleko siedzą, 
I bajki wiedzą. 
Jeden z nich, a co większa, cesarz tego ludu, 
Nie szczędził trudu, 
Aby pan syn, następca jego, nie był osłem. 
Raz płynął z nim po wodzie, a gdy robił wiosłem 
I płynąc nucił, 
W brzeg uderzył i łódki ledwo nie wywrócił: 
Obadwa się przestraszyli. 
Korzystając ojciec z chwili 
Rzekł: «Patrz, jak przez niebaczność źlem sobie poradził, 
Gdybym nie śpiewał, o brzeg byłbym nie zawadził. 
Z mojego czynu 
Naucz się synu: 
Łódka tron, lud jest woda i nosi ją snadno3; 
Kiedy sternik niebaczny, łódka idzie na dno». 
 
Chłop i cielę
Nie sztuka zabić, dobrze zabić sztuka — 
Z bajki nauka. 
Szedł chłop na jarmark, ciągnąc cielę na powrozie. 
W lesie, w wąwozie, 
W nocy burza napadła, a gdy wiatry świszczą, 
Wśród ciemności postrzegł wilka po oczach, co błyszczą. 
Więc do pałki; jak jął machać nie myślawszy wiele, 
Zamiast wilka, który uciekł, zabił swoje cielę. 
Trafia się to i nie w lesie, panowie doktorzy! 
Leki— pałka, wilk — choroba, a cielęta — chorzy. 
 
Chłop i Jowisz
Chłop stojący zazdrościł siedzącemu panu 
Lepszego stanu: 
I lżył niebiosy 
Za takie losy 
Myślą zuchwałą, 
Iż jednym nadto dają, drugim nadto mało, 
Rzekł wtem Jowisz: «On chory, a ty jesteś zdrowy, 
Lecz masz wybór gotowy. 
Chcesz bogactw? Będziesz je miał, lecz pedogrę4 razem». 
Uszczęśliwion wyrazem5, 
Przyjął chłop złoto, ale legł kulawy. 
Wesół był zrazu, lecz gdy ból żwawy6 
Coraz bardziej dokuczał, 
Chłop narzekał i mruczał, 
A winując7 się o to, 
Rzekł:«Jowiszu, wróć zdrowie, a weź sobie złoto!» 
Z uskutecznieniem Jowisz się nie bawił, 
Odjął bogactwa, pedogrę zostawił. 
 
Chmiel
Chmiel chciał się ziemią sunąć, bo mu to niemiło 
Było, 
Iż musiał szukać wsparcia i pomocy. 
Szedł więc o swojej mocy 
I rozciągnął się dosyć ... Ale cóż się stało? 
Liście żółkniało8, 
Kwiat był wąski, 
Schły gałązki; 
Już i drzeń9 od wilgoci zaczynał się psować10. 
Trzeba się było ratować: 
Gdzież się piąć? Były żerdzie, ale je ominął; 
Jął się chwastu — i zginął. 
 
Czapla, ryby i rak
Czapla stara, jak to bywa, 
Trochę ślepa, trochę krzywa, 
Gdy już ryb łowić nie mogła, 
Na taki się koncept wzmogła11 
Rzekła rybom: «Wy nie wiecie, 
A tu o was idzie przecie». 
Więc wiedzieć chciały, 
Czego się obawiać miały. 
«Wczora 
Z wieczora 
Wysłuchałam, jak rybacy 
Rozmawiali: wiele pracy 
Łowić wędką lub więcierzem12; 
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem. 
Nie będę mieć otuchy, 
Skoro staw będzie suchy». 
Ryby w płacz, a czapla na to: 
«Boleję nad waszą stratą; 
Lecz można złemu zaradzić 
I gdzie indziej was osadzić. 
Jest tu drugi staw blisko, 
Tam obierzcie siedlisko. 
Chociaż pierwszy wysuszą. 
Z drugiego was nie ruszą». 
«Więc nas przenieś» — rzekły ryby. 
Wzdrygała się czapla niby; 
Dała się na koniec użyć, 
Zaczęła służyć. 
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając 
I tak pomału zjadając; 
Zachciało się na koniec, skosztować i raki. 
Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki, 
Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił. 
Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił. 
Padła nieżywa: 
Tak zdrajcom bywa. 
 
Człowiek i gołębie
W gołębniku chowane na wyniosłym dębie 
Skarżyły się na ludzi niewinne gołębie; 
Skarżyły się, i słusznie, strapione zwierzęta, 
Iż szły dla nich na jadło młode gołębięta. 
Wtem szła matka na strawę13; postrzegł jastrząb chciwy, 
Więc w biegu wybujałym kiedy zapalczywy 
Już ją tylko miał ująć, w czasie, co ugnębia, 
Postrzegł strzelec gonitwę i zabił jastrzębia. 
Ocalona, lot nagły pomału zelżyła14, 
A kiedy do gniazdeczka i dzieci przybyła, 
A przybyła z radością, uczuciem i drżeniem, 
Rzekła: «I człowiek jednak niezłym jest stworzeniem» 
 
Dialog15
Ksiądz majster16 jezuita chcąc ojców zabawić 
Starał się bardzo piękny dyjalog wyprawić; 
A że właśnie do rzeczy było z karnawałem, 
Przedsięwziął diabła bitwę dać z świętym Michałem. 
Za czym dla archanioła zgotowano skrzydła; 
Żeby zaś diabła postać stała się obrzydła 
I tym większym zwycięzca mógł wsławić się plonem, 
Diabła z sześciołokciowym klejono ogonem. 
Gdy przyszło rzecz wyprawiać, Michał, skrzydły skory17, 
Wyleciał chyżym lotem z majstrowej komory. 
A diabeł, skrępowany potrójnym łańcuchem, 
Z nadto długim ogonem, z nadto grubym brzuchem, 
Uwiązł we drzwiach nieborak... i pęknął na progu. 
Gdzie nadto przygotowań, tam nic z dyjalogu. 
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Dudek

z Fedra18

Źle ten czyni, kto cudzą rzecz sobie przyswoił. 
W pióra się pawie dudek ustroił 
I w tej postawie 
Wszedł między pawie. 
Poznały zdrajcy świeże rozboje: 
Postradał cudze i stracił swoje. 
Z tej więc pobudki 
Wrócił, gdzie dudki, 
A te w śmiech z niego: 
«Chciałeś cudzego, 
Dobrze ci tak i nikt cię żałować nie może — 
Kiedyś stworzon na dudka, bądź dudkiem, niebożę!» 
 
Dzieci i żaby
Koło jeziora 
Z wieczora 
Chłopcy wkoło biegały19 
I na żaby czuwały20: 
Skoro która wypływała  ,
Kamieniem w łeb dostawała.   
Jedna z nich, śmielszej natury, 
Wystawiwszy łeb do góry, 
Rzekła: «Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! 
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie». 
 
Fejerwerk
W lesie w noc ciemną 
Zapalony fejerwerk21 miał postać przyjemną. 
Więc kontenci puszkarze22, 
Chcąc rzecz zlepszyć w zamiarze, 
Ku milszemu upominku23 
Odprawili rzecz na rynku. 
Ten, gdy się własnym oświeceniem krasił, 
Fejerwerk zgasił. 
Zawiódł skorych w czynieniu. 
Trzeba światłu być w cieniu. 
 
1 2 3 4 5 6 7 8 9
Idź do strony:

Darmowe książki «Bajki nowe - Ignacy Krasicki (gdzie czytać książki za darmo txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz