Artur Oppman
Kronika Mieszczańska
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
Kronika Mieszczańska
Strona tytułowa
Spis treści
Początek utworu
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
XXV
XXVI
Przypisy
Wesprzyj Wolne Lektury
Strona redakcyjna
Kronika Mieszczańska
O Malchrze Gąsce rajcy warszawskim, o pięknej Zofce, córze Gąskowej.
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
I
Warszawski rajca, Malcher Gąska,
Kwiat urbis, wzrosły najwspanialéj,
Sławetny ród swój wiódł ze Śląska,
Kędy się Gąski Ganse zwali.
Jak insze Niemce, Szoty, Fryzy,
Dla Polski afekt czując szczery,
Stanęły Gąski między Gizy,
Burbachy, Korby i Fokiery.1
Na wzór i splendor temu światu
W dostojnych czynach dnie im biegą:
Gwiazdy senatu, skabinatu
Szły z rodu Gąsków przezacnego.
Z dobrej kokoszy dobre jajco,
Znać ojce z synów animuszu:
Jest Malcher Gąska przednim rajcą
I mądrze gada na ratuszu...
II
Szczyci się Gąska zacną sławą,
Pisać w kronikach jego dzieje;
Wskroś majdeburskie przeznał prawo
I patrycyatu przywileje.
Wysoko ważą pany Rada
Wymowę Gąski szczerozłotą:
O starym Rzymie Malcher gada,
Napawa serca rzymską cnotą.
Bo w chwile dumań troska bodzie
Gąskową duszę, pełną bólu!
«O, patria mea! O, narodzie!
O, królu! królu! gnuśny królu!
Rozpusty żądłem duch toczony
Zali podtrzyma ojców dzieła?!»
Regnavit zasie w dobie onéj
Król Zygmunt August z krwie Jagiełła...
III
Sławetny Gąska, lumen czyste
Na gród i grodu okolice,
Ma córę Zofkę, żonę Krystę
I w rynku zacną kamienicę.
Jakby złocona błyszczy klatka
Komnata każda i alkowa:
Tam rządy Krysta sprawia gładka,
Wielkiego cordis białogłowa,
A ona córa najmilejsza,
Dziewka w szesnastej życia wiośnie,
Codzień jaśniejsza i piękniejsza,
By cudny kwiatek ojcom rośnie.
Jedwabiem dzierga haft bogaty,
Do wtóru lutniej śpiewa mile
I pielęgnuje wdzięczne kwiaty:
Tuliby, róże i grandile...
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
IV
Na całym rynku blask się czyni,
Od pstrych materyj bolą oczy,
Kiedy z rodziną do świątyni
Pan Malcher Gąska dumnie kroczy.
Przy złotym pasie kord podzwania
W pochwiech od srebra i szarłatu,
(Karabel łyczkom prawo wzbrania,
Ale excepto magistratu).
Gęba czerwona, wąs sumiasty.
Szata barwista i srebrzysta!
A cóż dopiero cne niewiasty!
A ona Zofka! Ona Krysta!
Jakie bandele! brokatele!
Na białych łonach i ramionach!
A owe kolce! a manele!
W balasach!2 — w perłach! — w parangonach!3
V
Jak właśnie flores na tej niwie,
Którą blask słońca grzeje złoty,
Tak ona Zofka błogo żywie
W trwałych splendorach cichej cnoty.
Ze złota kosy, z róż ma lice,
Chabrowe oczy z kruczą brewką, —
Tedy się pysznią cne rodzice
Oną zbyt cudną swoją dziewką!
Ba! Zofka słonko! Zofka ksieni!4
I dla piastuny, Krzychy staréj;
(Tę czarownicą plebs być mieni,
K’czemu zaś trudno skłonić wiary!)
Bywało, dziewka tęskni, wzdycha,
W łzach fiołki źrenic skrzą niebieściéj —
O pięknych księciach stara Krzycha
Gwarzy jej cudne opowieści...
VI
Wgodzinę zmierzchu uroczystą,
Radnego mentis foldze k’woli,
Gada pan Malcher z Zofką, z Krystą
O Hanzeatów złotej doli.
W kominie drewka płoną krwawie,
Żywicznych szczapek syczą wiązki —
Na adamaszkiem krytej ławie
Sedet familia Malchra Gąski.
Sute ognisko blasków siatką
Patrycyuszowe złoci sprzęty —
Nadobna para (Zofka z matką)
W muzyckie brząka instrumenty.
Schnie z rozekerem5 bania szklanna,
Którą po dziadach Malcher chowa...
Niechże ich strzeże Święta Panna
I łaska Pana Jezusowa...
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
VII
Runął szczep władców magnificus,
W cierniowej Zygmunt zgasł koronie —
Ze krwie francuskiej rex Henricus
Na Jagiellońskim zasiadł tronie.
Jako w ślad orła żerte kruki
Na łup z powietrznej lecą sfery,
Za królem z Francyej ciągną diuki,
Markizy — konty — kawalery.
Misterną szpadkę łokciem zmierzy,
Delijka kusa i opięta,
Nazbyt foremne na rycerzy
One gaweńskie półdjablęta!
A każdy w krygach, każdy w skokach,
A cnoty podwik zbójca prawy! —
Taki ot piórkos6 w lokach, fiokach
Z Krakowa zjachał do Warszawy.
VIII
Niewstydnych uciech wielmie pragnie
Gallicki dudek on czubiasty —
Jako żarłoczny wilk
Uwagi (0)