Darmowe ebooki » Wiersz » Kronika Mieszczańska - Artur Oppman (biblioteka polska online txt) 📖

Czytasz książkę online - «Kronika Mieszczańska - Artur Oppman (biblioteka polska online txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Artur Oppman



1 2 3
Idź do strony:
na jagnię,  
Tak ów pogląda na niewiasty.  
 
Praktyki widno czarodziejskie  
I zgoła sprośne czyni zbrodnie —  
Rumieńcem płoną dziewki miejskie,  
Gdy jedno którą ślepiem bodnie.  
 
W obliczu słońca miesiąc ginie,  
Malchrowej Zofce któraż zrówna?  
Tedy twarz diuka krwią zapłynie:  
«Na szpadę moją! Cud! Królówna!» 
 
I już go nęci Gąsków dziecko,  
Jakbyś lubczyku dał mu ziela,  
I pod dom chadza i zdradziecko  
Na piękną Zofkę okiem strzela!..  
 
IX
Młodziutkiej wiosny był poranek,  
Wdychało miasto oddech szerszy,  
Kiedy ów sprośny galski panek  
Obaczył Zofkę po raz pierwszy.  
 
Suną dziewice i matrony  
W pierś balsam kwietnia brać kojący —  
Ujmie się w boki rycerz ony,  
Niewieścią cnotę wojujący.  
 
Złota przepaska złotych włosów,  
Modra sukienka srebrem tkana —  
By wid, płynący od niebiosów,  
Szła Zofka biała i różana.  
 
Śmieje się ziemia młodej wiośnie.  
Nad miastem słońce lśkni ogromne —  
Na diuka Zofka pojrzy skośnie  
I skryje rzęsmi fiołki sromne...  
 
X
Błąka się piórkos ów zakaty,  
Raz wraz za oknem wznosi głowę! —  
Z po za misternej patrzą kraty  
Oczęta Zofki szafirowe.  
 
Trefiona bródka, szatki przednie,  
By dzięcioł pstrzy się kukła ona —  
Niewinna Zofka czegoś blednie,  
Jak właśnie gwiazdka zasmucona.  
 
Goreje żądzą piórkos dworny,  
Całunki kradłby, jak miód truteń —  
Kołysze Zofkę w zmierzch wieczorny  
Granie padwanów, harf i luteń!  
 
W kunsztownych trelach pieśń zabrzmiała,  
Niby w niej żal drga, tęskność niby —  
Mignęła Zofki rączka biała  
I spadły z okna dwa tuliby...  
 
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
XI
Famatus Malcher gada z żoną:  
«Zali to Baśka?7 Zali dwórka?  
Nie dla przybłędy kwitnie ono  
Sławetnych Gąsków dumna córka!  
 
Próżno w narzędzia brząkać strojne,  
Próżno barwiczką piększyć lice:  
Mieszczańskie dziewki za dostojne  
Na galskich diuków kochanice!  
 
Latorośl Gansów cnego domu,  
Virtute lśkniąca, jako zorza,  
Nie zada Gąskom Zofka sromu,  
Nie splami cordis ani łoża!  
 
Mało się trwożę... Ba! nic wcale  
Ową pielgrzymką nieustanną:  
Dziewka jak lelja... Ale... ale...  
Pilnuj mi córy, moja panno!»  
 
XII
W alkierzu słonko zamigota,  
Zapachnie majska w nim ponęta —  
Nad kołowrotkiem główka złota,  
By róża słania się podcięta.  
 
Pył osiadł krosna, lutni słodkiéj  
Rzeźbiona rączka nie nastroi:  
Kochanie domu, kwiatek wiotki,  
Len biały przędzie w izbie swojéj.  
 
Ale coś nitka się nie winie,  
Ale wrzeciono coś nie furka:  
Ujrzała-ż diuka w złej godzinie  
Sławetnych Gąsków dumna córka!  
 
Nad kołowrotkiem główka złota  
Słania się, słania, dumać rada, —  
Perła po perle zamigota,  
Perła po perle z oczu spada...  
 
XIII
O miłowania tajemnice!  
O, przenajsłodsze zachwycenia!  
Serce zamienia się w skarbnicę,  
W anioła dziewka się zamienia!  
 
Lelije śnieżne i srebrzyste,  
Różana Eos, gdy z snu wstanie,  
Mniej są promienne i mniej czyste,  
Niż ono pierwsze miłowanie!  
 
Gdyś wiódł dziewicę po tem niebie,  
Tyś ją na wieki czynił branką:  
Za tobą pójdzie i dla ciebie  
Egzulką będzie i wygnanką.  
 
I choćbyś wzgardę zyskał w świecie,  
Choć na wyklęte szedłbyś drogi,  
Ona przed tobą proch zamiecie  
I ucałuje twoje nogi...  
 
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
XIV
Z jękiem godzinę władzy biesa  
Wybiły miejskie półzegarza —  
Bezzębna Krzycha ogień skrzesa  
I gniewnie mruczy i wygraża.  
 
Ponuro płonie stos czerwony,  
Kłębią się z tygla gęste pary —  
Splunęła Krzycha w cztery strony  
I najmożniejsze robi czary.  
 
Na nowiu rwane kipią zioła,  
Warzone z kostką nietoperza —  
Dysze pierś Krzychy wyschła, goła,  
I rozkudłany włos się zjeża.  
 
Czarny kot rozwarł ślep zielony,  
Chyłkiem z zapiecka się wymyka —  
Odczynia Krzycha urok ony  
Sprośnego z Francyej czarownika.  
 
XV
Nie ustrzedz dziewki od kochanka,  
To, co ma zginąć, wierę,8 zginie:  
Już diuk francuski i rajczanka  
W ustronnym schodzą się dziardynie.9 
 
Kwitnące grusze w dumach stoją,  
W bzach słowikowie nucą w kolej —  
Pry10 ówten łotrzyk: «Bądź ty moją!..» 
A sromna Zofka: «W trunę wolej!...11» 
 
Na liściach Dyany skrzą promienie,  
Biały letniczek w gąszczach świeci —  
Skamła diuk galski, jako szczenię,  
Na cnotę Zofki stawiąc sieci.  
 
A jego mowie chytrość węża  
Daje nadziemskiej czar słodyczy —  
I zwolna miłość przezwycięża  
Anielskiej Zofki srom dziewiczy...  
 
XVI
Wichr, by ćma wilków wyje wściekła,  
(Dyabłów i wiedźm to są konszachty!) —  
Sroga noc, ziejąc grozą piekła,  
Pod dach zagnała miejskie wachty.  
 
Błysły dwie gwiazdy, jak gromnice,  
I znów je skryła chmur gromada —  
Zbój to pod Gąsków kamienicę  
Chodem się kocim, jak duch, skrada.  
 
Na piątrze okno ktoś otworzy,  
Zaskrzypnie krata na zawiesie  
I szept mknie trwożny: «Skorzéj... skorzéj!...» 
I ciemna postać w górę pnie się...  
 
Wychynie księżyc siwogłowy  
I blaskiem cudną twarz upieści:  
O, córo Gąsków! gdzie liliowy  
Twój kwiat?... O, pudor!... O, boleści!...  
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
XVII
W starym alkierzu lampka mała,  
Gdyby ze sromu gaśnie — kona;  
Goreje dziewki twarz omdlała  
I gęba diuka zapieniona.  
 
Powodzią złota rozwichrzoną  
Z białego łoża włos się toczy —  
Rozwarte ustka... wzdęte łono...  
Rwane oddechy... mętne oczy...  
 
Srogo się piórkos rozpłomienia,  
Krwie warem kipią Zofki żyły —  
I jedno słychać szmer westchnienia  
I jedno słychać: «Miły... miły...» 
 
I, by osika, drżą oboje,  
Rozkoszą skuci i wargami...  
Tedy się wzdryga pióro moje,  
Inkaustowemi płacząc łzami!...  
 
XVIII
Przecz tego dachu mściwa chmura  
Gromowym deszczem nie osmaga?...  
W gachowych ręku Gąsków córa,  
Jako gamratka12, leży naga!... 
 
Blask na pościeli śnieżnobiałéj  
Po dwu się ciałach mdławo słania:  
Gaweński machlerz13 — ryś zgłodniały,  
A ów kwiatuszek — senna łania.  
 
I żrą i palą ślepia krwawe,  
Jako u wilka rozognione,  
I nagie stopki różowawe  
I lelijowe piersi one!  
 
I kala zbrodzień róże wonne  
Jadem całunku plugawego!  
I nic mu! nic mu już nie wzbronne!  
I wszytko! wszytko! jego! jego!  
 
XIX
Złe się po domie kręcą duchy,  
Dokoła groza i ciemnoście —  
Aliści szmer wstał z ciszy głuchéj  
I zwolna roście... roście... roście...  
 
Ktoś drży... ktoś jęknął... ktoś się skrada...  
Szparą błysk mignął, gdyby złoto —  
O, gachu! gachu! Biada! biada!  
O, Zofko! Zofko! Co to? co to?  
 
Frunie diuk z łoża ptasim lotem  
I dziewkę klnący i kochanie —  
I znagła pękną drzwi z łoskotem!  
I ktoś na progu znagła stanie!  
 
Tedy bacz: trupie światło świécy,  
W niem twarz, co, zda się, krwią ma pociec —  
I diuk pod oknem sinolicy,  
I krzyk straszliwy: «Ociec! Ociec!...» 
 
 
XX
Z Malchera Gąski dumnej skroni  
Zimnego potu ciekną strugi,  
A świeca gore w jednej dłoni,  
A nóż niemiecki błyska w drugiéj.  
 
Gną się pod gachem dudki owe,  
Malowna gęba zbyła pychy...  
I wzniesie Gąska hardą głowę  
I stąpa k’łożu straszny... cichy...  
 
Na twarzy dziewki obłąkanie  
Pospołu z lękiem gra widomie  
Z ojcowych źrenic łza ukanie,  
Krwawa i żrąca, jako płomię.  
 
I nad jej łonem zgiął się białem,  
Nad łonem Zofki! — skarbu! — dziecka!  
I błyśnie Gąska puinałem!  
I krwią ocieknie stal niemiecka!...  
 
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
XXI
Wrzask: owo zgoła wrzask szatana!  
Od tego wrzasku stygnie dusza!...  
Chocia haniebnie rozespana,  
Zrywa się wachta z pod ratusza.  
 
Kapią pochodnie smolnym śluzem,  
Z gniazda na baszcie kraczą wrony;  
Z półhakiem14 — z dardą15 — z arkabuzem  
Zbrojny za zbrojnym wali z brony.16 
 
Noc — dymny płomień — klątwy — zamęt,  
Żacy — gamratki — pachołkowie, —  
Jako dyabelski autorament  
Pstre się na rynku wichrzy mrowie.  
 
Aż mignie drabom sine lico  
W groźnej kagańców jaskrawości:  
Trup! Trup! Pod Gąsków kamienicą!  
Dworzanin króla jegomości!...  
 
XXII
Srogą patrycyat zbudzon wrzawą  
W swoich się domiech wielmie trwoży,  
Tu owdzie światło błyśnie krwawo,  
Tu owdzie okno ktoś otworzy.  
 
Bieli się czepiec burmistrzyni,  
Wójta łeb w duchnie17 przylgnął k’szybie:  
Zali hultajstwo tumult czyni?  
Zali na miasto hostis dybie?  
 
Ktoś grubo drze się: „Gore! gore!” 
A ktoś cieniutko: „Rata! rata!”18 
Baryczka wróży wojny skore,  
A imćpan Strubicz koniec świata.  
 
Zasie z pospólstwa szwiec Franciszek  
Najtrafniej sekret ów odmyka:  
«Owo się zjawił bazyliszek,  
Jako za króla nieboszczyka!» 
 
XXIII
Na stare tyny19 Gąsków gmachu  
Różane brzaski kładnie ranek;  
Próżno po ziarna lecą z dachu  
Srebrne gołąbki na krużganek.  
 
Z gotyckich okien szmer pacierzy  
Ponuro płynie pod niebiosa —  
Wśród żółtych gromnic łzawo leży  
Ona królówna złotowłosa.  
 
Na białym czechle20 garść bławatków,  
Na białej trunie mirtu wieńce,  
Ale z gierlandy świeżych kwiatków  
Już nie wyskubią ulubieńce.  
 
Szczezły piosenki i uśmiéchy,  
I ono słodkie miłowanie  
I jedno ostał trupek cichy —  
I łzy — i żałość — i płakanie...  
 
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
XXIV
Z Wawelu konie zaparskały,  
Migają pióra, szpady, krezy,  
A przodem sadzi drygant21 biały,  
A na drygancie król Walezy.  
 
Lśkni gęba nowiu złotolita  
Nad starym tumem Panny Maryej —  
Gaweński trefniś, jak banita,  
Z onej sarmackiej gna barbaryej.  
 
By na waletę cudny Kraków  
Pod modrem niebem srebrzy mu
1 2 3
Idź do strony:

Darmowe książki «Kronika Mieszczańska - Artur Oppman (biblioteka polska online txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz