Fantazy - Juliusz Słowacki (biblioteka techniczna online TXT) 📖
Krótki opis książki:
Fantazy — nieukończony dramat Juliusza Słowackiego, napisany prawdopodobnie na przełomie 1844/1845. Jest on zaliczany do tragikomedii.
Fabuła dotyczy starań o zaaranżowanie małżeństwa między hrabią Fantazym a Dianą, córką zrujnowanego hrabiego Respekta. Sytuację komplikuje przybycie dawnej kochanki Fantazego, Idalii, oraz Jana, zesłańca syberyjskiego, którego kocha Diana. Fabuła, przypominająca komedię obyczajową, zmienia się w tragedię za sprawą sceny śmierci Majora, rosyjskiego żołnierza opiekującego się Janem. Dodatkowo Słowacki przemyca w dramacie elementy swojej filozofii genezyjskiej.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Juliusz Słowacki
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Fantazy - Juliusz Słowacki (biblioteka techniczna online TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Juliusz Słowacki
class="stanza-spacer">
HR. RESPEKT
Ale w moim domu
Taki rapt...
MAJOR
Co? ja źle zrobił?
RZECZNICKI
Nikomu
Do głowy ani przyszło, byś Pan sobie
Tak śmiał postąpić.
MAJOR
Tak ja źle się sprawił?
HRABINA
Majorze, lepiej abyś był nas obie
Zaaresztował!
HR. RESPEKT
Mnie przed sądem stawił!
STELLA
Nas kazał odwieźć wszystkich do Kijowa...
HR. RESPEKT
Mnie starca kazał chwycić na kibitkę...
MAJOR
Nu! cóż ja zrobił?!
HRABINA
Nic już! ani słowa!
Mężu, każ zaprząc! — Dianko, włóż świtkę
Czarną, podszytą łabędziami! — Stelko,
Przynieś mi boa! — sama włóż szlafroczek!
Tak jak kompanią tu jesteśmy wielką,
Jedźmy!
Hrabia idzie do drzwi; służba się krząta; panny wychodzą i wchodzą przebrane.
MAJOR
Ot piwa nawarzył!...
RZECZNICKI
W tłómoczek
Włóżcie czem trzeźwić!
HRABINA
Prawda! — Kajetanie!
Włóż do powozu — o! te dwa flakony.
Jedźmy!
MAJOR
Ja zaraz tam dopędzę Panie
Z moim Baszkirem.
LOKAJ
Powóz zaprzężony! —
HRABINA
Jedźmy kompanią całą w przeprosiny!
Pan Major konno niechaj przodem rusza!
MAJOR
Nu tak! ja przodem! —
HR. RESPEKT
Przez lasek brzeziny!
Wszyscy oprócz Rzecznickiego wychodzą z pospiechem.
RZECZNICKI
A ja na mego czekam Fantazjusza.
SCENA PIĄTA
Wpada FANTAZY.
FANTAZY
Rzecznicki!
RZECZNICKI
Co to?
FANTAZY
Konia!
RZECZNICKI
Intercyza
Już podpisana...
FANTAZY
Słuchaj: w moich oczach
Porwał ją przez pół! chwycił jak narcyza!
Róże, co były w jej czarnych warkoczach,
Wytrząsał! uniósł jak wicher! — Rumaka
I pistoletów!!...
RZECZNICKI
Stój!
FANTAZY
Póki na siodle
Dosiedzi jedna kosteczka Polaka,
To będzie rąbać!
RZECZNICKI
Bah!
FANTAZY
Jeśli ją podle
Opuszczę, to mi w twarz pluń! — Do widzenia!
RZECZNICKI
Poczekaj! jakże to było?
FANTAZY
Podchodzę —
Widzę ją z dala — nad brzegiem strumienia
Smętnie idącą: — już się na pół godzę
Z tą dawną myśli moich Pelejadą —
Wtem — patrzę: jakiś Kałmuk przed nią staje —
Pokorny zda się z razu — czy z doradą
Czy z prośbą?... Słucham, co? — wtem klasły gaje:
Dała mu ręką w twarz — do oczu skacze —
On ją porywa wpół, jak zwierz unosi...
Horor!! puść — konia sam, biegnę, kulbaczę —
Lecę... Jeżeli ten Major się zgłosi
O swego człego do sądu, daj parol
Za mnie, że człowiek ten wymazan z pułku
Znajdzie się w piekle!...
Wybiega.
RZECZNICKI
Widzę, że wziął rzecz z poetycznej strony!
A więc ja szłapię także — dla trzeźwienia
Różnych mdlejących; a zaś dla obrony
Od diabła, z którym już walczyć nie mogę,
Wezmę na bryczkę moją księdza Logę.
Chce wychodzić, wchodzi IDALIA.
SCENA SZÓSTA
IDALIA
Ha! Pan Rzecznicki?
RZECZNICKI
zdziwiony.
Co widzę?!
IDALIA
Dlaczego
Oczy Pan sobie przecierasz? — Zapewne
Cieniem się, marą wydaję dla niego!...
Obadwa macie serca bardzo rzewne:
Płaczecie trupów, nim umrą; a żywych
Macie za mary, gdy wam stają w oczy...
Cóż więc? natrętna jestem dla szczęśliwych?
RZECZNICKI
Czy ja śnię?
IDALIA
Cóż to?
RZECZNICKI
Róże z jej warkoczy
Mówił Fantazy — powylatywały!
Baszkir uchwycił ją w pół, jak narcyza!...
IDALIA
Gdzież są ci państwo? — i gdzie jest dwór cały?
Słyszałam, że już młodych intercyza
Jest podpisana: — wszystkie serca mocy
Zebrałam — świadkiem szczęścia być przychodzę.
RZECZNICKI
z szyderstwem.
To więc ten Kałmuk...?
IDALIA
Co za Kałmuk?
RZECZNICKI
Nocy
Szecherazady!
IDALIA
wzgardliwie.
Czy tu Panu szkodzę
W jakich intrygach?
RZECZNICKI
Bynajmniej! nie widzę,
Abyś mi Pani teraz w czem szkodziła.
Sam jestem tylko w ogromnej intrydze:
Przed chwilą Pani Hrabina tu była
Porwaną...
IDALIA
Jakto? ja?! — przez kogo, proszę?
RZECZNICKI
Przez.. przez... przez...
Do siebie.
W zmowie jest baba z Kałmukiem —
Głośno.
Pani, jak widzę, masz wielkie rozkosze
Jak dawniej, rządzić amorowym łukiem,
Wszystko zamieniać jak pędzel Albana
W obrazek pełny róż i Kupidynów —
IDALIA
Co to za Sfinx jest nowy? — Proszę Pana
Mówić tu prozą!
RZECZNICKI
Śród róż i jaśminów
Stojąc, jak słońce, co oku doskwiera —
Z oczu olśnionych kochankowi zniknąć —
Zniknąć z Centaurem, tak jak Dejanira —
IDALIA
Jak Dejanira?... Pan musiał nawyknąć
Lub do poezji, albo też do wódki
I spirytusu — żałuję Go mocno!
RZECZNICKI