Darmowe ebooki » Tragedia » Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:
do Kenta:

Powiedz mu, że tyle właśnie wynosi intrata jego ziemi, bo nie uwierzy błaznowi.

KRÓL LEAR

Gorzki to błazen!

BŁAZEN

Znasz ty różnicę, moje dziecko, między gorzkim, a słodkim błaznem?

KRÓL LEAR

Nie, mój chłopcze, naucz mnie jej.

BŁAZEN
Pana, co ci doradził, byś twe oddał ziemie, 
Staw przy mnie lub sam przyjmij roli jego brzemię, 
A słodki z gorzkim błaznem będą na usługi, 
Jeden tu, w pstrej katance, a tam będzie drugi.  
  KRÓL LEAR

Więc mnie nazywasz błaznem, moje dziecko?

BŁAZEN

Wyrzekłeś się wszystkich innych twoich tytułów, ten jeden posiadasz od urodzenia.

KENT

Nie taki on to błazen jak się zdaje, milordzie.

BŁAZEN

Nie, na uczciwość! Panowie i wielcy ludzie nie chcą mi zostawić wszystkiego. Gdybym nawet miał i monopol błazeństwa, to i tak chcieliby mieć z niego swoją cząstkę. Panie także nie chcą mi zostawić całego błazeństwa, i one też skubią z niego, co mogą. Wujaszku, daj mi jaje, a ja ci dam dwie korony.

KRÓL LEAR

Co to za dwie korony?

BŁAZEN

Przetnę jaje na dwie połowy, zjem środek, zostaną mi z jaja dwie korony. Gdy twoją koronę na dwie części rozciąłeś, a obie oddałeś, poniosłeś swojego osła na grzbiecie przez błoto. Niewiele miałeś rozumu w twojej łysej koronie, gdy się swojej złotej wyrzekłeś. Jeśli to mówię jak błazen, którym jestem, wart chłosty pierwszy, który się na tym spostrzeże.

Śpiewa:
Dla błaznów rok to ciężki jest dosyć, 
Mądrzy ich rolę grać raczą;  
Nie wiedząc, jakby swój rozum nosić, 
Lepiej od błaznów dziwaczą. 
  KRÓL LEAR
Odkądże to, mopanku, zostałeś gędźbiarzem10? 
  BŁAZEN

Od dnia, wujaszku, w którym swoje córki przemieniłeś na swoje matki. Bo gdy dałeś im rózgę, a spuściłeś szarawary,

Śpiewa:
Z nagłej radości płakały córki, 
Mnie śpiewać kazały bole, 
Że król tak wielki poszedł grać w żmurki11 
I w błaznów stanął sam kole. 
 

Proszę cię, wujaszku, przyjmij bakałarza12, który by nauczył twojego błazna kłamać. Chciałbym gwałtem nauczyć się kłamać.

KRÓL LEAR

Jeśli będziesz kłamał, mopanku, dostaniesz ćwiczenie13.

BŁAZEN

Nie wiem, jakie może być twoje pokrewieństwo z twoimi córkami: one chcą mnie ćwiczyć za to, że mówię prawdę; ty chcesz mnie ćwiczyć za to, że kłamię, a czasem dostaję ćwiczenie za to, że trzymam język za zębami. Wolałbym być czymkolwiek raczej niż twoim błaznem; nie chciałbym jednak być tobą, wujaszku, oberznąłeś twój rozum po obu stronach. Właśnie zbliża się jeden z twoich obrzynków.

Wchodzi Goneril. KRÓL LEAR

Cóż to jest, córko? Co znaczy ta chmura na czole? Zdaje mi się, że od pewnego czasu zbyt często marszczysz czoło.

BŁAZEN

Byłeś paniczem, gdy nie potrzebowałeś troszczyć się o jej marszczenie; teraz jesteś zero bez liczby na początku, jam dziś od ciebie lepszy, bo jestem błaznem, a ty jesteś niczym. Do Gonerili: Tak jest, zaprawdę, będę trzymał język za zębami, bo to mi twoja twarz nakazuje, choć nic nie mówisz. Cyt, cyt!

Gdyś oddał skórkę, oddał ośrodek, 
Nie dziw się, gdy cię nawiedzi głodek. 
 
Pokazując króla Leara:

Oto wyłuskany strączek.

GONERIL
Nie tylko, panie, ten zuchwały błazen, 
Ale i reszta twej hardej drużyny 
Co chwila nowe wywołuje swary, 
Których mi dłużej znosić niepodobna. 
Myślałam długo, że raz uprzedzony 
Sam nadużyciom tym położysz tamę, 
Lecz z żalem widzę, że słowem i czynem 
Sług twoich gwałty zdajesz się pochwalać, 
A pobłażaniem we złem ich utwierdzać. 
Gdyby tak było, ten błąd byłby godny 
Słusznej nagany, naprawy niezwłocznej; 
Co nam ogólne dobro nakazuje, 
W twych może oczach obrazą się zdaje, 
Lecz, co by dawniej mogło być obrazą, 
Konieczność nazwie dzisiaj roztropnością. 
  BŁAZEN
Bo, jak wiesz, wujaszku, 
Tak długo kukułkę karmiła wróblica, 
Aż mamkę zjadła wychowanica. 
 

A wtem zgasła świeca i zostaliśmy w ciemności.

KRÓL LEAR
Jestżeś ty moją córką? 
  GONERIL
Pragnę, byś użył swojego rozsądku, 
A masz go dosyć, pragnę, byś się wyrzekł 
Wybryków, które od pewnego czasu 
Twój dawny dobry zmieniły charakter. 
  BŁAZEN

Czy nie pozna osieł, kiedy wóz ciągnie konia? Nuże, osiełku! Kocham cię.

KRÓL LEAR
Zna tu kto Leara? Ja Learem nie jestem; 
Czy Lear tak chodzi lub czy Lear tak mówi? 
Gdzie oczy jego? Lub stępiały zmysły, 
Lub rozum jego zasnął letargicznie. 
Śpię ja, czy czuwam? Nie, to być nie może! 
Powiedz mi, kim ja jestem? 
  BŁAZEN
Leara cieniem. 
  KRÓL LEAR

Chciałbym się o tym z pewnością dowiedzieć, bo wedle świadectwa zmysłów i rozumu mógłbym mylnie przypuścić, że miałem córki —

BŁAZEN
Które chcą zrobić z ciebie posłusznego ojca. 
  KRÓL LEAR
Jak się nazywasz, piękna pani? 
  GONERIL
To zapytanie godne, żeby w parze 
Iść z wybrykami zwykłymi ci teraz, 
Lecz, proszę, zechciej myśl moją zrozumieć; 
Twój wiek poważny wymaga rozsądku. 
Trzymasz tu z sobą orszak stu rycerzy 
Tak rozpasanych, nierządnych, zuchwałych, 
Że obyczajem ich dwór nasz skażony 
Zda się szynkownią; rozwiązłość i zbytek 
Zrobiły karczmę z królewskiego zamku. 
Sam wstyd lekarstwa bezzwłocznego żąda. 
Do życzeń przeto racz się tej przychylić, 
Co by rozkazać mogła, o co prosi; 
Bacz zwinąć trochę orszak twój zbyt liczny, 
A przy osobie swej zatrzymaj tylko 
Ludzi wiekowi twemu odpowiednich, 
Świadomych tego, czym są, czym ty jesteś. 
  KRÓL LEAR
Na piekła ciemność! Siodłajcie mi konia! 
Zwołajcie orszak! Wyrodny bękarcie! 
Nie myślę chwili dłużej cię kłopotać; 
Jeszcze mi jedna córka pozostała. 
  GONERIL
Bijesz mych ludzi, a twoja hałastra 
W swe sługi zmienić chce lepszych od siebie. 
 
Wchodzi: Albany. KRÓL LEAR
O biada, biada późno żałującym! 
Do Albany: Przychodzisz, panie? Czy twoja to wola? 
Odpowiedz! Konie gotujcie do drogi! 
Z sercem kamiennym diable! Niewdzięczności, 
Kiedy się w dziecka objawiasz postaci, 
Hydniejszą14 jesteś od morskiej potwory! 
  ALBANY
Miarkuj się, panie!  
  KRÓL LEAR
do Goneril:
Szpetna kanio, kłamiesz! 
Orszak mój rzadkim ludzi jest wyborem, 
Znających wszystkie swoje powinności, 
A każdy ścisłym prawa dopełnieniem 
Swego imienia utrzymuje honor. 
O drobny błędzie, jak mi się potwornym 
W Kordelii zdałeś! Jak potężny taran 
Natury mojej strzaskałeś podstawy, 
Wyrwałeś miłość z serca, na jej miejsce 
Żółć wlałeś gorzką. Learze! Learze! Learze! 
Uderzając się w głowę. 
Bij drzwi, którymi szaleństwo się wkradło, 
A rozum uciekł! Jedźmy! 
  ALBANY
Wierzaj, panie, 
Jestem niewinny, ani mogę pojąć, 
Co mogło takie oburzenie zbudzić. 
  KRÓL LEAR
Być może, panie. 
Słuchaj mnie, droga bogini, naturo! 
Zmień myśl, jeżeli twym było zamiarem 
Stworzeniu temu dać płodność w udziale, 
A do jej łona ponieś jałowiznę! 
Wszystkie płodzenia wysusz w niej organa! 
Z jej niegodnego niechaj nigdy ciała 
Syn nie wyrośnie, co by ją uzacnił! 
Lub, jeśli z twojej począć musi woli, 
Stwórz dziecię z żółci, aby dla niej było 
Przez ciąg żywota wyrodną męczarnią, 
Okryło młode jej czoło marszczkami, 
Lica jej gorzkich łez orało strugą, 
Płaciło miłość, troski macierzyńskie 
Śmiechem i wzgardą, by i ona czuła, 
Że głębiej dziecka przenika niewdzięczność 
Niż żmii zęby! Precz stąd, precz, co prędzej! 
 
Wychodzi. ALBANY

Przez Boga! Powiedz, jaki tego powód?

GONERIL
Nie troszcz się o to; zostaw wolną drogę 
Zdziecinniałego starca przywidzeniom! 
 
Wraca król Lear. KRÓL LEAR
Co? Pięćdziesięciu na raz mych rycerzy? 
Po dwóch tygodniach? 
  ALBANY
Co się stało panie? 
  KRÓL LEAR
Powiem ci. Do Goneril: 
Na śmierć i życie! Wstyd mi, że w twej mocy 
Do tego stopnia męskość moją wstrząsnąć, 
Że łzy gorące, które z moich oczu 
Gwałtem tryskają, robią cię ich godną. 
Niech mgły i burze zwalą się na ciebie! 
Ojcowskich przekleństw niezgłębione rany 
Niechaj roztoczą istność twoją całą! 
Stare me oczy, jeśli jeszcze dłużej 
Łzy chcecie sączyć dla takiej przyczyny, 
To sam was wydrę, rzucę was o ziemię 
Wilżyć tam glinę! Ha! Niech i tak będzie! 
Mam jeszcze córkę, która, jestem pewny, 
Dziecinną miłość w sercu zachowała, 
A gdy usłyszy o twej wyrodności, 
Twarz twoją wilczą ręką swą podrapie. 
Jeszcze mnie ujrzysz w dawnej mej postaci, 
Którą, jak myślisz, na zawsze straciłem! 
 
Wychodzą: król Lear, Kent i Orszak. GONERIL
Czy uważałeś? 
  ALBANY
Nie mogę, Goneril, 
Mimo miłości, którą mam dla ciebie, 
Tyle być stronnym15 — 
  GONERIL
Dajmy temu pokój. 
Hola! Oswaldzie! Do Błazna: 
A ty, mości panku, 
Podobno więcej hultaju niż błaźnie, 
Idź za twym panem! 
  BŁAZEN

Wujaszku Learze, wujaszku Learze, poczekaj! zabierz z sobą błazna!

Schwytana liszka16 w żelaznej więzi, 
Razem z wzorem dobrych córek, 
Dyndać na jednej będzie gałęzi, 
Gdybym mógł kupić stryczek za kapturek. 
Trudno popasać tu dłużej, 
Bierz się, błaźnie, do podróży! 
 
Wychodzi. GONERIL
Mądry to pomysł, stu zbrojnych rycerzy! 
Prawdziwie, krok to bardzo polityczny 
Dać mu na rozkaz stu zbrojnych rycerzy, 
Aby na lada sen lub przywidzenie, 
Na lada skargę, na lada obrazę 
Mógł siłą poprzeć swoją zdziecinniałość, 
Życia naszego być panem! — Oswaldzie! 
  ALBANY
Może obawa twoja jest zbyteczna. 
  GONERIL
Lepszy obawy zbytek niż ufności. 
Wolę uprzedzić złe, które mi grozi, 
Niźli drżeć, by mnie złe nie uprzedziło. 
Znam jego serce. Każde jego słowo 
Przesyłam siostrze. Jeżeli go przecie 
Chce podejmować ze stu rycerzami, 
Mimo wskazanych jej niedogodności — 
Oswaldzie! 
Wchodzi Oswald. 
Listy do siostry gotowe? 
  OSWALD
Gotowe, pani. 
  GONERIL
Dobierz kilku ludzi 
I dalej na koń! Wyłóż jej szeroko 
Wszystkie powody mej niespokojności, 
A jeśli możesz, dodaj argumenty 
Jeszcze dokładniej myśl mą stwierdzające. 
Idź, nie trać czasu i wracaj co prędzej! 
Wychodzi Oswald. 
Nie, nie, milordzie, tę mleczną łagodność, 
Choć jej nie ganię — przebacz mi otwartość! — 
Świat więcej gani jako brak mądrości, 
Niźli pochwala miękkie pobłażanie. 
  ALBANY
Nie wiem, jak wzrok twój daleko przenika: 
Za lepszym goniąc często psujem dobre. 
  GONERIL
Więc — 
  ALBANY
Dobrze, dobrze; czekajmy na skutki. 
 
Wychodzą. SCENA V
Dziedziniec przed zamkiem księcia Albany.
Wchodzą: król Lear, Kent i Błazen. KRÓL LEAR

Idź naprzód do Gloucestera z tymi listami. Nie mów mojej córce o tym, co wiesz, więcej niż potrzeba, żeby odpowiedzieć na pytania, które ci zada po odczytaniu listu. Jeśli się nie pospieszysz, stanę tam przed tobą.

KENT

Nie zmrużę oka, póki nie wręczę twojego listu.

Wychodzi. BŁAZEN

Gdyby człowiek mózg nosił w piętach, czy by nie groziło mu odmrożenie?

KRÓL LEAR

Bez wątpienia.

BŁAZEN

Więc bądź dobrej myśli; nigdy twój dowcip nie będzie chodził w łapciach.

KRÓL LEAR

Ha, ha, ha!

BŁAZEN

Zobaczysz, że druga córka przyjmie cię uprzejmie, bo choć podobna do tej jak leśne jabłko do ogrodowego, mogę jednak powiedzieć, co mogę.

KRÓL LEAR

A co możesz powiedzieć, chłopcze?

BŁAZEN

Że smak tamtej będzie tak różny od tej smaku, jak smak leśnego jabłka od leśnego jabłka. Czy nie mógłbyś mi powiedzieć, dlaczego nos ludzki stoi w pośrodku ludzkiej twarzy?

KRÓL LEAR

Nie.

BŁAZEN

No to ja ci powiem: dlatego, żeby trzymać oczy po obu stronach nosa, aby mógł człowiek dojrzeć, czego nie może zwąchać.

KRÓL LEAR

Pokrzywdziłem ją.

BŁAZEN

Czy nie mógłbyś mi powiedzieć, jak ostryga lepi swoją skorupę?

KRÓL LEAR

Nie.

BŁAZEN

Ani ja też; ale ci powiem, dlaczego ślimak ma domek.

KRÓL LEAR

Dlaczego?

BŁAZEN

Aby w nim chować głowę, a nie dawać go córkom, zostawiając własne rogi bez futerału.

KRÓL LEAR

Zapomnę własnej natury. Tak dobry ojciec! Czy konie moje gotowe?

BŁAZEN

Twoje osły poszły się tym zająć. Przyczyna, dla której siedem gwiazd nie jest więcej niż siedem, jest śliczną przyczyną.

KRÓL LEAR

Dlatego, że nie jest osiem?

BŁAZEN

Zgadłeś. Byłby dobry z ciebie błazen.

KRÓL LEAR

Odebrać wszystko gwałtem! Potworna niewdzięczność!

BŁAZEN

Gdybyś był moim błaznem, wujaszku, kazałbym cię oćwiczyć za to, że się postarzałeś przed czasem.

KRÓL LEAR

Dlaczego?

BŁAZEN

Nie należało ci się starzeć, póki nie przyszedłeś do rozumu.

KRÓL LEAR
Strzeż mnie, o Boże, strzeż mnie od szaleństwa! 
Ocal
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz