Achilleis - Stanisław Wyspiański (biblioteka cyfrowa txt) 📖
Krótki opis książki:
Dramat powstał w roku 1903. Składa się z luźno powiązanych ze sobą scen, opartych na klasycznym homeryckim micie o wojnie trojańskiej.
Charakterystyczną cechą utworu jest podkreślanie konfliktów zarówno w obozie greckim (sztuka zaczyna się od sporu Achillesa z Agamemnonem), jak i trojańskim (między Hektorem a Parysem). Zgodnie z antyczną tradycją, dramaturg wielokrotnie ukazuje wpływ bóstw na bieg wydarzeń.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Stanisław Wyspiański
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Achilleis - Stanisław Wyspiański (biblioteka cyfrowa txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Wyspiański
class="h4">TETYS
Przez cię zginie.
Ciebie jeno się lękać będzie w swoim czynie.
ACHILLES
Co mówisz? W jakim czynie Hektor mnie się strwoży?
TETYS
Gdy najmilszego z ludzi twych trupem położy.
ACHILLES
Kogo?
CHÓR WODNIC
Gdzie twoj druh?
Czyli poszedł poić konie?
Czyli źrebce paść na błonie?
Czyli bawi się z dziewczyną?
ACHILLES
Czegóż się lękam?
TETYS
Przyjaźni dotrzymaj.
ACHILLES
opędza się wodnicom
Precz przekląte widziadło! Zmora!
TETYS
Za miecz imaj!
ACHILLES
Zabrał mi moją zbroją i miecz! —
TETYS
Mścij się synu!!
ACHILLES
O matko, jakąż zemstą wołasz mnie do czynu?!
TETYS
znika
ACHILLES
Jako mgła się rozwiała. — Myśl to jeno moja.
Wybiegną. Tam z daleka zalśni jego zbroja.
tętent wozu
wybiega przed namiot
Konie same wracają — pobiegły do żłobu.
słychać go jak krzyczy:
...Któż się w bolu wije?
Padł, przybiegł z wieścią, —
AUTOMEDON
leży na ziemi u płócien namiotu
Włady,... Patroklos nie żyje.
ACHILLES
dźwigając go
Spadł? Konie go poniosły?
AUTOMEDON
Nie. — Zabit. — Powleczon.
ACHILLES
Kto go powlókł?
AUTOMEDON
Tam leży, we krwi w szczerym polu.
Pędziłem całą siłą — bo Hektor mnie goni,
Hektor, który go zabił.
ACHILLES
Do broni! do broni!!!
— Kto jest przy nim?
AUTOMEDON
Przy trupie nie było nikogo.
Nikt koło nas nie walczył, patrzono z oddali.
Nikt nie bieżał z pomocą.
ACHILLES
O nędzni i mali.
Myślano, że to jestem ja w tej mojej zbroi.
AUTOMEDON
Myśleli, że ty giniesz, przyjaciele twoi.
ACHILLES
Podli! — Co prędzej zawróć. — Pij tu z tego kruża.
Odzyskasz moc.
nawołuje do innych po za namiot
Przeprzążcie konie!
patrzy otworem w namiocie
Jakowyś mrok przesłania nadrzeczne wybrzeża.
AUTOMEDON
To Apollon, niechętny nam, Hektora strzeże
i okrywa go chmurą.
ACHILLES
Rozegnam te chmury.
Krwią Hektora opluję te Iljońskie mury,
ubiera się w zwykłą zbroję niepozorną
Trzymaj lejce. — Tarcz dajcie. Podajcie dziryty.
I lecieć za mną pędem, łup będzie obfity.
burza
ANTILOCHOS
zdyszany wbiega
ACHILLES
czego chcesz?
ANTILOCHOS
Wieść przynoszę.
ACHILLES
Już wprzódy przed wami
nieszczęścia wieść czarnymi przybiegła skrzydłami.
Precz.
ANTILOCHOS
Ajas odbił ciało i przegnał zwyciezcę.
ACHILLES
Niech Ajas weźmie zbroję. — Leć z wieścią o klęsce!
Ja Hektora zabiję! — Ziem Trojej zaorzę!!
Zamorduję!!! Hektorze, Hektorze, Hektorze!!!
wybiega
dosiada wozu, wóz rusza
[XX] POD MURAMI. U ŹRÓDEŁ
PALLAS
uzbrojona, biegnąc
Tam, tam, o widzisz go, biegnie w oddali!
ACHILLES
sądzi, że ściga kogoś przed sobą
uzbrojony biegnąc, krzyczy:
Zabiłeś przyjaciela, jedynego druha!!
przebiega
HEKTOR
uzbrojony wbiega
przystaje
Przystanę — krew w gardło mi bucha.
Owóż źródło. — Garść chwycę, ha, jak ukrop pali.
pije
Odetchnąłem. — Gdzież tygrys? Muszę go doścignąć;
niech nie sądzi, żem stchórzył?
PALLAS
przemyka się koło murów
HEKTOR
nie patrząc w tył, a pewny, że jest ktoś za nim
Pomóż tarcz mą dźwignąć.
I powiedz tam wrotnemu, by wrota odemknął.
PALLAS
zapada się
HEKTOR
Przepadł? Wszak był ktoś tutaj? Czy Deifob? Czy widmo?
Czyli mój to cień własny po murze się przemknął?
Słońce pali.
biegnie w stronę, gdzie pognał był Achilles
Apollu, zawlecz niebo mrokiem.
Czyimże to w śmierć jestem skazany wyrokiem?
grom
Znak mi dajesz. W tym znaku zwycięstwo się waży. —
z trwogą ciszej
Jeżelim kiedy twoich zaniedbał ołtarzy
o Pallas...
ACHILLES
wraca od strony, w którą pobiegł
HEKTOR
Czekam na cię. Chcesz się mścić. Dostoję!
ACHILLES
Zabójco dzieci, zbrój się, grabarzu, zabiłeś!
HEKTOR
Odrzuć włócznię! Na noże walcz, dostoję pola!
ACHILLES
Strzeż się, gdy nieopatrznie włócznię wyrzuciłeś.
Walczę włócznią, bo zabić jeno moja wola!
rzuca dziryt
HEKTOR
upadł na kolana, ugodzony w szyję
ACHILLES
patrzy
HEKTOR
gnie się ku ziemi, drżący
Ciało me oddaj ojcu, dzieciom i mej żonie.
ACHILLES
Wprzód ogniem cały Iljon zdobyty zapłonie!
wyrywa dziryt z rany Hektora
HEKTOR
omdlewa
[XXI] NA MURACH ILIONU
PRIAM
biegnie z pośpiechem
GROMADA STARCÓW
otacza go, biegnąca za nim
wszyscy patrzą kędyś w dół, poza mury
PRIAM
sute ubranie starczej swojej głowy zrzuca; pozrywał loki i tyarę
Synu! Synu! — Mój Synu! Już cię nie zobaczę!
Już cię żywym nie ujrzę!!
zatrzymuje się
GROMADA NIEWIAST
biegnie z pośpiechem
wszystkie patrzą kędyś w dół, poza mury
wskazują
O tam, o tam! Już widzę! Wóz pędzi śród pyłu!
ANDROMAKA
wpada, krzycząc
Okrutniku! — O widzę!! Tam! Ach! Wlecze trupa!!!
GROMADA STARCÓW
Obłok kurzawy przesłania wóz — konie.