Pierścień Wielkiej Damy - Cyprian Kamil Norwid (gdzie czytać książki online .TXT) 📖
Cyprian Kamil Norwid to polski poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, grafik, rzeźbiarz, malarz i filozof.
Uznawany jest za ostatniego z czterech najważniejszych polskich poetów romantycznych. Pisał mi. in. poematy, liryki, prozę, nowele czy dramaty.
Pierścień wielkiej damy to utwór wydany w 1872, zwany jest białą tragedią. Jest to gatunek stworzony przez Norwida, na potrzeby tego utworu, który łączy ze sobą komedię i tragedię. Nie występują w nim krwawe sceny, są aluzje i niedopowiedzenia.
Jest to historia kradzieży pierścienia bogatej Hrabinie Harrys. O kradzież zostaje posądzony jej daleki, ubogi krewny, Mak-Yks, który jest w niej potajemnie zakochany. Pierścień odnajduje się ale kto go wziął? Dalsze losy bohaterów są zaskakujące.
- Autor: Cyprian Kamil Norwid
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Pierścień Wielkiej Damy - Cyprian Kamil Norwid (gdzie czytać książki online .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Cyprian Kamil Norwid
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3582-5
Pierścień Wielkiej Damy Strona tytułowa Spis treści Początek utworu WSTĘP AKT I Scena pierwsza Scena druga Scena trzecia Scena czwarta Scena piąta Scena szósta AKT II Scena pierwsza Scena druga Scena trzecia Scena czwarta Scena piąta Scena szósta AKT III Scena pierwsza Scena druga Scena trzecia Scena czwarta Scena piąta Scena szósta Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjnaWstępy niektóre nastręczają mnie bezumyślną pamięć pewnego zdarzenia następującej osnowy:
W miasteczku niejakiem jeden księgarz, wywieszając ryciny Grandville’a2 do bajek Lafontaine’a, uwyraźnił takowe podpisami arcyczytelnemi — głosząc:
lew znaczy potęgę — zając obawę — kuropatwa prostotę — lis chytrość — żaba zarozumiałość, a małpa??... — i tu pozostawał próżny papier...
Zapytałem obywatela, nie już dlaczego on nie domieścił, iż małpa znaczy małpę — ale ku czemu odjął interes apologom uczytelniając oneż?... Światły ten człowiek odpowiedział mnie, że jątrzność mieszczańska jest tak podejrzliwą, iż w Lafontaine’a bajkach, o lwie, ośle, papudze lub żabie mówiących, domniemywa się obywateli miasteczka, i żon ich, i oblubienic ich, i synów ich. —
Jakkolwiek przeto wydawałoby się niewczesnem objaśniać typy, uprzedzę wszelako, na wzór pomienionego wyżej, iż mój MAK-YKS nie jest bynajmniej urągowiskiem dla Irlandii lub Szkocji — że HRABINA nie osławia hrabin — że DUREJKO bynajmniej na celu nie ma Litwy, ani jakąkolwiek wyrażać mógłby prowincję, będąc sam ex-machina Durejkiem3! — słowem, iż szło mnie o rzecz niesłychanie od wszelkiego osobistego poglądu oddaloną. Życzyłem sobie ja w tej pracy spróbować uzupełnienia nowego tragedii rodzaju — chciałem, ażeby tragiczność, nie dochodząc do zgonów i do wylania krwie4, dawała, że tak nazwę, Tragedię-Białą.
Mniemam, iż podobnież i co do wzmianek Chowanny albo Ojczyźniaka Trentowskiego5, i nie mniej co do poezji Mickiewicza, należy nie być osobistym w przyjmowaniu wrażeń scenicznych. Utwory, które są lub stawiają się na ostatecznych wyżynach popularności, należą przez to samo do krainy przysłów i stają się formami mówienia. Przymiotnikiem jest wyraz włoski dantesco, co znaczy: zawile, ciemno, po Dantejsku!... tak dalece (nie szukając już u Arystofana przykładów) wolno jest arcypopularnych sławności używać w mówieniu bez narażenia się na ostraszenie tych ciosów, które jeżeli sobie zadają aktorowie6, to na tępo względem publicznego bezpieczeństwa.
Dołączyć nareszcie i to powinienem, co, pod spółczesny7 okres sztuki, upatruję jako obowiązujące dla postępu zadanie. Wypowiadam przeto, iż zda mi się, że idzie dziś o dzieła dramatyczne, które by nie mniejszy dla osobnego czytania i dla gry scenicznej przedstawiały interes. Dziś nie dość jest ubawić na chwilę niemających co począć z wieczorem jednym gości, ani też i tak nazwane fantastyczno-filozoficzne pisać dramata częstotliwie raczej niedokończone, niźli głębokie. Wyrażam to z przyczyny, że gdybym określić nie umiał, czego chce sztuka? nie okazałbym sam szerszej kompetencji oprócz tej, co w lożach i krzesłach teatru skupia się.
Co do moralnego zadania, mniemam, iż strona święta, budująca, religijna starożytnej Tragedii nie ustała wcale, ani może ustać; ale, że gdzie indziej pośród utworów dramatycznych główne obrała miejsce swoje. Myślę, że ten rodzaj, na nazwanie którego nie mamy polskiego wyrazu (bo rzeczy jeszcze nie ma), to jest: «la haute-comédie», głównie otwiera pole do budującego działania wobec Chrześciańskiego społeczeństwa. Tak przynajmniej zdaje się, że być winno, skoro ma to być periodem obejrzenia-się-społeczności całej i z jej najsłuszniejszej wyżyny na samą siebie. Całej!... mówię, społeczności: bo tu, nie jak w komediach buffo (które po mistrzowsku kreślone są przez hr. Fredrę) warstwa jedna społeczna, przyglądając się drugiej postrzega onę w jej śmiesznościach, lecz cywilizacyjna-całość-społeczna, jakoby ogólnego sumienia zwrotem, pogląda na się. Arcytrudna to jest robota z tej przyczyny, iż same nagie, wielkie Serio zastępuje tu te wrażliwe momenta, które Tragedia ma możność krwią ubroczyć wyraźną i czerwoną. Za takowem nastrojeniem idzie, że i wszystkie cieniowania niesłychanie być muszą subtelne. Język zaś wykwintnego dialogu potocznego wcale tak obrobionym nie jest, jak to się w codziennem obcowaniu wydawać może! Jeżeli nawet ten dramatyczny rodzaj komediami-wysokiemi zowią, to jedynie dlatego, dlaczego Dante zwie komedią swój utwór, czyli z przyczyny nie groźnego ale wesołego rzeczy zamknięcia, a które jeszcze tem subtelniejszego dramatycznego cieniowania w ciągu sprawy wymaga. Jakoż, dopiero u pracy takiej natrafia się na niewystarczalność interpunkcji, lubo używam w tekście podkreślania wzmacnianych lub szczególnie zalecających
Uwagi (0)