Pierścień Wielkiej Damy - Cyprian Kamil Norwid (gdzie czytać książki online .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Cyprian Kamil Norwid to polski poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, grafik, rzeźbiarz, malarz i filozof.
Uznawany jest za ostatniego z czterech najważniejszych polskich poetów romantycznych. Pisał mi. in. poematy, liryki, prozę, nowele czy dramaty.
Pierścień wielkiej damy to utwór wydany w 1872, zwany jest białą tragedią. Jest to gatunek stworzony przez Norwida, na potrzeby tego utworu, który łączy ze sobą komedię i tragedię. Nie występują w nim krwawe sceny, są aluzje i niedopowiedzenia.
Jest to historia kradzieży pierścienia bogatej Hrabinie Harrys. O kradzież zostaje posądzony jej daleki, ubogi krewny, Mak-Yks, który jest w niej potajemnie zakochany. Pierścień odnajduje się ale kto go wziął? Dalsze losy bohaterów są zaskakujące.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Cyprian Kamil Norwid
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Pierścień Wielkiej Damy - Cyprian Kamil Norwid (gdzie czytać książki online .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Cyprian Kamil Norwid
class="didaskalia">do Mak-Yksa, głośniej:
— Co do umów, są ważne i żadne...
Dotrzymane z obu stron lub wcale.
SZELIGA
dwuznacznie, lubo w monologu, i patrząc w okno:
— Promiennie tu musi jaśnieć Wenus!
SĘDZIA
do Mak-Yksa:
— Właśnie że decyzja Astronoma
Dziś lub jutro wszystko poodmienia!
Obracając się do Szeligi — patetycznie:
Wenus i Mars, i Saturn — i inne
Ciała tu niebieskie, jak na dłoni,
Mości Dobrodzieju!... noce! i dnie!
Czynią swoje mądre aparycje29 —
(Które znał litewski nasz Poczobut30
I opisał lepiej niż Kopernik!)
SZELIGA
— Idzie mi więc (czego nie ukrywam)
O widok właśnie że w tę stronę...
Doktrynalnie:
— Mam astronomiczne doświadczenia
Sprawdzić — na różnych punktach globowych
Probowane z pilnością szczególną.
— Łaskawemu Panu, widząc Jego,
Nie potrzebuję dodawać, ile
Astronomia jest nauką cenną.
A że tu ją jedynie mam na celu,
Niższy apartament sobie wziąłem
I zatrzymam — te zaś wyższe pokoiki
Ułatwiać mnie będą obserwacje.
SĘDZIA
gwałtownie do Mak-Yksa:
Acan31 się wyniesie pod strych — i dość.
SZELIGA
dostrzegając spór:
— Myślę wszakże, że praw tu niczyich
Nie nadwerężyłem przyjściem mojem,
Ani że te32 stało się istotną
Dla kogokolwiek bądź zawadą...
— Inaczej albowiem: ustąpiłbym!
SĘDZIA
w ucho Mak-Yksa, groźnie:
— Pod strych... i dość...
MAK-YKS
ustępując, szuka między książkami:
— Coś... znaleźć pierw... chciałem...
Znajduje pistolet — uważa go — chowa i mówi:
Ojca mego pamiątka... jedyna...!
Kiedy Mak-Yks wychodzi —
SĘDZIA
do Szeligi:
— Lokator ten musiałby ustąpić
Dla powodów, których wyjaśnienie
Do osobnego należy paragrafu —
SZELIGA
Usuwam się przeto od dyskusji — —
SĘDZIA
— Jest to któś... bliski czegoś... w głowie!...
— Na przypadek zaś silnego paroksyzmu
Mnie należy pamiętać o wszystkich,
Którzy zamieszkują dom...
Nieprawdaż?...
Poglądając dokoła mieszkania:
— Książki może mózg zniepokoiły —
Rychło:
— Jeśli (mówię) książki, to bynajmniej
Nie specjalne, nie astronomiczne!...
Doktrynalnie:
— Są złe książki i dobre — są, tak rzekę:
«Zdrowe-treści» i «próżne-frazesy».
Tamte uczą... lub księgarz je szybko
Na okrągłe pieniądze przemienia;
Te są (za pozwoleniem) do czegóż?...
Na cóż, radbym wiedział: greckie baśnie?!
Kaznodziejsko:
— Czyli to nauczyło kogokolwiek,
Jak dopełniać swoich z-obowiązań33?
Wstać rano — zimną wodą umyć się,
Rachunki swe akuratnie przejrzeć,
Posłusznym być sługą, czułym mężem!
W monologu:
— Durejko zna cenę Literatur,
Lecz przeciwny jest konceptom błahym.
Lubi on i książkę... w chwilach wolnych:
Dziewiętnaście lat mając, cóż, bywało,
Nie czytałem34 w lesie na wakacjach...
Z zapałem:
— Natchnienie u Litwina jest jak nic!...
do Szeligi:
— Wszakże zna Pan wiersze Mickiewicza
(Co zgniótł «wszystkich mędrców i proroków»)?
— U nas jak Radziwił, to Radziwił,
Nie potrzebujemy wielu... jeden dość...!
SZELIGA
powolnie:
Tak — — lecz ileż w kopalniach trzeba
Piasku podrzędnego wagi różnej,
Aby tam był rodzimym diament,
Nie zgubionym przypadkiem z pierścienia?
SĘDZIA
bez-rozmyślnie, potakując:
Ślicznie to pan mówi, u nas jest tak,
Mości Dobrodzieju, jak w kopalniach.
SZELIGA
dwuznacznie:
Raz wraz jedna lampa zajaśnieje,
Korytarze oświecając ciemne — —
— A u której można i cygaro
Zatlić... to rozwesela znudzenie...
Melancholijnie:
Obeliski jednak pojedyncze
Miewają tę niedogodność znaczną,
Że z nich domu stawić niepodobna...
I zaledwo próżne zdobią place.
SĘDZIA
— Durejkowa trzyma całą pensję
Córek domów, ze wszech okolicy
Najbogatszych i uznania godnych.
Tam można nasłuchać, cóż nie uczą?
Obojej płci wiedzę stosując
Do tego, co panna znać powinna —
(Ale rzeczą pierwszą jest moralność.)
W monologu:
«Wiedza»?... idzie od «Jaźni» — ta znowu
Na odwrót stawa się «Jaźnio-wiedzą»,
Jak to nasz FILOZOF-NARODOWY35
Skreślił — i jest przez to popularnym,
Że w przysłowiach od razu gotowych
Więcej odkrył niż w głębokich studiach,
Dając tym sposobem dla każdego
Patent — kto jest przyzwoity rodak,
Dziedzic zacny — kto ziomek porządny,
Czysty patriota i nie «Turan»!
SZELIGA
grzecznie:
— Najprzyjemniej byłoby mnie tezę
Z Dorpackiej alumnem akademii36
Podjąć — lecz powróćmy do układów...
— Dolny i ten biorę apartament —
Gdyby nawet dziś przyszło wypadkiem,
Że lunety sprobowałbym mojej,
Będę mógł wnijść37? nieprawdaż?...
Salome wchodzi i zatrzymuje się u drzwi.
— te rzeczy,
Najmniejszej nie zrobią mnie zawady,
Poza domem albowiem jest cel mój.
Oko on gdy ujmie, porywa myśl,
Podrzędnemi czyniąc miejsce i czas.
— Nieco przed oknem próżni i chwilę
Samotności od doby do doby —
Oto wszystko, czego potrzebuję — —
SĘDZIA
do Salome
— Czy słyszałaś dobrze, co pan mówił?
Groźnie:
— Należy być uważną i pełnić —
SZELIGA
Na dół teraz cofam się i żegnam.
Skoro Graf wychodzi. Sędzia zacierając ręce przechadza się i odzywa:
Scena piąta
SĘDZIA
— Egzekucji przyszedł czas i wigor —
do Salome:
Dodzwonić się nie mogłem — gdzież uszy?
SALOME
Pani rozesłała ludzi wszystkich,
O pana troszcząc się — i tu idzie...
SĘDZIA
— Egzekucji przyszedł czas i rigor —
Poglądając na rzeczy:
Przenieść tego rychło niepodobna.
Więc złożyć tak, jak do przeniesienia,
Lub ażeby razem można było
Wyrzucić za drzwi... czy pod strych schronić.
Zatrzymując się i podsłuchując38:
— Durejkowej słyszę chód pośpieszny.
Wiedzieć rada chce o Astronomie
I o apartamentach do wzięcia — —
— Ciekawa, jak poprowadzę sprawkę? —