Darmowe ebooki » Sonet » Sonety krymskie - Adam Mickiewicz (biblioteka książek online .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Sonety krymskie - Adam Mickiewicz (biblioteka książek online .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Adam Mickiewicz



1 2 3 4
Idź do strony:
pustynie błękitu. 
 
Grób Potockiéj32
W kraju wiosny, pomiędzy rozkosznemi sady, 
Uwiędłaś, młoda różo! bo przeszłości chwile, 
Ulatując od ciebie jak złote motyle, 
Rzuciły w głębi serca pamiątek owady. 
 
Tam na północ, ku Polsce, świécą gwiazd gromady, 
Dlaczegoż na téj drodze błyszczy się ich tyle? 
Czy wzrok twój, ognia pełen, nim zgasnął w mogile, 
Tam wiecznie lecąc, jasne powypalał ślady? 
 
Polko! — i ja dni skończę w samotnéj żałobie: 
Tu niech mi garstkę ziemi dłoń przyjazna rzuci. 
Podróżni często przy twym rozmawiają grobie, 
 
I mnie wtenczas dźwięk mowy rodzinnéj ocuci: 
I wieszcz, samotną piosnkę dumając o tobie, 
Ujrzy bliską mogiłę, i dla mnie zanuci. 
 
Mogiły Haremu33 Mirza do Pielgrzyma
Tu z winnicy miłości niedojrzałe grona 
Wzięto na stół Allaha; tu perełki Wschodu34, 
Z morza uciech i szczęścia, porwała za młodu 
Truna35, koncha wieczności, do mrocznego łona. 
 
Skryła je niepamięci i czasu zasłona; 
Nad niemi turban zimny36 błyszczy śród ogrodu, 
Jak buńczuk wojska cieniów, i ledwie u spodu 
Zostały dłonią giaura37 wyryte imiona. 
 
O wy, róże edeńskie! u czystości stoku38 
Odkwitnęły dni39 wasze pod wstydu liściami40, 
Na wieki zatajone niewiernemu oku. 
 
Teraz grób wasz spojrzenie cudzoziemca plami41, — 
Pozwalam mu, — darujesz, o wielki Proroku! 
On jeden z cudzoziemców poglądał ze łzami. 
 
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Bajdary4243
Wypuszczam na wiatr konia i nie szczędzę razów; 
Lasy, doliny, głazy, w kolei, w natłoku; 
U nóg mych płyną, giną, jak fale potoku; 
Chcę odurzyć się, upić tym wirem obrazów. 
 
A gdy spieniony rumak nie słucha rozkazów, 
Gdy świat kolory traci pod całunem mroku, 
Jak w rozbitém źwierciedle, tak w mém spiekłém oku, 
Snują się mary lasów i dolin i głazów. 
 
Ziemia śpi, mnie snu nie ma. Skaczę w morskie łona, 
Czarny, wydęty bałwan z hukiem na brzeg dąży, 
Schylam ku niemu czoło, wyciągam ramiona, 
 
Pęka nad głową fala, chaos mię okrąży: 
Czekam, aż myśl, jak łódka wirami kręcona, 
Zbłąka się i na chwilę w niepamięć pogrąży. 
 
Ałuszta w dzień4445
Już góra z piersi mgliste otrząsa chylaty46, 
Rannym szumi namazem47 niwa złotokłosa, 
Kłania się las i sypie z majowego włosa, 
Jak z różańca chalifów48, rubin i granaty49. 
 
Łąka w kwiatach, nad łąką latające kwiaty, 
Motyle różnofarbne, niby tęczy kosa, 
Baldakimem50 z brylantów okryły niebiosa; 
Daléj szarańcza ciągnie swój całun skrzydlaty. 
 
A kędy w wodach skała przegląda się łysa, 
Wre morze i odparte z nowym szturmem pędzi; 
W jego szumach gra światło, jak w oczach tygrysa, 
 
Sroższą zwiastując burzę dla ziemskiéj krawędzi; 
A na głębinie fala lekko się kołysa, 
I kąpią się w niéj floty i stada łabędzi. 
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Ałuszta w nocy
Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha, 
Na barki Czatyrdahu spada lampa światów51, 
Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów 
I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha: 
 
Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha, 
Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów, 
Powietrze, tchnące wonią, tą muzyką kwiatów, 
Mówi do serca głosem, tajemnym dla ucha. 
 
Usypiam pod skrzydłami ciszy i ciemnoty: 
Wtem budzą mię rażące meteoru błyski, 
Niebo, ziemię i góry oblał potop złoty! 
 
Nocy wschodnia! ty na kształt wschodniéj odaliski52, 
Pieszczotami usypiasz, a kiedym snu bliski, 
Ty iskrą oka znowu budzisz do pieszczoty. 
 
Czatyrdah53 Mirza
Drżąc muślimin54 całuje stopy twéj opoki, 
Maszcie krymskiego statku, wielki Czatyrdahu! 
O minarecie świata! o gór padyszachu55! 
Ty, nad skały poziomu uciekłszy w obłoki, 
 
Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki 
Gabryjel, pilnujący edeńskiego gmachu. 
Ciemny las twoim płaszczem, a janczary56 strachu 
Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki. 
 
Nam czy słońce dopieka, czyli mgła ocienia, 
Czy szarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy, — 
Czartydahu, ty zawsze głuchy, nieruchomy, 
 
Między światem i niebem jak drogman57 stworzenia, 
Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy, 
Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia. 
 
Pielgrzym
U stóp moich kraina dostatków i krasy, 
Nad głową niebo jasne, obok piękne lice58; 
Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice 
Dalekie i — niestety! jeszcze dalsze czasy? 
 
Litwo! piały mi wdzięczniéj twe szumiące lasy, 
Niż słowiki Bajdaru59, Salhiry dziewice60; 
I weselszy deptałem twoje trzęsawice61, 
Niż rubinowe morwy, złote ananasy. 
 
Tak daleki, tak różna wabi mię ponęta; 
Dlaczegoż roztargniony wzdycham bez ustanku 
Do téj, którą kochałem w dni moich poranku? 
 
Ona w lubéj dziedzinie, która mi odjęta, 
Gdzie jéj wszystko o wiernym powiada kochanku, 
Depcąc świeże me ślady czyż o mnie pamięta? 
 
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
Droga nad przepaścią w Czufut-Kale6263 Mirza i Pielgrzym MIRZA
Zmów pacierz, opuść wodze, odwróć na bok lica, 
Tu jeździec końskim nogom swój rozum powierza64; 
Dzielny koń! patrz, jak staje, głąb okiem rozmierza, 
Uklęka, brzeg wiszaru65 kopytem pochwyca, 
 
I zawisnął. — Tam nie patrz! tam spadła źrenica, 
Jak w studni Al-Kahiru66 o dno nie uderza. 
I ręką tam nie wskazuj — nie masz u rąk pierza; 
I myśli tam nie puszczaj, bo myśl, jak kotwica 
 
Z łodzi drobnéj ciśniona, w niezmierność głębiny 
Piorunem spadnie, morza do dna nie przewierci, 
I łódź z sobą przechyli w otchłanie chaosu. 
  PIELGRZYM
Mirzo! a ja spojrzałem! Przez świata szczeliny 
Tam widziałem... com widział, opowiém — po śmierci, 
Bo w żyjących języku nie ma na to głosu. 
 
Góra Kikineis67 Mirza
Spojrzyj w przepaść — niebiosa leżące na dole, 
To jest morze; — śród fali, zda się, że ptak–góra68, 
Piorunem zastrzelony, swe masztowe pióra 
Roztoczył kręgiem, szerszym niż tęczy półkole, 
 
I wyspą śniegu nakrył błękitne wód pole. 
Ta wyspa, żeglująca w otchłani — to chmura!69 
Z jéj piersi na pół świata spada noc ponura; 
Czy widzisz płomienistą wstążkę na jéj czole? 
 
To jest piorun! — Lecz stójmy, otchłanie pod nogą, 
Musim wąwóz przesadzić w całym konia pędzie; 
Ja skaczę, ty z gotowym biczem i ostrogą, 
 
Gdy zniknę z oczu, patrzaj w owe skał krawędzie: 
Jeśli tam pióro błyśnie, to mój kołpak będzie; 
Jeżeli nie, już ludziom nie jechać tą drogą. 
 
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Ruiny zamku w Bałakławie7071
Te zamki, połamane w zwaliska bez ładu, 
Zdobiły cię i strzegły, o niewdzięczny Krymie! 
Dzisiaj stérczą na górach jak czaszki olbrzymie, 
W nich gad mieszka, lub człowiek podléjszy od gadu. 
 
Szczeblujmy72 na wieżycę, szukam herbów śladu; 
Jest i napis, tu może bohatéra imię, 
Co było wojsk postrachem, w zapomnieniu drzymie, 
Obwinione jak robak liściem winogradu. 
 
Tu Grek dłutował w murach ateńskie ozdoby, 
Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza, 
I mekkański przybylec nucił pieśń namaza. 
 
Dziś sępy czarném skrzydłem oblatują groby, 
Jak w mieście, które całkiem wybije zaraza, 
Wiecznie z baszt powiewają chorągwie żałoby. 
 
Ajudah73
Lubię poglądać wsparty na Judahu skale, 
Jak spienione bałwany, to w czarne szeregi 
Ścisnąwszy się, buchają, to jak srébrne śniegi 
W milionowych tęczach kołują wspaniale. 
 
Trącą się o mieliznę, rozbiją na fale, 
Jak wojsko wielorybów, zalegając brzegi, 
Zdobędą ląd w tryumfie, i na powrót zbiegi, 
Miecą za sobą muszle, perły i korale. 
 
Podobnie na twe serce, o poeto młody74! 
Namiętność często groźne wzburza niepogody; 
Lecz gdy podniesiesz bardon, ona bez twéj szkody 
 
Ucieka w zapomnienia pogrążyć się toni, 
I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni, 
Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni. 
 
Przypisy:
1. W r. 1819 wydał Goethe zbiór poezyj wschodnich, tj. tworzonych na wzór poetów perskich, p.t.: West–östlicher Divan i zaopatrzył go w obszerne uwagi. Na czele tych »Noten und Abhandlungen zu besseren Verstandniss des West–östlichen Divans« położył sędziwy poeta czterowiersz: Wer das Dichten will verstehen, / Muss ins Land der Dichtung gehen; / Wer den Dichter will verstehen, / Muss in Dichters Lande gehen. Co znaczy: Kto chce zrozumieć poemat, musi jechać do kraju poematu; kto chce zrozumieć poetę, musi jechać do kraju poety. [przypis redakcyjny]
2. Podróż krymską trwającą od 29/VlII do 27/X, odbył poeta w towarzystwie pp. Sobańskich, H. Rzewuskiego, jenerała Witta i niejakiego Kałusowskiego, dzierżawcy dóbr Sobańskich, którego poeta polubił dla jego szlacheckiej jowialności i tężyzny, i podstępnie zatrzymawszy na okręcie, nieprzygotowanego do odbycia podróży zmusił. Wylądowawszy w Sebastopolu, ruszono lądem do Kozłowa (Eupatoria) i tam rozbito kwaterę, skąd poeta, sam albo w towarzystwie Rzewuskiego i Kałusowskiego, odbywał bliższe i dalsze wycieczki, wracając zawsze jako do punktu stałego do Eupatorji, gdzie bawiła reszta towarzystwa (Aër, I. c. str. 152). [przypis redakcyjny]
3. Stepy akermańskie otwierają cykl Sonetów krymskich, choć do nich właściwie nie należą. Nie jest to bowiem produkt wrażeń i spostrzeżeń z wycieczki po Krymie, ale powstał znacznie wcześniej, pod wpływem podróży poety do Akermanu. Zawieziony tam przez K. Marchockiego, obywatela z Podola, poznanego u Sobańskich, napisał Mickiewicz w jego stepowym futorze w Lubomile ów sonet naddniestrzański, nie myśląc jeszcze wówczas zgoła ani o podróży krymskiej, ani o cyklu utworów opisowo–lirycznych nazwanych Sonetami krymskimi (Dubiecki). Dopiero gdy te były już gotowe i do druku porządkowane według pewnego systemu logicznego, topograficznego i chronologicznego, sonet o podróży do Akermanu stał się fikcyjnym wstępem do całości, będącej syntezą wspomnień czarnomorskich. [przypis redakcyjny]
4. Stepy akermańskie rozciągają się na płd. zachód w odległości kilku kilometrów od Odessy, przy ujściu Dniestru do Morza Czarnego. Nazwa pochodzi od miasta Akerman, stolicy b. guberni bessarabskiej, na prawej stronie limanu Dniestru. [przypis redakcyjny]
5. ostrowy burzanu — na Ukrainie i Pobereżu nazywają burzanami wielkie krzaki ziela, które w czasie lata kwiatem okryte nadają przyjemną rozmaitość płaszczyznom. [przypis autorski]
6. ostrów — wyspa, kępa; burzany — rodzaj wielkich ostów kwitnących na czerwono. [przypis redakcyjny]
7. kurhanu — kurhanami nazywają na Ukrainie wyniosłości, kopce usypane ręką ludzką, według jednych dla celów wojennych, aby z ich wysokości śledzić ruchy skradającego się wroga, wedle innych dla celów orientacyjnych jako znaki drogowe, wedle zaś wiary ludu są to mogiły bohaterów. [przypis redakcyjny]
8. lampa Akermanu — latarnia morska w Akermanie. [przypis redakcyjny]
9. kołysa — zamiast „kołysze”, forma stale używana przez Mickiewicza w Sonetach. W liście do Lelewela z dn. 19.08.1827 poeta, odpowiadając na różne zarzuty czynione z okazji Sonetów przez wszelakiego rodzaju krytyków oświadcza, że ten „grzech gramatyczny popełniony z namysłem i nieprędko chyba skruchę uczuję. Odwykłem od dźwięków mowy ojczystej, kołysa i kląska milsze dla mnie aniżeli sze i szcze. Może się potem poprawię, ale dotąd muszę się swojego ucha radzić i jemu zaufać”. [przypis redakcyjny]
10. Z tym sonetem dopiero rozpoczyna się cykl właściwych Sonetów krymskich. Wyróżnić możemy wśród nich kilka grup, — nie na podstawie czasu i kolei powstawania, bo te nie dadzą się oznaczyć ani w przybliżeniu, nie na podstawie też
1 2 3 4
Idź do strony:

Darmowe książki «Sonety krymskie - Adam Mickiewicz (biblioteka książek online .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz