nieobacznie zabili. Bo to w czwartych księgach Mojżesza dostatecznie wypisano w rozdziale 35.1045, który rozdział Bóg zamknął tymi słowy: Nie bierzcie zapłaty ani za gardło od mężobójce, który by się tego dopuścił, ani za to, aby się mężobójca do domu wrócił, pierwej, niźliby najwyższy ofiarnik umarł z miejsca ucieczki, do którego się schronił. Nie plugawcie ziemi, w której mieszkacie. Bo przelaniem krwi ziemia się plugawi, a nie może być ode krwie na niej rozlanej oczyszczona, jedno przez krew tego, który ją przelał. Nie plugawcie przeto ziemi, w której mieszkacie, w której pośrodku i ja mieszkam. Bo ja jestem Pan, który pośrodku was mieszkam o synowie Izraelowi! — A tak to za mocną a twardą rzecz chciał mieć Bóg, co rozkazał o oczyszczeniu krwi krwią, iż chociażby też nie wiedziano, kto zabił, przedsię rozkazał, aby miasto, które by najbliżej było onego miejsca, gdzie trupa naleziono, zabiło cielicę dla ubłagania Boga. Wiele jest inszych świadectw w piśmie świętym o karaniu morderców. Ale każdego karania przyczyna ma być ona, aby złych ludzi śmiałość a szkodzenia możność powściągała a od grzeszenia odstraszała. Gdyż wtedy za mały grzech on występek wszyscy mają i nieprawie za godny wiarowania1046 sądzą, który może pieniądzmi odkupić: tedyć prawo, które rozkazuje mężobójstwo pieniądzmi odkupić, nie ma być poczytane za prawo, ale za rzeczypospolitej zmazę a przyrodzenia ludzkiego skazę. Bo a kto może dostatecznie powiedzieć, jako wiele złego z tej skazy urosło, która żałosne odszczepieństwo i szkodliwy brak wniosła do rzeczypospolitej, a która popędliwościom złych ludzi zawżdy dodawa śmiałości, która spokojne i niewinne na niebezpieczność jakoby na rzeź wydawa1047; która pospolitej szlachty śmiałość zmocniła, która srogie niewolstwo na ludzi prostego stanu włożyła; która zawżdy miała w sobie zdrady, niezgody, zwady i wojny wnętrzne? L. Meracius (jako powieda Marius Salamonius zacny prawnik) gdy tego nie mógł ścierpieć, że wedle dwunaści tablic ustawy każdą krzywdę piącią a dwudziestą grzywien miedzi oprawowano: wziąwszy worek pieniędzy, kazał słudze nieść za sobą, a sam kogo potkał, każdego bił; a każdemu, kogo ubił, pięć i dwadzieścia grzywien miedzianych pieniędzy zaraz dać kazał. Z tego przestrzeżeni sędziowie ono prawo o szacowaniu krzywd odmienili. Jest u nas wiele bogaczów, którzy naśladują Meracjusza, osławiając prawo polskie; którzy ile set grzywien mogą mieć, tyle szlachciców — ile dziesiątników, tyle chłopów zabić śmieją, a niektórym nic nie jest pospolitego, jako myślić o zabiciu tego, kogo nienawidzą. A wżdy jeszcze aż do tego czasu żądny sędzia, żadny hetman, żadni senatorowie nie zjawili się u nas, którzy by się do tego statecznie przyczynili, jakoby winę słuszną na mężobójce ustawili. Zaprawdę pieniężny człowiek nie boi się żadnej winy, którą pieniądzmi odkupić może. Lecz waśni swojej dosyć uczynić, aza nie milsza złemu człowiekowi, niźli wielką sumę pieniędzy stracić? Ale to niektórzy farbują1048, wywodząc srogość kaźni polskiej, że na rok do tarasu1049 mężobójcę sadzają. Lecz czyli mniemasz, żeby Bóg słuszniejsze karanie, za które insze występki ustawić chciał, niż za mężobójstwo? Nie tylko niewinnego człowieka zabicie kazał gardłem karać, ale też i najwinniejszego, a tak dalece, iż o Kaimie, który brata zabił, gdy się wielce strwożył, a dlatego też od każdego się zamordowania bał, Bóg taki wyrok uczynił1050: Jeśliby kto Kaima zabił, siedmkroć ciężej niech będzie skaran. A któreż to jest karanie w siedmkroć? czyli które insze, niźli na gardle? Lecz na to ona ustawa wieczna narodowi ludzkiemu jest z nieba dana, aby płacono głowę głową. Któraż to wżdy jest kaźń, jeśli nie na gardle, siedmioraka, aby Kaimów morderz1051, gdyby mógł być siedmkroć zabit, był siedmkroć zabit? Co jeśliby mogło być wymyślone jakie cięższe karanie, niźli na gardło, jako są polskie główszczyzny1052 z dorocznym siedzeniem złączone, koniecznie by je był Bóg ustanowił. Ale to pewna, że o śmierci tuż stojącej pomyślenie serca, by najbystrzejsze, od złych uczynków odwodzi, a bezpieczność od śmierci z nadzieją uchodzenia inszego karania, a to tarasowego abo pieniężnego, złe serce pobudza do złoczyństwa. O! Jako wiele jest ludzi pobitych za naszej pamięci w domu i na ulicach, w mieście i na polu, na świętych i nieświętych miejscach! A któryż był z tych morderzów, który by się nie wymknął z tego siedzenia dorocznego? Lecz niech tak będzie, żeby był jeden między tak wieluset ich, który wysiedział rok na dnie w plugastwach w wieży — jakąż potem śmiercią on umarł? Aza1053 dla tej polskiej kaźni dostatecznego podjęcia był wolen od karania mężobójcom od Boga postanowionego? Tak ci się zda, jeśliby to więzienie sroższe było, niż na gardle karanie. A nuż i sam zabit, aza się nie dawa znać by jakim z nieba znakiem państwu sarmackiemu, że nie stoją te więzienia za występek mężobójcy? Azaż nie sprawiedliwsza rzecz była, aby urząd tego (którego między tak wieluset powiedziałem być jednego) skarał karaniem prawu Bożemu przystojnym, niźli aby miał przyjść w ręce zabójcy, którego też samego że toż nieszczęście czeka, Bóg sam powiedział? Nie bądźmy przeto mędrsi, niźli on Bóg, który oną mądrością, którą stworzył wszystkie rzeczy, tąż je w całości zachować chce. Ale nuż teraz; niech to doroczne siedzenie będzie sroższe, niż karanie na gardle, ale to za głowę szlachecką — a za głowę chłopską co? Bo ta tylko pieniądzmi bywa pomszczona, a daleko mniejszymi, niż głowa szlachecka, tak, iż chociażby się w nagrodzie szlacheckiej głowy zdało być co słusznego, ale w nagrodzie głowy chłopskiej jest wielka nieprawość. A przeto i nierównością, i zaniechaniem więzienia dzieje się wielka różność około szacowania głów ludzkich. Lecz Bóg sam, ustawując mężobójcom na gardle karanie, zarazem i przyczynę przydał mówiąc1054: Bo na wyobrażenie Boże jest człowiek uczynion, a przeto kto krew ludzką przeleje, tego też krew musi być przelaną. Cóż przeto, aza1055 ludzie pospolici nie na wyobrażenie Boże stworzeni są, których gardło mniejszą sumą pieniędzy płacą? Niechby dosyć było prostym na tym, że chociażby cnotliwi i dobrymi naukami ozdobieni byli, aby nie mogli trzymać przedniejszych urzędów; niechby na tym dosyć, że tę lekkość cierpią; niechaj im nie będzie przydana ta wielka a ze wszech najsroższa nędza, aby ich gardła tą trochą pieniędzy były płacone. Zaprawdęć rzeczpospolita samą tylko szlachtą kwitnąć nie może, bo a któż będzie dodawał żywności i nam, i bydłu, jeśli żadnego oracza nie będzie? Któż nam dodawać będzie odzienia i ubioru, jeśli nie będzie rzemieślników? Któż rzeczy potrzebne będzie przywoził, jeśli żadnego kupca nie będzie? Któż na ostatek będzie szlachcicem, jeśli żadnego chłopa nie będzie? Cóż to wtedy złego za okrutność jest, iż, bez których się posługi obejść nie możemy, tych gardło tak lekceważymy! Ale i wyżej zganiłem różność karania za tenże występek od różnych uczyniony. Niemniej też i to ma być ganione, że mężobójca ułapiony1056, póki cztery a dwadzieścia godzin od uczynienia mężobójstwa nie minie, gardłem ma być karan. Co bowiem, aza więcej wtenczas trzeba karać złoczyńcę, póki jest serce świeżą krzywdą obrażone, niźli kiedy jest uspokojone? Ale Plato i z nim wiele przedniejszych filozofów powiada, że to nie może być sprawiedliwie, i tak się im zda, że i pan, póki się gniewa na sługę występnego, nie ma go karać. A na ono co rzeczemy, że Teodosius rzymski cesarz za namową Ambrożego biskupa mediolańskiego uczynił tę ustawę, aby karanie złoczyńców aż przez trzydzieści dni odwłóczono? Bo gdy Teodosius rozgniewawszy się na Tessalonikiany kazał ich pobić więcej, niż przystało, nie mógł wytrwać Ambroży mąż św., musiał to mieć za złe i umyślił Teodosiusowi rzeczy świętych i wejścia do kościoła zabronić, a nie pierwej go do kościoła i ceremonii świętych przypuścił, aż znaki pokajania jawnie ukazała wszystko, co na mężobójce ustanowiono, wypełnił i aż taki artykuł do ustaw wpisał, aby na potem żaden rozkazania jego o karaniu złoczyńców nie słuchał, ażby minęło trzydzieści dni.1057 Niech się mi każdy przypatrzy twarzy i postawie gniewających się: gęba się im odmie1058, twarz skrzywi, oczy się błyszczą, język się zająka, słowa mówią zawikłane a szalonej popędliwości pełne, cokolwiek w rękę wezmą, to w oręże odmieniają. Te znaki łacno ukazują, jakie jest serce ludzi zagniewanych. Żadnego u nich miejsca nie ma roztropność, ani rada, ani rozum. Uczynił to wtedy Ambroży, człowiek uczony i biegły, rozumiejąc, iż nie trzeba gniewowi przytomnemu wodze popuszczać, ale trzeba inszego czasu do karania czekać, gdy się owe zaburzenia serdeczne uspokoją, rozpalenie krwi ugaśnie a miejsce będzie rozumowi, rostropności i dobrej radzie; jako Arystoteles osobnie na to powiedział, że myśl spokojna, a żadnego wzruszenia na się nie mająca, stawa się baczną. Zaś one cztery i dwadzieścia godzin a co inszego sprawują, jedno zapalczywość do chęci pomsty wzruszają, a nadętość umysłu, dosyć wyniosłą przez się, prędkością rozmnażają. Powiada Cicero, iż tego trzeba żądać, aby, którzy w rzeczypospolitej są przełożeni, podobni prawom byli, które do karania nie gniewem, ale sprawiedliwością bywają przywiedzione. Lecz te godziny nie chcą nas mieć sługami sprawiedliwości, ale zapalczywości; nie rozumu ani roztropności, ale żalu, nie władania sobą i szaleństwa. A przedsię są, którzy takie szaleństwo zdobią przezwiskiem męstwa, zowiąc onych mężnymi i wielkiego serca ludźmi, którzy się swej albo nieprzyjaciół swoich krzywdy natychmiast mszczą. Co iż jest rzecz pełna marności i próżności, okazałem to w pierwszych księgach. A ono co jest, co o czasie, który po dwudziestu czterech godzinach następuje, przydawają? Już, pry1059, bez karania być nie ma, jeśliby kto mężobójcę pojmawszy zabił; atoli się to wszystko dobrze klei, już ci będzie dobrze. Czas on przyszedł, którego toż mężobójstwo, co pierwej dla czasu uroczystych godzin główne było, to już wtenczas nie główne. Czemu tak rzeczesz? iż ona szalona zapalczywość a gniew niejako się uspokoił. Już jest niejakie miejsce rozumowi, są napominacze, co nas do łaskawszych chęci wiodą. Niechże wtedy będzie z onego głównego występku nie główny, gdyby nam był tylko pożyteczny. O, opaczny rozsądku! jako wielką masz swawolą w ludziach, którzy wzgardziwszy Boże i wielu narodów prawa, tak wiele sobie przypisują, że zbytnim o się staraniem nie wstydają1060 się upadać w takie sprośne i nieprzystojne rzeczy, które i niegodne są dłuższego ganienia, i od każdego bywają jaśnie1061 obaczone. Prawdziwie ono powiedziano, że prawda ma być prosta. A ponieważ w tym prawie, o którym mówimy, tak się wiele różności zamyka i osób, za jeden występek jednakim obyczajem od różnych uczyniony, niejednako płacących i godzin a czasów ku pojmaniu postanowionych: cóż inszego mamy myślić o tych, którzy to prawo stanowili — jedno to, że i za prawdą nie szli, a ktemu1062 od czasów, od kostek rzucenia, to jest: jako się trafiło, a nie od pewnych przyczyn, do tak wielu sprośności wymyślenia byli rządzeni? Bo opuściwszy rozum, wzgardziwszy prawo Boże i przyrodzone, co innego się zostawa — jedno że się przygodom a lada czemu musimy dać rządzić? Przydawają i to, że kto by człowieka nieodpowiednio bez przyczyny zabił, stawa się bezecnym; a jeśliby mu pierwej odpowiedział, wtedy już bezecność uchodzi. Cóż tedy? Albo ona odpowiedź występek czyni mniejszym? Aza mało słów okazujących czyją wielkę niecnotę, które jednako bywają karane, jako i sam występek, kiedy by się go dopuścić? Kto czyjemu domowi ogniem odpowiada, skoro będzie pojman a prawem pokonan, wnet bywa na gardło karan, chociażby też onego domu nigdy nie spalił. Czemuż tymże obyczajem ten nie bywa karan, który komu odpowiada na gardło, chociażby go też nie zabił? W tym prawie na mężobójce uczynionym nie masz nic tak ostrożnego, co by się nie przeciwiło rozumowi, prawu Bożemu i ludzkiemu. Lecz to wszystko się mówi, jakoby groch na ścianę miotał; nic nie dbamy na tak częste uskarżania, żywiemy w wielkim bezpieczeństwie, nic nas nie rusza utrapienie pospolitego człowieka, na którego to prawo najwięcej ustanowione jest, nic nas nie rusza krew łudzi niesłusznie pobitych, która zawżdy woła do nieba a płaczem niewypowiedzianym prosi pomsty i na mężobójce i na te, którzy tego prawa bronią, które podawa miecz mężobójcom za pieniądze w ręce! Dlaczego więcej trzeba się obawiać nagłego jakiego gwałtu z nieba, aby jaka gwałtowna burza nie spadła z nieba, a naszych wszystkich i domów i narodów, a na ostatek i samego imienia polskiego z gruntu nie wywróciła i nie potarła. Jać to mówię jakoby wątpiąc o polepszeniu, wszakże przedsię1063 nie już dlatego ustanę w powinności mojej. A tak pójdźmy do drugich rzeczy.
Wiele ich jest, którzy częścią1064 słowy, częścią też inszym sposobem obrażają pana i rzeczpospolitę — co zowią obrażeniem majestatu; o tym przeto muszę nieco powiedzieć. A wiele się za naszego czasu o tym i u prawa i w senacie mieszało, o czym przodkowie nasi (jako powiadają) nie słychali; przeto trzeba o tym co pewnego postanowić: jakoby to miało być ograniczone i jakim karaniem ma być karane?1065. Teodosius cesarz1066 tych, co o nim źle mówili, nie tylko nie poczytał za obrażające majestat jego, aby za to co przykrego albo złego cierpieć mieli; i owszem, jeśli go kto z płochości1067 łajał, tego on sobie nie miał nizacz1068, a jeśli z jakiej krzywdy, wtedy to odpuszczał. Cesarskie zaprawdę i majestatu pełne zdanie, którym się dawa znać, że ludzie w wielkich dostojnościach będący wiele krzywd mają przebaczać a wiela ludzi wiele złorzeczenia skromnie znosić — jako o Aleksandrze Macedońskim powiedają, że mówił: Królewska to rzecz, gdy co dobrze uczynisz, łajanie odnieść. Bo to nie przynosi zwierzchnemu panu ani rzeczypospolitej pożytku, gdyby lud pospolity i przedniejsi panowie zwyczaili się nie mówić ani rozumieć, jedno co by się ich panu podobało. Zwierzętami by niemymi taki niech rządził, nie ludźmi rozumnymi, kto by chciał, aby się poddani jego do tego zwyczaili. Jeśliś pan, albo to uczynisz, co tobie nie przystoi, abo tego, co na twój urząd należy, zaniedbywasz: winujże się1069 sam, jeśli wedle tego, jakoś zasłużył, ludzie o tobie mówią. Jeśli się w urzędzie swym nie potykasz i z strony żywota twego nie występujesz, a przedsię nie inaczej o tobie mówią, jedno jako gdybyś wiele wystąpił; a wszakże wspaniałego męża rzecz jest a prawie królewskiego serca, jako on mówi, źle słynąć, gdy dobrze uczynisz; a za nic nie mając mów pospólstwa, o wszelakiej wielmożności i godności, że w męstwie a zacnych sprawach zależą, rozumieć. A tak jeśli na wyrok1070 Teodozjuszów1071 zezwolić chcemy, zaiste nie każdy występek, którego się przeciwko panu
Uwagi (0)