Myślenie - Władysław Witwicki (biblioteka chłodna txt) 📖
„Trudno ręczyć za to, co ma na myśli ktoś, kto się wyraża nieściśle” — zauważa autor tej książeczki. Dlatego właśnie jest to lektura bezcenna: pomaga uporządkować własne myślenie. Ale też uchronić się przed niebezpieczeństwami, ponieważ: „Nieraz mętne powiedzenia wyglądają na głębokie, doniosłe prawdy i ludzie wielkie przez to ponoszą szkody”.
Zasłużony dla kultury polskiej tłumacz dzieł Platona, nauczyciel, filozof i psycholog, podjął się tu wyjaśnienia w sposób prosty i przystępny podstawowych terminów filozoficznych. Na końcu zaś umieścił zestaw pytań pozwalający na sprawdzenie i powtórzenie omówionych treści. Publikacja niniejsza może przydać się również na zajęciach z propedeutyki filozofii, która oby zawitała w każdej szkole.
- Autor: Władysław Witwicki
- Epoka: Współczesność
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Myślenie - Władysław Witwicki (biblioteka chłodna txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Władysław Witwicki
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-6039-1
Myślenie Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Podział sądów Prawda i fałsz Powiedzenia Pojęcia naukowe Związki logiczne między sądami Rozumowanie Rozumowanie pośrednie Inteligencja Próby pomiarów inteligencji Sugestia I. Pytania II. Literatura Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjna„Myśleć” to wyraz dwuznaczny. Bo raz znaczy tyle, co przedstawiać sobie coś, a raz wychodzi na to samo, co sądzić lub suponować, że coś istnieje lub nie istnieje. Dlatego chcąc mówić o myśleniu, musimy się bliżej zapoznać z sądami i pojęciami.
Podział sądówZnamy już zjawisko duchowe zwane sądem i wiemy, że w każdym sądzie albo uznajemy istnienie czegoś, albo zaprzeczamy, żeby coś istniało. Dlatego odróżniamy sądy twierdzące i sądy przeczące. Każdy sąd dotyczy czegoś, innymi słowy: ma jakiś przedmiot, który albo istnieje naprawdę, albo go nie ma. Dlatego dzielimy sądy na prawdziwe i mylne. Każdy sąd, który wydajemy, uważamy tym samym za prawdziwy. Pamiętajmy tylko, że wydawać sąd to nie znaczy wypowiadać go, pisać czy jak inaczej go objawiać, tylko to znaczy: myśleć serio, że jest tak i tak, być przeświadczonym, że tak jest, być pewnym, że jest tak, a nie inaczej. Prawdziwy jest sąd twierdzący, którego przedmiot istnieje, i każdy sąd przeczący, którego przedmiot nie istnieje. Innymi słowy: jeżeli jest tak w rzeczywistości, jak myślisz, że jest, twój sąd jest prawdziwy. To samo krócej: sądy zgodne z rzeczywistością nazywają się prawdziwe, a niezgodne z rzeczywistością nazywają się mylne, czyli fałszywe.
Prawda i fałszPrawda jest to zgodność naszych myśli z rzeczywistością, a nie: zgodność naszych słów z naszymi myślami. To ostatnie nazywa się prawdomównością, szczerością, otwartością, sztuką wymowy i zależy od dobrych chęci mówiącego i od jego sprawności stylistycznej, a to, czy moje sądy są prawdziwe, czy mylne, nie zależy ani od moich chęci, ani od mojej wprawy w wyrażaniu myśli. Kto mówi inaczej, niż myśli, ten kłamie, albo nie umie mówić. Kto się myli i tak mówi, jak myśli, ten nie kłamie, tylko mówi nieprawdę nieświadomie. Więc jeżeli z czyichś ust usłyszysz zdania, które ci się wydadzą niezgodne z rzeczywistością, nie myśl zaraz, że ten ktoś kłamie. Może on się tylko myli, a mylić się może każdy z nas. To rzecz ludzka. A może się tylko źle wyraża?
Kłamstwo — to umyślne i świadome wprowadzanie kogoś w błąd, świadome wywoływanie u drugich ludzi sądów mylnych. To można czasem zrobić nawet przez wypowiadanie zdań prawdziwych, ale takim tonem i w takich okolicznościach, że nikt tych zdań nie weźmie serio, tylko będzie myślał, że to są żarty, przekora, a nie, że to jest nieoczekiwana prawda.
Ponieważ każdy z nas może się mylić i nigdy nie wie o tym w danej chwili, że właśnie jest w błędzie, a być w błędzie to jest na ogół stan godny pożałowania, dlatego unikamy w rozmowie towarzyskiej zwrotu: „Pan się myli”. Nie można takich zwrotów uniknąć w polemice naukowej i tam się nikt nie powinien o nie obrażać.
Jeżeli nasz sąd dotyczy wszystkich przedmiotów jakiegoś rodzaju albo jakiegoś przedmiotu w całości, wtedy nazywa się sądem ogólnym. Jeżeli dotyczy przynajmniej niektórych przedmiotów pewnego rodzaju, nazywa się sądem szczegółowym. Sądy ogólne twierdzące to np. takie, jak: „wszystkie owady mają szkielet zewnętrzny”, albo: „wszystkie ptaki rozmnażają się z jaj”, albo: „Napoleon I był cesarzem Francuzów”, a szczegółowe twierdzące to takie, jak: „niektóre ssaki składają jaja” albo: „zdarzają się łabędzie czarne”. Ogólne przeczące to np.: „żadna ryba nie oddycha płucami”, albo: „żadna z naszych żab nie kąsa”. Szczegółowe przeczące to np. takie: „niektóre kręgowce nie oddychają płucami” lub: „niektóre kwiaty nie pachną”. Tak samo gdy chodzi nie o zwierzęta, tylko o jakikolwiek inny rodzaj przedmiotów. Wyraz „niektóre” znaczy: „przynajmniej niektóre”, a nie znaczy: „tylko niektóre”.
PowiedzeniaSądy wyrażamy przy pomocy zdań mówionych lub pisanych. Nie wszystkie zdania wyrażają sądy. Niektóre zdania wyrażają rozkazy, prośby lub pytania. Te, które wyrażają sądy, nazywają się zdaniami orzekającymi lub powiedzeniami.
Powiedzenia wyrażające sądy prawdziwe nazywają się też prawdziwe, a które wyrażają sądy fałszywe nazywają się powiedzeniami fałszywymi.
Niekiedy zdania orzekające brzmią tak, jakby wyrażały sądy, ale ton ich i zachowanie się tego, który je wypowiada, świadczą, że on w głębi duszy nie myśli tak, jak mówi. Np. kiedy dzieci śpiewają: „Budujemy mosty dla pana starosty”, wcale nie myślą, żeby coś budowały naprawdę; one myślą tak na niby. Ich zdania nie wyrażają sądów, tylko supozycje1. Podobnie bywa i u dorosłych. Dlatego nie można wszystkiego, co ktoś mówi, brać za wyraz jego sądów, przekonań. W rozmowie pokaże się nieraz, że ten ktoś wyrażał tylko swoje supozycje, czyli sądy na niby. To samo może pokazać jego postępowanie.
Supozycje też, a nie sądy, wyrażają powiedzenia, w których wyrażamy swoje przypuszczenia, wątpienia i myśli cudze, do których się sami nie przyznajemy. Na przykład: „Przypuszczam, że jeszcze zdążę do pociągu”, albo: „Wątpię, czy do października skończę tę robotę”, albo: „Oskarżony twierdzi, że jest niewinny”. Kiedy przypuszczamy tylko, a nie jesteśmy pewni czegoś, wtedy nie przeżywamy sądów, tylko supozycję pewną i czujemy, że potrafilibyśmy bez wielkiej trudności przeżyć i sąd tej treści. Kiedy tylko wątpimy w coś, ale nie przeczymy, wtedy też przeżywamy supozycję i czujemy, że moglibyśmy wydać i sąd przeczący danej treści, choć go jeszcze nie wydajemy. Tak samo kiedy powtarzamy cudze zdania, nie biorąc ich na swoją odpowiedzialność, kiedy podajemy pewne zdania tylko dla przykładu, aby rozwiązać jakieś zadanie rachunkowe, ale nie myślimy, że np. jakiś chłopiec naprawdę kupił cztery bułki lub coś podobnego. Zdania wypowiadamy i wtedy, ale one nie wyrażają naszych sądów, tylko supozycje.
Powiedzenia bywają jasne i niejasne. Niejasne są wtedy, gdy zawierają wyrazy, które można rozumieć rozmaicie, albo takie, które nie wiadomo, jak należy rozumieć. Tak np. zdanie wyrwane z dłuższego opowiadania: „Zamek zapewniał mu bezpieczeństwo” musi być niejasne, jak długo nie wiemy, czy chodzi w nim o zamek u drzwi, czy o zamek murowany. To wyjaśnia dopiero treść opowiadania. Albo zdanie wyjęte z artykułu o pewnym autorze: „Autor posiada w dość wysokim stopniu to, co Francuzi nazywają esprit littéraire”. Tu zupełnie nie wiadomo, co autor posiada i w jakim stopniu. O powiedzeniach niejasnych nie można wiedzieć, czy są prawdziwe, czy fałszywe. Natomiast każde powiedzenie jasne jest albo prawdziwe, albo fałszywe. Dlatego nie należy się nigdy spierać o to, czy jest prawdą, czy nie jest prawdą pewne powiedzenie, dopóki nie wiadomo dobrze, czy ono znaczy to, czy tamto. Dlatego chcąc ocenić, czy zdanie czyjeś jest prawdziwe czy mylne, trzeba się naprzód zastanowić, czy rozumiemy każde słowo użyte w tym zdaniu, i jeśli to jest możliwe, żądać naprzód wyjaśnienia wyrazów, a potem dopiero wydawać sąd o tym, co słyszymy lub czytamy. Tak samo we własnych myślach musimy uważać na to, czy sobie przedmiot sądu przedstawiamy jasno czy tylko mętnie, mglisto, chwiejnie. Dopiero wtedy możemy sami wiedzieć, jaki właściwie sąd wydajemy i co mamy na myśli. Nieraz mętne powiedzenia wyglądają na głębokie, doniosłe prawdy i ludzie wielkie przez to ponoszą szkody.
Pojęcia naukoweKiedy nam zależy na tym, żeby poznać jakiegoś rodzaju rzeczy i nie narażać się na pomyłki i nieporozumienia z drugimi, kiedy o tych rzeczach mowa, staramy się określać znaczenie wyrazów, którymi się posługujemy. Tak np. ucząc się geometrii, dowiadujemy się, że kwadrat to jest figura płaska, czworoboczna, prostokątna, równoboczna, a nie co bądź graniastego, że koło to linia krzywa, płaska i zamknięta, której wszystkie punkty są jednakowo oddalone od środka, a nie, że to jest coś okrągłego. Przedtem wiązaliśmy z wyrazem „kwadrat” niejasne wyobrażenie pochodne, raz takie, raz inne, i posługując się tym wyrazem, nie mogliśmy być pewni, że ktoś drugi wiąże z tym wyrazem takie samo wyobrażenie pochodne i ten sam przedmiot ma na myśli, co i my. Jeżeli obaj rozmawiający znają określenie kwadratu podane w geometrii, mogą z sobą rozmawiać bez obawy nieporozumienia; każdy z nich wiąże teraz z wyrazem „kwadrat” takie samo przedstawienie i to samo ma na myśli, choćby w danej chwili nie miał żadnego wyobrażenia pochodnego albo je miał niewyraźne.
Przedstawienia nieobrazowe, w których dobrze wiemy, co właściwie mamy na myśli, i potrafimy, przeżywając je, zawsze to samo mieć na myśli, nazywają się pojęciami naukowymi. Ustalamy je przy pomocy jasnych określeń, zwanych definicjami. Tu przed chwilą podaliśmy definicję kwadratu i definicję koła. W nauce chemii znaleźć możemy definicję soli lub wody, w nauce gramatyki definicję podmiotu, w botanice definicję pręcików i słupków kwiatowych, procesu asymilacji2 itd.
Oczywiście, że definicja, jeżeli ma się na coś przydać, nie powinna sama zawierać tego wyrazu, który ma określać. Na przykład: „kwadrat to jest kwadratowa powierzchnia” albo: „masło to jest taka maść
Uwagi (0)