O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖
O miłości to obszerne studium autorstwa Stendhala dotyczące miłości.
Autor wyróżnia różne rodzaje miłości, począwszy od takiej z potrzeby serca, przez błahą oraz rządzoną namiętnościami, po miłość z próżności. Wypowiada się na temat przeżywania miłosnych uniesień przez obie płcie, analizuje różne przeżycia, a także udziela porad — jednym z uzupełnień do powieści jest Katechizm uwodziciela, opublikowany na podstawie wczesnego szkicu Stendhala, odnalezionego w 1909 roku.
Marie-Henri Beyle, piszący pod pseudonimem Stendhal, to jeden z najsłynniejszych francuskich pisarzy początku XIX wieku. Był prekursorem realizmu w literaturze — uważał, że zostanie zrozumiany dopiero przez przyszłe pokolenia. Sformułował koncepcję powieści-zwierciadła.
Czytasz książkę online - «O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stendhal
L[eonora], 7 października.
Skąd pochodzi nietolerancja stoików? Z tego samego źródła co nietolerancja dewotów. Są zgryźliwi, bo walczą przeciw naturze, bo zmuszają się do wyrzeczeń i cierpią. Gdyby zechcieli szczerze zbadać przyczyny swej nienawiści do tych, co głoszą zasady mniej surowe, musieliby przyznać, że rodzi się ona z tajemnej zawiści o szczęście, którego sobie wzbronili bez wiary w nagrodę, która by stanowiła odszkodowanie za ich ofiarę.
Diderot.
Kobiety zgryźliwe mogłyby spytać same siebie, czy wierzą szczerze, iż droga, którą obrały, wiedzie do szczęścia. Czy w sercu skromnisi nie ma tchórzostwa połączonego z odrobiną niskiej zemsty? Obacz gorycz pani Deshoulières na schyłku życia.
Notatka pana Lemontey.
Nie ma nic pobłażliwszego nad szczerą cnotę, bo nie ma nic szczęśliwszego; ale nawet samej mistress Hutchinson brak jest pobłażliwości.
Bezpośrednio po tym szczęściu idzie szczęście kobiety młodej, ładnej, łatwej, która nie robi sobie wyrzutów. W Mesynie mówiono źle o contessinie Vicenzella: „Cóż chcecie? — powiadała. — Jestem młoda, wolna, bogata, może niebrzydka. Życzę tego samego wszystkim kobietom w Mesynie”. Owa urocza kobieta, która nie chciała mi być czym innym, jak tylko przyjaciółką, to ta sama, która dała mi poznać lube poezje księdza Melli w dialekcie sycylijskim; rozkoszne poezje, mimo że jeszcze popsute mitologią.
Publiczność paryska ma pewien kres uwagi, mianowicie trzy dni; po upływie tego czasu dajcie jej śmierć Napoleona lub skazanie Bérangera na dwa miesiące więzienia — najzupełniej to samo wrażenie lub to samo poczucie nietaktu człowieka, który by wspomniał o tym czwartego dnia. Czy każda wielka stolica musi być taka lub czy to wynika z paryskiej dobroci i lekkomyślności? Dzięki arystokratycznej dumie i obolałej nieśmiałości Londyn jest jedynie zbiornikiem pustelników. To nie stolica. Wiedeń to po prostu oligarchia dwustu rodzin, otoczonych stu pięćdziesięcioma tysiącami rękodzielników lub domowników na ich usługach; to również — nie stolica. Neapol i Paryż — jedyne dwie stolice.
Wyciąg z Podróży Birkbecka, s. 371
Gdyby istniała epoka, w której, wedle pospolitych teorii nazwanych rozsądnymi przez przeciętnych ludzi, więzienie mogłoby być znośne, to niewątpliwie ta, kiedy po kilkoletnim zamknięciu jedynie miesiąc lub dwa dzielą od chwili wypuszczenia na wolność. Ale krystalizacja rozrządza inaczej: ostatni miesiąc jest cięższy niż ostatnie trzy lata. Pan d’Hotelans widział w domu karnym w Melun, jak wielu więźniów odsiadujących od dawna karę, doszedłszy ostatnich miesięcy dzielących ich od dnia swobody, umierało z niecierpliwości.
Nie mogę się oprzeć przyjemności przepisania listu pisanego złą angielszczyzną przez młodą Niemkę. Jest tedy faktem, że istnieje stała miłość i że genialni ludzie to nie sami Mirabeau. Klopstock, wielki poeta, uchodził w Hamburgu za człowieka mogącego się podobać; a oto co jego młoda żona pisze do serdecznej przyjaciółki:
„After having seen him two hours, I was obliged to pass the evening in a company, which never had been so wearisome to me. I could not speak, I could not play; I thought I saw nothing but Klopstock; I saw him the next day, and the following and we were very seriously friends. But the fourth day he departed. It was a strong hour the hour of his departure! He wrote soon after and from that time our correspondence began to be a very diligent one. I sincerely believed my love to be friendship. I spoke with my friends of nothing but Klopstock, and showed his letters. They railed at me and said I was in love. I raillied them again, and said that they must have a very friendshipless heart, if they had no idea of friendship to a man as well as to a woman. Thus it continued eight months, in which time my friends found as much love in Klopstock’s letters as in me. I perceived it likewise, but I would not believe it. At the last Klopstock said plainly that he loved; and I started as for a wrong thing; I answered that it was no love, but friendship, as it was what I felt for him; we had not seen one another enough to love (as if love must have more time than friendship). This was sincerely my meaning, an I had this meaning till Klopstock came again to Hamburg. This he did a year after we had seen one another the first time. We saw, we were friends, we loved; and a short time after, I could even tell Klopstock that I loved. But we were obliged to part again, and wait two years for our wedding. My mother would not let marry me a stranger. I could marry then without her consentement, as by the death of my father my fortune depended not on her; but this was a horribie idea for me; and thank heaven that I have prevailed by prayers! At this time knowing Klopstock, she loves him as her lifely son, and thanks god that she has not persisted. We married and I am the happiest wife in the world. In some few months it will be four years that I am so happy329...”
Correspondence of Richardson, t. III, s. 147.
Na zawsze prawne są tylko te związki, które skojarzyła prawdziwa miłość.
M[etylda].
Aby być szczęśliwą przy swobodzie obyczajów, trzeba prostoty, którą spotyka się w Niemczech, we Włoszech, ale nigdy we Francji.
Księżna de C.
Przez pychę Turcy pozbawiają żony wszystkiego, co mogłoby dać pokarm krystalizacji. Żyję od trzech miesięcy wśród narodu330, gdzie przez pychę ludzie utytułowani dojdą niebawem do tego samego.
Ludzie nazywają wstydem wymagania pychy doprowadzonej przez arystokrację do szaleństwa. Jak odważyć się na uchybienie wstydowi? Toteż, jak w Atenach, inteligentni ludzie wybitnie ciągną do kurtyzan, to znaczy do kobiet, które jawny błąd postawił poza komediami wstydu.
Życie Foxa.
W wypadku miłości zatamowanej przez zbyt szybkie zwycięstwo widziałem, jak u tkliwych natur krystalizacja sili się wytworzyć potem. Ona powiada ze śmiechem: „Nie, nie kocham cię”.
Obecne wychowanie kobiet, dziwaczna mieszanina pobożnych ćwiczeń i zmysłowych piosenek (Di piacer mi balza il cor z Gazza ladra331), jest rzeczą doskonale obliczoną na odpędzenie szczęścia. Wychowanie to wydaje najbardziej pomylone głowy. Pani de R., która lękała się śmierci, umarła świeżo, dlatego że ją bawiło wyrzucać lekarstwa przez okno. Te biedne kobieciątka biorą niedorzeczność za wesołość, dlatego że wesołość ma często pozory niedorzeczności. To tak jak Niemiec, który objawia temperament tym, że się rzuca z okna.
Pospolitość, gasząc wyobraźnię, ścina mnie natychmiast śmiertelną nudą; np. dziś wieczór, gdy urocza hrabina K. pokazywała mi listy swoich kochanków, które mnie uraziły swą pospolitością.
Forli, 17 marca. — Henryk.
Wyobraźnia nie była zgaszona; była zbłąkana i pod wpływem wstrętu rychło przestała sobie odtwarzać gruboskórność tych płaskich amantów.
Belgirate, 26 października 1816332.
Skoro tylko prawdziwa miłość spotyka przeszkody, rodzi z wszelkim prawdopodobieństwem więcej niedoli niż szczęścia; myśl ta może nie być prawdą dla tkliwej duszy, ale jest oczywistością dla większości mężczyzn, osobliwie dla chłodnych filozofów, którzy w zakresie namiętności żyją niemal wyłącznie ciekawością i miłością własną.
Powiedziałem to wczoraj wieczór contessinie Fulwii, kiedyśmy się przechadzali po tarasie Isola Bella, opodal wielkiej sosny. Odparła:
„Nieszczęście odciska się w nas o wiele silniej niż rozkosz. Pierwszą zaletą wszystkiego, co ma nam dawać rozkosz, to mocne wstrząśnienie.
Czy nie można by rzec, iż skoro życie samo składa się jedynie z wrażeń, powszechnym pędem wszystkich istot ludzkich jest uświadomienie własnego życia za pomocą najsilniejszych wrażeń? Mieszkańcy Północy mają mało życia: dość spojrzeć na ich powolne ruchy. Dolce far niente Włochów — to rozkosz sycenia się wzruszeniami duszy leżąc miękko na otomanie, rozkosz niemożliwa, gdy się ugania cały dzień na koniu lub w dorożce jak Anglik lub Rosjanin. Ci ludzie umarliby na otomanie z nudów. Nie mają czemu przyglądać się w swoich duszach.
Miłość daje najsilniejsze wzruszenia; dowodem, iż w tych momentach zapalenia (jak by powiedział fizjolog) serce tworzy owe kojarzenia wrażeń, które zdają się tak niedorzeczne filozofom: Helwecjuszowi, Buffonowi i innym. Kiedyś Luizina, pamięta pan, wpadła do jeziora przez to, że ścigała wzrokiem liść lauru opadły z drzewa na Isola Madre (Wyspy Boromejskie). Biedna kobieta wyznała mi, że któregoś dnia, rozmawiając z nią, kochanek oskubywał gałązkę lauru, mówiąc: «Twoje okrucieństwa i oszczerstwa twojej przyjaciółki nie pozwalają mi korzystać z życia i zdobyć nieco sławy».
Dusza, która pod wpływem jakiejś wielkiej namiętności, ambicji, gry, miłości, zazdrości etc. poznała chwile lęku i bezmiar nieszczęścia, gardzi, przez niepojęty kaprys, spokojnym i sytym szczęściem. Pałacyk w malowniczym położeniu, dostatek, dobra żona, troje ładnych dzieci, mili i liczni przyjaciele — oto słaby zarys tego, co posiada nasz gospodarz, generał C., a przecież wie pan, że jak sam mówił, ciągnie go coś, aby pognać do Neapolu i stanąć na czele powstańców. Dusza stworzona do namiętności czuje rychło, że ją to szczęście nudzi, a może i zanurza w pospolitość. «Wolałbym — powiadał C. — abym nigdy nie był poznał gorączki wielkich namiętności i umiał się zadowolić pozorami szczęścia, którego mi co dzień tak głupio winszują; i jeszcze na domiar zgrozy trzeba mi uprzejmie odpowiadać!».” — Ja dodaję filozoficznie: „Chce pani tysiącznego dowodu, że nie stworzyła nas dobra istota? Oto rozkosz nie działa na naszą istotę ani w połowie tak silnie jak ból333...” Contessina przerwała mi: „Mało jest w życiu cierpień moralnych, które by się nie stały drogie przez wzruszenie, jakie dają; jeżeli istnieje w duszy ziarnko szlachetności, rozkosz ta mnoży się stokrotnie. Człowiek skazany na śmierć w r. 1815 i ocalony przypadkiem (p. de Lavalette na przykład334), jeżeli szedł na stracenie mężnie, musi sobie przypomnieć tę chwilę dziesięć razy na miesiąc; tchórz, który umierał, płacząc i wydając rozpaczliwe krzyki (celnik Morris wrzucony do jeziora, Rob Roy335, III, 120), jeżeli również ocali się przypadkiem, może co najwyżej wspominać z przyjemnością tę chwilę jedynie z powodu tego, że ocalał, a nie dla skarbów męstwa, które odkrył i które odejmują mu na przyszłość wszystkie obawy”.
Ja: Miłość, nawet nieszczęśliwa, daje wrażliwej duszy, dla której rzecz wyrojona jest rzeczą istniejącą, skarby tego rodzaju rozkoszy; znajduje ona cudowne wizje szczęścia i piękności w sobie i w przedmiocie swego kochania. Ileż razy Salviati słyszał, jak Leonora, niby panna Mars w Fałszywych zwierzeniach336, mówiła mu ze swym czarującym uśmiechem: „Ach, tak, tak, kocham cię!”. Oto owe złudzenia, jakich rozsądny człowiek nie zazna nigdy.
Fulwia, wznosząc oczy ku niebu: Tak, dla pana i dla mnie miłość, nawet nieszczęśliwa, byleby nasze uwielbienie dla kochanej istoty nie miało granic, jest najwyższym szczęściem.
(Fulwia ma dwadzieścia trzy lata, jest to najsłynniejsza piękność w ***; gdy tak mówiła, wznosząc oczy ku pięknemu niebu nad Wyspami Boromejskimi, wyraz jej był boski; gwiazdy zdawały się jej odpowiadać. Spuściłem oczy, nie znajdując filozoficznych kontrargumentów. Ona mówiła dalej:) I wszystko to, co świat nazywa szczęściem, niewarte jest zachodów. Sądzę, że jedynie wzgarda może wyleczyć z tej namiętności; nie wzgarda zbyt silna, to byłoby męką, ale na przykład dla was, mężczyzn, widzieć, że wasza ubóstwiana kocha człowieka tępego i prozaicznego lub że was poświęca dla przyjemności wykwintu i zbytku, jakie znajduje u przyjaciółki.
Chcieć znaczy mieć odwagę narażenia się na przykrość: narażać się znaczy wyzywać los, znaczy grać. Są wojskowi, którzy nie mogą istnieć bez tej gry, przez co stają się nieznośni w życiu rodzinnym.
Generał Teulié mówił mi dziś wieczór, że odkrył przyczynę straszliwej oschłości i jałowości, jaka go ogarnia w towarzystwie kobiet wymuszonych: mianowicie późniejsze uczucie gorzkiego wstydu, że odsłonił z zapałem swą duszę wobec takich istot. (A kiedy nie mówił całą duszą, bodaj o lada głupstwie, nie miał nic do powiedzenia. Widziałem zresztą, że nie umiał znaleźć o niczym zdawkowego frazesu. Przez to w oczach mizdrzących się kobiet wydawał się w istocie przesadny i śmieszny. Niebo nie stworzyło go do elegancji).
Na dworze bezbożność jest w złym tonie, ponieważ uchodzi za przeciwną interesom władcy; bezbożność jest również w złym
Uwagi (0)