O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖
O miłości to obszerne studium autorstwa Stendhala dotyczące miłości.
Autor wyróżnia różne rodzaje miłości, począwszy od takiej z potrzeby serca, przez błahą oraz rządzoną namiętnościami, po miłość z próżności. Wypowiada się na temat przeżywania miłosnych uniesień przez obie płcie, analizuje różne przeżycia, a także udziela porad — jednym z uzupełnień do powieści jest Katechizm uwodziciela, opublikowany na podstawie wczesnego szkicu Stendhala, odnalezionego w 1909 roku.
Marie-Henri Beyle, piszący pod pseudonimem Stendhal, to jeden z najsłynniejszych francuskich pisarzy początku XIX wieku. Był prekursorem realizmu w literaturze — uważał, że zostanie zrozumiany dopiero przez przyszłe pokolenia. Sformułował koncepcję powieści-zwierciadła.
Czytasz książkę online - «O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stendhal
Ale rozkosz, którą znajdujemy przy ładnej kobiecie pożądanej przez dwa tygodnie, a posiadanej przez kwartał, inna jest niż rozkosz, którą nam daje kochanka pożądana przez trzy lata, a posiadana przez dziesięć lat.
Jeśli nie piszę „zawsze”, to dlatego iż mówią, że starość nadwerężając nasze organy czyni nas niezdolnymi do kochania; co do mnie, nie wierzę temu. Kochanka, stawszy się twą serdeczną przyjaciółką, daje ci inne rozkosze, rozkosze starości. To kwiat, który był różą rano, w porze kwitnienia, wieczorem zaś, kiedy już nie pora na róże, zmienia się w rozkoszny owoc300.
Pani naszego serca, upragniona przez trzy lata, jest istotnie panią w całym znaczeniu tego słowa; przystępujemy do niej ze drżeniem; powiedziałbym zaś don Juanom, że człowiek, który drży, nie nudzi się. Rozkosze miłości są zawsze proporcjonalne do obawy.
Klęską niestałości jest nuda; klęską namiętnej miłości — rozpacz i śmierć. Widzi się rozpacze miłosne, paple się o nich; ale nikt nie zwraca uwagi na starych, zużytych rozpustników, którzy zdychają z nudów, a od których roi się w Paryżu.
— Więcej ludzi strzela sobie w łeb z miłości niż z nudów.
— Bardzo wierzę; nuda odbiera wszystko, nawet odwagę zabicia się.
Są charaktery zdolne znaleźć rozkosz jedynie w rozmaitości. Ale człowiek, który wynosi pod niebiosy szampana kosztem bordo, powiada jeno mniej lub więcej wymownie: „Ja wolę szampańskie”.
Każde z tych win ma swoich stronników i wszyscy mają słuszność, jeśli znają dobrze siebie samych i jeśli chwytają szczęście lepiej dostrojone do ich organów301 i przyzwyczajeń. Sprawę zmienności osłabia to, że wszyscy głupcy opowiadają się z braku odwagi po jej stronie.
Lecz ostatecznie każdy człowiek, jeśli chce sobie zadać trud zgłębienia samego siebie, ma swój ideał; toteż zdaje mi się, że zawsze jest nieco śmieszne chcieć kogoś nawracać.
Pod tym tytułem, który chciałbym uczynić jeszcze skromniejszym, zgromadziłem wybór, niezbyt surowo dokonany pośród kilkuset kart do gry, na których znalazłem po parę wierszy ołówkiem. Często to, co trzeba — z braku innego prostszego miana — nazwać oryginałem, składa się z rozmaitych świstków zapisanych ołówkiem; Lisio spajał te ćwiartki woskiem, aby ich nie przepisywać. Mówił mi raz, że po godzinie żadna notatka nie zdawała mu się godną przepisywania. Zaznaczam to w nadziei, że mi to starczy za usprawiedliwienie powtarzań.
Wszystkiego można nabyć w samotności, wyjąwszy charakter.
Nienawiść, miłość i skąpstwo — oto trzy namiętności najczęstsze, a jeżeli dodać grę, prawie jedyne w Rzymie w r. 1821.
Mieszkańcy Rzymu wydają się zrazu źli; są po prostu bardzo nieufni i obdarzeni wyobraźnią rozpalającą się za najlżejszym pozorem.
Jeżeli popełnią niegodziwość bez potrzeby, to jak człowiek znękany strachem, który sili się dodać sobie otuchy, próbując swej fuzji302.
Gdybym powiedział, tak jak myślę, że dobroć jest znamiennym rysem paryżan, lękałbym się obrazić ich.
„Nie chcę być dobry”.
Oznaką rodzącej się miłości jest, że wszystkie przyjemności i wszystkie utrapienia płynące z innych namiętności i z innych potrzeb człowieka tracą natychmiast swoją władzę.
Pruderia jest to rodzaj skąpstwa, najgorszy ze wszystkich.
Mieć silny charakter znaczy mieć długie i pewne doświadczenie zawodów i nieszczęść życia. Wówczas pragnie się mocno lub nie pragnie się wcale.
Miłość taka, jaka istnieje w wielkim świecie, to miłość walki, miłość gry.
Nic tak nie zabija miłości jak wybuchy prawdziwej miłości u partnera.
Contessina L., Forli 1819.
Wielka wada kobiet, najbardziej rażąca dla mężczyzn godnych tego miana. W zakresie uczuć opinia nie wznosi się powyżej pospolitości, kobiety zaś czynią opinię najwyższym sędzią swego życia; czynią to nawet kobiety najniepospolitsze303 i często bezwiednie, zgoła myśląc i mówiąc wręcz przeciwnie.
Brescia 1819.
Prozaiczny — to nowy wyraz, który niegdyś wydawał mi się śmieszny, bo trudno o coś chłodniejszego niż nasze poezje. Jeżeli istnieje od pięćdziesięciu lat jakiś żar we Francji, to z pewnością w prozie.
Ale ostatecznie contessina Leonora używała słowa „prozaiczny”, lubię tedy je pisać.
Określenie to znajduje się w Don Kiszocie oraz w idealnym kontraście pana i giermka. Pan wysoki i blady; giermek tłusty i rumiany. Pierwszy — wcielenie heroizmu i dworności; drugi — samolubstwa i służalstwa. Pierwszy nadziany romansowymi i czułymi ideałami; drugi — wzór życiowego sprytu, zbiornik roztropnych przysłów. Pierwszy wciąż karmiący swą duszę bohaterskimi i awanturniczymi rojeniami; drugi — przeżuwający jakiś stateczny plan, w którym nie omieszkał wziąć w rachubę wszystkich małych, niskich i samolubnych drgnień ludzkiego serca.
W chwili gdy pierwszemu powinna by otworzyć oczy katastrofa jego wczorajszych urojeń, już zaprzątają go nowe zamki na lodzie.
Trzeba mieć prozaicznego męża, a romantycznego kochanka.
Marlborough miał duszę prozaiczną; Henryk IV, zakochany w pięćdziesiątym roku w młodej księżniczce, która nie zapomniała o jego wieku, miał serce romantyczne304.
Mniej jest dusz prozaicznych wśród szlachty niż wśród ludu.
Wada handlu: czyni prozaicznym.
Nic bardziej zajmującego niż miłość; w niej wszystko jest nieprzewidziane, a osoba działająca jest ofiarą. Nic bardziej płaskiego niż miłostka, gdzie wszystko jest rachubą, jak we wszystkich prozaicznych sprawach życia.
Pod koniec wizyty zawsze się traktuje zalotnika lepiej, niżby się chciało.
L. — 2 listopada 1818.
Mimo wszelką genialność stanowisko zawsze działa na parweniusza. Tak Rousseau, kochający się we wszystkich damach, które spotkał, i płaczący z upojenia, dlatego że książę de Luxembourg, jeden z najbardziej płaskich dworaków owego czasu, raczył skierować swą przechadzkę na lewo zamiast na prawo, aby odprowadzić imć pana Coindet, przyjaciela Russa305.
L. — 3 maja 1820.
Rawenna, 23 stycznia 1820.
Kobiety tutejsze otrzymują wychowanie jedynie życiowe; matka nie sili się ukryć przed dwunasto- lub piętnastoletnią córką swoich miłosnych rozpaczy lub uniesień. A pamiętajmy, że w tym szczęśliwym klimacie wiele kobiet trzyma się doskonale do lat czterdziestu pięciu, a większość wychodzi za mąż w osiemnastym.
Tak np. pani Valchiusa powiadała wczoraj o Lampugnanim: „Och, to był człowiek stworzony dla mnie, on umiał kochać” etc., etc., i długo ciągnęła tę rozmowę w obecności córki, bardzo rozbudzonej czternasto- czy piętnastoletniej panienki, którą wodziła na sentymentalne przechadzki z tym kochankiem.
Niekiedy młode panienki uczą się doskonałych zasad: np. pani Guarnacci wykładająca swoim dwóm córkom oraz dwóm panom, którzy byli u niej z pierwszą i jedyną wizytą, w którym momencie godzi się ukarać niewiernością przewiny kochanka. Zasady te rozwijała przez dobre pół godziny i popierała znajomymi im przykładami (np. pani Cercara na Węgrzech).
Sangwinik, prawdziwy Francuz (pułkownik Mathis), zamiast się dręczyć nadmiarem uczuć à la Rousseau, kiedy ma schadzkę nazajutrz wieczór, maluje sobie wszystko różowo aż do szczęsnej chwili. Tego rodzaju ludzie nie bardzo są zdolni do namiętnej miłości, zmąciłaby ich luby spokój. Powiem nawet, iż porywy jej wydałyby się im może nieszczęściem, a przynajmniej czuliby się upokorzeni swą nieśmiałością.
Większość światowych ludzi — przez próżność, przez nieufność czy przez obawę cierpienia — pozwala sobie kochać kobietę dopiero po jej oddaniu się.
Bardzo wrażliwe dusze potrzebują kobiety łatwej dla dodania odwagi krystalizacji.
Kobieta bierze za głos opinii zdanie lada głupca lub fałszywej przyjaciółki, która się narzuci jako wyraz opinii.
Jest rozkosz w tym, aby tulić w objęciach kobietę, która wam zrobiła wiele złego, która była długo waszą okrutną nieprzyjaciółką i gotowa być nią jeszcze. Rozkosze francuskich oficerów w Hiszpanii w r. 1812.
Trzeba być samotnikiem, aby czuć własne serce i aby kochać; ale trzeba być światowcem, aby mieć powodzenie w miłości.
Wszystkie spostrzeżenia Francuzów o miłości są dobrze napisane, ścisłe, nieprzesadzone, ale odnoszą się jedynie do lekkich afektów, powiadał sympatyczny kardynał Lante.
Wszystkie odruchy miłości w komedii Goldoniego Innamorati są wyborne, wyraźne, dość silne; ale styl i myśli odpychają swą wstrętną płaskością: to przeciwieństwo komedii francuskiej.
Młodzież z r. 1822. Poważne usposobienie, czynna natura, to znaczy poświęcenie teraźniejszości dla przyszłości; nic tak nie podnosi duszy jak zdolność i przyzwyczajenie do takich poświęceń. Więcej widzę możliwości wielkich uczuć w r. 1832 niż w r. 1772.
Temperament żółciowy, kiedy się nie przejawia zbyt odpychająco, może najbardziej ze wszystkich zdolny jest pociągnąć i przykuć wyobraźnię kobiet. Jeżeli temperament żółciowy nie ujawnia się w pięknych okolicznościach, jak Lauzun u Saint-Simona (Pamiętniki, t. V, 380), trudno się do niego przyzwyczaić. Ale skoro raz kobieta chwyci się na ten charakter, musi ją porwać. Tak, nawet dziki i fanatyczny Balfour (Old Mortality). Jest to dla nich przeciwieństwo prozaiczności.
„W miłości wątpi się często o tym, w co się najmocniej wierzy” (La Rochefoucauld, 355). W każdej innej namiętności nie wątpimy już o tym, cośmy raz przyjęli za udowodnione.
Wiersze wymyślono na to, aby wesprzeć pamięć. Później zachowano je, aby pomnożyć przyjemność widokiem pokonanej trudności. Zachowywać je dziś w dramacie to resztka barbarzyństwa.
Przykład: regulamin kawalerii ułożony wierszem przez pana de Bonnay.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Podczas gdy jakiś zazdrosny zalotnik karmi się nudą, skąpstwem, nienawiścią i zatrutymi i zimnymi namiętnościami, ja spędzam szczęśliwą noc marząc o niej, o niej, która się znęca nade mną przez nieufność.
Jedynie wielka dusza waży się na styl prosty; dlatego Rousseau wlał tyle retoryki w Nową Heloizę, co sprawia, że w trzydziestym roku życia nie da się jej czytać.
„Największym wyrzutem, jaki moglibyśmy sobie czynić, jest niewątpliwie to, że pozwalamy ulatywać na kształt marzeń sennych pojęciom honoru i sprawiedliwości, które od czasu do czasu budzą się w naszym sercu”.
List z Jeny306, marzec 1819.
Uczciwa kobieta bawi na wsi, spędza godzinę w cieplarni z ogrodnikiem; ludzie, którzy zawiedli się na niej, krzyczą, że ogrodnik jest jej kochankiem. Co na to odpowiedzieć? W teorii rzecz jest możliwa. Mogłaby rzec: „Mój charakter mówi za mnie, zważcie obyczaje mego całego życia”; ale te rzeczy po równi są niewidzialne i dla złych, niechcących nic widzieć, i dla głupców, niezdolnych nic widzieć.
Salviati. Rzym, 23 lipca 1819.
Widziałem, jak ktoś odgadł, że jego rywal jest kochany, ów zaś nie spostrzegł tego z przyczyny swej miłości.
Im szaleniej człowiek kocha, tym większy gwałt musi sobie zadać, aby się narazić na możliwość gniewu ukochanej, biorąc ją za rękę.
Retoryka śmieszna, ale na wspak retoryce Russa natchniona szczerą namiętnością: pamiętniki pana de Maubreuil, list Sanda.
Widziałem — tak mi się zdawało — tego wieczora triumf naturalności w młodej osobie, która co prawda ma, jak sądzę, wiele charakteru. Ubóstwia swego kuzyna, to mi się zdaje oczywiste, i musiała sobie uświadomić stan swego serca. Kuzyn ów kocha ją; ale ponieważ jest z nim bardzo poważna, myśli, że ona go nie lubi, i daje się pociągnąć sympatii, jaką mu objawia Klara, młoda wdowa, przyjaciółka Melanii. Sądzę, że się z nią ożeni; Melania widzi to i cierpi tak, jak może cierpieć dumne serce przepełnione mimo swej woli gwałtownym uczuciem. Wystarczyłoby jej zmienić nieco zachowanie; ale uważa, że sprzeniewierzyć się na chwilę naturalności byłoby podłością, która by zaciężyła nad całym jej życiem.
Safo widziała w miłości jedynie szał zmysłów lub rozkosz fizyczną oczyszczoną przez krystalizację. Anakreon szukał w niej zabawy dla zmysłów i umysłu. Za mało było w starożytności bezpieczeństwa, aby pełna miłość mogła kwitnąć.
Wystarczy mi poprzedzający fakt, aby się śmiać z ludzi wynoszących Homera nad Tassa. Miłość istniała
Uwagi (0)