Podróż na Wschód - Juliusz Słowacki (lubię czytać po polsku TXT) 📖
Krótki opis książki:
Zbiór tekstów Juliusza Słowackiego powstałych podczas jego podróży na Wschód. Wyruszywszy w podróż morską z Neapolu, 27-letni poeta odwiedził wówczas Grecję, Egipt, Syrię i Palestynę. Najobszerniejszy z utworów stanowi stanowi niedokończony poemat dygresyjny Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu. Oprócz najpopularniejszych wierszy Słowackiego z tego okresu, jak Hymn o zachodzie słońca na morzu, Grób Agememnona, Rozmowa z piramidami czy Ojciec zadżumionych, zbiór zawiera szereg mniej znanych utworów oraz wybór listów do matki. Całość poprzedza obszerny wstęp, omawiający historię wcześniejszych podróży Polaków na Wschód, szczegóły podróży Słowackiego oraz wpływ, jaki wywarła na twórczość poety.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Juliusz Słowacki
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Podróż na Wschód - Juliusz Słowacki (lubię czytać po polsku TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Juliusz Słowacki
nim jadę...
Lecz wam opiszę pierwej przewodnika,
Który albańskie rozwiawszy wyloty,
Jechał na koniu gdyby motyl złoty.
18.
Na kapeluszu słomianym miał mycę,
Do roziskrzonych podobną płomyków,
Ze sztuki płótna marszczoną spódnicę;
Gadał mozaiką dziesięciu języków;
Śmiał się jak dziecko, a dzieckiem był prawie,
Śpiewał, jak polny konik śpiewa w trawie.
19.
Twarz jego młodą gdzieś widziałeś we śnie,
Może na jakim widziałeś rysunku,
Gdzie młody Greczyn, wysłany za wcześnie
Z ojcowskiej chaty w wojennym rynsztunku,
Patrzy na Turków oczyma tygrysa...
Na litografii zgonu Botzarisa.
20.
Są twarze w ludach powszechne. C’est tout clair278 —
Tłumaczyć przyczyn byłoby to wstydem;
Wreszcie opisze go wam książę Pückler279 —
Muskau, co z naszym podróżował guidem
I pokazywał swą karykaturę
Grekom, wylazłszy na Parnasu górę;
21.
Który się nie kładł spać, aż biła czwarta:
Który chciał ogród założyć niemiecki
W guście angielskim tam, gdzie była Sparta;
Dla Bawarczyków pozawieszać niecki,
By się hojdając280, z krainy Likurga281
Mogli przenosić myślą — do Strasburga;
22.
Który — to zawsze mówię o tym księciu —
Niechaj pamięta autor o autorze —
Który zasnąwszy wieczór w przedsięwzięciu,
Zbudzony... spytał się: „W jakim kolorze?”
A rząd bawarski, myśląc o sadzonym
W Sparcie ogrodzie, powiedział: „W zielonym...”
23.
Który się na to obraził... i chwilę
Zastanowiwszy się — po kilku chwilkach
Tak zadrżał gniewem, że wszystkie motyle
Na kapeluszu siedzące na szpilkach
Zaczęły spadać i kłuć w nos Ottona282.
O zemsto... mówią, żeś słodka — ty słona,
24.
Zwłaszcza, gdy ciebie Pückler w sól attycką283
Całą osypie... i da na zabawkę
Figurę wroga — pod Momusa284 mycką,
Osolonego solą jak pijawkę;
Tak się zapewne kręcić i wić będzie
W dziele... pan Otton... na króla urzędzie.
25.
Lecz kłaniaj za to ogrodowi w Sparcie;
Ziemia gruzami pozostanie skalna...
Sparta zostanie na światowej karcie
Spartą... historia straci naturalna285
Na jakim kwiatku, co ma kształt pantofli,
Lub na rodzaju spartańskich kartofli.
26.
Adieu286, Pücklerze, bo mi nie do uszu
Twe imię, w rymów sadzone ogrodzie;
Podróżuj w twoim wielkim kapeluszu,
Co tak wygląda jak żagiel na wodzie,
W górach jak tarcza okrągła Pelida287,
Nad ruinami bogów... jak egida288...
27.
Bądź zdrów! — a jednak miałbym prośbę małą
Do waszej Mości książęco-autorskiej,
Ażebyś także moje grzeszne ciało
Na koniu skreślił — na szkapie cecorskiej289...
Tak musiał niegdyś Żółkiewski290 ponury
W trzy dni po zgonie straszyć grzeszne ciury291...
28.
„Trudno znać siebie” — powiada przysłowie,
A ja powiadam: trudniej widzieć siebie
Przez te szkła biedne, które w naszej głowie
Oprawił Stwórca, kryjąc się na niebie
Tak, że choć błękit przenikniecie do dna,
Skryta wam jedna rzecz... widzenia godna....
29.
A druga także rzecz bardzo ciekawa
Dla nas — my sami... także nam ukryta;
Szczęściem, że wierne zwierciadło i sława,
Często niewierna, wszak wiecie — kobieta,
Dopomagają nam szkłem i umysłem
Patrzeć na siebie... i są szóstym zmysłem.
30.
Dlatego bardzo i gorąco żądam
Widzieć się kiedy w gazet artykule
Takim, jak jestem albo jak wyglądam...
Tymczasem muszę całą ziemską kulę
Przebiegać sobie samemu nieznany
Z twarzy i z głowy.... niewymalowany.
31.
Szczęśliwy Józef Poniatowski292 (czyli
Szczęśliwy, gdyby nie umarł), że widzi
Siebie samego w najciekawszej chwili
Na każdej ścianie. A niech nikt nie szydzi
Z tej strofy, bo ją skończy myśl Solona293:
„Nie mów, że człowiek szczęśliwy — aż skona”.
32.
Zaprawdę, ja wam powiadam, co rzekły
Przede mną usta filozofów wielu,
Że... Lecz nadzwyczaj staję się rozwlekły,
Więc nic nie powiem — i prosto do celu
Nie zatrzymany strofą ni morałem,
Na moim koniu biednym pędzę czwałem.
33.
Hop! hop... jak upiór... obracam tak nogi,
Że kwadratowe tureckie strzemiona
Kolą w bok konia jakoby ostrogi,
A moja szkapa z wiatrami puszczona
Pędzi, jak gdyby czuła żłób koniczyn;
Lecz wtem... zwolniłem kroku... dla trzech przyczyn.
34.
Primo: towarzysz mój (a tu mi skłonno
Aż do łez, pomnąc na konia strukturę),
Był jako człowiek, który idzie konno;
A kiedy biedne zwierzę szło pod górę
I chociaż mogło iść o własnej mocy,
Jeździec udzielał mu swych nóg pomocy.
35.
I tak się razem nieśli. O widoku
Rozczulający! łez nie pojmie profan.
A jako niegdyś w błękitnym obłoku
Sokrata skreślił błazen Arystofan294
Latającego po niebieskim sklepie295
Na żółwia nogach, w szyldkretu296 czerepie,
36.
Tak ja po greckich w gimnazjum naukach
Mógłbym podobną ubawić was sceną,
Wymalowawszy na głębokich jukach
Ukochanego filozofa Zeno297...
Który w tej chwili przez niemożność skoku
Był pierwszą z przyczyn, że zwolniłem kroku.
37.
Druga z tych przyczyn była także cnotą
Filantropiczną: właściciele koni
Za kochanymi końmi szli piechotą.
Jeden, jak Turek, miał turban na skroni,
Drugi, jak ojciec podobny do syna,
Belwederskiego miał twarz Apolina.
38.
Trzecią z tych przyczyn, dla których wstrzymana
Wietrzność mojego była wiatronoga:
Oto że nagle ja i karawana
Przyszliśmy, gdzie się zakończyła droga
Przeszkodą — wprawdzie dla Mojżesza małą:
Z tej strony morzem, a z tej strony skałą.
39.
Więc wszystkich świętych wezwawszy i biesa,
Rzucam się w morze... Czy w cuda wierzycie?
Z fali strącona ręka Cerwantesa,
Jak cień wielkiego nosa na suficie
Wyszła, figowe pokazując godła
Światu — a mnie zaś przez fale przewiodła.
40.
I opryskani falą o brzeg bitą,
Na popas w małym stanęliśmy khanie298;
Tam z głową senną, cieniem drzew nakrytą,
Inni spoczęli przy chruścianej ścianie,
A ja, niespity napojami maku299,
Znalazłem grotę w rododendrów300 krzaku.
41.
Na samej wstążce srebrzystego żwiru,
Co się nad morzem pod krzakami winął301
Jak sztuczna biała oprawa szafiru,
Spocząłem... i wzrok na błękicie zginął
I myśl smutniejsza przyszła mnie kołysać
Niż myśli, które chcę i mogę pisać.
42.
Smutne! Myślicie, że grzechów siedmioro
Przyszło mię dręczyć lub łza emigranta?
Nie! — Ach, myślałem, że już madreporą302
Stało się ramię biednego Cerwanta,
Ramię nieszczęsne, które zaczynało
Czuć, że się jakiś duch oblekał w ciało...
43.
I urodzony w Cerwantesa głowie
Będzie radością wstrząsał wszystkie nerwy;
Ramię, co było w romansu połowie,
Potem doznało takiej wielkiej przerwy,
Jak kiedy zabrzmi trąb dziesięć tysięcy,
Potem milczenie... nic nie słychać więcej.
44.
Dziwnie utracić jaki ciała członek
I myśleć potem, że już leży trupem,
Że już w nim żadna z kosteczek ni z błonek
Nie myśli o nas... i stała się łupem
Robaków — a zaś dusza pełna sromu303
Do ciaśniejszego przeniosła się domu.
45.
Dziwnie być musi płakać nad cząsteczką
Własnej mogiły i czyśćca męczarnie
Od niej odwracać... bo jeszcze jest sprzeczką,
Czy dusza za nas płaci solidarnie,
Czy członek, co się na ciała pogrzebie
Nie znajdzie, w piekle zapłaci za siebie...
46.
A tu bym bardzo mądrze i głęboko
Dowiódł... że kiedy nasz Zbawiciel kazał
Wyłamać rękę lub wyłupić oko304,
Więc... trzeba, abym tę strofę przemazał,
Bo jej dokończyć, jak chcecie, nie mogę,
Bo osiodłany koń... i ruszam w drogę.
Pieśń szósta. Nocleg w Vostizy
1.
Dalej, mój koniu! powoli — dość czasu —
Krajograficznie strofami wyłożę,
Jaka mię droga prowadzi z Patrasu.
Po prawej stronie góry, z lewej morze,
Za morzem znowu i skały i góry,
Nad nimi niebo błękitne bez chmury.
2.