Wyprawa Cyrusa (Anabaza) - Ksenofont (czytaj ksiazki za darmo online .TXT) 📖
Jeden z pierwszych pamiętników wojskowych, najbardziej znane dzieło Ksenofonta, uczestnika wyprawy Dziesięciu Tysięcy, zwykłego żołnierza, który z czasem został jednym z wodzów.
Perski książę Cyrus potajemnie zbiera wojska przeciwko swojemu bratu, żeby odebrać mu tron Persji. Na jego służbę przystają oddziały greckich najemników. W wielkiej rozstrzygającej bitwie, stoczonej w samym w samym centrum perskiego imperium, książę ginie. Dziesięć tysięcy Greków rozpoczyna brawurowy odwrót do ojczyzny przez tysiąc mil nieznanego, wrogiego terytorium.
- Autor: Ksenofont
- Epoka: Starożytność
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Wyprawa Cyrusa (Anabaza) - Ksenofont (czytaj ksiazki za darmo online .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Ksenofont
Styl Ksenofonta cechuje naturalność i prostota. Rezultatem tych zalet jest jasność. Stylem przypomina z poprzedników swych Herodota, z współczesnych Lizjasza48. Od stylu Lizjasza styl Ksenofonta różni się tym, że naiwność Lizjasza jest więcej rezultatem studium i refleksji; Lizjasz brał sobie za wzór język ludzi naiwnych i prostych; naiwność jego jest więcej zamierzona i świadoma, Ksenofonta więcej wrodzona.
Ta prostota stylu Ksenofonta ma i swoją ujemną stronę: język Ksenofonta mało ma urozmaicenia, mało życia; przyjemny jest w małych dozach; przy dłuższym czytaniu staje się nużący, bo wyrazy proste i myśli proste nie pobudzają fantazji ani też nie przemawiają głębiej do rozumu.
Tej harmonii stylu nie należy poczytywać mu zanadto za osobistą zasługę; Ksenofont dzieli ją z współczesnymi pisarzami attyckimi, np. Platonem; harmonia owa jest najpiękniejszym wykwitem ówczesnego wykształcenia attyckiego. Ksenofont a obok niego Lizjasz stali się dla późniejszych stuleci przedstawicielami ducha i stylu attyckiego i wpłynęli na wytworzenie pojęcia o naturze i istocie attycyzmu. Duch attycki w Ksenofoncie tak trwałe zapuścił korzenie, że nie wyparły go nawet wpływy spartańskie, którym Ksenofont ulegał przez większą część życia.
Retoryka, domieszana w miarę, nie zdołała zatrzeć wrodzonej Ksenofontowi naturalności i prostoty stylu.
Zadziwiać może, jak mało był przekładany na polskie pisarz tak popularny, jak Ksenofont. Zaszkodziło mu to, że w szkole czyta się z niego pewne ustępy. O przekładach przed r. 1800 trudno dziś podać dokładną wiadomość wobec tego, że w Bibliografii Estreichera wykaz alfabetyczny według autorów nie jest dotąd ukończony.
Anabazy mamy ledwie jeden przekład, żeby pominąć przekłady częściowe lub takie nienaukowe przekłady, których tłumacz nie miał odwagi podpisać przekładu swym imieniem (jak w Bibliotece Zukerkandla) albo też które są tłumaczeniem rzemieślniczym dla młodzieży szkolnej (Rembacz, Kraków 1885). W r. 1831 przełożył Anabazę G.C. Mrongovius (Słowo o wyprawie wojennej Cyrusa, po grecku Anabazys; Gdańsk, bez r. w.). Obecny przekład Artura Rapaporta jest z kolei drugim przekładem polskim o charakterze naukowym, gdyż opiera się na gruntownej znajomości języka greckiego.
Cyropedii w przekładzie naukowym dotychczas nie posiadamy (przekład w Bibliotece powszechnej Zukerkandla przez P. B. nie posiada tego charakteru).
Hellenika w ogóle nie są tłumaczone na język polski.
Memorabilia przełożono dwa razy: 1) Wspomnienia o Sokratesie, przekładał z greckiego Antoni Bronikowski (Ostrów i Wrocław 1868). Przekłady Bronikowskiego są w ogóle ciężkie i nie mają wartości literackiej. 2) Wspomnienia o Sokratesie, przełożył z greckiego Emilian Konopczyński (Biblioteka filozoficzna, pod redakcją Henryka Struvego, Warszawa 1896, Kasa im. Mianowskiego).
Drobne pisma: Pismo Ekonomik przełożył Antoni Bronikowski (Poznań 1857). — Pisma O hippice i Hipparchik przełożył tenże Bronikowski(»Hippika« i »Hipparch« czyli »Jazda konna« i »Naczelnik jazdy«, Ostrów 1860). Inne drobne pisma nie są dotąd tłumaczone, z wyjątkiem Athenaion politeia (Ustrój ateński), które jednak nie jest utworem Ksenofontowym (Rzecz o ustawie ateńskiej, przypisywana Ksenofontowi, przełożył Józef Wierzbicki, N. Sącz 1895).
Przekład całego Ksenofonta jest postulatem kultury polskiej.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
a) Wydania Anabazy:
Xenophontis Expeditio Cyri. Recensult W. Gemoll; Wyd. 2. Lipsk 1909, Teubner (najlepszy tekst).
To samo, ed. E. C. Marchant (Bibliotheca Oxoniensis, Oxford 1904).
Wydania objaśniające:
Xenophons Anabasis, erkl. v. Rehdantz-Carnuth, E. Richter, 2 tomy, Berlin u Weidmanna, t. I w 7 wyd. 1912, t. II w 6 wyd. (W. Nitschego) 1905.
To samo, erkl. v. Vollbrecht, Lipsk, u Teubnera, 3 t, (t. I i II w 10 wyd., t. III w 8 wyd.).
Ze starszych wydań oddają jeszcze usługi: Xenophon Anabasis erkl. v. K. W. Krüger, 7 wyd. (przez Pökela), Berlin 1889, i Xenophon de Cyri Minoris expeditione rec. Raphael Kühner, 1852, 2 t., Gotha-Lipsk (Teubner).
Anabaza ks. I–III, z komentarzem polskim wyd. Ant. Jerzykowski, Poznań 1880.
b) Prace pomocnicze:
Słownik specjalny do Anabazy (niemiecki) wydali: F. Vollbrecht (10 wyd. przez W. Vollbrechta), Lipsk 1905 u Teubnera, i W. Gemoll, tamże 1906.
L. Gautier, La langue de Xén., Génève 1911.
v. Hoffmeister, Durch Armenien und der Zug Xenophons, Lipsk 1911 (u Teubnera), z ilustracjami i 4 mapami. (Autor, pensjonowany generał niemiecki, przebył całą drogę Ksenofonta i stara się oznaczyć linię pochodu).
Boucher, L’Ánabase de Xénophon Retraite des dix mille. Avec un commentaire historique et militaire (48 cartes, plans et croquis). Paryż-Nancy 1913. (Autor jest wojskowym francuskim, ale brak mu autopsji; twierdzenia jego należy przyjmować z ostrożnością).
Georges Cousin, Kyros le Jeune en Asie mineure (Paryż–Nancy 1905). (Autor, historyk, odbył konno drogę 10 000 aż do Tapsaku nad Eufratem).
Lehmann-Haupt, Arménien einst und jetzt (Berlin 1911). (Rozdział XI traktuje o topografii odwrotu).
Dürrbach, L’apologie de Xénophon dans l’Anabase, „Revue des études grecques” VI, 1893, 343 i n. (Podstawowa praca o wiarygodności Anabazy).
Münscher K., Xenophon in der griechisch-römischen Literatur, Lipsk 1920. (Główna praca o wpływie pism Ksenofonta na literaturę grecką i rzymską do końca epoki bizantyńskiej).
Ks. Pawlicki Stefan, Ksenofont (w Historii filozofii greckiej, t. II, Kraków 1917). (Rzecz napisana jeszcze w duchu dawnych poglądów na Ksenofonta, ale z wielkim umiłowaniem pisarza).
1. Dariusz49 i Parysatyda50 mieli dwóch synów, starszy nazywał się Artakserkses51, młodszy Cyrus.
Kiedy Dariusz zachorował i przeczuwał koniec życia, pragnął mieć obu synów przy sobie. Starszy był przypadkowo obecny, Cyrusa zaś wzywa z prowincji, w której mianował go król satrapą52, a nawet powierzył dowództwo wszystkich wojsk, jakie mają obowiązek gromadzić się na kastolskiej53 równinie. Rusza więc Cyrus w głąb kraju razem z Tissafernesem54, którego przyjaźni był pewny, i z trzystu helleńskimi hoplitami55, pod wodzą Parrazyjczyka56 Kseniasa.
Kiedy Dariusz umarł i Artakserkses wstąpił na tron, Tissafernes oczernia Cyrusa przed bratem, jakoby knuł spisek przeciw niemu. Ów zaś daje temu wiarę i każe pojmać Cyrusa, aby go zabić, wszelako matka wstawiła się za nim i odesłała z powrotem na prowincję. Gdy niebezpieczeństwo minęło, Cyrus, do żywego dotknięty taką zniewagą, wróciwszy do domu, przemyśliwa, jak by już nigdy nie być w mocy brata, lecz, o ile możliwe, samemu zostać królem. Matka Parysatyda oczywiście sprzyjała Cyrusowi, ponieważ bardziej go kochała niż panującego Artakserksesa. A ilekroć ktoś z otoczenia królewskiego gościł u Cyrusa, to wszystkich odsyłał tak nastrojonych, że byli mu przychylniejsi niż królowi. A i o barbarzyńskich57 swoich poddanych starał się, aby nie tylko w wojnie byli biegli, lecz także życzliwie się doń odnosili. Helleńską zaś siłę zbrojną zgromadzał w wielkiej tajemnicy, aby zaskoczyć króla jak najmniej przygotowanego.
W taki sposób przeprowadzał swoje zaciągi: ile tylko miał załóg po miastach, polecił ich komendantom werbować jak najwięcej ludzi z Peloponezu i jak najtęższych58, pod pozorem, że miastom zagraża Tissafernes. Dawniej bowiem z woli króla miasta jońskie59 należały do Tissafernesa, teraz zaś przeszły na stronę Cyrusa, z wyjątkiem Miletu. W Milecie Tissafernes, przewidując, że i tu takie same zamiary ważą, jednych kazał stracić, drugich wypędził. Cyrus tedy60, przyjąwszy wygnańców i zebrawszy wojsko, obległ Milet od strony lądu i morza i usiłował wprowadzić z powrotem wypędzonych. To znowu było dla niego pozorem do gromadzenia wojska.
Króla tymczasem przez posłów prosił jako brat, ażeby raczej jemu oddał te miasta, niż żeby Tissafernes nimi rządził; matka starała się być mu w tym pomocna. Dzięki temu król nie spostrzegł zasadzki i sądził, że Cyrus na wojnę z Tissafernesem łoży takie sumy na wojsko, i nie myślał gniewać się o to, że ci dwaj ze sobą wojują. Albowiem Cyrus odsyłał królowi podatki, jakie wpływały z miast należących dawniej do Tissafernesa.
Inne zaś wojsko zbierało się dla niego w Chersonezie61 naprzeciwko Abydos62 w następujący sposób: Cyrus poznał niejakiego Klearcha63, zbiega z Lacedemonii64, a polubiwszy go, dał mu dziesięć tysięcy darejków65. Za to złoto poczynił Klearch zaciągi i ruszając z Chersonezu, prowadził wojnę z Trakami, mieszkającymi po drugiej stronie Hellespontu66, co było na rękę Hellenom. Skutkiem tego miasta hellesponckie zbierały dla niego dobrowolnie pieniądze na utrzymanie żołnierzy. Tak więc i to wojsko zbierało się w tajemnicy dla Cyrusa.
Inny znów jego przyjaciel, Tesalczyk67 Arystyp, prześladowany w ojczyźnie przez zwolenników przeciwnego stronnictwa, przybywa do Cyrusa i prosi o dwa tysiące zaciężnych żołnierzy i o żołd na trzy miesiące, w nadziei, że tą drogą pokona przeciwników. A Cyrus daje mu prawie cztery tysiące i żołd na sześć miesięcy, prosząc, aby przed naradzeniem się z nim nie zawierał ugody. Tak więc z kolei w Tesalii tajemnie się dla niego utrzymywało wojsko.
Proksenosowi z Beocji68, z którym go łączyły związki gościnności, polecił zebrać jak najwięcej ludzi i przybyć do niego, pod pozorem, że chce wyruszyć na Pizydów69, którzy niepokoją jego granice. Sofajnetosowi ze Stymfalos70 i Sokratesowi z Achai71, z którymi również łączyły go prawa gościnności, kazał zebrać jak najwięcej ludzi i przybyć do walki z Tissafernesem po stronie wygnańców z Miletu, co też oni zrobili.
2. Kiedy postanowił wreszcie ruszyć w głąb kraju, zasłaniał się pozorem, że chce zupełnie wypędzić Pizydów i rzekomo przeciw nim zbiera perskie i helleńskie siły. Każe też przybyć tam Klearchowi i wziąć ze sobą tyle wojska, ile ma, również Kseniasowi Arkadyjczykowi (który z jego ramienia miał komendę nad wojskiem najemnym po miastach) poleca przybyć z całą siłą, a tylko zostawić wszędzie dostateczne załogi. Przyzwał i tych, którzy oblegali Milet, wygnańcom polecił z nimi wyruszyć w pole, przyobiecawszy im, że jeżeli szczęśliwie osiągnie cel swej wyprawy, nie spocznie, dopóki ich nie wprowadzi do ojczystego miasta. Oni chętnie usłuchali, gdyż mieli do niego zaufanie.
Ruszyli tedy w wojennym pogotowiu do Sardes72. Ksenias, zabrawszy wojsko z miast, około cztery tysiące hoplitów, przybył do Sardes, Proksenos zaś przyprowadził około tysiąc pięćset hoplitów i pięciuset gimnetów73, Sofajnetos ze Stymfalos tysiąc hoplitów, a Achajczyk Sokrates około pięciuset hoplitów; wreszcie Megarejczyk74 Pasjon przybył na czele trzystu peltastów; tak on, jak i Sokrates należeli do tych, co walczyli pod Miletem. Ci wszyscy przybyli do Cyrusa do Sardes.
Tissafernes, dowiedziawszy się o tym i przyszedłszy do przekonania, że przygotowania są zbyt wielkie jak na Pizydów, jedzie do króla, jak może najszybciej, z orszakiem złożonym z około pięciuset konnych. Kiedy król usłyszał od Tissafernesa o wyprawie Cyrusa, przygotowuje ze swej strony zbrojenia. Cyrus zaś na czele tych, których wymieniłem, rozpoczął pochód z Sardes75.
Maszeruje przez Lidię76 i dochodzi w ciągu jednego dnia, zrobiwszy dwadzieścia dwa parasangi77, do rzeki Meander78. Szerokość jej wynosiła dwa pletry79, a most, zbudowany na statkach, łączył oba brzegi. Przeszedłszy na drugą stronę, dalszy pochód odbywa przez Frygię80, i po jednodniowym marszu, wynoszącym, osiem parasangów, dociera do ludnego miasta Kolossaj, które było wielkie i bogate. Tutaj zatrzymał się przez siedem dni. Tam też przybył Tesalczyk Menon z tysiącem hoplitów i pięciuset peltastami — sami Dolopowie81, Ajnianowie82 i Olintyjczycy83.
Stąd robi trzy marsze dzienne, razem dwadzieścia parasangów, aż do wielkiego i zamożnego miasta frygijskiego Kelajnaj, które było gęsto zaludnione. Tu Cyrus miał zamek i obszerny park pełen dzikich zwierząt, na które polował konno, ile razy szukał ćwiczenia dla siebie i dla koni. Przez środek tego ogrodu płynie rzeka Meander, której źródła wytryskają z góry zamkowej. Rzeka biegnie przez całe miasto. Także i Wielki Król84 posiada w Kelajnaj warowny zamek, nad źródłami rzeki Marsjas, tuż pod akropolą85. I ta rzeka przepływa miasto i wpada do Meandru, szeroka na dwadzieścia pięć stóp86. W tym miejscu, według podania, Apollo87, zwyciężywszy Marsjasa88 w zawodach muzycznych, zdarł z niego skórę i zawiesił ją w grocie, z której tryskają źródła. Dlatego i rzeka nazywa się Marsjas. Zamek ten oraz akropolis kelajnajską miał zbudować Kserkses89 podczas odwrotu swego z Hellady po poniesionej tam klęsce.
Tu zatrzymał się Cyrus trzydzieści dni. Przyłączył się teraz do niego Klearch, ów wygnaniec z Lacedemonii, na czele tysiąca hoplitów, ośmiuset trackich peltastów i dwustu łuczników kreteńskich. Równocześnie zaś przybył Sosis ze Syrakuz90, prowadząc trzystu hoplitów, a Sofajnet z tysiącem hoplitów arkadyjskich. W tym ogrodzie odbył Cyrus przegląd wojsk helleńskich i pokazało się, że liczba ich wynosiła jedenaście tysięcy hoplitów, peltastów zaś około dwa tysiące. Stąd robi w dwóch dniach dziesięć parasangów do ludnego miasta Peltaj, gdzie trzy dni pozostał. W tym mieście Ksenias z Arkadii obchodził uroczyście święto Lykaja91 i urządził igrzyska. Jako
Uwagi (0)