Darmowe ebooki » Dziennik » Dzienniki - Fryderyk Hebbel (codzienne czytanie książek TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Dzienniki - Fryderyk Hebbel (codzienne czytanie książek TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Fryderyk Hebbel



1 ... 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
Idź do strony:
class="paragraph">„Tu jest bagno”. „Ale ziemia jest przecież piękną planetą!” Jak często się tak dysputuje!...

 

Młodość jest wolniejsza od zazdrości niż starość. Dlaczego? Bo nie wie, jak ciężko zdobywa się dobra na ziemi.

 

Największa część ludzi miewa złudzenia co do siebie samych i co do drugich ludzi, ponieważ uważa rozum za siłę twórczą i kierowniczą, podczas gdy jest on tylko siłą zachowującą i korygującą.

 

I przy rozważaniu religii trzeba się cofnąć do podstaw. Podstawy są wieczne, lecz występują w formach przejściowych, i jak wszędzie, tak i tu tkwi przekleństwo tragiczne w tym, że owe formy chcą się za długo utrzymać. A konanie zawsze dolicza się do życia.

 

Gdyby Fidiaszowi postawiono zadanie, aby po dziele najpiękniejszym wynalazł najniedorzeczniejsze, wymyśliłby nasz frak.

 

Prawdziwe spojrzenie artysty na świat nie jest myślą, lecz matką myśli.

 

Każda ukochana staje się kiedyś gospodynią domu, każda purpura płaszczem, każda korona kapeluszem.

Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
1857

Nie skarż się zbytnio na mały ból; los może go uleczyć przez jeszcze większy!

 

Są ludzie, którzy całkiem spokojnie skaczą z wieży w przepaść, w oczekiwaniu, że im podczas spadania skrzydła wyrosną.

 

Niektórzy ludzie są dziś socjalistami i rewolucjonistami, a jutro radcami administracji. Są to uosobienia wędrówki dusz.

 

Szczególnym zjawiskiem w świecie etycznym jest, że gdy z jakimś człowiekiem można jeszcze od biedy obcować, nie można już obcować z jego przyjaciółmi. Ich właściwości odpychające nas muszą naturalnie istnieć i w nim także, gdyż są właśnie łącznikiem pomiędzy nimi, ale nie występują jeszcze tak jaskrawo, by nas do niego zrazić.

 

Szczytność [das Sublime] jest w sztuce tym, — czym robienie konsekwencji w nauce. Paraliżuje i niszczy, zamiast potęgować i stopniować. To wpada mi na myśl, gdy czytam teraz utwór, w którym najprzód kochanek widzi w oczach uwielbianej słońce, księżyc i gwiazdy, po czym następuje formalna zamiana dusz, aż w końcu w kochankach obejmują się nie dwoje ludzi, lecz niebo i ziemia.

 

Wielu ludzi znajduje w każdej zupie włos — lecz jest to włos z ich własnej głowy, którą za długo trzęśli, siedząc przed zupą.

 

Tragedię wynalazło złe sumienie człowieka.

 

Lepiej płukać muł i zbierać piasek złoty niż mozolnie wynajdywać kamień mądrości, aby potem za jego pomocą muł przemieniać w złoto.

1858

Są ludzie, którzy żądają grzeczności od prawideł logicznych i skromności od tabliczki mnożenia, i ci są z reguły nadęci, co naraża ich na niebezpieczeństwo, że nagle wzniosą się w górę jak balony.

 

Gdyby język był wytworem zmysłu logicznego, a nie poetyckiego, mielibyśmy tylko jeden.

 

Bajka o Sfinksie sprawdza się codziennie. Zagadka, której rozwiązać nie możesz, niszczy cię!

1859

Sen:... Flecista... tony zmieniają się w gwiazdy i krążą naokoło niego...

 

Kobieta musi dążyć do panowania nad mężczyzną, bo czuje, że przez naturę przeznaczona jest do uległości wobec niego, i musi w każdym poszczególnym wypadku zbadać, czy mężczyzna ma prawo do tego przyrodzonego prawa swojej płci. Kobieta dąży więc do celu, który ją unieszczęśliwia w razie, gdyby go osiągnęła.

 

Jest ciężkim losem należeć do gatunku istot, który wyklucza piękność, jak wiele zwierząt, ale jeszcze cięższym być brzydką jednostką gatunku, który z reguły wytwarza jednostki piękne — ten los przypadł wielu ludziom.

 

Rewolucja francuska nie jest dramatem, lecz powieścią, i to bardzo brzydką.

 

Jest wątpliwe, czy istnieli przyjaciele tacy, jak Orestes i Pylades, za to przyjaciele tacy, jak Tubal i Shylock nie wymierają nigdy.

 

Historia ludzkości wydaje mi się czasem podobną do snu drapieżnego zwierzęcia.

 

W sztuce, jak we wszystkim, co żywe, nie ma postępu, są tylko urozmaicenia uroku.

 

Często żąda się od artysty bezinteresowności, która by bezwarunkowo udaremniła duchowy akt twórczy, podobnie jak zupełna obojętność wobec kobiety wyklucza akt fizyczny. Od tej bezinteresowności oczekuje się czystego utworu, z tej samej chyba racji, z jakiej po uścisku bez namiętności i ognia, oczekiwałoby się Mesjasza wolnego od grzechu. Wtedy jednak nie rodzi się nic.

 

Poezja ludowa w tym znaczeniu, w jakim się ją zwykle pojmuje, jest nonsensem, bo zawsze tworzyły tylko poszczególne jednostki. Lecz co prawda był czas, kiedy cały lud zbierał materiał poetycki, kiedy wskutek żywego jeszcze związku człowieka z naturą każdy coś obserwował i pomagał gromadzić owe tysiące rozsypanych motywów, z których potem miał powstać twór poetycki. Teraz obserwuje właściwie tylko ten, który ma także tworzyć, a przecież bez wątpienia milion oczu zauważy więcej niż jedna para choćby najbystrzejszych.

 

...Człowiek, który się zmienił i poprawił, i nie ma innego wroga, jak siebie samego z przeszłości, ale też przez tego wroga ginie...

 

Starożytni nazywali świat zwierzęciem i jakkolwiek dziecięco i dziecinnie brzmi to określenie, wiedzieli oni dobrze, co chcą przez to wyrazić. Cały wszechświat jest zwierzęciem i pomimo indywidualizacji prowadzi ogólne życie, bo z czegóż by pochodziła śmierć? Ale to zwierzę sobie wyobrażać jest najtrudniejszym zadaniem dla człowieka.

 

Natura kładzie piękno nie w swoje cele, lecz w środki do tych celów.

 

Świat pozostaje zawsze gospodarzem, który iluminuje swój dom dopiero po odjeździe cesarza.

 

Niejedną książkę czyta się z takim uczuciem, jakby się dawało autorowi jałmużnę.

 

Ostatnim losem dramatu jest zawsze to, że będzie czytany; dlaczego nie ma się zacząć od tego, na czym się kiedyś przecież skończy?

 

Idee są w dramacie tym, czym kontrapunkt w muzyce: same przez się niczym, ale warunkiem wszystkiego.

 

Jak przez opiłowywanie można kawałek kruszcu zmniejszyć, a nawet, jeśli się nie ustanie, sproszkować go, tak samo można zniszczyć rozum przez „kształcenie”.

 

Zarozumiałość jest u człowieka wyższego pierwiastkiem zachowującym, u niższego rozkładowym.

 

Zajmując się zwierzęciem, mam do czynienia z myślą natury, i to z myślą niezgłębioną, bo któż dotrze do głębi pojęcia organizmu? Ale jeżeli się zajmuję człowiekiem niewybitnym, to młócę słomę, bo natura nie wypowiada się przez niego bezpośrednio, a on sam nie ma nic do powiedzenia. A nawet przed najwybitniejszym człowiekiem ma zwierzę względne pierwszeństwo, bo wypowiada myśl swojego gatunku czysto i całkowicie; a któryż człowiek to czyni?

 

Przy oglądaniu Tycjanowskiego Chrystusa z monetą czynszową wpadło mi na myśl, że Chrystus nadaje się malarzowi tylko w akcji, ale że przez to zatraca się podstawowe pojęcie jego istoty.

 

Kto się oddaje wrażeniom z dzieła sztuki, przebywa ten sam proces, co artysta, który je stworzył, tylko w odwrotnym porządku i nieskończenie szybciej.

 

Dawać koncert na stole a być mądrym w towarzystwie — jest to samo.

 

Człowiek poddaje bezwzględnie wszystko pod kategorie estetyczne i logiczne. Robię tę obserwację właśnie w poczekalni kolejowej: gdy kto wejdzie, odczuwam najpierw, czy jego zachowanie się jest komiczne, czy nie. Potem pytam: Co uczynisz? Na którym krześle usiądziesz? Gdzie położysz pakunek?

 

Głupota jedzie na wysokim koniu, a rozum i spryt kroczą po obu bokach jak giermki, aby ją podnieść na siodło, gdy spadnie.

 

Wielki styl życia różni się od zwykłego tak, jak czytanie od sylabizowania.

 

Na drodze, którą chodzą królowie, powinny leżeć zgubione diamenty. Jeżeli żebrak żadnych nie znajdzie, ma prawo wątpić w majestat królewski.

1860

Są w dramacie motywy, motywy podstawowe, które w stosunku do innych są tym, czym siły syderyczne22 i telluryczne23 w organizmie w stosunku do chemicznych i fizjologicznych; warunkują i określają wszystko, ale tylko w ostatniej instancji.

 

Bogowie obdarzają jak dzieci: odbierają wszystko na powrót, skoro im się tak spodoba.

 

Słyszałem doskonały wykład przeciw istnieniu Homera jako jednej osoby, ale prelegent nie miał zrozumienia dla sztuki i dlatego uciekał się na przykład do dowodów z kategorii przestrzeni i czasu i wykazywał, że jednego dnia i na jednym oznaczonym miejscu nie mogło się dziać tyle zdarzeń, ile poeta umieścił. Bardzo dobrze, panowie, ale pierwszym aktem sztuki jest właśnie zupełna negacja realnego świata, w tym sensie mianowicie, że odwraca się od obecnego przypadkowego porządku zjawisk, w którym universum wystąpiło, a cofa się do prapoczątku, z którego może się wysnuć całkiem inny łańcuch, jak w historycznej rzeczywistości się wysnuł.

 

Głupota ma swój odrębny spryt, który najlepiej porównać można z architektonicznym zmysłem szczurów i myszy, które się tak dobrze znają na dziurach.

 

Gdy człowiek pospolity zerwie z tobą, ma zaraz potem tylu nowych przyjaciół, ilu ty masz wrogów.

 

Pomyśleć sobie pewne książki w pewnych rękach! na przykład Falstaffa czytającego Cierpienia Wertera!!!

 

Głuchy osądza muzykę po wykrzywieniach ust u śpiewaków i bezsensownych ruchach skrzypków i trębaczy; nic dziwnego, że uważa ją za coś brzydkiego.

 

Prawdziwy poeta tworzyłby nawet na odludnej wyspie i pisałby swoje wiersze na piasku, nawet gdyby już widział nosorożca, który ma je za chwilę rozdeptać.

 

Wszystkie ludzkie stosunki rodzą z samych siebie swoje miary i wagi i tymi mają być mierzone i ważone, a nie tymi, które mają walor na rynku.

 

Są artyści, którzy mniemają, że przedmiot wyczerpią przez to, że go poddadzą sekcji i analizie, to jest, zniszczą go.

Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
1861

Każdy nowy artysta daje nowe myśli w nowym języku. Trzeba się najprzód nauczyć tego języka, zanim się zrozumie myśli.

 

Są ludzie, którzy autora tak interpretują, jak stara baba fusy.

 

Są ludzie, którzy ledwie że trzymają ptaka, który im wleciał do ręki, ale gdy już odleciał, głowę nadstawiają, aby go dostać z powrotem.

 

Artysta ma w głowie same tylko kuliste postacie, zwykły człowiek same trójkąty.

 

Któż by się wypierał egoizmu? Do czego mają zdążać promienie koła, jak nie do punktu środkowego, który je razem wiąże? Lecz ponieważ trwałe zadowolenie z siebie jest nieodmiennie związane z samorozwojem i samoudoskonaleniem i na każdej innej drodze wyradza się w samozniszczenie, więc i ten egoizm prowadzi do głównej zasady etycznej świata i ostatecznie pokazuje się, że światu służy się tylko o tyle, o ile się siebie samego kocha.

 

Zdaje mi się, że w Nibelungach na nieodłącznym od tematu fundamencie mitycznym zbudowałem tragedię czysto ludzką, we wszystkich motywach naturalną. Mistycyzm tła ma co najwyżej przypominać, że w tym utworze bije zegar nie sekundowy, odmierzający żywot much i mrówek, lecz godzinowy. Kogo mimo to ów mityczny fundament bałamuci, niech rozważy, że ściśle biorąc ma przecież i w człowieku z takim samym fundamentem do czynienia, i to już nawet w człowieku czystym, jako przedstawicielu gatunku, a nie tylko u jeszcze więcej wyspecjalizowanej jego odrośli, w jednostce. Bo czyż można w jakikolwiek sposób wyjaśnić jego zasadnicze właściwości tak fizyczne, jak duchowe, wyjaśnić, to znaczy wysnuć z jakiegoś innego, a nie tego organicznego kanonu, który razem z nimi został raz po wszystkie czasy nadany i nie da się już dalej sprowadzić do ostatniej praprzyczyny wszechrzeczy ani krytycznie uchylić? Czyż owe właściwości, na przykład większa część namiętności, nie są poniekąd sprzeczne z rozumem i sumieniem, to jest z tymi siłami człowieka, które jako siły ogólne i bezinteresowne wiążą go bezpośrednio z całością świata, i czy ta sprzeczność została kiedykolwiek usunięta? Dlaczegóż negować w sztuce akt, na którym nawet rozważanie natury polega?

 

Zdobywa się świat nie tylko podbijając go jako wódz, lecz także jako filozof, przenikając jego tajemnice, i jako artysta, biorąc go w siebie i rodząc na nowo.

 

Nawet Rafael nie dokaże tego, co natura dokazała na jednym skrzydle motylim.

 

Gdy się pozbywam złego towarzystwa, odczuwam, jak dobre jest moje własne.

 

Człowiek chce być kochany brutto, nie netto.

1862

Prawdziwy ból jest wstydliwy.

 

Reforma państwowa i polowanie na pluskwy są bardzo z sobą pokrewne. Robactwo pokazuje się zawsze znowu, ale na razie zapobiegło się przynajmniej temu, żeby nie zjadło człowieka żywcem.

 

Gdy duchowe pijawki oderwą się, unosząc ze sobą zdobycz, nie można im odebrać na powrót krwi przez posolenie ich.

 

Materialiści przechrzcili tylko problemat i myślą, że go rozwiązali, bo nie wiedzą, że wszystkie chrzty mowy ludzkiej są chrztami z musu i że prawie każdy przedmiot na świecie dostaje swoją nazwę tak, jak człowiek imię Adolfa, Fryderyka albo Krzysztofa. Dalej, nie mają zupełnie miary dla swoich, co prawda znakomitych, zdobyczy w dziedzinie szczegółów. Dokażą jeszcze nieskończenie wiele, a jednak mimo wszystkich tryumfów nie wyjdą poza pojęcie celowości, i to celowości w szczegółach. Natura nie ukrywa wcale tego, w jaki sposób zjawiska buduje i w ruch puszcza; dlatego na przykład czynność mózgu prędzej czy później znajdzie tak samo swego Harvey’a24, jak go znalazł krwi obieg. Cóż się jednak w stosunku do głównego zagadnienia osiągnie przez to, że się człowieka w tym sensie zupełnie pojmie, a wraz z nim cały szereg zjawisk współrzędnych? Stanie się w ostatnim akcie znowu tam, gdzie się stało w pierwszym, tylko że nie będzie się już mówiło o wszechmocnym Stwórcy, lecz o nieubłaganych prawach, co jednak oznacza tylko zamianę jednej grzechotki dziecięcej na inną. Do praprzyczyny, z której wyłoniły się wszystkie rzędy zjawisk, aby się

1 ... 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
Idź do strony:

Darmowe książki «Dzienniki - Fryderyk Hebbel (codzienne czytanie książek TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Podobne książki:

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz