Darmowe ebooki » Wiersz » Czy pisarzom burczy w brzuchu? - Paweł Beręsewicz (czytać książki .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Czy pisarzom burczy w brzuchu? - Paweł Beręsewicz (czytać książki .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Paweł Beręsewicz



1 2 3
Idź do strony:
Paweł Beręsewicz Czy pisarzom burczy w brzuchu?

 

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-6405-4

Czy pisarzom burczy w brzuchu? Strona tytułowa Spis treści Początek utworu [Do czytelnika] Czy jest pan bogaty? Czy ma pan jakieś zwierzę? Czy pisarzom burczy w brzuchu? Skąd pan bierze pomysły do swoich książek? Czy kiedyś musiał pan coś zmienić w swojej książce? Co pan robi, gdy pana dzieci są niegrzeczne? Czy pisze pan długopisem czy na komputerze? Jaki jest pana ulubiony kolor? Co pan lubi jeść? Czy miał pan kiedyś niebezpieczną przygodę? Czy trudno jest być pisarzem? Czy pana dzieci pomagają panu w pisaniu książek? Czy zawsze chciał pan być pisarzem? Czy pisanie jest u pana rodzinne? Czy pan się dobrze uczył? Czy lubił pan chodzić do szkoły? Czy pan lubi dzieci? Kim jest pana żona? Dlaczego zaczął pan pisać? Którą ze swoich książek lubi pan najbardziej? Jaka była pana ulubiona książka, kiedy był pan mały? Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjna
Czy pisarzom burczy w brzuchu?
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Szanowny Czytelniku!

Ponieważ jestem autorem, dość często bywam na spotkaniach autorskich. Twoi rówieśnicy z przeróżnych stron Polski zadają mi wtedy pytania, a ja staram się na nie odpowiedzieć. Byłem już w Białymstoku, Dynowie, Jaworze, Bieniowie, Szymanowie, Barcinie, Bukownie i wielu, wielu innych miastach, miasteczkach i wioskach. Rozmawiałem z tysiącami dzieci, a to i tak tylko kropla w morzu wszystkich tych, z którymi chętnie bym pogadał.

Może kiedyś, Szanowny Czytelniku, uda nam się spotkać osobiście. Na razie zapraszam na spotkanie autorskie na kartach tej niewielkiej książeczki. Padnie niejedno zaskakujące pytanie, a ja obiecuję, że zdradzę kilka tajemnic, których do tej pory pilnie strzegłem przed światem.

Z poważaniem,  
Paweł Beręsewicz 
 
Czy jest pan bogaty?
Wspaniały pałac w wielkim parku, 
służba chodząca jak w zegarku,  
kort, by w tenisa zagrać z synem,  
basen pod dachem za jedyne  
miliony cztery albo trzy,  
worek brylantów, złote kły,  
dwa odrzutowce nie najgorsze,  
nowiutkie czerwoniutkie porsche...  
To wszystko kupić przyjdzie pora,  
gdy z bestsellerem się uporam.  
Bohater jest przystojnym chłopcem,  
strach i słabości są mu obce. 
Na imię niech ma choćby... Harry.  
Niech nosi różdżkę, okulary,  
niechaj na miotle lata, niech... 
Ktoś już to wydał? 
A to pech! 
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Czy ma pan jakieś zwierzę?
Tak, mam kota Białasa.  
Ciekawostka nie lada.  
Nadzwyczajna to rasa — 
kot sąsiada. 
 
U sąsiada kot jada,  
u sąsiada kot siusia,  
a tuż potem nad płotem,  
gdy już zrobi, co musiał,  
skacze hop! — jednym ruchem  
na drapanie za uchem,  
na łaszenie,  
głaskanie,  
mruczenie...  
 
Czy pisarzom burczy w brzuchu?
Jest pisarzy jak gwiazdek na niebie  
i nie znam wszystkich ich tajemnic twórczych 
Ja tylko mogę powiedzieć za siebie:  
mnie czasem burczy. 
 
Skąd pan bierze pomysły do swoich książek?
Skąd swe pomysły pisarz bierze? 
Czy ktoś w prezencie daje mu je? 
Otóż odpowiem całkiem szczerze: 
Ja nie dostaję, ja poluję. 
 
Wychodzę chyłkiem przed drzwi domu 
ukradkiem zbiegam w dół po schodkach  
i łypię okiem po kryjomu, 
czy gdzieś pomysłu tam nie spotkam.  
 
Po chwili patrzę: Są! No w końcu!  
Trzy całkiem małe, jeden duży! 
Duży wygrzewa się na słońcu, 
małe hasają przy kałuży.  
 
Kicają dziarsko hyc, hyc, hyc!  
i coraz dalej są od matki,  
a ja jak gdyby nigdy nic  
piosenkę gwiżdżę, wącham kwiatki...  
 
To taka zmyłka, rozumiecie,  
że niby spacer, że nie one,  
że ich nie szukam — za nic w świecie!  
Lecz cichcem skradam się w ich stronę.  
 
Jeszcze dwa kroczki, jeszcze kroczek,  
czekam, aż mózg mi sygnał wyśle. 
Już prężę mięśnie, zaraz skoczę...  
Hop! I „A mam cię, ty pomyśle!”  
 
Wspaniały pomysł! Piękna sztuka!  
Nadzwyczaj rzadka na dodatek. 
Włączam komputer, no i stukam: 
Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek1.  
 
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
Czy kiedyś musiał pan coś zmienić w swojej książce?
Raz mój bohater wpadł w złość,  
choć całkiem miły się zdawał,  
i pannie ładnej dość  
chciał zrobić paskudny kawał.  
Chwat ów, jak przed nim wielu,  
wybrał do tego celu  
rzecz obrzydliwą zaiste:  
glistę! 
 
Któregoś ranka, we wtorek  
od jednej z pań redaktorek  
dostałem list oto taki: 
„Panie Autorze! 
Chłopaki 
miewają pomysły nie lada,  
lecz glista to chyba przesada.  
Okropnie wstrętna to rzecz,  
precz więc z tą glistą, precz! 
Czy chłopiec ten, panie Autorze,  
dżdżownicą obrzydzać nie może?”  
 
Z gniewem huknąłem w klawisze  
i coś takiego jej piszę: 
„Pani Redaktor kochana!  
Całkiem nie w smak mi ta zmiana. 
Wszak czytelnika i widza  
glista skuteczniej obrzydza,  
a takie ma w końcu zadanie. 
Niech już ta glista zostanie!”  
 
I mail za mailem pokicał, 
I mail za mailem zaświstał, 
— Dżdżownica! 
— Glista! 
— Dżdżownica! 
— Glista!  
— Dżdżownica! 
— Glista!  
 
I jak się skończyły
1 2 3
Idź do strony:

Darmowe książki «Czy pisarzom burczy w brzuchu? - Paweł Beręsewicz (czytać książki .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz