Darmowe ebooki » Wiersz » Nad głębiami - Adam Asnyk (biblioteka online za darmo .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Nad głębiami - Adam Asnyk (biblioteka online za darmo .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Adam Asnyk



1 2 3
Idź do strony:
Adam Asnyk Nad głębiami

 

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-3042-4

Nad głębiami Strona tytułowa Spis treści Początek utworu I (Zmiennego bytu falo ty ruchliwa...) II (Wieczne ciemności, bezdenne otchłanie...) III (Łudząca Maja otworzy ci oczy...) IV (Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną...) V (Gdy nas ciemności otaczają wszędzie...) VI (Na falach swoich toczy słońc miliony...) VII (Rzucone w przestrzeń złotych gwiazd kagańce...) VIII (Noc, noc wieczysta, głuszą przedbytową...) IX (Nieśmiertelności nie poszukuj w próchnie...) X (Tylko treść, która z całością się splata...) XI (Ileż to zgonów, i narodzin ile...) XII (Wzniosłe dążenia, szlachetne pobudki...) XIII (Przeszłość nie wraca jak żywe zjawisko...) XIV (Po wszystkie czasy, przez obszar daleki...) XV (Na dzieci spada win ojcowskich brzemię...) XVI (Dzień, w którym jeden z grzesznych braci koła...) XVII (Co złość zniweczy, co występek zburzy...) XVIII (Tak złe, jak dobre wspólną jest zdobyczą...) XIX (Dopiero w związku z wszechświata ogromem...) XX (W nieprzerwalności zbiorowego bytu...) XXI (W coraz-to wyższe przeradza się wzory...) XXII (Naprzód i wyżej!...) XXIII (Choć w praw niezmiennych poruszasz się kole...) XXIV (Przez chwilę możesz ślepą być zaporą...) XXV (Jako cząsteczka wszechświata myśląca...) XXVI (Pierwotną białość słonecznych promieni...) XXVII (Smutny jest schyłek roku w mgieł pomroce!...) XXVIII (Ci, którzy jasność żegnają zniknioną...) XXIX (Póki w narodzie myśl swobody żyje...) XXX (Taką, jak byłaś, nie wstaniesz z mogiły!...) XXXI (Odkąd znów padło w proch twe czoło dumne...) XXXII (Nie myśl o szczęściu! nie myśl o miłości!...) XXXIII (Pośród narodów, wyście nędzarzami!...) Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjna
Nad głębiami
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
I
Zmiennego bytu falo ty ruchliwa!  
Co nas unosisz po wszechświata toni,  
Daremnie wzrok nasz zatem wszystkiem goni,  
Co pod powierzchnią twoją się ukrywa;  
 
Choć nam w błyskawic blasku się odsłoni 
Głąb niezmierzona, ciemna i straszliwa...  
Trudno nam dotrzeć spojrzeniami do niej 
Przez pianę zjawisk, co po wierzchu pływa.  
 
Próżno nad głębią schyleni, jej ciemnic 
Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,  
Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,  
 
Własną twarz naszą ukazuje zdala,  
I nasz widnokrąg cały się powleka 
Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.  
 
II
Wieczne ciemności! bezdenne otchłanie!  
Co otaczacie tajemnicą życie,  
Próżno was ciągle pytamy: milczycie,  
Głuche na nasze skargi i wołanie.  
 
Próżna ciekawość! próżne serca bicie!  
Nikt odpowiedzi od was nie dostanie,  
Chyba nam echo odrzuci pytanie,  
Przywtórzy myśli, tkwiącej w piersiach skrycie.  
 
I nieraz biedni za prawdę bierzemy 
Ten głuchy oddźwięk własnej wyobraźni,  
Sądząc, że słyszym tajny głos natury,  
 
Lecz wszechświat stoi tak jak przedtem niemy,  
I otchłań póty milczeniem nas drażni,  
Póki nas w mrok swój nie wciągnie ponury.  
 
III
Łudząca Maja otworzy ci oczy,  
Migając widzeń różnobarwną tęczą,  
Splotami wrażeń zmysłowych otoczy 
I siecią złudzeń usidli pajęczą.  
 
Widzisz tłum zjawisk, co się wkoło tłoczy,  
Słyszysz melodye, co ci w uszach dźwięczą,  
I śnisz sen smutny, chwilami uroczy,  
W którym cię widma zagadkowe dręczą.  
 
Ścigając próżno przynęty zwodnicze,  
Co się wciąż z twojej usuwają dłoni,  
Pragniesz rozpoznać więzy tajemnicze 
 
I swej piastunki zakryte oblicze;  
Lecz ledwie rękę wyciągnąłeś do niej,  
Łudząca Maja oczy ci zasłoni.  
 
IV
Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,  
Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni siną,  
I horyzontu granicę widoczną 
Raz przekroczywszy, gdzieś bez śladu giną...  
 
Tak pokolenia w nieskończoność mroczną 
Nieprzerwanemi łańcuchami płyną,  
Nie wiedząc nawet, skąd wyszły?... gdzie spoczną?... 
Ani nad jaką wznoszą się krainą?  
 
W chmurach i burzy, lub w blasku promieni,  
Podległe skrytych instynktów wskazówce,  
Lecą, badając wązki szlak przestrzeni,  
 
Który im znaczą poprzedników hufce,  
I tę przelotną grę świateł i cieni,  
Jaką w swej krótkiej zobaczą wędrówce.  
 
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
V
Gdy nas ciemności otaczają wszędzie,  
W swej zacieśnionej zatrzymując sieci,  
Wzrok nasz nie sięga za drogi krawędzie 
I nie pytamy: co za nią? jak dzieci.  
 
Lecz niech kto światło na drodze roznieci,  
To choć wzrok szerszy widnokrąg posiędzie,  
Dokoła miejsca, które
1 2 3
Idź do strony:

Darmowe książki «Nad głębiami - Adam Asnyk (biblioteka online za darmo .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz