Krytyka czystego rozumu - Immanuel Kant (czy można czytać książki w internecie za darmo txt) 📖
Krytyka czystego rozumu (wyd. I 1781, wyd. II rozszerzone 1787, wyd. pol. 1904) jest pierwszą z trzech prac, obok Krytyki praktycznego rozumu (1788, wyd. pol. 1911) i Krytyki władzy sądzenia (1791, wyd. pol. 1964), które prezentują krytyczną filozofię Kanta, poddając analizie filozoficzne podstawy ludzkiego poznania i stanowią podwaliny klasycznej filozofii niemieckiej.
Krytyka czystego rozumu przynosi m.in. podważenie teologicznych dowodów Tomasza z Akwinu o istnieniu Boga, przesuwając idee Boga, wolności i nieśmiertelności ze świata zjawisk do dziedziny „rzeczy samych w sobie” (noumenów) — z zasady niepoznawalnych i istniejących poza świadomością. Temu zapewne książka ta zawdzięcza umieszczenie na Indeksie ksiąg zakazanych (w 1827 r.). W epoce cyfryzacji istnienie indeksu nie ma racji bytu, każdy więc może zapoznać się z subtelnością umysłu filozofa z Królewca.
Przekład Piotra Chmielowskiego przynosi dodatkową wartość: we wstępie i przypiskach tłumacz odwołuje się do przemyśleń i terminów polskiego filozofa, Bronisława Trentowskiego. Dzięki temu można się przekonać, czemu nie mógł zyskać poczytności dorobek tego myśliciela, który na swe nieszczęście poddał swój warsztat wpływom i obróbce językowej poety romantycznego Zygmunta Krasińskiego.
- Autor: Immanuel Kant
- Epoka: Oświecenie
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Krytyka czystego rozumu - Immanuel Kant (czy można czytać książki w internecie za darmo txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Immanuel Kant
77. Sądami przypuszczalnymi są takie, w których stwierdzenie lub zaprzeczenie przyjmujemy za możliwe (dowolne) tylko; zapewniającymi (assertorycznymi) wtedy, gdy uważamy to za rzeczywiste (prawdziwe); koniecznymi (apodyktycznymi), gdy się to za konieczne poczytuje — tak jakby w pierwszym razie myślenie było czynnością rozsądku, w drugim rozwagi, w trzecim rozumu. Jest to uwaga, której wyjaśnienie nastąpi dopiero w dalszym ciągu. [przypis autorski]
78. kategorie (gr. κατηγορία: oskarżenie na podstawie jakichś dowodów) — stanowiące treść oddzielnego pisma, przyznawanego Arystotelesowi, są to zasadnicze formy orzeczeń o bycie. Jest ich dziesięć; podaję ich nazwy greckie wraz ze średniowiecznym tłumaczeniem łacińskim, oraz przykładami, jakimi je objaśniano: 1) οὐσία albo τί ἐστι (substantia albo quiddítas, istota), np. człowiek, koń; 2) ποσόν (quantum, ilość) np. dwa, trzy łokcie długi; 3) ποιόν (quale, jakość) np. biały, gramatyczny; 4) πρός τι (relatio, stosunek) np. podwójny, połowiczny, większy; 5) πού (ubi, miejsce) np. w Liceum, na rynku; 6) ποτέ (quando, czas) np. wczoraj, zeszłego roku; 7) κείσθαι (situm esse, położenie) np. leży, siedzi; 8) ἔχειν (habere, posiadanie) np. jest obuty, uzbrojony; 9) ποιεῖν (facere, czynność) np. kraje, pali; 10) πάσχειν (pati, bierność) np. jest krajany, palony. Później odrzucił Arystoteles dwie z tych kategorii tj. κείσθαι i ἔχειν. W Analityce drugiej przeciwstawił kategorii pierwszej tj. οὐσία wszystkie inne jako συμβεβηκότα (accidentia, przypadłości); lecz wyróżnił συμβεβηκός καθαύτό (substitentia, np. że w trójkącie suma trzech kątów równa się dwu prostym) od συμβεβηκός w zwykłym znaczeniu jako czegoś przypadkowego (inhaerentia, np. że coś jest białe, krzywe itp.). — Wspomniane przez Kanta pięć późniejszych kategorii są to właściwie tak zwane praedicabilia (κατηγορούμενα), określające stosunek orzeczenia do podmiotu w danym wypadku. Są to: γένος (genus, rodzaj), είδος (species, gatunek), διαφορὰ (differentia, różnica), ίδιον (proprium, właściwość), συμβεβηκός (accidens, przypadłość). Pojęcia: prius (=wprzód), simul (=równocześnie) są odmiankami tylko kategorii czasu (=quando). Gruntownie O kategoriach Arystotelesa pisał u nas ks. F. Gabryl (Kraków 1897). [przypis redakcyjny]
79. §§ 11 i 12 — [paragrafy te] są dodatkiem drugiego wydania. [przypis tłumacza]
80. dałem już próbę tego gdzie indziej — Metaphysische Anfangsgründe der Naturwissenschaft [Zasady metafizyczne przyrodoznawstwa]. [przypis autorski]
81. albowiem ponieważ nie opierają się one na doświadczeniu (...) — za wskazówką Adickesa zmieniłem tu porządek zdań. Tekst brzmi właściwie tak: „Weil, da sie von Gegenständen nicht durch Prädicate der Anschauung und der Sinnlichkeit, sondern des reinen Denkens a priori reden, sie sich auf Gegenstände ohne alle Bedingungen der Sinnlichkeit allgemein beziehen, und die, da sie nicht auf Erfahrung gegründet sind, auch in der Anschauung a priori” etc.]. [przypis tłumacza]
82. Sławny Locke (...) — zamiast tego ustępu, kończącego § [14] i cały rozdział, znajduje się w pierwszym wydaniu, co następuje: „Są atoli trzy pierwotne źródła (zdolności czyli władze duszy), zawierające w sobie warunki możliwości wszelkiego doświadczenia, a same niemogące być wyprowadzonymi z żadnej innej władzy umysłu, mianowicie: zmysł, wyobraźnia i apercepcja. Na tym polegają: 1) ogarnienie [synopsis] aprioryczne rozmaitości szczegółów przez zmysł; 2) synteza tej rozmaitości przez wyobraźnię; wreszcie 3) jednia tej syntezy przez pierwotną apercepcję. Wszystkie te władze mają prócz zastosowania empirycznego także transcendentalne, rozciągające się tylko do formy, a możliwe a priori. O tym co do zmysłów mówiliśmy powyżej w pierwszej części, co do dwu innych władz postaramy się teraz zrozumieć ich przyrodę”. [przypis tłumacza]
83. Wywodu czystych pojęć rozsądkowych rozdział drugi — cały ten rozdział (§§ 15–27) został przez Kanta zupełnie przerobiony dla drugiego wydania Krytyki czystego rozumu i w tym kształcie przeszedł do wszystkich dalszych wydań. Tekst pierwszego wydania podajemy osobno w dodatku umieszczonym przy końcu dzieła. [przypis tłumacza]
84. pojęcie połączenia, oprócz pojęcia rozmaitości i jej syntezy, prowadzi za sobą pojęcie jedni wśród tej rozmaitości (...) jest to wyobrażenie syntetycznej jedności szczegółów rozmaitych — nie rozpatrujemy tu zagadnienia, czy same wyobrażenia są identyczne, a zatem czy mogą być rozbiorczo pomyślane jedno przez drugie. W każdym razie świadomość jednego wyobrażenia, o ile mówimy o rozmaitości, trzeba wyróżniać od świadomości drugiego; i tutaj chodzi tylko wyłącznie o syntezę tej (możliwej) świadomości. [przypis autorski]
85. analityczna jedność apercepcji możliwą jest tylko przez przyjęcie z góry jakiejś syntetycznej — jedność analityczna świadomości tkwi we wszystkich pojęciach ogólnych jako takich, np. gdy pomyślę sobie: czerwony w ogóle, to wyobrażam sobie przez to przymiot, który (jako cecha) może być gdzie bądź napotkany lub z innymi wyobrażeniami połączony; a zatem jedność analityczną mogę sobie wyobrazić jedynie dzięki wprzód pomyślanej możliwej jedności syntetycznej. Wyobrażenie, które ma być pomyślane jako wspólne różnorodnym, jest uważane za należące do takich, co prócz niego mają w sobie coś różnorodnego, a więc musi być wprzód pomyślane w syntetycznej jedności z innymi (choć tylko możliwymi) wyobrażeniami, zanim pomyśleć mogę w nim jedność analityczną świadomości, czyniącą je conceptus communis [=pojęciem ogólnym]. Tak tedy syntetyczna jedność apercepcji jest najwyższym punktem, do którego przytwierdzić trzeba wszelkie użytkowanie z rozsądku, nawet całą logikę, a z nią, filozofię transcendentalną; ba, władza ta jest samymże rozsądkiem. [przypis autorski]
86. Najwyższą zasadą tejże możliwości [wszelkich oglądów] ze względu na rozsądek jest, że wszelka rozmaitość oglądu ulega pierwotnie-syntetycznej jedności apercepcji — przestrzeń i czas i wszystkie ich części są to oglądy: więc poszczególne wyobrażenia wraz z całą rozmaitością, jaką w sobie zawierają (zobacz Estetykę transcendentalną), a zatem nie pojęcia tylko, przez które odnajduje się taż sama świadomość nie jako zawarta w wielu wyobrażeniach, lecz wiele wyobrażeń jako zawartych w jednym, a zatem jako złożonym, więc jedność świadomości jako syntetyczną, ale przecie pierwotną. Ta poszczególność oglądów jest ważna w zastosowaniu (Zobacz § 25). [przypis autorski]
87. lubo (daw.) — choć, chociaż. [przypis edytorski]
88. [sąd wg logików] jest to (...) wyobrażenie stosunku między dwoma pojęciami (...) [co] odpowiednie jest tylko co do sądów stanowczych, nie zaś co do hipotetycznych i rozjemczych (bo te oznaczają stosunek nie pojęć, lecz samychże sądów) — obszerna nauka o czterech figurach sylogistycznych dotyczy tylko wniosków rozumowych kategorycznych, a chociaż jest po prostu jeno sztuką, by przez podsunięcie wniosków bezpośrednich (consequentiae immediatae) pod przesłanki czystego wniosku rozumowego, zyskać pozór większej liczby rodzajów wnioskowania, niż ich jest w pierwszej figurze; niewiele by jednak przez to samo jedynie wygrała, gdyby się jej nie było powiodło nadać wyłącznego dostojeństwa sądom stanowczym, jako tym, do których się wszystkie muszą dać odnieść; co przecież jest błędnym według § 9. [przypis autorski]
89. Rozmaitość zawarta w oglądzie (...) wyobrażoną zostaje przez syntezę rozsądku jako należąca do koniecznej jedności samowiedzy i to się dzieje przez kategorię — zasada dowodu polega na wyobrażonej jedności oglądu, przez który przedmiot jakiś jest dany, zawierającej w sobie zawsze syntezę rozmaitych szczegółów danych w oglądzie i mieszczącej już jej odnoszenie się do jedności apercepcji. [przypis autorski]
90. Tym, co określa zmysł wewnętrzny (...) — ten zawiły wykład Kanta o zmyśle wewnętrznym (§ 24, 25) streszcza E. Adickes w sposób następny: „Chodzi tu o przeprowadzenie myśli, iż jak w świecie zewnętrznym tak i w naszym życiu wewnętrznym nigdy nie możemy poznać rzeczy samej w sobie. Trzeba więc wyróżniać jaźń jako rzecz samą w sobie od jaźni jako zjawiska, czystą apercepcję od empirycznej czyli od zmysłu wewnętrznego. Czysta apercepcja (czysta samowiedza) mówi mi tylko, że jestem i to jako jestestwo samorzutne jako umysłowość (wiec rzecz sama w sobie), ale nie powiada, jaka jest moja właściwość. Ażeby się o tej właściwości czegoś dowiedzieć, potrzebne są, prócz kategorii, oglądy także. A ponieważ nie mamy oglądów umysłowych, skazani więc jesteśmy tylko na zmysłowe, jakich nam dostarcza zmysł wewnętrzny w formie czasu. Rozmaite szczegóły tego zmysłu łączą rozsądek i wyobraźnia za pomocą kategorii i w ten sposób nań działają. A zatem jak nie poznajemy rzeczy zewnętrznych, jakimi są same w sobie, lecz tylko jak na nas działają; tak również poznajemy i siebie samych tylko tak, jak sami na siebie działamy (jakie wrażenia od siebie samych odbieramy). Dwie tedy rzeczy przeszkadzają nam poznać siebie jako rzecz samą w sobie: najprzód forma naszego zmysłowego oglądania siebie, a potem forma naszego poznania rozsądkowego. Pierwsza forma czyni każde poznanie zmysłowym, więc pozwala nam na zmysłowe jeno poznanie siebie samych jako zjawiska; druga forma zaś nie pozwala nam pochwycić naszego poznającego podmiotu (rzeczy samej w sobie) niezależnie od jego form poznawczych, więc niezależnie od aktu poznawania. Tej jednak drugiej przeszkody Kant nie uwydatnia należycie; stanowi ona tylko podstawę tej myśli, że sami działamy na siebie (dass wir uns selbst afficiren)”. [przypis redakcyjny]
91. nie możemy sobie wcale wyobrazić trzech wymiarów przestrzeni, nie prowadząc z tegoż samego punktu trzech linij wzajemnie do siebie prostopadłych — te trzy linie proste, wzajemnie do siebie prostopadłe, to układ prostokątny osi w przestrzeni, jak np. trzech krawędzi: podłogi i dwu ścian pokoju, schodzących się w jednym miejscu (Objaśnienia S. Dicksteina w liście do tłumacza 11 marca 1903). [przypis redakcyjny]
92. Ruch, jako działanie podmiotu (nie jako określenie przedmiotu) — ruch jakiegoś przedmiotu w przestrzeni nie należy do umiejętności czystej, a więc i nie do geometrii, bo że coś jest w ruchu, poznać to możemy nie a priori, lecz tylko z doświadczenia. Ale ruch, jako opisanie przestrzeni, jest czystym dziełem kolejnej syntezy rozmaitości w zewnętrznym oglądaniu w ogóle, dokonanym przez wytwórczą wyobraźnię, i należy nie tylko do geometrii, lecz także i do filozofii transcendentalnej. [przypis autorski]
93. określenia zmysłu wewnętrznego musimy porządkować zupełnie takim samym sposobem jak zjawiska w czasie, i jak zjawiska zmysłów zewnętrznych porządkujemy w przestrzeni (...) — nie pojmuję, jak można znajdować tyle trudności w tym, że zmysł wewnętrzny od nas samych doznaje działania. Każdy akt uwagi może nam dać tego przykład. Rozsądek przynagla w nim zawsze zmysł wewnętrzny zgodnie z połączeniem, jakie ma w myśli, do wewnętrznego oglądania, odpowiadającego rozmaitości w syntezie rozsądku. Jak dalece działa to zazwyczaj na umysł, każdy w sobie samym dostrzec może. [przypis autorski]
94. do poznawania siebie samych oprócz czynności myślenia (...) potrzebny jest jeszcze pewien określony sposób oglądania — to zdanie: „Ja myślę” wyraża czynność, zmierzającą do określenia istnienia mego; przez to już jest danym istnienie, ale nie jest jeszcze dany sposób, w jaki mam je określić, tj. ułożyć w sobie rozmaite szczegóły, do niego należące. Do tego trzeba oglądu samego siebie [Selbstanschauung], którego podstawę stanowi forma dana a priori tj. czas, będąca zmysłową i należąca do wrażliwości czynnika określonego. Ale jeżeli nie mam innego jeszcze samooglądu, co mi daje przed aktem określenia ten czynnik we mnie określający, którego samorzutności tylko jestem świadom, tak samo, jak czas daje czynnik określany: to nie mogę określić mego istnienia jako samodzielnej istoty, lecz tylko wyobrażam sobie samorzutność mego myślenia, tj. określania, a istnienie moje pozostaje wciąż tylko zmysłowym tj. dającym się określić jako istnienie zjawiska. Atoli ta samorzutność sprawia, że nazywam siebie umysłowością [Intelligenz]. [przypis autorski]
95. przestrzeń i czas wyobrażamy sobie a priori nie tylko jako formy zmysłowego oglądu, lecz jako same oglądy (...) Zob. Estetykę transcendentalną — przestrzeń, wyobrażona jako przedmiot (jak tego istotnie potrzeba w geometrii), zawiera więcej niż gołą formę oglądu, mianowicie ogarnienie rozmaitych szczegółów danych wedle formy zmysłowości w wyobrażeniu oglądowym, tak że forma oglądu daje tylko rozmaitość, a formalny ogląd jedność wyobrażenia. Tę jedność zaliczyłem w Estetyce tylko do zmysłowości, by jeno zaznaczyć, że ona wyprzedza wszelkie pojęcia, chociaż z góry przyjmuję syntezę, która nie należy do zmysłów, a przez którą jedynie umożliwiają się dopiero wszystkie pojęcia o przestrzeni i czasie. Bo ponieważ przez nią (gdy rozsądek dokona określenia zmysłowości) przestrzeń lub czas dopiero są dane, więc jedność tego oglądu a priori należy do przestrzeni i czasu, a nie do pojęcia rozsądkowego (§ 24). [przypis autorski]
96. sama syntetyczna jedność, jeśli nie zważam na formę przestrzeni, ma siedzibę swą w rozsądku i jest kategorią syntezy jednorodności w oglądzie w ogóle, tj. kategorią ilości, z którą zatem owa synteza ujęcia, tj. spostrzeżenie, musi być zupełnie zgodna — w ten
Uwagi (0)