Nędza filozofii - Karol Marks (czytelnia online za darmo .TXT) 📖
Wydana w 1847 Nędza filozofii stanowi krytykę poglądów ekonomicznych i filozoficznych francuskiego anarchisty Pierre'a Proudhona wyrażonych w książce System sprzeczności ekonomicznych, czyli filozofia nędzy. Rzeczowo, a przy tym uszczypliwie analizując argumenty Proudhona, Marks przedstawia podstawy własnych teorii, które później rozwinął w Kapitale.
W niniejszym wydaniu razem z Nędzą filozofii zamieszczono kilka innych tekstów Marksa. Pierwszy z nich to mowa O wolnym handlu, wygłoszona w Towarzystwie Demokratycznym w Brukseli w związku ze zniesieniem w Anglii ceł na zboże. Przystępne omówienie podstaw ekonomii politycznej, jakim jest Praca najemna i kapitał, powstało na podstawie wykładów Marksa w Niemieckim Towarzystwie Robotniczym i ukazywało się drukiem w kolejnych numerach „Neue Rheinische Zeitung” do czasu zamknięcia tej gazety przez władze. Tekst zatytułowany Proudhon zawiera ocenę dorobku tego autora, dokonaną po jego śmierci na prośbę redakcji jednego z lewicowych pism.
- Autor: Karol Marks
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Nędza filozofii - Karol Marks (czytelnia online za darmo .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Karol Marks
Czy robotnik w fabryce wyrobów bawełnianych wytwarza jedynie tkaninę? Nie, wytwarza on jeszcze kapitał. Wytwarza wartości, które znowu posłużą do dalszego ujarzmiania jego pracy i wytwarzania nowych wartości.
Kapitał może wzrastać jedynie przez wymianę na pracę, przez powołanie do życia pracy najemnej. Praca najemna może zostać wymieniona tylko na kapitał, powiększając przy tym i potęgując siłę kapitału, którego jest niewolnicą. Wzrost kapitału jest zatem wzrostem proletariatu, tj. klasy robotniczej.
Z tego względu interesy kapitalisty i robotnika są identyczne — twierdzi burżuazja i jej uczeni ekonomiści. I zaprawdę. Robotnik ginie, jeżeli kapitał go nie zatrudnia. Kapitał, nie wyzyskując pracy, marnieje, a żeby móc ją wyzyskiwać, musi ją kupować. Im bardziej zatem wzrasta przeznaczony na produkcję kapitał, kapitał wytwórczy, im bardziej rozwinięty jest przemysł, tym bardziej poszukiwany jest przez kapitalistę robotnik, tym drożej sprzedaje on swą siłę roboczą.
Niezbędnym zatem warunkiem znośnego choćby położenia robotnika jest możliwie szybki wzrost kapitału wytwórczego.
Lecz na czym zasadza się wzrost kapitału wytwórczego? Jest to wzmacnianie się władzy pracy nagromadzonej nad pracą żywą, potęgowanie się panowania burżuazji nad klasą robotniczą. Praca najemna, wytwarzając panujące nad nią cudze bogactwo, siłę sobie wrogą, kapitał, otrzymuje od niego zatrudnienie, tj. środki do życia, pod warunkiem, że ona także będzie znowu stanowiła część kapitału, nową dźwignię, przyspieszającą wzrost kapitału.
Twierdzenie, że interesy kapitału i interesy robotników są te same, po prostu oznacza, że kapitał i praca najemna są to dwie strony tego samego stosunku. Jedna jest nieodłączna od drugiej, tak samo jak istnienie lichwiarza jest nieodłączne od istnienia marnotrawcy.
Dopóki praca najemna pozostaje pracą najemną, dopóty jej losy zależą od kapitału. To stanowi właśnie osławioną wspólność interesów robotnika i kapitalisty.
Równolegle do wzrostu kapitału wzrasta ilość pracy najemnej, powiększa się liczba robotników najemnych, jednym słowem: panowanie kapitału rozszerza się na większą liczbę jednostek. Wyobraźmy sobie najpomyślniejszy przypadek, mianowicie kiedy równolegle do wzrostu wytwórczego kapitału wzrasta popyt na pracę, wzrasta zatem cena pracy, płaca robocza.
Dom może być wielki lub mały, ale dopóki otaczające go domy będą również małe, dopóty będzie odpowiadał wszystkim wymaganiom społecznym odnośnie do mieszkań. Lecz niech się wzniesie obok niego pałac, a mały dom natychmiast zejdzie do poziomu lepianki. Mały dom będzie teraz dowodził, że jego właściciel nie ma żadnych wymagań lub tylko nadzwyczaj nieznaczne, i przypuśćmy nawet, że z postępem cywilizacji domek stał się dwa razy większy, jednak jeżeli jednocześnie sąsiedni pałac powiększa się w tym samym lub jeszcze większym stopniu, wtedy mieszkaniec stosunkowo małego domu zawsze będzie się czuł nieszczęśliwy, niespokojny i uciśnięty pomiędzy swymi czterema ścianami.
Dostrzegalny wzrost płacy roboczej zakłada szybki wzrost kapitału wytwórczego, zaś szybki wzrost kapitału wytwórczego powoduje szybki wzrost bogactwa, zbytków, potrzeb i uciech społecznych. A zatem jakkolwiek uciechy życia dla robotnika powiększyły się, wszakże dostarczane przez nie zaspokajanie potrzeb społecznych zmniejszyło się w stosunku tak do wzrostu uciech kapitalisty, niedostępnych dla robotnika, jak też w ogóle w stosunku do stopnia rozwoju społecznego. Nasze potrzeby i uciechy rodzi same społeczeństwo; mierzymy je zatem miarą społeczną, a nie przedmiotami służącymi do ich zaspokojenia. Ponieważ są one pochodzenia społecznego, więc pozostają zawsze względne.
W ogóle płacę roboczą określa nie tylko ilość towarów, jakie można za nią otrzymać. Posiada ona i inne strony.
Przede wszystkim za swoją pracę robotnik otrzymuje określoną sumę pieniędzy. Czy płaca robocza jest określona tylko przez tę cenę pieniężną?
Wskutek odkrycia Ameryki w XVI wieku powiększyła się ilość kursującego w Europie złota i srebra, przez co ich wartość spadła w porównaniu z innymi towarami, podczas gdy robotnicy otrzymywali za swoją pracę bez żadnej różnicy tę samą ilość srebrnej monety. W pieniądzach cena pracy robotnika pozostała ta sama, pomimo tego wszakże płaca robocza spadła, ponieważ przy wymianie za tę samą ilość srebra zaczął on otrzymywać mniejszą ilość innych towarów. Było to właśnie jedną z okoliczności, które się przyczyniły do wzrostu kapitału i wzmocnienia się burżuazji w XVI wieku.
Weźmy inny przykład. Podczas zimy 1847 roku wskutek nieurodzaju znacznie podrożały najniezbędniejsze środki utrzymania: zboże, mięso, masło, ser itd. Przypuśćmy, że za swoją pracę robotnicy otrzymywali taką samą ilość pieniędzy, jak i przedtem. Czyż ich płaca robocza nie spadła? Oczywiście, że spadła. Za te same pieniądze otrzymywali przy wymianie mniej chleba, mięsa itd. Ich płaca robocza spadła nie dlatego, że się zmniejszyła wartość wymienna srebra, lecz wskutek tego, że podniosła się cena środków niezbędnych do życia.
Przypuśćmy wreszcie, że w pieniądzach cena pracy pozostaje ta sama, zaś produkty rolne i fabryczne wskutek wynalezienia nowej maszyny, dobrego urodzaju itd. spadły w cenie. Za tę samą kwotę pieniędzy mogą robotnicy obecnie nabyć więcej wszelkiego rodzaju towarów. W ten sposób ich płaca robocza podniosła się właśnie dzięki temu, że jej cena w pieniądzach nie uległa zmianie.
A więc cena pracy w pieniądzach, czyli nominalna płaca robocza nie zmienia się równolegle z realną płacą roboczą, tj. z tą sumą towarów, którą w rzeczywistości otrzymujemy przy wymianie za płacę roboczą. Dlatego też, mówiąc o wzroście lub spadku płacy roboczej, powinniśmy zawsze mieć na względzie nie tylko cenę pracy w pieniądzach, nominalną płacę roboczą.
Lecz ani nominalna płaca robocza, tj. ta kwota pieniędzy, za którą robotnik sprzedaje się kapitaliście, ani realna płaca robocza, tj. ta suma towarów, które może za te pieniądze nabyć, nie wyczerpują stosunków zawartych w płacy roboczej.
Przede wszystkim płaca robocza jest określona przez swój stosunek do korzyści, do zysku kapitalisty; mówimy więc o względnej odnośnej płacy roboczej.
Realna płaca robocza określa cenę pracy w stosunku do ceny pozostałych towarów, zaś względna płaca robocza określa cenę bezpośredniej pracy w stosunku do ceny pracy nagromadzonej, względną wartość pracy najemnej i kapitału, wzajemny zamienny stosunek kapitalisty do robotnika.
Realna płaca robocza może pozostać bez zmiany, może nawet wzrosnąć, a jednak względna płaca robocza może spadać. Przypuśćmy np., że wszystkie środki do życia spadły w cenie o 2/3, podczas kiedy dzienna płaca zmniejszyła się tylko o 1/3, np. z 3 na 2 marki. Chociaż robotnik może teraz za te dwie marki nabyć większą ilość towarów aniżeli poprzednio za trzy, jednakże jego płaca robocza w stosunku do zysku kapitalisty spadła. Zysk kapitalisty (dajmy na to fabrykanta) powiększył się o jedną markę, tj. za mniejszą ilość wartości wymiennych, jaką wypłaca on robotnikowi, ten ostatni musi wytworzyć większą niż poprzednio ilość wartości wymiennych. Wartość kapitału w porównaniu z wartością pracy podniosła się. Podział bogactwa społecznego pomiędzy kapitał a pracę stał się jeszcze bardziej nierównomierny. Kapitalista z tym samym kapitałem opanował większą ilość pracy. Władza klasy kapitalistów nad klasą robotniczą wzmogła się, a społeczne położenie robotnika pogorszyło się, spadł o szczebel niżej w stosunku do położenia kapitalisty.
Jakie jest więc ogólne prawo, określające wzrost i spadek płacy najemnej oraz zysku w ich wzajemnym stosunku?
Są one w odwrotnym stosunku względem siebie. Udział kapitału, zysk podnosi się w tym samym stosunku, w jakim spada udział pracy, płaca dzienna, i odwrotnie.
Zysk rośnie w tym samym stopniu, w jakim płaca robocza spada, i na odwrót.
Uczynią mi być może zarzut, że kapitalista może otrzymywać większe zyski wskutek korzystniejszej wymiany swego towaru na towary innych kapitalistów, wskutek zwiększenia się popytu na jego towar, czy to dlatego, że pojawił się na niego nowy rynek, czy też, że na starych rynkach powiększyło się zapotrzebowanie itd., że zatem zyski kapitalisty mogą się powiększyć kosztem innych kapitalistów, niezależnie od wzrostu lub spadku płacy roboczej, wartości wymiennej pracy; że nareszcie zysk kapitalisty może się powiększyć wskutek ulepszenia narzędzi pracy, wskutek nowego zastosowania sił natury itd.
Przede wszystkim musimy zaznaczyć, że tu wszystkie drogi prowadzą do tego samego rezultatu. Wprawdzie zyski wzrosły nie wskutek obniżenia się płacy roboczej, ale za to ta ostatnia spadła wskutek wzrostu zysków. Za tę samą ilość pracy kapitalista nabywa większą ilość wartości wymiennych, nie płacąc przy tym drożej za pracę, tj. obecnie praca jest taniej opłacana w porównaniu do czystego zysku, jaki daje ona kapitaliście.
Ponadto przypomnijmy sobie, że mimo ciągłych wahań cen towarów przeciętna cena każdego towaru, stosunek, w jakim on się wymienia na inne, jest określony przez jego koszty produkcji. A więc wahania cen siłą rzeczy wyrównują się nawzajem dla całej klasy kapitalistów. Ulepszenie maszyn, nowy sposób zastosowania sił przyrody do produkcji pozwalają w ciągu tego samego czasu roboczego z taką samą ilością pracy i kapitału na otrzymanie większej ilości produktów, ale bynajmniej nie większej ilości wartości wymiennych. Jeżeli wskutek wynalezienia maszyny do przędzenia mogę otrzymać w godzinę dwa razy więcej przędzy niż przed jej wynalezieniem, np. 100 funtów zamiast 50, to przy wymianie za te 100 funtów otrzymam nie więcej towarów niż dawniej za 50, ponieważ koszty produkcji spadły o połowę, czyli że przy tych samych kosztach mogę otrzymać dwa razy więcej produktu.
Wreszcie bez względu na stosunek, w jakim klasa kapitalistów, burżuazja, czy to jednego kraju, czy też całego świata, dzieli między sobą czysty zysk z produkcji, zawsze jednak ogólna suma tego czystego zysku pozostaje tą sumą, o jaką w ogóle powiększyła nagromadzoną pracę praca bezpośrednia. A zatem ta ogólna suma wzrasta w tym samym stosunku, w jakim praca powiększa kapitał, tj. w stosunku, w jakim rośnie zysk w porównaniu z płacą roboczą.
Nie wychodząc nawet poza granice stosunku kapitału i pracy najemnej, widzimy więc, że interesy kapitału i pracy najemnej są sobie wprost przeciwne.
Szybki wzrost kapitału znaczy to samo, co szybki wzrost zysku. Zysk zaś wtedy tylko może szybko wzrastać, jeżeli wartość wymienna pracy, jeżeli względna płaca robocza odpowiednio szybko spada. Względna płaca robocza może spaść, jakkolwiek jednocześnie realna i nominalna płaca robocza, cena pieniężna pracy będzie rosnąć, ale nie w tym samym stosunku, co zysk. Jeżeli np. przy pomyślnym stanie interesów płaca robocza wzrośnie o 5%, a zysk o 30%, to stosunkowa względna płaca robocza nie podniosła się, a spadła.
Jeżeli więc dochody robotnika powiększają się przy szybkim wzroście kapitału, to jednocześnie powiększa się też przepaść społeczna, oddzielająca robotnika od kapitalisty, wzrasta również panowanie kapitału nad pracą, zależność pracy od kapitału.
W interesie robotnika leży szybki wzrost kapitału; innymi słowy to znaczy, że im szybciej pomnaża robotnik cudze bogactwo, tym tłuściejsze dostają mu się okruchy, tym większa ilość robotników może być powołana do życia i zatrudniona w przemyśle, tym szybciej może powiększać się ilość niewolników kapitału.
Widzieliśmy zatem, że nawet najpomyślniejsza dla klasy robotników sytuacja, mianowicie możliwie szybki wzrost kapitału, jakkolwiek polepsza materialny byt robotnika, jednakże nie usuwa sprzeczności pomiędzy jego interesami a interesami burżuazji, kapitalistów. Po wszystkie czasy zysk i praca robocza znajdują się w odwrotnym do siebie stosunku.
Jeżeli kapitał szybko wzrasta, to może też wzrastać i płaca robocza, lecz bez porównania szybciej wzrasta zysk kapitału. Materialny byt robotnika polepsza się, lecz polepsza się kosztem jego społecznego stanowiska. Społeczna przepaść, która go dzieli od kapitalisty, jeszcze się bardziej rozszerza.
Wreszcie:
Możliwie szybki wzrost wytwórczego kapitału jest najbardziej sprzyjającą okolicznością dla pracy najemnej; innymi słowy: im szybciej klasa robocza pomnaża i powiększa wrogą jej siłę, panujące nad nią cudze bogactwo, w tym lepszych warunkach bierze się ona do pracy nad nowym pomnażaniem mieszczańskiego bogactwa, nad powiększeniem władzy kapitału, a do pracy bierze się chętnie, uszczęśliwiona, że może kuć na siebie samą złote kajdany, w których wlecze ją za sobą burżuazja.
Lecz czy rzeczywiście wzrost kapitału produkcyjnego i wzrost płacy roboczej są tak nierozdzielnie ze sobą związane, jak to utrzymują ekonomiści burżuazji? Nie możemy im uwierzyć na słowo, nie możemy im nawet w tym dowierzać, że im tłustszy jest kapitał, tym lepiej mają się jego niewolnicy. Burżuazja zbyt jest wykształcona, zbyt dobrze rachuje, aby miała podzielać przesądy pana feudalnego, który stara się błyszczeć okazałością swej służby. Same warunki jej istnienia każą się jej rachować.
A zatem musimy bliżej zbadać:
Jaki wpływ wywiera wzrost kapitału produkcyjnego na płacę roboczą?
Jeżeli ogólnie rzecz biorąc kapitał produkcyjny społeczeństwa burżuazyjnego wzrasta, wtedy następuje wszechstronniejsze nagromadzanie pracy. Liczba i bogactwo kapitalistów powiększa się. Zwiększanie się liczby kapitalistów powiększa konkurencję pomiędzy kapitalistami. Wzrost rozmiarów kapitału daje środki do wprowadzenia na przemysłowe pole walki silniejszych i lepiej uzbrojonych zastępów roboczych.
Jeden kapitalista może drugiego zwyciężyć i zawładnąć jego kapitałem, jedynie taniej sprzedając. Ażeby zaś móc taniej sprzedawać, nie rujnując się, musi on taniej wytwarzać, tj. jak najbardziej podnieść siłę wytwórczą pracy. Zaś wytwórcza siła pracy podnosi się przede wszystkim wskutek zaprowadzenia większego podziału pracy, wskutek wszechstronniejszego zastosowania i ciągłego ulepszania maszyn. Im liczniejsze są zastępy robotnicze, pomiędzy które rozdziela się pracę, im rozleglejsza jest dziedzina, do której stosuje się maszyny, tym bardziej zmniejszają się koszty produkcji, tym płodniejsza staje się praca. Pod wpływem tych czynników kapitaliści jeden przez drugiego rywalizują, by zwiększyć podział pracy, ulepszyć maszyny i stosować je na jak największą skalę.
Jeżeli wskutek
Uwagi (0)