Darmowe ebooki » Różne » Pisma mistyczne - Juliusz Słowacki (biblioteka cyfrowa za darmo .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Pisma mistyczne - Juliusz Słowacki (biblioteka cyfrowa za darmo .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Juliusz Słowacki



1 ... 17 18 19 20 21 22 23 24 25 ... 33
Idź do strony:
Trójcy? — skąd szept miłosny — ta węża namowa?  
Skąd rumieniec — ów ogień, oskarżyciel winnych?  
Skąd praca ciał i znowu upadek bezczynnych?...  
Skąd taki wstyd straconej w ciałach niewinności —  
I tak wielka potęga postów — i czystości?... 
 
Oto początki wasze! — A teraz konieczne  
Wstaną wam w Duchu cele prześwięte, słoneczne,  
Atmosferyczne — niby słońc ogromnych kręgi, 
W które nas niosą westchnień duchowych potęgi, 
W które jednak nie wstąpim pojedynczo sami, 
Lecz z globem słońcem, sami gdy będziem słońcami; —  
Wprzód męczennicy, wieszcze, króle i prorocy, 
Potem Chrystusy wielkie, wskrzesitelnej mocy, 
Pracą ciał położonych dzielni kruszyciele — 
Globem słonecznym w święte, ostateczne cele  
Rozeznać ślady Ducha... w te ogromne cele  
Lecący — między słońca — wyżej błyskawicy  
Świętojańskiej177 — ogromni tej ziemi sternicy! —  
Więc niech on tam — zielony — w ognistej czerwieni  
Koło Saturna... dwojgiem płomiennych pierścieni  
Obraca i tęczami krągłymi Aniołów  
I dwunastą porwanych w słońca Apostołów...  
Niech ów święty przewodnik... i inni gwardziści  
Pańscy... oto gwiazdami, tak jak chmurą liści, 
Na świat mający spadać... słyszą, że powstała  
Wiedza mająca świecić lampą na dnie ciała,  
Przez którą już zbliżona twórczości godzina  
Na świat nam przyprowadza świat Bożego Syna!... 
 
Bądźcież mi ku pomocy; stańcie się świadomi  
Tej Wiedzy, co szatana ognistego zgromi, 
Świat mu wydrze — a ogniem czynić nie pozwoli  
Rzeczy krótkich, na chwilę z cielesnej niewoli  
Wyzwalających! Pomóż — ty mąż i kobiéta!  
Światło niechaj nam, cicho tworzące, zawita —  
Światło, które ziarenko pod ziemią poruszy: 
A wnet — w onej trumience śpiący Anioł Duszy  
Budzi się i wyciąga ręce do żywota... 
Pomóż! w tobie pochodnia świeci — twórcza, złota.  
Wszystko zgaś! ją jedną śród serdecznej kory... 
........................................................................ 
I marzone półświatła wszystko to, co dzieci  
Globowe bawi, porzuć — a niechaj zaświeci  
Świętość twórcza... i nam niech ku pomocy stanie!  
 
Lecz jakże mi uwierzysz? — Wiekowe otchłanie  
Są pod tobą i bratem... a wy sami sobie  
Tajemnicami będąc, na tym ludzi grobie  
Stoicie... Jakże teraz dostaniecie wiary, 
Że pokolenia przeszłe nie są próżne mary, 
Pomimo was przez Boga na ten glob rzucane?...  
Jakże? — Chyba w Aniołach waszych zmartwychwstanę  
Całą przeszłością; ludy wszystkie w was rozbudzę,  
Każę wam grzechy nosić i własne, i cudze.  
Zaprawdę uczynię to... czynów waszych wątki  
Przez ostateczne cele i Ducha początki  
Usprawiedliwię — ciała będę wam budował  
I budził — i znów w białe groby kładł i chował,  
I znowu wyprowadzał... A Duchy pokażę, 
Jako na się wkładając różne, piękne twarze, 
Po globie się szukały, aż z błąkań się onych  
Stanie powieść harmonii pełna nieskończonych,  
Jednością oświecona wywodną — jak słońcem...  
Wy mi więc bądźcie czynów początkiem i końcem!  
Budujcie!... Niech was forma ukorzona słucha, 
A wy budujcie wszystko przez Ducha — dla Ducha... 
  II
Po upadku was biorę... Oto już wygnani  
Jako Duchowie, w łonach form wypracowani... 
Ty, Sofosie, może już od edeńskiej łani  
Nauczyłaś się dziką być — białą — ustronną, 
W słowiku śpiewać — w różach być świeżą i wonną —  
I z tymi naukami weszłaś oto w ciało; 
Gdy on — twój brat — od orłów lotność doskonałą,  
A od lwa wziął powagę... a to, co ku zdradzie  
Duchowi dziś: szał — może w słodkim winogradzie  
Wypracował!... Oboje do formy wchodzicie  
Z nauką!... Raj przeminął nad wami jak śnicie178,  
Światła się czara w Duchu rozpękła — zbryzgana...  
Już tylko ziemscy... w łasce Chrystusa i Pana  
Zaufani... A pierwszy, któremu dajecie  
Ciało, udarowany przez was na tym świecie  
Duch — był Węża... a na to Pismo stoi świadkiem...  
A wy znów, świętsi waszą boleścią — upadkiem,  
Łzami pokuty nieco z grzechu oczyszczeni,  
Tworzycie drugą formę... a ta się promieni  
Jakąś niby białością — bo ów drugi, nowy, 
Do ciała zaproszony, był Duch barankowy: 
Abel! — Więc pierwszy wziął się... jako pełzacz w trawach, 
Do zboża drugi trzody, na pięknych murawach  
Rozsypane, wypasał... choć to nas dziwiło  
Dotąd — że ów straszliwy potęgą i siłą,  
Niewinniejszy się zdawał w swej pracy wyborze  
I w ofiarach, gdy kwiaty i bezbrudne zboże  
Ofiarował — a drugi rznął małe jagnięta. 
Oto wszakże tłumaczy się dziś Wiedza święta 
I z tejże tajemnicy — i myśl naszą pasie 
I bardzo rozwesela; choć maluczka zda się, 
Ale się w rząd ogromnych prawd — cudownie kładzie... 
 
Nie będę mówił, jako w tej pierwszej osadzie  
Wstała zbrodnia... i strumień rozlał się czerwony;  
Jak ów baranka Duch był z ciała wypędzony, 
Za bramy widzialnego żywota wypchnięty —  
A potem... już wstał przy was bolesny i święty 
I natchnienia dający... wiodące ku temu, 
Aby czym prędzej jego Duchowi złotemu  
Mogła gdzieś być nadzieja, że do ciała wróci; 
Bo nie u Kaimitów... gdzie jadem zatruci, 
Do formy będą lazły za wężami węże. 
Wezwie go, kto ukocha... Oni na oręże  
Pójdą — oni na pięście, na ognie, trucizny; 
Oni potworzą wściekłe na siebie ojczyzny, 
Oni rodziny w świętość szatańską ubiorą, 
Oni ogrodzą pola; — kłos w szpichlerze zbiorą, 
Woń znajdą w perłach — miłość w głęboziemnych złotach, 
I zbiorą skarby, i psy postawią we wrotach —  
I skrólą się... 
 
Lecz oto przy was Abel stoi: 
Już Duch, który o przyszłość globową się boi;  
Ostrzega was i w snach się pięknych nieraz jawi,  
Ku niewinności skłania... święty — błogosławi 
I znika... A to Duchy bez formy dziś czynią —  
Tak pracują... miesięczną jakąś monarchinią  
Rządzone... 
 
Wy nareszcie — Setka rodziciele — 
Bliscy grobu — nauki niesiecie niewiele  
W kraj Ducha... Niebios wasza myśl nie wyobraża —  
Kwiat was więdnący dziwi, a piorun przeraża;  
Słońce — gdy wschodzi — wasze modlitwy odbiera;  
Chmury przed wami... a gwiazd szafirowa sfera,  
Niepojęta — myślicie, że spada na głowę,  
Kiedy zapali swoje gwiazdy brylantowe!  
Wszystko was trwoży winnych, grób nareszcie chłonie,  
A Duchy idą, mędrsze nad inne, po zgonie  
Być objawicielami. 
 
Oto przy pochodni 
Wiedzy jest ów poranek i czas piękny, wschodni  
Rzeczy, zapadłych w ciemność... Terazże oboje  
Dajcie się wieść, ubierać w rozmaite stroje  
Cielesnych form... Niech Sofos, w mgłę ubrana wielką,  
Jak Duch jakiej kaskady — prawd objawicielką  
Zgodzi się być, tęczami przerznięta jak pasem;  
Niech taka leci — dumna — nad globowym czasem  
Ku potrzebie... i niby duchowej ochłodzie  
Ludów zjawiona tylko raz w każdym narodzie  
Uczuć kapłanka. A ty idź... i w innej stronie  
Rozumem — mój słoneczny (jak cię zwę) Helionie — 
Pracuj... aż się wydostaniesz prawdą z łona ziemi;  
Bo nie sam, lecz zaprawdę, że z braćmi twojemi  
Wejdziesz do nieba, kiedy czas globowy minie!... 
  [III] Rewolucja Indian
Zaprawdę — i gdzież teraz i w której krainie  
Duchy mi wasze błysną?... Sądzę — Sofos moja —  
Że ty słabsza, jako Duch mniejszego nastroja  
Potrzebujący — złoty, ale kilkostrunny, 
Prędzej poszłaś z błękitu pod ów grzmot piorunny,  
Który nas woła w ciało. — Łatwiej ukochany  
Anioł twój — już gdzieś, może między Indiany,  
Nowy żywot rozpoczął... jak róża, gdy wstaje  
Niewiadoma. W indyjskim dziecku jakieś raje  
Odśniłaś, jakby zorzą miesiąca różowe... 
Jakieś smętki — miłości jakieś kochankowe —  
Niewinnostki Ewiane... mirty, w których kryłaś  
Swoje grzechy małżeńskie: — wszystko to odśniłaś  
Znowu w dziecku indyjskim!... Bo już ty nie zmyta 
Wodą fal — po raz pierwszy, niby Afrodyta, 
Z morza chrztu i z płodności morza wschodzisz nowa:  
Już nie w jagodach z pereł — stworzenia królowa,  
W muszli srebrnej warkocze zwinięte kryjąca, 
Z genezyjskich roztopów — ręce do miesiąca  
Wznosząca... Nad Oceanu otchłanią pogodną  
Rodzisz się po raz pierwszy piękną matką płodną  
Rodzajów... Już ty jednym Ewianym żywotem 
Odgrodzona od morza form, ogniem i błotem  
Błyskającego... Jednak podziemna kraina  
Jeszcze się tobie często we snach przypomina:  
Straszy — jak smok na wiatrach odmienia oblicze  
Kolorowy; ty piórka oblekasz słowicze  
We śnie... uciekasz przed nim — a morza cię szyba  
Chwyta... ty już rybeczka — a znów wieloryba  
Paszcza, wchłonąć gotowa cię do swego łona: —  
Chwyta czeluść głęboka, cicha i czerwona,  
Czyhająca... bo jeszcze blisko pod kolany  
Twymi ten świat piekielny formy — rozwahany,  
Nieustalony, w ciągłej rodzący się męce —  
Mgłami cię oblatuje, sny jakieś zwierzęce  
Nastręcza... Już cię teraz, byś nie utonęła  
W tych morzach — Chrystus trzyma i słoneczne dzieła  
Świętojańskie — gdy zadrżysz — to we mgłach się jawią 
Grady złotymi... albo girlandą żurawią  
Anioły śpiewające w snach do nieba wiodą. —  
Dziś wiesz, że między tobą a chłonącą wodą  
Tysiąc form ludzkich, niższych stoi ku obronie; 
Już wiesz, że gdybyś spadła: to w zimniejszym łonie  
Ludzkim znajdziesz swe piekło w formach różnopiętrznych, 
Ludzkich — i w onych to form podłościach wewnętrznych 
Znajdziesz swe utrapienie... A gdybyś — broń Boże! —  
Wszystko to przekonała... a w brązowe morze  
Potwornych form — z ostatniej, ludzkiej miała spadać:  
To jeszcze by Duch Boży piorunem zagadać  
Mógł... a Ducha twojego nad samą otchłanią  
Chwyciłby za włos ludzki: — bo tobie nie tanio  
Przyszła ta forma... wieków boleścią wykuta. 
Więc gdyby jaka dusza, do reszty zepsuta, 
Chciała koniecznie... progi przestąpić ostatnie, 
A pójść w zwierzęta: toby tu Anioły bratnie  
Globem trzęsły — a gwiazdy przyszłyby z daleka  
Bronić: — tak wielka, mówię, jest godność człowieka  
Umęczonego... Lecz toć179 nie było wiadomo; 
Nie dziw więc, że się taką ujrzawszy znikomą —  
Szukając prawd, które się w nas jak światła rodzą,  
Rzekłaś: «Nie umierają Duchy, lecz przechodzą» 
I samotna — w zadumnych mgłach i w złotej chmurze  
Ducha przez Duchy-węże — lwy — płazy i róże  
Napastowana... Nie dziw, że w dnie one ranne180  
Bożką indyjską będąc, strachy nieustanne  
Czułaś... A gdyć181 o wiarę pytały narody: —  
Ty, twarzą zapatrzona w genezyjskie wody  
Kręcące się wirami fali, muszel złotem, 
Strachy morskimi — głowy porwana zawrotem,  
Gotowa wpaść... pomiędzy te chodzące głody,  
Zbladłaś cała... i złotych, które stamtąd wschody  
Wyprowadzają w górę... niewidząca wcale,  
Zaklęłaś się na perły i morskie korale  
Ust bliźnięty: że żadną nierządzone wodzą, 
Nieśmietelne są duchy — lecz wiecznie przechodzą 
Podług losu. I zaraz one słowa twoje  
Miały ołtarz — świadectwo — święte lasy — zdroje —  
Ubóstwienie... Ten dogmat, wyjęty z otchłani,  
Cześć miał wieczną. Imię twe piękne: Pratorani182,  
Niebieskiej rozwidnicy — w pieśni ludu wstało,  
Rozległo się i w echach na świat poleciało... 
A ty zawsze z tej myśli snując wątki zgubne,  
Pomna na jakieś związki — na rajskie, zaślubne  
Umartwienia: — z wiecznej wyrzekłaś tęsknoty 
Straszne małżeńskie prawo... by przez ogień złoty  
Duch odchodzący chwytał kochankę i żonę — 
I wnet po lasach stosy okropne, czerwone, 
Stanęły pochodniami i dotąd się palą... 
Wyznaj mi — o, Sofosie — że te, co cię chwalą,  
Ludy... strasznego w tobie znalazły Anioła,  
Objawiciela; bo ty, mocna i wesoła, 
Uciekałaś przez ogień skrzydłem upragnionym  
Gołębia — gdzieś za rajskim, za ślubnym, straconym:  
Znów go znaleźć lecąca... A tam pozostało 
Form — przez ciebie stworzonych z Ducha — nagie ciało, 
Stosy i dogmat jeszcze straszniejszy, bo ciemny. 
My oba z Helionem... strach nas potajemny  
Brał, widząc, jak ty, straszna w uczuciu istota,  
Rewelatorstwem owe otwierałaś wrota  
Ludzkim rozpaczom; oba — będąc parą cieni — 
Widzieliśmy, jak oto przez szybę płomieni  
Przeleciawszy — gdyś pusto na tej drugiej stronie  
Znalazła... załamałaś nad warkoczem dłonie  
W rozpaczy, swego męża nie widząc i pana  
W świecie Duchów... przez Ducha w Duchu oszukana. 
Widzieliśmy cię — blisko stojący przy tobie, 
Lecz ciemni, twej miesięcznej twarzy i ozdobie  
Pozłotnej... indyjskiej... dziwiąc się — żałośni. 
A glob tętnił i tętno jego coraz głośniej  
Szło między sfery... 
 
Pomyśl teraz — Helionie — 
Czyli w tym wiecznym Ducha ludzkiego zakonie,  
Rodzącym się w boleści, nie będzie poprawą, 
Jeśli Duch jaki pierwsze tu moralne prawo —  
Pod strachem grzmotów — ludziom na ołtarz położy?  
Mnie się zdaje, że nowy ten pracownik boży 
Wielką sobie zasługę u Boga pozyska: 
Jeśli ów świat zaklęty... i widzący z bliska  
Genezyjskie trapienie Ducha i przetwory  
Oślepi — by nie patrzał na owe upiory  
Krwawiące się, a raczej oczy wrzucił w siebie...  
Ja bym sądził, że taki Duch będzie na
1 ... 17 18 19 20 21 22 23 24 25 ... 33
Idź do strony:

Darmowe książki «Pisma mistyczne - Juliusz Słowacki (biblioteka cyfrowa za darmo .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz