Darmowe ebooki » Powieść » O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖

Czytasz książkę online - «O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Stendhal



1 ... 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 53
Idź do strony:
wszystko jest naturalne, złe jest tam gorsze niż gdzie indziej. Aby mówić jedynie o mężczyznach195, spotyka się tu w towarzystwie gatunek potworów, które gdzie indziej się kryją. Są to ludzie w jednakim stopniu namiętni, przenikliwi i tchórze. Zły los przywiązał ich z jakiego bądź tytułu do kobiety; zakochani na przykład do szaleństwa, muszą pić do samych mętów tę męczarnię, że ona przekłada innego. Tkwią przy niej, aby rzucać kamienie pod nogi szczęśliwemu rywalowi. Nic nie ujdzie ich baczności i wszyscy widzą, że oni widzą wszystko; mimo to, na wspak wszelkiemu poczuciu honoru, dręczą kobietę, jej kochanka i siebie, i nikt ich nie potępia, bo czynią to, co im sprawia przyjemność. Jednego dnia kochanek, doprowadzony do ostateczności, da nogą w zadek natrętowi; ten przeprasza go nazajutrz i zaczyna na nowo, wytrwale i konsekwentnie dręczyć kobietę, kochanka i siebie. Dreszcz przechodzi na myśl o sumie męki, jaką te podłe dusze łykają co dzień; przy odrobinie tchórzostwa mniej posunęliby się z pewnością do trucizny.

Jedynie także we Włoszech widzi się młodych milionowych elegantów utrzymujących wspaniałe tancerki z wielkiego teatru na oczach całego miasta za trzydzieści su dziennie196. Bracia..., przystojni młodzi ludzie, wciąż na koniu i z fuzją, zazdrośni są o cudzoziemca. Miast iść do niego i wytoczyć swoje pretensje, rozpuszczają tajemnie pogłoski krzywdzące tego biedaka. We Francji opinia zmusiłaby ich do udowodnienia tego, co mówią, lub do dania satysfakcji cudzoziemcowi. Tu opinia publiczna ani wzgarda nie mają znaczenia. Bogaty jest zawsze pewien, że będzie dobrze przyjęty. Milioner, zhańbiony i wyświecony zewsząd w Paryżu, może bezpiecznie udać się do Rzymu: znajdzie tam szacunku ściśle za tyle, ile ma talarów.

Rozdział XLV. O Anglii

Przestawałem w ostatnich czasach dużo z tancerkami z teatru „Del Sol” w Walencji197. Upewniają mnie, że wiele z nich żyje niemal w czystości; a to stąd, że zawód ich jest bardzo wyczerpujący. Vigano każe im próbować swój balet Żydówkę z Toledo codziennie od dziesiątej rano do czwartej i od północy do trzeciej rano; poza tym muszą co wieczór tańczyć w dwóch baletach.

To mi przypomina Russa, który zaleca Emilowi dużo chodzić. Dziś wieczór o północy, zażywając chłodu nad morzem z baletniczkami, myślałem sobie, że ta nadludzka rozkosz wiatru od morza pod niebem Walencji, w obliczu lśniących gwiazd, które wydają się tak blisko, nieznana jest w naszych smutnych, mglistych krajach. To samo warte jest czterystu mil podróży; i to nie pozwala myśleć dla nadmiaru wrażeń. Myślałem też, że czystość moich przyjaciółek tancerek tłumaczy bardzo dobrze pomysł, na jaki wpadła pycha męska w Anglii, aby nieznacznie wskrzesić obyczaje seraju w cywilizowanym narodzie. Widzimy, iż wiele młodych dziewcząt angielskich, tak pięknych poza tym, o tak wzruszających rysach, zostawia nieco do życzenia pod względem inteligencji. Mimo wolności, którą dopiero teraz wygnano z tej wyspy, i mimo cudownej oryginalności charakteru narodowego brak im żywości myśli i oryginalności. Uderzające bywa u nich jedynie dziwactwo ich skrupułów. To bardzo proste: czystość kobiet w Anglii to duma ich mężów. Ale choćby niewolnica była najuleglejsza, towarzystwo jej staje się nużące. Stąd dla mężczyzn konieczność żałosnego upijania się co wieczór198, zamiast, jak we Włoszech, spędzać wieczór z kochanką. W Anglii ludzie bogaci, znudzeni własnym domem, robią pod pozorem potrzebnego ćwiczenia po cztery i pięć mil, jak gdyby człowiek był stworzony i zesłany na świat, aby dreptać. Zużywają w ten sposób fluid nerwowy nogami, a nie sercem. Po czym śmią mówić o subtelności kobiet i gardzić Hiszpanią i Włochami.

Nic, przeciwnie, bardziej próżniaczego niż młodzi Włosi; ruch, który by osłabił ich wrażliwość, jest im wstrętny. Robią od czasu do czasu jakieś pół milki jako przykre lekarstwo dla zdrowia; co się tyczy kobiet, rzymianka nie zrobi przez rok tyle drogi, ile młoda miss w ciągu tygodnia.

Zdaje mi się, że duma angielskiego męża bardzo zręcznie gra na próżności biednej żony. Tłumaczy jej zwłaszcza, że nie trzeba być pospolitą, matki zaś, które przygotowują swoje córki do zdobycia męża, pochwyciły wybornie tę myśl. Stąd pochodzi moda o wiele niedorzeczniejsza i bardziej despotyczna w rozsądnej Anglii niż w lekkomyślnej Francji; to na Bond Street wymyślono carefully careless199. W Anglii moda jest obowiązkiem, w Paryżu przyjemnością. Moda wznosi w Londynie o ileż bardziej spiżowy mur między New Bond Street a Fenchurch Street niż w Paryżu między Chaussée d’Antin a ulicą Saint-Martin. Mężowie chętnie pozwalają żonom na to arystokratyczne szaleństwo, jako odszkodowanie za ogrom smutku, jaki im narzucają. Obraz kobiecego społeczeństwa w Anglii, takiego jakim uczyniła je milcząca duma mężczyzn, wiernie, moim zdaniem, odbija się w sławnych niegdyś romansach miss Burney. Ponieważ zażądać szklanki wody, kiedy się chce pić, jest czymś pospolitym, bohaterki miss Burney giną z pragnienia. Aby uciec przed pospolitością, dochodzi się do najokropniejszej przesady.

Porównuję rozwagę młodego, dwudziestodwuletniego bogatego Anglika z głęboką nieufnością młodego Włocha w tym samym wieku. Włoch jest do tego zmuszony dla swego bezpieczeństwa i porzuca tę nieufność lub bodaj zapomina o niej, z chwilą gdy znajdzie się w towarzystwie bliskiej istoty; podczas gdy właśnie na łonie najtkliwszej na pozór zażyłości ostrożność i duma młodego Anglika zdwajają się. Słyszałem takie powiedzenie: „Od siedmiu miesięcy nie wspominałem jej o wyjeździe do Brighton”. Chodziło o konieczną oszczędność osiemdziesięciu ludwików: dwudziestodwuletni kochanek mówił o kochance, mężatce, którą ubóstwiał; ale w wybuchach namiętności rozwaga nie opuściła go, tym bardziej zaś nie miał tej prostoty, aby powiedzieć: „Nie pojadę do Brighton, to dla mnie za drogie”.

Zważcie, iż los takich Giannone, P...200 i stu innych zmusza Włocha do ostrożności, gdy młodego lewka angielskiego zmusza do rozwagi jedynie nadmierna i chorobliwie przeczulona próżność. Francuz, miły ze swymi codziennymi myślami, mówi wszystko swej kochance. Jest to u niego nałóg, inaczej nie byłby swobodny, wie zaś, że bez swobody nie ma wdzięku.

Z przykrością i ze łzą w oku ośmieliłem się napisać to wszystko; ale skoro mam wrażenie, że nie umiałbym pochlebiać nawet królowi, czemuż miałbym mówić o jakimś kraju co innego, niż o nim myślę, i co of course może być bardzo niedorzeczne, jedynie dlatego, że w tym kraju urodziła się najbardziej urocza kobieta, jaką znałem?

Byłoby to, w innej postaci, służalstwo monarchiczne. Zadowolę się wzmianką, że wśród tego ogólnego obrazu obyczajów, wśród tylu Angielek upośledzonych duchowo przez męską dumę, wystarczy — ile że istnieje tam doskonała oryginalność — aby jakaś rodzina była wychowana z dala od smutnego przymusu silącego się wskrzesić obyczaje seraju, aby wydać czarujące charaktery. I jakże to słowo „czarujący” jest, mimo swej etymologii, blade i pospolite w porównaniu z tym, co chciałbym wyrazić! Słodka Imogena, tkliwa Ofelia znalazłyby snadnie żywe wzory w Anglii, ale te wzory dalekie są od owej czci, jaką jednomyślnie oddaje się prawdziwej, dystyngowanej Angielce, stworzonej na to, aby w pełni zadowolić konwenanse i aby dać mężowi wszystkie rozkosze chorobliwej arystokratycznej dumy oraz szczęście zdolne przyprawić o śmierć z nudów201.

W amfiladach z piętnastu lub dwudziestu pokoi bardzo chłodnych i bardzo ciemnych, w których Włoszki, miękko ułożone na niskich kanapach, pędzą życie, słuchają one sześć godzin dziennie rozmowy o miłości lub o muzyce. Wieczorem w teatrze, ukryte w loży przez cztery godziny, słuchają o muzyce lub miłości.

Tak więc, oprócz klimatu, tryb życia równie sprzyja muzyce i miłości w Hiszpanii i Włoszech, jak im jest przeciwny w Anglii.

Ani ganię, ani chwalę — obserwuję.

Rozdział XLVI. Dalszy ciąg o Anglii

Zanadto lubię Anglię i zbyt dobrze ją znam, aby o niej mówić, posługuję się spostrzeżeniami przyjaciela.

Obecny stan Irlandii (1822) tworzy w niej, po raz dwudziesty od dwóch wieków202, ten osobliwy stan społeczeństwa, tak płodny w bohaterstwa i tak przeciwny nudzie, w którym ludzie śniadający wesoło razem mogą się spotkać za dwie godziny na polu bitwy. Trudno o bardziej energiczny i bezpośredni apel do nastroju duszy szczególnie sprzyjającego tkliwym uczuciom: naturalności. Nic bardziej nie oddala od dwóch wielkich przywar angielskich, jakimi są: cant i bashfulness (obłuda moralna oraz pyszna i obolała nieśmiałość. Patrz podróż pana Eustace po Włoszech. O ile ten podróżnik dość licho maluje kraj, o tyle daje wierny obraz własnego charakteru; a ten charakter, jak charakter pana Beattie, poety (patrz żywot jego spisany przez przyjaciela), jest na nieszczęście w Anglii dość pospolity. Co do księdza, uczciwego człowieka mimo swego stanowiska, patrz listy biskupa Llandaff203).

Można by sądzić, że Irlandia dość już jest nieszczęśliwa, skrwawiona od dwóch wieków przez tchórzliwą i okrutną tyranię Anglii: ale tu wkracza w stan moralny Irlandii straszliwa osobistość: KSIĄDZ...

Od dwóch wieków Irlandia jest niemal równie źle rządzona jak Sycylia. Głębsze porównanie tych dwóch wysp w tomie o pięciuset stronicach pogniewałoby wiele osób i obróciłoby w śmieszność wiele uznanych teorii. Tyle jest pewne, że z obu tych krajów, po równi rządzonych przez głupców ku wyłącznej korzyści małej garstki, szczęśliwsza jest Sycylia. Rządzący nią zostawili jej bodaj miłość i rozkosz; byliby je wydarli jak i resztę, ale dzięki niebu mało jest na Sycylii zła moralnego zwanego prawem i rządem204.

Piszą i wykonują prawa starcy i księża; widać to dobrze z owej komicznej zazdrości, z jaką prześladuje się rozkosz na wyspach brytyjskich. Lud mógłby tam powiedzieć swoim rządcom jak Diogenes Aleksandrowi: „Zadowólcie się swymi synekurami, zostawcie mi bodaj moje słońce205”.

Siłą praw, regulaminów, kontrregulaminów i kar rząd zaszczepił w Irlandii kartofle, a ludność Irlandii przerasta znacznie ludność Sycylii; to znaczy sprowadzono kilka milionów spodlonych i ogłupiałych chłopów, wyciśniętych pracą i nędzą, wlokących przez czterdzieści lub pięćdziesiąt lat nędzne życie na bagnach starego Erynu, ale płacących sumiennie dziesięcinę. Oto piękny cud! Przy religii pogańskiej biedacy ci cieszyliby się przynajmniej jakimś szczęściem; ale nie, trzeba czcić św. Patryka.

W Irlandii nie widzi się prawie nic, tylko chłopów nieszczęśliwszych niż dzicy. Jedynie zamiast żeby ich było sto tysięcy, jak by było w stanie naturalnym, jest ich osiem milionów206 i dają bogato żyć pięciuset absentees207 w Londynie i w Paryżu.

Nieskończenie wyżej stoi życie w Szkocji208, gdzie pod wieloma względami rząd jest dobry (rzadkość zbrodni, czytelnie, brak biskupów etc.). Miłość kwitnie tam o wiele częściej; możemy tedy porzucić czarne myśli i przejść do śmieszności.

Niepodobna nie zauważyć podkładu melancholii u kobiet szkockich. Melancholia ta urocza jest zwłaszcza na balu, gdzie daje osobliwy pieprzyk zapałowi i gorliwości, z jaką wyskakują swoje narodowe tańce. Edynburg posiada inną wyższość, tę mianowicie, że się wyłamał z plugawej wszechwładzy złota. Dlatego oraz dla osobliwej i dzikiej piękności swego położenia miasto to tworzy zupełny kontrast z Londynem. Podobnie jak Rzym, piękny Edynburg wydaje się raczej stworzony do kontemplacyj. Nieustający wir, pęd życia z jego zaletami i wadami — to Londyn, Edynburg spłaca pono haracz diabłu lekką skłonnością do pedanterii. Czasy, gdy Maria Stuart mieszkała w starym Holyroodzie i gdy mordowano Riccia w jej ramionach, bardziej sprzyjały miłości — wszystkie kobiety zgodzą się na to — niż czasy, w których dysputuje się tak obszernie, ba, w obecności kobiet, o wyższości systemu neptunicznego nad wulkanicznym... Wolę raczej dyskusję o nowym uniformie danym przez króla jego gwardii lub o chybionym parostwie sir Bloomfielda, które zaprzątało Londyn za mego pobytu, niż dyskusję nad tym, kto lepiej zgłębił przyrodę skał, Werner czy też...

Nie wspominam o straszliwej niedzieli szkockiej, wobec której londyńska wydaje się rajem. Dzień ten, przeznaczony na uczczenie nieba, jest najlepszym obrazem piekła, jaki kiedy widziałem na ziemi. „Nie idźmy tak prędko — mówił pewien Szkot do Francuza, wracając z kościoła — wyglądałoby, że się przechadzamy209”.

Z tych trzech krajów (cant, patrz „New Monthly Magazine” ze stycznia 1822, piorunujący przeciw Mozartowi i Nozze di Figaro pisany w kraju, gdzie grywa się Citizen210! Ale to arystokracja w każdym kraju kupuje i sądzi dzienniki i książki; w Anglii zaś od czterech lat arystokracja zawarła sojusz z biskupami) najmniej obłudny jest w Irlandii; spotyka się tam, przeciwnie, lekkomyślną i miłą żywość. W Szkocji obchodzi się surowo niedzielę, ale w poniedziałek tańczy się z radością i zapałem nieznanym w Londynie. W klasach chłopskich w Szkocji miłość jest częsta. Wszechpotęga wyobraźni sfrancuziła ten kraj w szesnastym stuleciu.

Straszliwa wada towarzystwa angielskiego, ta, która w ciągu jednego dnia stwarza większą sumę smutku niż dług i jego następstwa, a nawet niż śmiertelna wojna bogaczy przeciw biedakom, to owo zdanie, które słyszałem tej jesieni w Croydon w obliczu nadobnego posągu biskupa: „W towarzystwie żaden człowiek nie chce się wysuwać naprzód, z obawy aby się nie zawiódł w swych nadziejach”.

Osądźcie, jakie prawa, pod godłem skromności, tacy ludzie muszą nakładać żonom i kochankom!

Rozdział XLVII. O Hiszpanii

Andaluzja jest jednym z najmilszych miejsc, jakie rozkosz wybrała sobie na ziemi. Miałem kilka anegdot świadczących, do jakiego stopnia moje pojęcia o kilku różnorodnych objawach szaleństwa, których skojarzenie tworzy miłość, prawdziwe są w Hiszpanii; ale radzą mi, abym je poświęcił przez cześć dla francuskiej drażliwości. Daremniem się zarzekał, że ja piszę wprawdzie w języku francuskim, ale przenigdy w literaturze francuskiej. Niech mnie Bóg broni, abym miał coś wspólnego z cenionymi dziś literatami!

Maurowie, opuszczając Andaluzję, zostawili jej swoją architekturę i niemal że swoje obyczaje. Ponieważ niepodobna mi jest mówić o tych obyczajach w języku pani de Sévigné, powiem bodaj o architekturze mauretańskiej. Główny jej rys polega na tym, że każdy dom ma ogródek otoczony wykwintnymi i smukłymi portykami. Tam to w nieznośne upały letnie, kiedy przez całe tygodnie rtęć na termometrze Réaumura nie spada niżej trzydziestu stopni, pod tymi portykami panuje rozkoszny

1 ... 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 53
Idź do strony:

Darmowe książki «O miłości - Stendhal (gdzie czytac ksiazki txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz