Kandyd - Voltaire (Wolter) (barwna biblioteka txt) 📖
Kandyd to najsłynniejsza powiastka filozoficzna autorstwa Woltera.
Niezwykłe przygody tytułowego bohatera, związane z wygnaniem z kraju i podróżami po świecie, są pretekstem do ujawnienia poglądów Woltera — przede wszystkim krytyki Leibnitzowskiego twierdzenia o tym, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów.
Kandyd to utwór popularyzujący filozofię oświeceniową — krytykujący zabobonność, instytucję Kościoła oraz zastaną filozofię. Wolter przedstawia również wizję idealnego państwa, Eldorado, nieskażonego szkodliwą działalnością człowieka, ale z wysoko rozwiniętą nauką, zwłaszcza w zakresie nauk ścisłych. Filozof propaguje rozumowe podejście do świata, uznaje, że rozum powinien mieć wpływ na moralność, religię i wiarę — uznaje istnienie Boga, ale jako deista odrzuca wizję Jego ingerencji w losy świata. Kandyd był jednym z najbardziej kontrowersyjnych utworów w historii literatury, powieść została umieszczona w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Wolter napisał Kandyda w 1759 roku.
- Autor: Voltaire (Wolter)
- Epoka: Oświecenie
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Kandyd - Voltaire (Wolter) (barwna biblioteka txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Voltaire (Wolter)
tłum. Tadeusz Boy-Żeleński
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-4019-5
Kandyd Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Od tłumacza Jak Kandyd chował się w pięknym zamku i jak go stamtąd wygnano Jak Kandyd dostał się między Bułgarów Jak Kandyd umknął z armii Bułgarów i co mu się przytrafiło Jak Kandyd spotkał swego dawnego mistrza filozofii, doktora Panglossa, i co z tego wynikło Burza, rozbicie, trzęsienie ziemi, jako też inne przygody doktora Panglossa, Kandyda i anabaptysty Jakuba Jak uczyniono piękne autodafé, aby zapobiec trzęsieniom ziemi i jak Kandydowi wychłostano zadek Jak pewna staruszka zaopiekowała się Kandydem i jak odnalazł przedmiot swego kochania Historia Kunegundy Co się przytrafiło Kunegundzie, Kandydowi, Wielkiemu Inkwizytorowi oraz Żydowinowi O tym, w jakiej niedoli Kandyd, Kunegunda i stara przybyli do Kadyksu i jak wsiedli na okręt Historia starej Dalszy ciąg nieszczęść staruszki Jako Kandyd musiał się rozstać z piękną Kunegundą i ze staruszką Jakie przyjęcie znaleźli Kandyd i Kakambo u ojców jezuitów w Paragwaju Jako Kandyd zabił brata Kunegundy Co przygodziło się wędrowcom z dwoma dziewczętami, dwiema małpami oraz dzikim plemieniem noszącym miano Uszaków Jako Kandyd i jego sługa przybyli do kraju Eldorado i co tam ujrzeli Co ujrzeli w krainie Eldorado Co im się zdarzyło w Surinam i w jaki sposób Kandyd zawarł znajomość z Marcinem Co się zdarzyło Kandydowi i Marcinowi na morzu Kandyd i Marcin zbliżają się do wybrzeży Francji i rozprawiają Co się zdarzyło Kandydowi i Marcinowi we Francji Jak Kandyd i Marcin przybijają do brzegów Anglii i co tam widzą O Pakicie i bracie Żyrofli Wizyta u pana Prokuranta, szlachcica weneckiego Jak Kandyd i Marcin spożyli wieczerzę z sześcioma cudzoziemcami i kim byli owi cudzoziemcy Podróż Kandyda do Konstantynopola Co zdarzyło się Kandydowi, Kunegundzie, Panglossowi, Marcinowi etc. Jak Kandyd odnalazł Kunegundę i staruszkę Zakończenie Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjnaW pierwszej epoce swojej długiej i bogatej twórczości, Wolter4 nie tyle troszczył się o to, aby społeczeństwo reformować i ulepszać, ile aby, w takim jak jest, zająć najpocześniejsze miejsce. Prowadziły wówczas do tego celu trzy drogi: talent, majątek i szlachectwo. Pierwszego ma pod dostatkiem i szafuje nim zręcznie, nie wahając się rozmieniać go w potrzebie na drobną monetę salonowej galanterii i igraszki; drugi osiąga rychło, obracając przezornie schedą ojcowską, wyzyskując koneksje i stosunki, i zdobywając już za młodu podstawy materialne, które mu zapewnią na całe życie niezależność, a nawet bogactwo. Trzeci atut, szlachectwo, nim je później nabędzie za gotówkę, uzurpuje sobie, sposobem naówczas dość powszechnym, zmieniając mieszczańskie nazwisko Arouet na fikcyjno-szlacheckie „de Voltaire”. Uzbrojony tym potrójnym rynsztunkiem, Wolter wchodzi śmiało w najlepsze towarzystwa Paryża i dociera niebawem do sfer najwyższych, aż do dworu. Dowcipem swoim, ciętością epigramu i łatwością wierszowania opłacał Arouet bez trudu prawo obywatelstwa w tym błyszczącym, żądnym wesela i łatwej uciechy światku Regencji; ale ambicje poety sięgały wyżej. Wśród zabaw i rozrywek pracuje nad tragedią w stylu klasycznym Edyp, która, wystawiona w r. 1718, jedna 24-letniemu autorowi laury godnego — zdaniem współczesnych — następcy Corneille’a i Racine’a. Epopeja narodowa, której bohaterem jest najpopularniejszy z królów Francji, Henryk IV — Henriada — opromienia nowym blaskiem imię poety, a w ślad za rozgłosem sypią się i pensje ze szkatuły ks. Orleanu (1718), króla (1722) i królowej (1725). Jedenaście miesięcy spędzonych w więzieniu, w osławionej Bastylii (maj 1717 – kwiecień 1718) za utwór pt. Widziałem, którego nie napisał, oraz za pamflet Puero regnante, którego Wolter istotnie był autorem, uzupełniają obraz życia wziętego literata pierwszej połowy XVIII wieku. Słowem, w latach tych Wolter żyje w upojeniu sławy, blasku, obcowania na równej — na pozór — stopie z najmożniejszymi panami, słowem, tryumfu na całej linii.
Wśród tego mąci życie jego wypadek, który ściąga poetę z obłoków na ziemię. Kawaler de Rohan, z którym miał nieszczęście przemówić się w teatrze, wywołał go z pałacu księcia Sully, gdzie Wolter był na obiedzie, i po prostu kazał oćwiczyć go lokajom, gdy sam kawaler, siedząc w karocy, czuwał nad sumiennym wykonaniem zlecenia. Wolter pieni się w bezsilnej wściekłości tym bardziej, że widzi, iż jego najbliżsi „przyjaciele”, książęta i margrabiowie, uważają całe zajście za przygodę dość zabawną, naturalną i — bez znaczenia. Mimo iż z natury niezbyt rycerski, Wolter chce się bić, domaga się pojedynku; ale rodzina kawalera de Rohan kieruje sprawą inaczej: poeta dostaje się znowuż do Bastylii (1726), skąd po miesiącu wychodzi pod warunkiem, iż uda się na jakiś czas do Anglii. Tym razem Wolter miał wszelkie przyczyny zauważyć, iż nie wszystko jest doskonałe „na tym najlepszym ze światów”.
Przybywa do Anglii dobrze zaopatrzony w czeki i w rekomendacje nawet samego ministerstwa zawstydzonego nieco swą rolą w tej sprawie. Spędza tu półtrzecia roku, chłonąc w siebie atmosferę życia umysłowego Anglii, która dla ówczesnego francuskiego przybysza musiała się wydać rajem wolności osobistej, politycznej i intelektualnej. W ciągu tych lat Wolter buduje silne podstawy własnej kultury duchowej; z ciekawością bada nowe dlań społeczeństwo, jego idee, obyczajowość, instytucje, sekty; zapoznaje
Uwagi (0)