Darmowe ebooki » Pamiętnik » Pamiętniki - Jan Chryzostom Pasek (czytanie ksiazek w internecie .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Pamiętniki - Jan Chryzostom Pasek (czytanie ksiazek w internecie .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Jan Chryzostom Pasek



1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 89
Idź do strony:
tam już teraz kto inszy gospodarzem, bo już to tydzień, jak za mąż poszła”. Dopiero się Komorowski za głowę [chwyta]; i tak ci tam ci najadszy, przenocowawszy i nazajutrz się rozjechali. Potem zaś sobie poodsyłali owe symbola amicitiae2964, pierzcienie; tylko jednej poduszki nie chciał oddać. Jakośmy się potem poznali, wińszował mi, „żeć się to dostało, co się mnie było podobało; ale też za to poduszki nie wrócę, kiedy się tobie ta głowa dostała, co na niej sypiała”. I był mi zawsze dobrym przyjacielem, ożenił się prędko potem; pojął wdowę, panią Brzezińską, ale tak złą kobietę, że się nieszczęśliwym nazywał i przysiągł księdzem zostać, jeżeliby go z nią Pan Bóg rozłączył. I tak się stało, bo mu prędko umarła, a on został księdzem i umarł.

Był też potem pogrzeb królowej Ludwiki w Krakowie2965, na który pojechaliśmy z żoną i zaraz tam poczyniliśmy sobie dożywocie; zapisować mi chciała cum assistentia2966 braci reformacyją2967 swoję; alem ja tego nie chciał, mówiąc, że „ja sobie urobię substancyją, byle było na czym”. Dziwowali się ludzie temu bardzo, mówiąc, że to pierwszy przykład tych czasów, żeby kto wdowę biorąc, miał pogardzać jej largicyją2968. Drudzy to zaś chwalili. Z krewnymi wielu widziałem się w Krakowie podczas pogrzebu; ci wszyscy niekontenci byli z mego ożenienia z tej przyczyny, że to daleko od nich. Tegoż roku hetmani pomarli: Lubomirski i Potocki. Tegoż roku okazyja była pod Podhajcami2969, a po prostu wojsko nasze z Sobieskim hetmanem w oblężeniu2970 było od Kozaków i Tatarow; aleć przecie P. Bóg naszych eliberował2971. Stanęli potem obozem pod Otynią2972, tam defensive2973 tę przewlekli kampanią. Potem była komisyja. Mnie na tym pierwszym wstępie panowie Krakowianie poczęli lekce ważyć, nazywając mię adweną2974. Dopiero tego w łeb, tego w nos, tego po plecach; i tak ci uczyniłem sobie pokój, żeć mię przecię nie nazywali adweną.

Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Rok pański 1668

Rok pański 1668 zacząłem tamże, w Olszówce — daj Boże szczęśliwie! — i o Miławczyce z Bieglowem2975 skontraktowałem z panem Stanisławem Szembekiem, burgrabią krakowskim, po 4 tysiące na rok, bo nam arenda w Olszówce ekspirowała. Zaraz tedy od Trzech Króli wywoziliśmy tam zboża, a obujęliśmy — daj Boże, szczęśliwie! — od śrzodopościa2976. Alem trafił na lata bardzo tanie; arenda też wyciągniona bardzo, bo i piotruszkę, i kapustę, nawet i jaje kokosze rachowano na intratę; dlatego musiało się stracić więcej, niż dwa tysiąca, a dwiem lecie tylko trzymał2977.

Wesele też tam sprawiłem pasierbicy mojej, pannie Jadwidze Łąckiej, za Samuela Dembowskiego, siostrzeńca mego, i mieszkali rok przy mnie. Dopiero potem dałem im in partem2978 posagu. Puścił im rodzic mój Kamień2979; tamem ich osadził na pierwsze gospodarstwo, a rodziców wziąłem do siebie.

Nastąpił potem sejm, na którym król proposuit benevolam regni abdicationem2980, bo mu ślepy konsyliarz ustawicznie gryzł głowę, prowadząc go quidem2981 do uspokojenia życia [w] starości swojej, a w sercu mając to, żeby Francuza wprowadzić na królestwo, na co już i sam król pozwalał tacite2982 i dlatego z królestwa ustępował; ale Rzplta poczuwała się,2983 i starała, żeby z tego nic nie było. Wiedział ślepy arcybiskup, że stante abdicatione2984 wszystkiego rządu w Polszcze dependencyja2985 od niego będzie; dlategoż urgebat abdicationem2986, żeby tym snadniej swojej dopinał imprezy, będąc w Polszcze alter rex2987; a Pan Bóg po staremu inaczej.

Perswadowały wszystkie stany królowi, żeby tego nie czynił. Przekładali przed oczy indignitatem2988, przekładali ojczyzny contumeliam2989 taką, jakiej od żadnego jeszcze nie poniosła monarchy; przekładali exprobrationem2990 narodów, które nam dotąd nie miały czym oka zarzucić, żebyśmy którego z królów swoich mieli albo zabić albo wygnać z państwa, aleśmy kożdego cierpieli, jakiego nam Pan Bóg dał, tak długo, aż go znowu sam wziął, choć też miewaliśmy niektórych do nieukontentowania. Kiedy już wszystkie życzliwe miejsca nie miały persuasiones2991, wziął głos Ożga2992, podkomorzy lwowski (którego ja blisko stałem i wszystko dobrze słyszałem). Począł ów starzec bielusieńki mówić zelose pro patria et maiestate2993: „Nie czyń, Miłościwy królu, tej konfuzyjej i nam, i sobie, naszej i swojej własnej ojczyźnie, która cię wychowała i na tym osadziła tronie. Z namiś się w tej urodził ojczyźnie, z namiś się uchował i lata przepędził, od nas wolnymi głosami wezwany, abyś nam panował. Nie odstępujże nas, etc.” Było wiele takich, co płakali, ale też i sam król; a na ostatek kiedy już żadne nie miały miejsca perswazyje i prośby, rzecze tenże Ożga, jakby tak z afektem: „Nu, Miłościwy królu, ponieważ nie chcesz nam być królem, bądźże nam bratem”. Potem zaś insze były żarty, śmiechy z owej jego niby przecie lekkomyślności, że się dał do tego przywieść. Różni różnie dyszkurowali, jako go będziemy nazywać? Nie królewicz, bo już był królem; ale niech będzie pan Snopkowski, ex ratione2994, że to snopek miał za herb2995.

Kazimierz po sejmie przyjechał do Krakowa, stał w kamienicy pod Krzysztofory2996; już począł żałować tego, co uczynił, ale pokazować tego nie chcąc, wesół był i pił, tańcował. Potem wyjechał do Francyjej; tam zrazu uznał ochotę, ale po elekcyjej króla Michała, jak przyszła wiadomość, że nie tak rzeczy idą, jako sobie Francyja obiecowała, zaraz też stary król poszedł w lekką wagę, wygoda już nie taka, jak zrazu. Gryzł się mówiąc, że „mi to Polacy na złość uczynili, co obrali królem chłopca mego”. Żałował, narzekał na tych, co go do tego przywiedli; wspominał mowy życzliwych konsyliarzów, a potem aprehensyja, desperacyja, już nie był tak wesołej fantazyjej, jako przedtem; niedługo potem umarł2997.

Atoż masz, Miłościwy królu, effectum2998 niecnotliwych konsyliarzów, którzy nie twoje dobro, ale swoje prywatne upatrując interessa, do tego cię swoimi przyprowadzili radami. Poosadzałeś nimi krzesła, podawałeś im najwyższe subsellia2999, poczyniłeś ich panami, takich ludzi, gdzie sumnienia nie masz, Boga w sercu — a gdzie Boga nie masz, tam darmo spodziewać się upamiętania difficile est ex animo resipiscere3000. Póko zginę, póko nie zginę, póty swoich dopina interessów. Choć widzi, że grzeszy przeciwko Bogu i prawu, nic to; koloryzuje rzecz swoję, powieda, że to czyni dobrze, powieda, że to jest Reipublicae emolumentum3001, powieda, że status3002 tak każe. Ale stójcie, statystowie! Jako tam status caelestis terrenos status3003 cenzuruje i sądzić będzie, obaczysz!

Ustały tedy według zwyczaju iudicia3004 po całej Polszcze, zaczęły się kaptury3005, które żałobę Rzpltej significant3006. Promotores abdicationis3007 cieszą się, mając nadzieję, że już swojej dopną imprezy. Director monoculus3008 już absolute3009 tryumfuje; już koronie francuskiej i konkurentowi doskonałą i nieodmienną przez gazety czyni otuchę; widzi, że w rękach jego jest dyrekcyja królewska; pyszni się z tego, że z lichego plebana doczekał być viceregem3010; widzi, że ma po sobie wielu, którzy u tego, co i on, bywają żłobu; już, jakoby wszystkiego dokazał, tak się cieszy. A Pan Bóg inaczej.

Rok pański 1669

W Miławczycach mieszkając i Smogorzów trzymając, poczęli mię collaterales3011 posponować3012 pretendując3013, że to a[d]vena3014 z inszego województwa. Jedno znosiłem cierpliwie, nie mają[c] okazyjej do resentymentu3015, a bardziej czasując3016 rzeczy i uważając, że to tak zwyczajnie bywa, gdy kto z inszego województwa wnidzie inter sympatriotas3017, drugie też, kiedy się do resentymentu podała okazyja, refutować non neglexi3018.

Jednego czasu przyjechali do mnie krewni żony mojej z matki, pan Stanisław Szembek, burgra[b]ia krakowski, i pan Żelecki Franciszek; przyprowadzili z sobą jakiegoś też swego krewnego niejakiego, wielkiego pijaka. Byłem im rad, ale mi wielce gniewno było na owego Kardowskiego3019, bo ustawicznie przymawiał Mazurom, jak się ślepo rodzą, jako ciemną gwiazdę mają et varia3020. Oni się tym srodze delektowali i przyświadczali mu też, chcąc mię skonfundować, i na to go umyślnie zaciągnęli. Przyniesiono na stół główkę cielęcą: powiedział na nię, że to mazowiecki papież. Obaczył ciasto, kładzione pod cielęciną żółto: powiedział, że to mazowieckie komunikanty. Zgoła, wielkie dawał okazyje. Ja widząc, że to na mnie te przymówki, mówię mu: „Panie bracie, [nie] trzeba by ku nocy Mazurów wspominać, żeby się nie przyśnili, a do tego nie masz ich tu; ale jam jest mazowiecki samsiad3021, muszę Waści za nich odpowiedać”. On po staremu persistit3022. Po wieczerzej poszedł w taniec Szembek; Żelecki mówi do mnie: „Pódźwa mu służyć”. Odpowiem: „Dobrze”. Tańcujemy tedy; aż skoro już Wielkiego3023 poczęli tańcować, a on, stojąc na trakcie, począł śpiewać:

Mazurowie nasi po jaglanej kaszy 
Słone wąsy mają, w piwie je maczają  
 

i tak owę piosnkę kilka razy powtarza, mnie też już gniewno się uczyniło. Wezmę owego Żeleckiego na ręce tak, jako dzieci noszą, bo chłopek był mały — rozumieli oni, że ja to czynię z kochania — i idę z nim, a pomijając Kardowskiego śpiewającego tę piosnkę, uderzę go w piersi Żeleckim; padł w znak, srogi chłop jako dąb, dosiągł jakoś ławy głową, uderzył się w tył, zemdlał. Żelecki też, bom nim o drugiego ze wszystkiej siły uderzył, nie mógł wstać. Potem do szabel. Było ich kilka czeladzi w izbie, bo już drudzy po kątach pijani spali; wyparowałem3024 ich z izby. Wróciłem się do Szembeka, przyłożę mu sztych do tłustego brzucha; zawoła: „Stój, com ci winien?” A owi dwaj na ziemi leżą. Dopiero mówię: „Bodej was zabito! Na coście przyjechali? Żebyście mię konfundowali? Że to ja widzę, że mi przez tego pijaka cały dzień kurzycie pod nos, a ja cierpiałem; dłużej też znieść tego nie mogę”. Skoczyły kobiety: „Stój! Stój!” Daliśmy sobie pokój. Dopiero pana Żeleckiego podnosić z ziemie, pana Kardowskiego trzeźwić, wódki w nos lać, zęby rozdzierać, a potem i po cyrulika biegać, bo sobie łeb rościąn o ławę. Poszedł tedy Szembek z Żeleckim spać; jam sobie pił na fantazyją i czeladzi swojej dawać kazałem. A potem z pijanymi ich pacholarzami cuda robili, w nos im papier zapalali, wąsy im różnymi rzeczami smarowali (bo to leżało jak drwa po sieniach i lada gdzie) i jakie się mogły wymyślić konfuzyje, takie mieli. Poprzepraszalić my się nazajutrz, ale potem, ile razy ze mną siedzieli, zawsze poważnie i w wielkiej modestyjej3025. Wstydzili się zaś potem tego, bo się to rozgłosiło między samsiadami, ale nie wiedzieli, co z tym czynić, a mnie już lepiej szanowali.

Tam w Miławczycach mieszkając — arenda była wyciągniona3026 lata tanie — straciłem na tej arendzie więcej, niż 2 000 złotych; z tegom tylko był tam kontent, żem liszek szczwał bardzo siła trojgiem chartów bez gończych psów, a woziłem po trzy, po 4 na dzień.

Nastąpiła potem elekcyja króla. Wyszły od arcybiskupa innotescencyje3027 do województw, zagrzewając ordines Reipublicae3028 do elekcyjej prędkiej a życząc, żeby się ten akt per deputatos3029 mógł odprawić. Aleć województwa słowa na to nie dały rzec, ale żeby wszystkim wsiadać na koń tak jako na wojnę. Wiedzieli, co za ducha ma w sobie arcybiskup; wiedzieli, że on do śmierci praktyki francuskiej nie odstąpi; wiedzieli też i to, że wiele nowych do tej oblubienice gotuje się konkurentów, jako to: książę Longwil3030, książę nejburskie3031, książę lotaryńskie3032. Gromadzą się tedy województwa dobrym porządkiem kożde u siebie w domu, a potem ruszyły się ku Warszawie. Ja, żem się w Krakowskiem ożenił, jużem też tam z nimi był pod chorągwią krakowskiego powiatu, gdzie Pisarski Achacy3033 rotmistrzował. Poszliśmy tedy pod Wysimierzyce3034 i tam staliśmy więcej niżeli tydzień, potem pod Warszawą primis diebus Iunii3035 stanęliśmy. Potem jako z rękawa wysypały się województwa, wojska wielkie, poczty pańskie, piechoty, zgoła, ludzi bardzo pięknych i wiele. Sam Radziwiłł Bogusław3036 miał z sobą ludzi z ośm tysięcy, bardzo pięknych. Wtenczas najpierwszy raz w Polszcze muzyka, którą zowią pruska, słyszana była, co na tych pomortach3037 grają przed rajtaryją.

Opuścił tedy uszy arcybiskup, powątpi[e]wając w swojej intencyjej, ale po staremu nie ustaje w dopinaniu i ma nadzieję.

1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 89
Idź do strony:

Darmowe książki «Pamiętniki - Jan Chryzostom Pasek (czytanie ksiazek w internecie .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz