Moja ulubiona polska literatura
Zawartość:
2. Adam Mickiewicz (1798 - 1855)
3. Henryk Sienkiewicz (1846 - 1916)
4. Bolesław Prus (1847 - 1912)
5. Kazimierz Waliszewski (1849 - 1935)
6. Witold Gombrowicz (1904 - 1969)
Polska kultura historycznie zawsze znajdowała się między młotem a kowadłem: z jednej strony państwa niemieckie, a następnie Niemcy, z drugiej liczni Słowianie Wschodni, a później Moskwa, Imperium Rosyjskie i ZSRR. Odcisnęło to pewne piętno na polskiej literaturze. Duch narodowy i walka o samostanowienie są w niej bardzo silne. Biorąc pod uwagę, że niektóre nazwiska, które zostaną podane poniżej, były etnicznie nie tylko Polakami, ale także Białorusinami i Litwinami, Polska nadal zdołała stworzyć niezależny naród. I ten naród został zachowany nawet w momencie braku własnego państwa. Pod wieloma względami to właśnie rodzima literatura i piśmiennictwo pomogły przenieść jej „polskość” w czasie. A ja pokochałem polską literaturę za jej oryginalność, która daje coś swojskiego i rodzimego. Pomimo tego, że Polacy są katolikami i mają nieco inną kulturę, mamy z nimi o wiele więcej wspólnego niż z Włochami czy Anglikami. W polskiej literaturze są „wielcy” autorzy. Jest ich niewielu, ale wszyscy są bardzo wartościowi. Nauczyłbym się polskiego tylko dlatego, że pisał i mówił nim Stanisław Lem.
Jan Potocki (1761 - 1815)
Autor ten jest przełomowym twórcą swoich czasów. Jako romantyczny literat, Potocki zajmował się nie tylko literaturą, ale także naukami przyrodniczymi, historią, geografią i etnografią. Pod pewnymi względami jego twórczość przypomina twórczość naszego Nikołaja Michajłowicza Karamzina. Obaj autorzy wnieśli wkład nie tylko w literaturę, ale także w dziedziny naukowe. Dla mnie osobiście zarówno u Karamzina, jak i Potockiego najciekawsze są zapiski z podróży. Odpowiednio „Listy rosyjskiego podróżnika” i „Podróże”. Nawiasem mówiąc, Jan Potocki podróżował po Dalekim Wschodzie, regionie Wołgi i prawie całym Kaukazie w służbie rosyjskiego cesarza i jest jednym z pierwszych kompilatorów słownika czeczeńskiego. Potocki jest jednak bardziej znany jako autor jednego dzieła literackiego: Rękopisu znalezionego w Saragossie. To prawdziwa perełka światowej literatury, przypominająca strukturą Dekameron Boccaccia czy Baśnie z tysiąca i jednej nocy. W sztuce istnieje takie pojęcie jak mise en abyme, co dosłownie z francuskiego można przetłumaczyć jako „umieszczony w otchłani”. Oznacza ono dzieło w dziele. W literaturze najczęściej przejawia się w „opowieści ramowej”. Wspomniany wcześniej „Dekameron”, gdzie występuje główna narracja o zarazie, o kumplach ocalałych z kataklizmu i opowiadających sobie różne historie podczas kwarantanny, wpisuje się właśnie w ten przykład. „Rękopis znaleziony w Saragossie” opowiada dokładnie o tym samym. Jedyną różnicą jest bardziej eleganckie połączenie między postaciami z opowiadania i postaciami z fabuły. Pod pewnymi względami dzieło to wyprzedzało swoją epokę, gdyż podobna technika była często wykorzystywana przez modernistów i postmodernistów. Na przykład opowiadania H.L. Borgesa, niektóre powieści K. Vonneguta i I. Calvino. Co czytać? „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Bardzo interesująca z punktu widzenia historii geografii, kulturoznawstwa i etnografii jest lektura jego prac o ludach Rosji i notatek z podróży. Osobno polecam „Podróż do stepów astrachańskich i kaukaskich” do ogólnych celów edukacyjnych.
Adam Mickiewicz (1798 - 1855).
Mickiewicz urodził się na terytorium współczesnego obwodu grodzieńskiego i etnicznie nie był Polakiem, lecz Litwinem. I w przeciwieństwie do czystej krwi Polaka Potockiego, który wiernie służył rosyjskim cesarzom, miał rangę radcy prywatnego i był rycerzem św. Włodzimierza I stopnia, Mickiewicz poświęcił się walce z caratem. Jego spuścizna literacka jest uważana za własność trzech krajów: Polski, Litwy i Białorusi. Nawiasem mówiąc, znajduje się w białoruskim programie szkolnym. I rzeczywiście nie bez powodu, ponieważ jeśli studiować teksty Mickiewicza w oryginale, nie można wprost powiedzieć, że pisał po polsku - była to mowa polskojęzycznej szlachty Białorusi i Litwy z włączeniem lokalnych dialektów. To właśnie ten język Mickiewicz przekazywał na piśmie. Mickiewicz był blisko związany z rosyjskim złotym wiekiem literatury. Aktywnie komunikował się z A. S. Puszkinem, E. A. Baratyńskim, I. W. Kirejewskim. Głównym współczesnym tłumaczem dzieł Mickiewicza na język rosyjski był P. A. Wiaziemski. Ale najbliżsi Mickiewiczowi byli oczywiście poeci dekabryści: K. F. Rielejew i A. A. Bestużew. Jednak po klęsce powstania dekabrystów, w 1829 roku Mickiewicz opuścił Imperium Rosyjskie i stał się aktywnym bojownikiem przeciwko carskiemu reżimowi. W swoich poglądach posuwał się do skrajności. Na przykład podczas wojny krymskiej próbował stworzyć polskie i żydowskie legiony, aby pomóc Francuzom i Brytyjczykom. Pomimo całej biograficznej dwuznaczności, Miscavige jest bardzo ikonicznym i potężnym poetą. Jeśli pominąć jego pamflety polityczne i przeczytać tłumaczenia jego wierszy autorstwa Aleksandra Puszkina i innych wielkich rosyjskich poetów, można naprawdę dobrze się bawić. Co warto przeczytać. Po pierwsze, „Sonety krymskie” w tłumaczeniu Vyazemsky'ego. Po drugie, ballady „Budrys i jego synowie” i „Wojewoda” w tłumaczeniu Puszkina. Mickiewicz ma bardzo wiele dobrych sonetów, których przekładami najlepiej zajęli się, moim zdaniem, W. J. Brusow i W. F. Chodasiewicz. F. Chodasiewicz.
Henryk Sienkiewicz (1846 - 1916)
Być może jeden z najpopularniejszych klasyków polskiej literatury. Całe życie pisał o Polsce, jej nowoczesności i historii, potrafiąc nawet w niemal biblijnej powieści „Quo Vadis?” metaforycznie ukazać Polaków walczących o wolność. Jednocześnie nie wzbudzał i nadal nie wzbudza szczególnej niechęci, że tak powiem, wśród swoich ideowych przeciwników, bo jego powieści są zgrabne i inteligentne, po prostu wyrażają prawo Polaków do niepodległości i własnego państwa bez krzywdzenia innych. Cóż, nie mógł podzielać innych poglądów: jego starszy brat zginął podczas powstania styczniowego w 1863 roku. Jednak naturalny konserwatyzm i hołdowanie takim ideom nie czyniły z niego fanatyka. Sienkiewicz za wszelką cenę nie chciał odłączenia Polski od Rosji. Otrzymał Nagrodę Nobla w 1905 roku, w czasach, gdy nie przyznawano jej przestępcom. Do mnie powieści Sienkiewicza przemawiają niezwykłym realizmem wydarzeń historycznych. Być może w rzeczywistości wszystko wyglądało inaczej, ale sposób, w jaki Sienkiewicz pisze, sprawia, że się w to wierzy. W literaturze nazywam to weryzmem. Jest jeszcze jedna powieść Sienkiewicza, poświęcona wydarzeniom jemu współczesnym. To dzieło „Omut”, o rewolucji w Rosji 1905-1907, wyrażające całkowity sceptycyzm wobec ruchu socjalistycznego. W tym samym okresie przypada i inna niehistoryczna powieść Sienkiewicza „Bez dogmatu”. Jest to takie dzieło, stworzone na granicy realizmu i nadchodzącego modernizmu, pełne psychologii. Nawiasem mówiąc, jedna z ulubionych powieści Lwa Tołstoja. Co warto przeczytać. „Kamo Gredeshi” (Dokąd idziesz lub Quo Vadis), trylogia historyczna „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pan Wołodyjowski”. Bardzo dobre opowiadania z tęsknotą za patriarchalnym polskim stylem życia, takie jak „Selim Mirza” czy „Gania”.
Bolesław Prus (1847 - 1912)
Prawdziwe nazwisko tego pisarza to Aleksander Głowacki. Podobnie jak jego współczesny kolega Sienkiewicz, Prus miał podobne losy i podobne myśli. Obaj byli przedstawicielami realizmu, z tym że Prusowi bliższy był naturalizm a la E. Zola. W młodości Prus brał udział w polskim powstaniu 1863 roku, gdzie został ciężko ranny. Od tego czasu, aż do klęski Rosji w wojnie rosyjsko-japońskiej, Prus był neutralny w polityce, a nawet w niektórych miejscach był wzorowym poddanym Imperium Rosyjskiego. Na przykład wziął udział w uhonorowaniu Mikołaja II, gdy ten przybył do Warszawy w 1897 roku. Ale gdy tylko Imperium Rosyjskie pokazało swoją słabość po nieudanej wojnie z Japonią, Prus gwałtownie zmienił swoje rządy i zaczął aktywnie opowiadać się za polską autonomią w prasie. Zmieniła się również retoryka w literaturze. W tym czasie ukazały się dwie ostatnie powieści polskiego pisarza, Dzieci, o polskich anarchistach i rewolucjonistach, oraz niedokończona powieść Zmiany. Nie są one zwykle zaliczane do głównego kanonu Prusa, a wielu filologów, w tym polsko-amerykański noblista Czesław Miłosz, uważa ostatnie dzieła Prusa za bardzo złe. Ten moment, kiedy polityka pokonuje twórcę. Ale oto reszta prozy Prusa warta jest uwagi. Rzecz w tym, że w przeciwieństwie do współczesnego mu Sienkiewicza, Prus bardzo poważnie zajmował się filozofią i próbował artystycznie ogarnąć szereg idei filozoficznych G. Spencera, J. Milla i innych pozytywistów drugiej fali. Nawiasem mówiąc, niedawno pisałem o nich na kanale w szczegółowym artykule. Efektem tej działalności były cztery powieści poświęcone współczesnej Prusowi Polsce, w których porusza on jedną z kwestii społecznych. „Zastawa” - o polskim chłopie; „Lalka” - o arystokracji, mieszczanach i idealistach walczących o reformy społeczne; „Nowa kobieta” - kwestie feminizmu i pozycji kobiet w społeczeństwie; powieść pseudohistoryczna „Faraon” - o mechanizmach władzy politycznej. Dla tych, którzy dobrze znają rosyjską literaturę XIX wieku, nie będzie trudno znaleźć „pary” dla powieści Prusa w dziełach Czernyszewskiego, Tołstoja, Leskowa i Turgieniewa. Wszystkie dotyczyły tych samych pytań.... Co czytać? „Zastava”, „Lalka”, „Faraon”.
Kazimierz Waliszewski (1849 - 1935)
Opowiemy tu o człowieku, który bardzo chciał być dobrym historykiem, a został pisarzem wbrew własnej woli. Dzieła Waliszewskiego są przypadkiem, gdy badania historyczne są wydawane jako dzieło niemal beletrystyczne, pełne mitów, anegdot i plotek, bez jasnych faktów i historiografii. Tak o twórczości Waliszewskiego pisała największa przedrewolucyjna encyklopedia Granat: „Żywo napisana i pełna domowych szczegółów w kategoriach naukowych, jest oceniana jako niezwykle lekka, często nie wznosząca się ponad poziom przeciętnej powieści historycznej”.
A oto ocena Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej:
„Skupiając swoją uwagę wyłącznie na życiu osobistym panujących, Waliszewski przedstawia jedynie historię dworskich intryg, romansów i anegdot; jakakolwiek analiza jest całkowicie nieobecna w pismach Waliszewskiego”.
Więc co ten autor robi w „mojej ulubionej polskiej literaturze”? Bardzo ciekawie się go czyta! Eseje o epoce przewrotów pałacowych czy o przełomie XVIII i XIX wieku są napisane fascynująco. Nawiasem mówiąc, zabawny moment: Borys Akunin z poważną miną wykorzystał Waliszewskiego jako poważne i autorytatywne źródło w swojej pracy zatytułowanej „Historia państwa rosyjskiego”, pisząc cały rozdział poświęcony Czasowi niepokojów na podstawie faktów tego historyka literatury. To wiele mówi o profesjonalizmie Borysa Akunina. Nawiasem mówiąc, niehistoryczne studia Waliszewskiego są o wiele bardziej interesujące niż powieści historyczne Akunina. Ale to tak dla porządku. Co warto przeczytać: „Pierwsi Romanowowie”, „Aleksander I”, „Katarzyna Wielka. Powieść o jednej cesarzowej”.
Witold Gombrowicz (1904 - 1969)
Gombrowicza można nazwać zarówno polskim Kafką, jak i Camusem. Będąc dzieckiem swojej epoki, epoki modernizmu, Gombrowicz jest najjaśniejszym przedstawicielem egzystencjalizmu, psychologizmu i strumienia świadomości w polskiej literaturze. Jeśli po tych słowach poczułeś coś ciepłego i rodzimego, to zdecydowanie polecam zapoznać się z twórczością tego polskiego pisarza. Gombrowicz był emigrantem. Nie żeby politycznym, ale po prostu nie chciał wracać do socjalistycznej Polski po wojnie. W ojczyźnie nie wolno mu było publikować swoich dzieł, dopóki nie wydano w całości jego dzienników, w których wspomina o zaocznych atakach władz na niego i jego twórczość. Ale w połowie lat 70-tych, po śmierci Gombrowicza, jego nazwisko zostało usłyszane na całym świecie. Tłumaczono go na 30 języków naraz, a jego sztuki zaczęli wystawiać w Europie całkiem znani reżyserzy, w tym Jorge Lavelli i Ingmar Bergman. Gombrowicz nie ma na swoim koncie zbyt wielu dzieł: trzy sztuki teatralne, trzy powieści, nowelę i dwa zbiory wspomnień. Ale wszystkie łączy patos bardzo charakterystyczny dla modernistów: zerwanie z tradycją, z własną narodowością, analizy psychologiczne graniczące z bolesnym wgłębianiem się w siebie. Co warto przeczytać: powieści Trans-Atlantyk i Pornografia. Sztukę Yvonne, księżniczka Burgundii.
Stanisław Jerzy Lec (1909 - 1966)
Myślę, że każdy wie o tym satyrycznym poecie. Z tego powodu nie będę opisywał jego biografii i tego, jak Lec był obywatelem 5 krajów, jak dostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego i z niego uciekł, jak brał udział w polskim ruchu oporu i że jego prawdziwe nazwisko: Stanisław Jerzy de Tusz-Letz. Nawiasem mówiąc, celowo zmienił Letz na Lec, ponieważ „Lec” w jidysz oznacza klauna. Jego aforyzmy podobają mi się znacznie mniej niż wczesne teksty, choć epigramaty Leca cenię za talent i umiejętność ujęcia głębi w krótką formę. W ogóle, moim zdaniem, każda krótka forma literacka jest znacznie trudniejsza niż jakakolwiek epicka powieść, bo w tej pierwszej trzeba naprawdę bystrego umysłu, a w tej drugiej można się czasem przejechać kosztem pracowitości i sumienności. A co z poezją Leca? O tak! Wysoką wartością jego liryki jest niesamowite połączenie wszystkich tradycji kulturowych Europy: od mistycyzmu chrześcijańskiego i żydowskiego po szkoły filozoficzne. Dla mnie Jerzy Lec to przede wszystkim pewien punkt, który w nieoczekiwany sposób stał się granicą między Wschodem Europy a Zachodem. Nie bez powodu urodził się we Lwowie. Bardzo realna granica. Co czytać? Bardzo lubię jego teksty. Szczególnie polecam zbiory wierszy: „Notatnik polowy”, „Do Kaina i Abla” oraz „Rękopis jerozolimski”. Ze zbiorów aforyzmów najbardziej lubię „Myśli nieuczesane”.
Stanisław Lem (1921 - 2006)
Prawdopodobnie mój ulubiony polskojęzyczny autor. Nawet jeśli być przez chwilę obiektywnym w dzisiejszym subiektywnym artykule, Lem zdecydowanie zasługuje na miejsce w pierwszej dziesiątce najbardziej wpływowych autorów XX wieku. Co ciekawe, Lem zdaje się powtarzać los wielu słynnych XX-wiecznych pisarzy science-fiction od Eugeniusza Zamiatina po Iwana Efremowa i Arthura C. Clarke'a. Wszyscy oni byli technikami lub przyrodnikami zajmującymi się zajęciami dość odległymi od literatury. Zamyatin był inżynierem, Efremow doktorem nauk biologicznych, a Clarke kolekcjonował radary i systemy do lądowania samolotów. Lem do trzydziestki nie wiedział, czy swoje życie zwiąże z medycyną, czy z literaturą. Przypadek i chęć posiadania przez polską inteligencję własnej literatury fantastycznej sprawiły, że Lemowi udało się napisać powieść „Astronauci”. Ogólnie rzecz biorąc, lubię wiele dzieł Lema, z wyjątkiem tych, które są zbyt tandetne i ideologicznie stronnicze (sam Lem zaprzeczył im), ale wolę filozoficzne dzieła polskiego autora niż całą jego beletrystykę. Lema można nazwać jednym z pierwszych profesjonalnych futurologów, którzy myśleli i byli na fali kosmicznego entuzjazmu lat 60-70. Nie należy jednak zapominać o pesymistycznej naturze samego Lema, jeśli chodzi o odległą przyszłość czy eksplorację nieznanego. Widać to wyraźnie chociażby w jego „Solaris” czy „Powrocie z gwiazd”. A te osobliwości epoki i osobowości stały się podstawą jednej z moich ulubionych książek, Sumy Technologii. Ci, którzy choć trochę znają się na filozofii średniowiecznej, od razu rozumieją z tytułu, do czego jest to odniesienie - do dzieła katolickiego teologa Tomasza z Akwinu „Summa Theologica”. Lem stara się tu przeanalizować możliwe problemy techniczne, biologiczne i, co najważniejsze, etyczne, które pojawią się, jeśli tempo rozwoju ludzkości zostanie utrzymane. Sam Lem scharakteryzował swoją pracę jako „studium cierni róży, która jeszcze nie wyrosła”. Pod wieloma względami Polak miał rację i pomimo tego, że książka ma już ponad sześćdziesiąt lat, jej aktualność dopiero teraz nabiera tempa. Tyle tylko, że „Sumę technologii” zawsze polecam czytać razem z „Cechami przyszłości” Arthura C. Clarke'a i „Wszechświatem, życiem i umysłem” Josepha Shklovsky'ego. W ten sposób zarówno epoka, jak i ogólne tło dręczących pytań będą jaśniejsze.
Na zakończenie mojego dzisiejszego artykułu chciałbym wspomnieć o powieści Lema Rękopis znaleziony w wannie. Tytuł nawiązuje do wspomnianego już na początku dzieła Potockiego „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Pod względem treści nie mają one jednak ze sobą nic wspólnego. Co czytać? Powieści „Solaris”, „Eden”, „Głos Boga”, „Niezwyciężony”, cykle „Cyberiada” i „Opowieści o pilocie Pirksie”, prace filozoficzne „Summa Technologica” i „Fikcja i futurologia”.
Uwagi (0)