Darmowe ebooki » Wiersz » Tlen - Julia Fiedorczuk (interaktywna biblioteka .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Tlen - Julia Fiedorczuk (interaktywna biblioteka .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Julia Fiedorczuk



1 2 3
Idź do strony:
mocny 
jak fala uderzeniowa, koncert A-moll Griega 
zapuść korzenie, znajdź źródło, kwitnij, wydaj owoc 
ożyj, wierszu, chcę twojej krwi  
 
wierszu, wierszu bądź tak niebezpiecznie piękny 
jak pijana kobieta na obrazie Muncha 
liczą się tylko podstawowe barwy, żółty, czarny, czerwony 
liczy się ogień  
 
jest czas nadziei 
i czas rozpaczy  
 
liczy się ogień 
jeśli nie masz ciała 
nie znasz miłości 
ani nie znasz śmierci  
 
wierszu, wierszu bądź w słońcu 
w oku świata 
w przemianie chleba w ruch 
w ustawicznym rozpadzie, który jest warunkiem wszelkiej syntezy 
we krwi  
 
ogniu 
bądź 
jest czas nadziei 
i czas rozpaczy 
liczy się ogień i lód  
 
wierszu, wierszu bądź jak ciemna noc duszy  
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Bum!
i świat rozkwita jak odświętna raca 
ciekawe co to za okazja 
że od tej pory wszystko zmierza na zewnątrz 
z dala od tej osobliwości, której potem nadawano różne nazwy 
w sumie nic takiego, garść nagrzanych gwiazd  
 
ok. 200 miliardów w naszej mlecznej okolicy 
a miejsce akcji jest częścią przedstawienia 
bo kiedyś nie było miejsca 
i nie było kiedyś  
 
Neutrino samotny żeglarz 
mały Odyseusz co podbija pustkę, która jest we wszystkim 
i co to znaczy wrócić 
i co to znaczy dom 
i co to znaczy do?  
 
Kolejny przełom w historii ludzkości
radość w TV 
opanowaliśmy nowe słowo bozon 
jesteśmy na żywo informowani 
o tym co widzimy 
całkiem nam nie straszne takie czarne dziurki 
(What if darkness became unhinged right now? 
to Ashbery, ale o czym innym) 
bo tak naprawdę wymiarów jest jedenaście 
 
a wszechświat to gigantyczne organy 
i jak to jest stale być wyśpiewywanym 
o tym Coleridge w „Harfie Eolskiej” 
i Wordsworth w „Preludium” co prawda 
żaden z nich nie słyszał o superstrunach 
 
blisko, coraz bliżej 
ciepło, coraz cieplej 
pytanie o częstotliwość głosu anioła 
w pewnym sensie jest to bowiem remake 
starych teleologicznych historii 
chodzi o odświętne zagęszczenie czasu 
żeby wszyscy przez chwilę popatrzyli w tę samą stronę 
 
co i my czynimy 
przy zgaszonym świetle 
kiedy nas otacza szarość pełna szmerów 
i drżenia  
 
Dziwadełko
i cała ziemia na łyżeczce: 
To see a World in a Grain of Sand3 
tak blisko jedni drugich 
Początek i Koniec 
jak ciasno zwinięty kłębek kolorowej włóczki 
młody liść paproci 
skompresowane sny 
 
Lew obok jagnięcia a obok Buddowie 
nic do powiedzenia 
nic 
nic nic 
nic mężczyzny i nic kobiety 
nic dziecka nic drzewa nic tlenu 
kropla plazmy 
w gęstym sercu gwiazdy  
 
Sorella la luna

E.P.

Niebywałość światła w tej potężnej nocy. 
Która nie ma źródła. 
Która nie maleje.  
 
Twarz księżyca pocięta kreskami gałęzi, 
mozół mrówki, która nieustannie 
idzie do nieba.  
 
Ponieważ mrówka jest częścią procesu, 
taniec starych sosen w tej ciemnej katedrze, 
gdzie jeden mrok łączy się z drugim.  
 
Ponieważ liść jest częścią procesu, 
tylko żyć i umierać, żyć i umierać, 
żyć i umierać powoli  
 
jak gwiazda. Te robią wrażenie, 
małe eksplozje wielkiej duszy świata, 
która nie ma źródła i rośnie.  
 
Mamo, jaka duuuuża muzyka! 
Na styku sezonów, 
w czasie przejrzystym jak kryształek piasku, 
czułość jeży śpiących blisko tętna ziemi. 
 
Wysoko w gałęziach szepty i wołanie. 
Pierwsze płatki śniegu na policzkach dziecka, 
kiedy biegniemy po prezent:  
 
rozgwieżdżony listopad 
nad Narwią.  
 
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
Kompost

J.C.

Te maleństwa, które jedzą ciała liści na podłodze lasu. 
Rozcieram w palcach zimną grudkę ziemi, 
proch wypełnia poziomice egzotycznej mapy.  
 
W moich tętnicach koncert obcej muzyki, 
szum krwi i życia, które mnie chwilowo gości jak rzeka 
przypadkowy liść: 
wyboista podróż w dół błyszczących wodospadów z widokiem na niebo.  
 
Kładę się na mchu. 
Ołów chmur pocięty żyłkami gałęzi, 
białe słońce, wiatr i poruszenie skrzydeł, 
bez znaczenia, oczy, pazury i pierze,  
 
bez znaczenia iskra między ciemnościami. 
Wdech i wydech. Wdech i wydech poza mną, 
ponieważ jestem zgięciem wielkiej płachty czasu, 
mieszkam w wygnaniu, 
zmarszczka na powierzchni wody ciemnej jak milczenie.  
 
Liść wpada do rzeki, a rzeka do morza. 
Morze zakwita czerwienią ukwiałów. 
Nad tą cudną łąką, pod sklepieniem fali 
wolno pływają obojętne ryby.  
 
Pewnego dnia
zgasną telewizory 
i wojna skończy się bez fajerwerków, 
posprzątamy mieszkania, 
w okna wstąpi blask.  
 
pewnego dnia cisza będzie naczyniem na deszcz, 
samochody staną, żeby się w nią wsłuchać.  
 
z ciszy urodzi się dźwięk 
żywy jak źrebaczek.  
 
piszę ci o tym słowami 
bo ko- 
cham 
(sic!)  
 
a hemoglobina wychwytuje kółka tlenu:  
 
oddychaj 
oddychaj 
ko-  
 
Tlen
Pokażę ci miłość w jednej garści gwiazd.  
 
Znasz feerię śniegu na przydrożnych liściach? 
Fioletowy kontur grudniowego dnia? 
Przyszłam tu, żeby oddychać.  
 
Są mali tancerze w kropli rzecznej wody. 
Raje owadów za bramą ogrodu, 
gniazdo w zgięciu ramion tamtej grubej sosny, 
w gnieździe moich ramion mleczny oddech dziecka.  
 
Lekko mieszkamy na wydechu świata, 
jeden mrok dodany do drugiego mroku. 
Usta przy policzku. 
Policzek przy udzie.  
 
Lekko mieszkamy na wydechu świata, 
ciepła sierść wilczycy i jej ostre zęby, 
brzytwa mrozu gładzi ciemną skórę rzeki, 
jej mieszkańcy bezszelestnie opadają na dno.  
 
Przyszłam tu, żeby oddychać. 
Smutek naszych rzeczy na zimowym niebie. 
Śnieg szybko topnieje na policzkach dziecka, 
nasze oczy śmieją się do gwiazd,  
 
niebo spotyka gładką skórę rzeki, 
oddycham, oddycham więc jestem.  
 
Niebo
radość człowieka, który klęka w śniegu 
duch świata 
tli się 
w jego krwi  
 
Alnitak Alnilam i Mintaka ku wschodowi słońca 
za nim Syriusz, najjaśniejszy Pies  
 
jeżeli Proxima jest satelitą Alfa Centauri 
to jej obrót wokół systemu trwa około miliona lat.  
 
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
część druga: Elegie
Płynie Wisła, płynie
po polskiej krainie 
jeśli coś w niej żyje 
to niedługo zginie  
 
Coś
a więc opowiadamy ciągle te same historie 
coś się kończy zaczyna coś płonie 
coś nas ku sobie popycha każe śpiewać 
kreślić znaki na skórze  
 
coś, co na mnie patrzy z niejednego płótna 
dłonie tej kobiety czemu taka czułość 
kimkolwiek była umarła 
a po niej malarz J. C. Dahl (1788–1857) 
sto pięćdziesiąt jeden lat temu  
 
albo to dziecko z Nieba nad Berlinem 
nie znam płci 
w czarno-białym beciku  
 
maluję rzęsy 
zdejmuję ubranie 
obejmuję plecy mężczyzny 
kolekcjonuję wizerunki aniołów 
i linijki z wierszy o miłości lub śmierci 
szukam ludzi, którzy umieją rozmawiać z jeżami  
 
nastąpił tu wielki wybuch 
wszystko porozrzucane 
nic tylko zbierać żywe owoce tej wojny 
nic tylko zbierać martwe owoce tej wojny  
 
a więc opowiadamy ciągle te same historie 
coś się kończy zaczyna coś płonie 
coś nas ku sobie popycha, każe śpiewać 
 
coś zsyła nam błogosławieństwo łez  
 
Jamb, trochej, jamb
Jeśli chodzi o wojnę, to widziałam tylko zdjęcia. 
Trafiony dziennikarz, 7 maj 2004, oooops, 
potem się okazało, że to nie wypada, 
lecz w pierwszej chwili gazeta sprzedała się dobrze. 
 
Egzekucję Husajna można za darmo obejrzeć w Internecie. 
Spróbujcie też wpisać World Trade Center na Youtubie 
(pojawia się wybór, „attacks, jumpers, collapse”, 
jest oczywiście problem wyboru ścieżki dźwiękowej) 
 
są też zwłoki drugoplanowe w wiadomościach 
ich nie żałujemy bo są jak statyści albo kaskaderzy 
których się wymienia pod koniec kredytów kiedy nikt nie patrzy, 
a żołnierze na szczęście nie są kobietami i dziećmi.  
 
(attacks, jumpers, collapse: 
to ask jam père to lapse 
a lax jankers to pass 
alarmed jumpers amass) 
 
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Kołysanka
tutaj, wewnątrz 
ciepłe sny i ciało 
dodaje otuchy krew 
cicho pulsuje 
wypełniając swoją okrężną misję  
 
tutaj, wewnątrz 
sen dziecka czy to możliwe 
tamte już pod ziemią 
(Biesłan, 3 września 2004)  
 
zadanie dorosłych to 
zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa 
UNICEF wyraża głębokie zaniepokojenie 
„eskalacją działań wojennych na terenie Osetii Południowej” 
(Sierpień 2008) 
można kupić kartki z życzeniami „twórzmy lepszy świat” 
wyprodukowane w ChRL 
 
śmierć to jest jak więdną liście 
albo jak ktoś jest stary 
tak stary, że nie ma już siły i nie chce mu się 
bawić, czytać, ani nawet 
jeździć na hulajnodze  
 
Autobiographia Literaria4

Chciałem powiedzieć to i to, i to.

Marcin Sendecki
przed tym dniem, kiedy ktoś zwinie ciemny ekran nieba 
strząśnie gwiazdy jak okruszki żaru 
chciałam napisać 
o mrówkach jeżach o grzybni 
 
przed tym dniem, kiedy ktoś zwinie ciemny ekran nieba 
strząśnie gwiazdy jak okruszki żaru 
chcę ci zadedykować 
(kimkolwiek jesteś 
gdziekolwiek śnisz) 
wszystkie nocne 
wszystkie miejskie 
światła  
 
Wiersz
pogubione sny dotyczyły przyszłości ze szkła 
bezwonnej stali kolorowych świateł 
w tym wariancie idę do ciebie przez las 
przez świeżą zieleń doliny 
wody wielkie nie zdołają ugasić miłości 
w tym wariancie idę do ciebie przez śmietnik 
och, gdyby to było na serio 
reklamówki, plastikowe butelki, stare samochodowe fotele 
drzewo figowe wydało zawiązki owoców 
to oni by już coś z tym zrobili 
świeża zieleń doliny 
pogubione sny dotyczyły prostych konturów zwycięstwa 
to wszystko 
żadnych niuansów 
teraz tylko żyjmy potem się zobaczy 
w tej wersji idę do ciebie przez miasto 
szarość pełna mokrych świateł ja je tobie niosę 
kuleczki ze srebra 
pogubione sny dotyczyły znakomitych miast 
mój miły jest mój a ja jestem jego 
mamy psa lodówkę plazmę oraz buddę 
miłość jest higieniczna dla zdrowia 
i długowieczności 
w tej wersji idę do ciebie przez wodę i tonę 
zanim się spotkamy  
 
Autoportret z makiem
przejść przez szczęście i nic o tym nie wiedzieć 
człowiek nagle zbudzony 
pośród ładnych zgliszcz 
znam tę twarz 
ze zdjęć 
to tata 
patrzy ze mnie 
w lustro 
Sylwia Plath 
nie żyje 
od dwóch lat  
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Burze i przejaśnienia
gdy odsłania się niebo po tygodniach deszczu 
czy widzisz tę radość w listowiu? 
jasne barwy śmierci: ksantofile, antocyjany i karoten 
podczas wyżu łatwiej o mistyczne zjednoczenie ze światem natury i kultury 
trzeba po prostu spojrzeć na wszystko z miłością 
miłość wydłuża życie likwiduje wolne rodniki 
Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna 
przecież nie ma dowodów, że tam naprawdę robią te eksperymenty 
nasze tęczowe tiszerty rosną na polach Pakistanu 
 
Wikipedia: 
„Opadłe liście 
nie przestają pełnić ważnej roli 
dla rośliny. 
Podlegają bowiem rozkładowi 
przez bakterie i grzyby, 
stając się źródłem materii 
organicznej 
i pokarmów mineralnych dla roślin. 
Chronią one także przed mrozem 
korzenie 
i nasiona 
leżące na ziemi” 
 
gdy odsłania się niebo po tygodniach deszczu 
czy widzisz tę radość w listowiu? 
złoty nalot zmierzchu 
liczą się tylko podstawowe barwy 
liczy się ogień 
nie stać mnie jeszcze na milczenie  
 
córka pyta: mamusiu, a co to jest nic? 
nic takiego, kochanie, odpowiadam, śpij.  
 
część trzecia: Miejsca
1 2 3
Idź do strony:

Darmowe książki «Tlen - Julia Fiedorczuk (interaktywna biblioteka .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz