nuta człowiecza (tomik) - Józef Czechowicz (biblioteka elektroniczna .txt) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Józef Czechowicz
- Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne
- Rodzaj: Liryka
Czytasz książkę online - «nuta człowiecza (tomik) - Józef Czechowicz (biblioteka elektroniczna .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Józef Czechowicz
Józef Czechowicz
nuta człowiecza (tomik)
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3170-4
nuta człowiecza (tomik) Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Jesienią Jabłko życia Rymy pobożne Pod dworcem głównym w Warszawie Żal Elegia czwarta sentencja elegijna miłosna sentencja ostateczna Polacy Moje zaduszki Przedświt Wigilia Co spływa ku nam Sen sielski Plan akacji Kompozycja Ze wsi Pieśń o niedobrej burzy Obłoki Jeszcze pejzaż Modlitwa żałobna Opowiadanie Westchnienie Piosenka czeski domek Je le sois Paysage nocturne Elegie der Trauer Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjna
nuta człowiecza (tomik)
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
jesienią
w oknie chmur plamy deszczowa sieć
ogród to rdzawość czerwień i śniedź
w kroplach co ciężkie na brzoskwiń listkach
niebo kuliste błyska i pryska
słucham szelestów jesienny gość
mało wód szmeru szumu nie dość
czujnie czatuję rankiem przy oknie
gdy kwiat opada w kałużę ogniem
może usłyszę któregoś dnia
nutę człowieczą z samego dna
nutę co dzwoni mocno i ostro
a niebo całe dźwiga jak sosrąb 1
jabłko życia
niejeden rok uchodzi od dłoni które piszą
aby odgonić wizyj2 puszysty zwarty natłok
oddając oczy nocom a serce swe narcyzom
uchodzę i ja także ucieczka nie jest łatwa
zakwitną kiedyś dymy na czasu złych otchłaniach
spokojnie wejdę starzec w odwiecznych ognisk światło
bom żył dwojaką siłą czekania i kochania
i nie ucieknę dłonią żywot ujmę jak jabłko
rymy pobożne
smutku pora siwa
porosła mieszkania sprzęty
wiatr chmurzyska przywiał
bladym odmętem
okno szumiące krzaki
kosaciec3 powiewa dłonią
to ty dajesz znaki
persefono4
jutro czyha we wszystkim
nim do niego zegary dotrą
błyskawic jarzy się błyskiem
widnokrąg
koniec dnia ma oczy sarnie
błyskawice chwytają za nóż
nam i bitwom elementarnym
na dwoje wróżący janus5
błądząc miastem nad sobą się użal
an ang ang
katedr sennych dzwonienie
łamie ulic promienie
tak bym tę sprawę nazwał
neonów konstelacje
jak męki pańskiej stacje
krwawią asfalt
blask czerwona perła duża
ang ang ang
błądząc miastem nad sobą się użal
tak by szepnąć mogła z mozaiki w bazylice
roniąca perły eleusa6
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
pod dworcem głównym w warszawie
z okien bryzgało blaskiem
królował w niklach bufet
biły pod sufit płaski
fontanny kwiatów kruche
są tam firanki płyną
dają tło cieniom sytych
czy to nocną godziną
czy szronowym przedświtem
alkoholu symfonie
fugi jarzyn i mięsa
ciszej grajcie w agonii
żywy głód się wałęsa
jeden głód kaszle szczeka
drugi głód palce łamie
na cóż trzeci głód czeka
drżąc we wnęce przy bramie
wielookie zarosłe
twarze głodów człowieczych
to są biedne księżyce
spustoszałych wszechrzeczy
dyszą kaszlają7 w runo
wytartego szalika
mówię wam przez nie runą
mocne twierdze jerycha8
żal
głowę która siwieje a świeci jak świecznik
kiedy srebrne pasemka wiatrów przefruwają
niosę po dnach uliczek
jaskółki nadrzeczne
świergocą to mało idźże
tak chodzić tak oglądać sceny sny festyny
roztrzaskane szybki synagog
płomień połykający grube statków liny
płomień miłości
nagość
tak wysłuchiwać ryku głodnych ludów
a to jest inny głos niż ludzi głodnych płacz
zniża się wieczór świata tego
nozdrza wietrzą czerwony udój
z potopu gorącego
zapytamy się wzajem ktoś zacz
rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
ja gdym z pługiem do bruzdy przywarł
ja przy foliałach jurysta
zakrztuszony wołaniem gaz
ja śpiąca pośród jaskrów
i dziecko w żywej pochodni
i bombą trafiony w stallach
i powieszony podpalacz
ja czarny krzyżyk na listach
o żniwa żniwa huku i blasków
czy zdąży kręta rzeka z braterskiej krwi odrdzawieć
nim się kolumny stolic znów podźwigną nade mną
naleci wtedy jaskółek zamieć
świśnie u głowy skrzydło poprzez ptasią ciemność
idźże idź dalej
elegia czwarta
spokój falowałby ścichał drżąc u studziennych cembrowin
mżąc na płomiennych topolach coś nucąc w oczach krowich
tylko że ty mi szalejesz
skrzydła teopais9 o skrzydła
furkocą furkocą płosząc
z mroku pastwiska
parę bułanych łosząt10
pod gajem z porcelany
przebłyska
zachodu złoty dar kałuża o teopais
i domy są znane jak zygzak na starej tapecie
biegną ze wzgórz dyszą
oknami otwartymi w białym zakurzonym lecie
tak się na nas nasuwa przedmieścia obszerny futerał
ciszą
tyś wrastał w wiślane lato
gdy tratwy pluskały tędy ciemną na toniach łatą
gdy w niski pułap upału tłukły ospałe ptaki
tyś dzień kołysał pomału
a jaki byłeś jaki
no miasto naroża w godłach rzemiosł
wetknął się skośny promień
w sklepu framugę i zgasł
dokoła rżał na górach gaj i żółty las
bizantyjskie niebo rżało
na dachy budynków bo dzień wiądł
czerwone płaszcze rzucało
Darmowe książki «nuta człowiecza (tomik) - Józef Czechowicz (biblioteka elektroniczna .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie
Podobne książki:
Uwagi (0)