Warszawianka - Stanisław Wyspiański (czytamy książki online txt) 📖
Krótki opis książki:
Dramat Stanisława Wyspiańskiego, który powstał w latach 90 XIX w. Ten komentarz do powstania listopadowego nawiązuje do pieśni Kazimierza Delavigne’a o tym samym tytule.
Dramat rozgrywa się 25 lutego 1831 roku, w czasie bitwy o Olszynkę Grochowską, a jego bohaterami są generałowie powstania listopadowego, Józef Chłopicki i Jan Skrzynecki, oraz Anna i Maria. Generałowie wraz z gospodarzami dworku czekają na informacje o wyniku bitwy. W końcu wieści przynosi Wiarus…
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Stanisław Wyspiański
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Warszawianka - Stanisław Wyspiański (czytamy książki online txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Wyspiański
w jego oczy, twarz, wyraz, postawę
i kamieniałem w ruchu — szedł za Sprawę —
tam szedł, gdzieś dalej, niżeli te szańce,
w Sen, we wieczność, w rabatach20 polskiego żołnierza
— już widzę, jako wzdęła się mogiła świeża.
I łzy w oczach, łzy w oczach, łez perłowe sznury
na mundurze; zachwytu łzy czy melancholii —?
Ha! gdyby cesarz dostrzegł: żołnierz płacze!
— — — — — — — — — — —
Nie powróci, nie wróci, «Amen» napisano21
miał na czole, na sercu, głęboko; — dziś rano
będziem natychmiast wiedzieć. Znam, jacy są gracze.
Niewątpliwie w raporcie przekaże mi swoją
ostatnią prośbę: — wstążka czy pamiątka,
że narzeczonej jego zwrócić muszę.
SKRZYNECKI
Rekonesansu nie ma do tej chwili.
CHŁOPICKI
Czekam i kroku stąd wprzódy nie ruszę;
to ważny moment w walce, ta pozycja;
to punkt zwrotny.
SKRZYNECKI
Tam oni biją się za wolno.
CHŁOPICKI
A trzeba właśnie tam, by tęgo bili.
Z dawnaś powinien mieć buławę polną; —
niedołęgi, co twego talentu nie znają.
SKRZYNECKI
Wróżbici są — przeczucia zwodzą złe potęgą wizji;
nie ostoją się długo, krzyż nad nimi kreślę.
CHŁOPICKI
Bierz ich czart; zbyt się długo trzymali ku szkodzie.
Niechby raz ich porwała w uścisk Śmierć przemożna.
SKRZYNECKI
Pozycji raz oddanej odbierać nie można,
ani komu innemu powierzyć dywizji.
CHŁOPICKI
Tak, to najpierwsza zasada karności.
SKRZYNECKI
Żymirski od dni kilku przedziwnie zmieniony,
każdego swoich przeczuć czynił spowiednikiem.
Żołnierzom stawiał widma przed oczy ogromne;
mówił o walkach dusz nad bojowiskiem,
gdzie jest wszechwładna Śmierć...
CHŁOPICKI
Cagliostro22, wróżby —?
Wojak! powinny jemu być wichry za drużby.
Sen takiej bitwy, Sen wielkiego boju
kołysze duszę mą — ...z daleka słyszę:
wielki bój — ducha mego czarodziej kołysze —
lat tyle...
MŁODY OFICER
w rozmowie z Anną
...Na kwaterach część została w mieście,
a my tu w pogotowiu.
ANNA
w rozmowie z młodym oficerem
Zatem wciąż jesteście
w połączeniu z Olszynką.
MŁODY OFICER
Co chwila ktoś cwałem
dobiega do nas lub od nas powraca,
jak rekonesans — a przyniósłszy raport,
stawa przed nami tu, przed generałem.
Być może, że właśnie Józef...
CHŁOPICKI
który posłyszał
Otóż to imię mego bohatera.
MŁODY OFICER
Nazwiska panie są ciekawe,
ANNA
Że tak bezwzględnie szedł po żywą Sławę.
CHŁOPICKI
Młodym się główkom Sława ulubiona
śni; — bohaterom brałyby serduszka,
ja nazwisko przemilczę, bo by posmutnieli
krewni, co są może obecni w tym salonie —
Do Marii
Jak słyszę, jak miarkuję23, panna narzeczona?
Maria wstaje i kłania się, dygając poważnie.
A młodzieniec wasz pewno jest dla was jak heros
śpiewów Homera.
ANNA
Herosa dobrze znasz pan, generale;
jeden z najbliższych, jeno nieobecny.
CHŁOPICKI
Wśród moich adiutantów? — Przy mnie?
Wszyscy są ze mną, okrom24 — niepodobna25 —
Jego nazwisko?
ANNA
żartobliwie
A kto teraz ciekawy? — Pytanie powraca.
MARIA
Niepokój wraca — siostro... Więc pan, generale,
nie daje wiary temu, co się w serce wkrada
tajemnie, półświadomie (jakaś ćma żałobna),
że uśmiech i pogodność z twarzy nam opada.
CHŁOPICKI
A co? panienko godna, kestioner26 nie lada
jest serce, które kocha.
MARIA
Źle, że się w sercu moim lęk panoszy
i w usta mi kamienne słowa tłoczy.
Mojej się duszy sen złoty pustoszy.
CHŁOPICKI
Niechaj no panna chwilę popatrzy mi w oczy.
Szkoda, że źrenic ognie jakby łez mgła mroczy.
Ten włosów zaplot, głowy uczesanie
wysokie, rysy ostre, namiętne i dumne,
postawa smukła, gęsta, zachowanie,
niski tembr głosu... (brzęk o srebrną trumnę —) —
niezwyczajnie równają się dla mnie z obrazem,
gdym w Fontenaibleaux, w parku, z Kniaziewiczem razem,
Józefinę, cesarza żonę ujrzał — ach rumieńce!?
— — No, nie dla rumieńca, mówiłem,
panienko, jak wam ładnie; wcale się nie winię,
żem twarz bladą okrasił ponurej Korynie; —
Imperatorowa
w dziwnej zamyśleń ponurych rozterce
twarz chętna smutków obłóczyła chmurą,
skwapliwie chłonąc, co żal w serce wiodło:
zwoływała nieszczęście drugim. — — —
Komuż to panienka źle wróży — —?
MARIA
Moje trwogi zna dotąd tylko moje serce;
niech w mym sercu zostaną dla mnie;
bodaj tylko mnie samej.
Osuwa się ku siostrze na krzesło, powoli siadając; grupują się wkoło niej inne osoby.
CHŁOPICKI
patrząc na nią chwilę, po czym wołając
Do mnie dyżurny!
MŁODY OFICER
salutując
Słucham, do rozkazu...
CHŁOPICKI
pół pewno
Rekonesans powrócił? — Idź patrz —
MŁODY OFICER
Żołnierz idzie.
CHŁOPICKI
Sam jeden szeregowiec?
MŁODY OFICER
Tak — sam szeregowiec.
Mamże mu wyjść naprzeciw, odebrać raporty?
CHŁOPICKI
Zostań — przecz27 jestem snać śmiertelny łowiec:
Nieszczęście szybciej biegło niż myśl moja.
MARIA
przyszedłszy do siebie i śledząc Chłopickiego, do Anny
On myślą snać połączył te tajemne znaki
którymi moje serce drga. —
ANNA
Siostro, on taki
jest zawsze zagadkowy; to milczy do razu:
(piorun wstrzymany w biegu, jak sfinks kuty z głazu;)
raz znów do twarzy zbiegną się płomienie.
Jakieś z myślami swymi stacza wojny;
te walki tylko jego zna sumienie.
MARIA
Siostro, nie...
Stało się, widzę to, przed czym się trwożę.
Myśl, co na jego czole tej chwili się pisze,
jest tworem Lęku, Grozy; Harpia się kołysze.
Ktoś okrutny, bezwzględny. Myśl ta sama we mnie
mieszka od rana, ...nurtując tajemnie.
ANNA
Co ty chcesz mówić —?!
MARIA
wstając
Panie generale...
ANNA
Mario!
MARIA
badawczo patrzy, drżąca
...Pan chciałeś znać jego nazwisko —
mego narzeczonego. —
Mój narzeczony: Józef Rudzki.
CHŁOPICKI
gdy usłyszał, nagle, krótko
Boże!