Fajdros - Platon (biblioteka przez internet txt) 📖
Jeden z najbogatszych i najpiękniejszych tekstów Platona. Sokrates i Fajdros na urokliwej podmiejskiej łące rozmawiają o mowie retoryka Lizjasza na temat miłości, kontynuując i rozwijając temat Uczty. Centralny punkt utworu stanowi słynna alegoria duszy jako skrzydlatego zaprzęgu z woźnicą i dwoma końmi: rozsądkiem oraz pożądaniem. Dialog porusza również kwestie nieśmiertelności duszy, wędrówki dusz przez kolejne wcielenia, polemizuje z ówczesną retoryką oraz wskazuje na przewagi mowy nad pismem.
- Autor: Platon
- Epoka: Starożytność
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Fajdros - Platon (biblioteka przez internet txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Platon
tłum. Władysław Witwicki
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-5708-7
Fajdros Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Wstęp tłumacza Fajdros Objaśnienia tłumacza I. Ekspozycja II. Część pierwsza. Okazy a) Studium erotyczne Lizjasza b) Intermezzo c) Popisowa mowa Sokratesa d) Drugie intermezzo e) Pieśń przebłagalna III. Część druga. Teoria a) Wprowadzenie tematu b) Intermezzo c) Prawdziwa wiedza nieodzownym warunkiem prowadzenia dusz d) Rozbiór metodyczny części pierwszej dialogu e) Krytyka retoryki współczesnej f) Warunki wymowy prawdziwej g) Antypofora. Znaczenie podobieństw IV. Epilog Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjnaRozkwit kultury podczas upadku politycznego
Po świetnych czasach Peryklesa1 zostało w Atenach różowe wspomnienie i żółkniejące marmury Akropolu.
Na fryzie Partenonu2 galopowały, jak przed czterdziestu laty, spienione rumaki pod spokojnymi postaciami efebów3, ale w tylnej komorze świątyni, gdzie niegdyś leżał skarb związkowy4, świeciły teraz pustki.
Girlanda bogiń skrzydlatych przyozdobiła marmurową poręcz koło kapliczki Ateny Zwycięskiej5 na pamiątkę ostatnich już tryumfów, odniesionych 408 r. pod wodzą Alkibiadesa6 nad podwładnymi niegdyś miastami, ale więcej niż kłótliwy i chwiejny lud ateński miała teraz do powiedzenia i do rozkazywania w Grecji arystokratyczna i militarna Sparta; niedługo miały na chwilę przyjść do głosu Teby, a najwymowniej przemawiało do ambitnych dowódców helleńskich... złoto króla perskiego.
Świeckie rządy nad Grecją wymknęły się z rąk Niepokalanej Opiekunki miasta, ale mimo fatalnego wyniku wojny peloponeskiej nie przestały być Ateny duchową stolicą Hellady. Owszem, teraz właśnie rozkwitała w całej pełni ich kultura, którą już niedługo miał Aleksander7 i jego następcy roznieść po krańce współczesnego świata.
Ateny zmieniły się na zewnątrz i wewnątrz. Zubożały, choć do czci boskiej podniesiony Demos8 nie może teraz tylu świątyń wznosić jak za dni Fidiasza9. Buduje przeważnie gmachy świeckie, arsenały, doki i stawia na powrót po jedenastu latach przymusowej ruiny długie mury do Pireusu10.
Rzeźba raczej świecka i pogłębiona psychologicznie
Paryjczyk Skopas11 opuszcza Ateny i projektuje na zamówienie Sparty wspaniały trójnóg ofiarny na podziękowanie bogom za rzeź Ateńczyków nad Rzeką Kozią12. Fidiaszowe, schematyczne, poważne, proste jak kolumny postacie bogów Olimpu zaczynają powoli przechodzić do czcigodnej tradycji.
Piękną świątynię Atenie stawia teraz na Peloponezie sprzymierzona ze Spartą Tegea13 i zamawia u Skopasa owe kręte, rozmodlone czy roztęsknione, w bezmiar zapatrzone rzeźby na jej fronton. Z jego pracowni wychodzi skręcona w szalonym tańcu menada14 i alegoryczna grupa trzech postaci: Uroku, Miłości i Tęsknoty. Ten temat musiał mu jakiś sofista15 poddać, bo ci się równocześnie lubują w tego rodzaju przenośniach i zestawieniach.
Bóstwa jakby odmłodniały i zeszły ze świątyń i placów zamkowych do salonów. Fidiaszowa Atena Dziewica miała blisko dwanaście metrów wzrostu i za trzy miliony złota na sobie; gdyby jego Zeus-Ojciec w Olimpii był potrząsnął16 grzywą, ziemia by się trzęsła; teraz w zacisznych wnętrzach prywatnych domów bawią oko wesołe, pełne wdzięku młodego ciała figury Afrodyty17, Erosa18, prawie dziewiczego Apollina19 i maleńkiego Dionizoska20. Hermes21 i Dionizos tracą brody i nie straszą pobożnych w świątyniach. Młodociany opiekun kupców, bydła i złodziei zabawia niemowlęcego Dionizosa winnym gronem22, Apollo igra z jaszczurką23, a skrzydlata bogini na balustradzie Ateny Zwycięskiej z wielkim wdziękiem poprawia trzewik24. Widać spoufalił się Ateńczyk z bogami i woli się z nimi bawić i pieścić, niż ich czcić jak ojcowie. Znika dawny, wielki styl w rzeźbach, obliczanych niegdyś na oglądanie z daleka; Praksytelesa25 wypieszczone posągi zachwycają dopiero z bliska różnorodnością materiałów, miękkością form, urokiem łagodnie barwionego, przejrzystego marmuru, subtelnością wyrazu. Te rzeźby nie tylko imponują i nie tylko zdobią, ale żyją i mówią, jak osoby żywe.
Żywe, a często bliskie i takie jak dzisiaj. Taki jest biust26 Sokratesa z Neapolu i Platona w Watykanie, oba roboty Silaniona27. Żywym chciał mieć Platona w marmurze uczeń jego i przyjaciel Mitradates z Chios; on go u Silaniona zamówił. Taka jest Hegeso, żona Proksenosa, wybierająca z panną służącą biżuterię na swoim znanym nagrobku28, takich więcej mówiło do widza na świeżo przed bramą Dipylon założonym cmentarzu:
Uwagi (0)