Pies Baskerville'ów - Arthur Conan Doyle (ksiazki do czytania .txt) 📖
Sir Karol Baskerville nie żyje, a na jego twarzy na zawsze zastygł grymas przerażenia. Miejscowi mówią, że winę za jego śmierć ponosi grasująca na wrzosowiskach hrabstwa Devon bestia.
Ze strachem powtarzają historię o klątwie, sprowadzonej na ród przez Hugona Baskerville'a, okrutnika, który wieki wcześniej zawarł pakt z diabłem.Jakub Mortimer, znajomy świętej pamięci sir Karola, i Henryk, dziedzic majątku Baskerville-Hall, proszą o pomoc znanego detektywa.
Listy z ostrzeżeniami, ekscentryczni sąsiedzi, ponurzy służący, dziwne kradzieże, odciski łap i wycie na bagnach — nic z tego nie sprzyja utrzymaniu spokoju ducha i trzeźwości umysłu, groza narasta. Na domiar złego, doktor Watson musi poradzić sobie w Devon bez swojego przyjaciela.
Jaka jest prawda o piekielnej bestii? Czy rzeczywiście życie sir Henryka jest zagrożone? Tego dowiedzieć się może tylko Sherlock Holmes.
Pies Baskerville'ów to jedna z bardziej znanych opowieści o Sherlocku Holmesie, doczekała się wielu adaptacji filmowych.
- Autor: Arthur Conan Doyle
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Pies Baskerville'ów - Arthur Conan Doyle (ksiazki do czytania .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Arthur Conan Doyle
Jest siedemdziesiąt pięć gatunków perfum, które każdy detektyw powinien rozróżniać; wiele wypadków zależy od szybkiego poznawania perfum. Jaśmin naprowadził mnie na domysł, że list został przesłany przez kobietę. Już wtedy moje podejrzenia zwróciły się ku Stapletonom.
Wiedziałem więc o istnieniu psa i miejscu zamieszkania mordercy, zanim wyruszyliście do Devonshire.
Postanowiłem śledzić Stapletona. Oczywiście nie mógłbym tego dokonać, przebywając z wami, albowiem łotr miałby się na baczności. Zwiodłem wszystkich, nie wyłączając ciebie, i zjawiłem się potajemnie, wówczas sądziliście wszyscy, że bawię w Londynie.
Ukrywałem się przeważnie w Coombe-Tracey, chroniąc się w jaskini na moczarach tylko wtedy, gdy moja obecność na polu działania była niezbędna. Cartwright w przebraniu chłopca wiejskiego oddawał mi znaczne usługi. Dostarczał mi pożywienia i czystej bielizny, podczas gdym ja śledził Stapletona, on śledził ciebie, tak że wiedziałem o każdym twoim kroku.
Mówiłem ci już, że twoje raporty dochodziły mnie szybko, odsyłano mi je natychmiast z Baker-Street do Coombe-Tracey. Przydały mi się bardzo, zwłaszcza biografia Stapletona. Pomogła mi ona wykryć jego tożsamość i stosunek do pięknej towarzyszki.
Sprawa powikłała się przez ucieczkę więźnia Seldona i jego porozumienie się z Barrymore’ami. I tę zawiłość rozplątałeś, choć i ja doszedłem do tego samego wyniku, na mocy własnych spostrzeżeń.
W chwili gdyś mnie znalazł na moczarach, miałem już w ręku wszystkie nici spisku, lecz nie posiadałem materiału dowodowego, z którym mógłbym stanąć przed sądem.
Nawet zamach na sir Henryka, który skończył się śmiercią Seldona, nieszczęsnego więźnia, nie mógł nam pomóc do wykazania zbrodniczości Stapletona.
Nie było innej rady, jak go schwytać na gorącym uczynku, a w tym celu musiałem użyć sir Henryka, z narażeniem jego nerwów. Przyznaję, że moja w tym wina: trzeba było poprowadzić sprawę inaczej i oszczędzić naszemu klientowi tej przykrości, ale nie mogłem przewidzieć, że ten łotr posmaruje psa siarką i że owej nocy będzie mgła, dzięki czemu sir Henryk nie mógł widzieć z oddali czworonożnego sprzymierzeńca Stapletona, który wyskoczył znienacka i przestraszył tego odważnego człowieka. Zresztą doktor Mortimer i wezwani specjaliści upewniają, że nasz przyjaciel powróci niebawem do równowagi i że odzyska spokój ducha, zachwiany nie tylko tym wypadkiem, lecz i sercowym zawodem.
Pozostaje mi już tylko zaznaczyć rolę pani Stapleton. Mąż wywierał na nią wpływ demoniczny; nie wiadomo, czy go bardziej kochała, czy też się bała. Bądź co bądź, słuchała go niewolniczo, stawiając mu opór wtedy tylko, gdy chciał ją zmusić do wspólnictwa w zbrodni. Pragnęła ostrzec sir Henryka, bez narażania męża; próbowała kilkakrotnie, lecz bezskutecznie.
Stapleton był zdolny do zazdrości: widząc, że baronet zaleca się do jego żony, choć to leżało w jego zamiarach, nie mógł jednak powstrzymać się od gwałtownego wybuchu. Opamiętawszy się, udawał, że sprzyja rodzącemu się uczuciu, zapraszał sir Henryka do Merripit-House, w nadziei, że wcześniej czy później nadarzy się sposobność wciągnięcia go w zasadzkę.
Nagle w dniu, oznaczonym na zamach, żona opowiedziała się przeciwko niemu. Do uszu jej doszła wieść o nagłej śmierci zbiegłego więźnia na moczarach, a że wiedziała, iż pies trzymany jest tam na uwięzi, domyśliła się, jaką śmierć Stapleton gotuje sir Henrykowi, tym bardziej gdy mąż przyprowadził psa i zamknął go w oficynie.
Owego wieczora, przed przybyciem sir Henryka na obiad, wśród małżonków wynikła sprzeczka. Beryl nazwała męża zbrodniarzem; rozwścieczony, chcąc ją dotknąć boleśnie, oznajmił jej, że kocha inną.
To brutalne wyznanie zerwało ostatnie pęta, łączące ją z nędznikiem, i wznieciło w jej sercu nienawiść i pragnienie zemsty.
On spostrzegł tę zmianę, i obawiając się, aby go nie zdradziła, uwiązał ją do słupa i zamknął na klucz. Pewien był, że po dokonanej zbrodni, gdy cała okolica przypisywać będzie śmierć sir Henryka przekleństwu, ciążące na jego rodzie, on, Stapleton, zręcznym kłamstwem i pochlebstwem zdoła odzyskać uczucie swej żony, skłonić ją do milczenia i do przyjęcia faktów dokonanych.
Na tym polu spotkałby go zawód niewątpliwy. Kobieta, w której żyłach płynie krew hiszpańska, nie zapomina podobnej urazy.
Oto i wszystko, co wiem o tej ciekawej sprawie. Jedno tylko pozostaje do wyjaśnienia: w jaki sposób Stapleton, doszedłszy do sukcesji, byłby wyjaśnił, dlaczego tak długo zamieszkiwał w pobliżu Baskerville-Hall pod przybranym nazwiskiem? W jaki sposób byłby się upomniał o spadek, bez zwrócenia podejrzeń?
Pani Stapleton zeznaje, iż jej mąż miał w tym względzie kilka projektów: albo upomnieć się o sukcesję z Ameryki Południowej i tam dowieść swej tożsamości i uzyskać fortunę, nie przyjeżdżając do Anglii; albo dostarczyć jakiemu wspólnikowi potrzebnych legitymacji i za jego pośrednictwem spadek otrzymać; albo prowadzić sam sprawę na miejscu, lecz pod inną postacią zewnętrzna, w takim przebraniu, żeby nikt poznać go nie mógł. Znając go, jestem pewien, że wybrnąłby z tych trudności.
A teraz, mój drogi, dość już o tej sprawie. Kosztowała nas niemało trudu. Zasłużyliśmy na rozrywkę. Dziś dają „Hugonotów”. Wziąłem lożę. Czyś słyszał kiedy Reszków14? Ubierzemy się zaraz i przed widowiskiem pojedziemy na obiad do pierwszorzędnej restauracji. Dobrze?...
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska – organizacji pożytku publicznego działającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publicznej przechodzi twórczość kolejnych autorów. Dzięki Twojemu wsparciu będziemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
Jak możesz pomóc?
Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur:
Fundacja Nowoczesna Polska
KRS 0000070056
Dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur i pomóż nam rozwijać bibliotekę.
Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.
Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur.
Ten utwór jest w domenie publicznej.
Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3.
Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur. Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki.
E-book można pobrać ze strony: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pies-baskervilleow
Tekst opracowany na podstawie: Arthur Conan Doyle, Tajemnica Baskerville'ów: dziwne przygody Sherlocka Holmes, tłum. Eugenia Żmijewska, Warszawa 1902
Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Marta Niedziałkowska, Weronika Trzeciak.
Okładka na podstawie: Przy bramie parkowej, John Atkinson Grimshaw (1836–1893), domena publiczna
ISBN 978-83-288-3201-5
Plik wygenerowany dnia 2022-02-05.
Uwagi (0)