Darmowe ebooki » Powieść epistolarna » Prowincjałki - Blaise Pascal (książki online biblioteka .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Prowincjałki - Blaise Pascal (książki online biblioteka .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Blaise Pascal



1 ... 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46
Idź do strony:
książki może pouczyć czy jakieś słowa w niej są. Rzeczy faktycznych można dowieść jedynie przez zmysły. Jeżeli to, co twierdzicie, jest prawdą, pokażcie; jeżeli nie, nie żądajcie od nikogo aby uwierzył: to byłoby daremne. Wszystkie potęgi świata nie mogą, powagą swoją, przekonać o punkcie faktycznym, ani też go zmienić, nic bowiem nie może sprawić aby to co jest, nie było.

Daremnie, na przykład, mnichy ratyzbońskie uzyskały u papieża św. Leona IX uroczysty dekret, w którym oświadcza, iż ciało św. Dionizego, pierwszego biskupa miasta Paryża, uważanego powszechnie za Aeropagitę, uniesiono z Francji i przeniesiono do ich klasztoru. To nie przeszkadza, iż ciało tego świętego zawsze było i jest jeszcze w słynnym opactwie noszącym jego miano, gdzie niełacno skłonilibyście kogo do uznania tej bulli, mimo że papież ów oświadcza iż zbadał rzecz „z całą możliwą bacznością, diligentissime, i z udziałem wielu biskupów i prałatów; tak iż zobowiązuje ściśle Francuzów, districte praecipientes, aby to przyjęli i wyznali że nie posiadają już tych świętych relikwij”. A mimo to, Francuzi, którzy znali fałsz tego faktu własnymi oczyma, i którzy, otwarłszy puzdro, znaleźli wszystkie te relikwie w całości, jak o tym świadczą ówcześni historycy, uwierzyli wówczas, jak też zawsze wierzono później, w rzecz przeciwną temu, co papież im zalecił do wierzenia, wiedząc dobrze, że nawet i święci i prorocy mogą być wprowadzeni w błąd.

Na próżno też uzyskaliście przeciw Galileuszowi ów dekret Rzymu, potępiający jego naukę o obrocie ziemi. Nie sprawicie przez to, aby stanęła w miejscu, i gdyby się miało niezłomne spostrzeżenia, iż to ona się obraca, wszyscy ludzie razem nie przeszkodziliby jej się kręcić i sobie samym kręcić się wraz z nią. Nie wyobrażajcie sobie tak samo, iż listy papieża wyklinające św. Wirgila za to, że wierzył w antypody, unicestwiły ten nowy świat; mimo iż papież oświadczył, że to mniemanie jest bardzo niebezpiecznym błędem, król hiszpański dobrze na tym wyszedł, iż uwierzył raczej Krzysztofowi Kolumbowi, który stamtąd wracał, niż sądowi tego papieża, który nigdy tam nie był; a Kościół odniósł stąd wiele korzyści, ponieważ odkrycie to dało znajomość Ewangelii tylu ludom, które byłyby żyły w niewierze.

Widzisz tedy, mój Ojcze, jaka jest przyroda kwestii faktycznych, i wedle jakich zasad należy o nich sądzić: z czego łatwo wywnioskować w naszym przedmiocie, że, jeżeli Pięć Twierdzeń nie znajduje się w Janseniuszu, niepodobna jest aby je stamtąd zaczerpnięto; i że jedyny sposób dobrego sądzenia o tym, oraz przekonania świata, jest rozpatrzyć tę książkę na statecznej konferencji, jak tego żądają od was od tak dawna. Aż do tej pory, nie macie żadnego prawa pomawiać swoich przeciwników o upór, są bowiem bez zarzutu w tej kwestii faktycznej, tak jak są wolni od błędu w kwestii wiary: katolicy w kwestii wiary, rozsądni ludzie wobec faktu, niewinni i w jednym, i w drugim.

Któż się tedy nie zdumieje, mój Ojcze, widząc z jednej strony tak pełne usprawiedliwienie, a z drugiej tak gwałtowne oskarżenia? Kto by pomyślał, że w sprawie tej idzie jedynie o fakt małej wagi, który chcecie narzucić nie pokazawszy go? I kto by śmiał wyobrazić sobie, iż uczyniono w całym Kościele tyle hałasu o nic, pro nihilo, mój Ojcze, jak powiada św. Bernard? Ale to właśnie cała zręczność waszego postępowania, obudzić przeświadczenie że chodzi o wszystko w sprawie gdzie nie chodzi o nic, i wmówić w potężne osoby, które wam dają ucha, iż w sporze tym chodzi o najzgubniejsze błędy Kalwina i o najważniejsze zasady wiary; iżby, w tym przeświadczeniu, obróciły cały swój zapał i powagę przeciw tym, których zwalczacie, jak gdyby ocalenie religii katolickiej od tego zależało; podczas gdy, gdyby poznali iż chodzi jedynie o ten drobny punkt faktyczny, zgoła by ich to nie obeszło; przeciwnie, żałowaliby że dołożyli tylu wysiłków aby wspierać wasze osobiste namiętności w sprawie bez znaczenia dla Kościoła.

Ostatecznie bowiem — aby przyjąć najgorsze — gdyby nawet było prawdą że Janseniusz głosił te Twierdzenia, cóż za nieszczęście że kilka osób wątpi o tym, byleby potępiły same Twierdzenia, jak też to czynią publicznie? Czy to nie dość, że potępił je cały świat bez wyjątku w tym właśnie znaczeniu„ w jakim wy chcecie aby je potępić? I czyż wyrok ten byłby ostrzejszy, gdyby powiedziano że Janseniusz je głosił? Na co zdałoby się tedy wymagać tego oświadczenia, jeżeli nie na to aby zniesławić doktora i biskupa, który umarł na łonie Kościoła? Jaka stąd korzyść państwu, papieżowi, biskupom, doktorom i całemu Kościołowi? Nie dotyczy ich to w najlżejszej mierze, mój Ojcze; jedynie tylko wasze Towarzystwo znalazłoby w istocie niejaką przyjemność w zohydzeniu autora, który wam trochę dokuczył. Mimo to, wszystko jest w poruszeniu, ponieważ wy wmawiacie że wszystko jest zagrożone. Oto tajemna przyczyna, będąca sprężyną tego wstrząśnienia, które ustałoby natychmiast, z chwilą gdyby świat poznał istotną treść waszych sporów. I dlatego to, ponieważ spokój Kościoła zależy od tego światła, niezmiernie było ważnym dać je, aby, zdzierając z was maskę, pokazać całemu światu, że wasze oskarżenia są bez podstaw, wasi przeciwnicy bez błędu, a Kościół bez herezji.

Oto, mój Ojcze, korzyść jaką chciałem zapewnić; wydaje mi się ona tak doniosła dla całej religii, iż trudno mi pojąć, w jaki sposób ci, którym dajecie tyle przyczyn do mówienia, mogą trwać w milczeniu. Gdyby nawet krzywdy jakie im czynicie nie dotykały ich, te które ponosi Kościół powinny by, jak sądzę, skłonić ich do podniesienia krzyku: wątpię przy tym aby Duchowni mieli prawo wydać swą dobrą cześć na łup potwarzy, zwłaszcza w materiach wiary. Mimo to, pozwalają wam mówić co się wam podoba: tak iż, gdyby nie sposobność jakąście mi dali do odezwania się, nic by może nie przeciwstawiło się oszczerczym wpływom, które siejecie dokoła. Toteż cierpliwość ich zdumiewa mnie, tym bardziej że nie mogę jej posądzać ani o lękliwość ani o niemoc, wiedząc dobrze że nie brak im ani argumentów, ani zapału w służbie prawdy. Milczą oto wszelako z taką chrześcijańską pokorą, iż lękam się, że ona jest nadmierna. Co do mnie, mój Ojcze, nie sądzę, abym mógł to uczynić. Zostawcie Kościół w spokoju, a ja was poniecham z całego serca. Ale, póki będziecie się silili niecić w nim zamęt, bądźcie pewni iż znajdą się dzieci pokoju, które będą się czuły w obowiązku dołożyć wszelkich wysiłków aby w nim utrzymać ten pokój.

Koniec listu ośmnastego i ostatniego.

Przypisy:

1. Opatrując słowem wstępnym „Myśli” — [por.] Pascal, Myśli, Poznań, Księgarnia św. Wojciecha. [przypis tłumacza]

2. istota zagadnienia o łasce — nie chcąc brać na siebie odpowiedzialności w tych delikatnych materiach, streszczam historię nauki o łasce według książki E. Boutroux Pascal (coll. Les grands écrivains français). [przypis tłumacza]

3. nauka mnicha Pelagiusza (...) który wręcz przeczył konieczności łaski, pojęciu grzechu pierworodnego (...) — między innymi rzeczami, przeczył Pelagiusz, aby dzieci zmarłe bez chrztu miały być skazane na wieczne męki. Cztery sobory potępiły jego naukę. [przypis tłumacza]

4. janseniści skupili się koło żeńskiego klasztoru Port-Royal — patrz: Pascal, Myśli, Od tłumacza. [przypis tłumacza]

5. w chwili właśnie, gdy Pascal zbliżył się do Port-Royal, aby się tam zamknąć w ciszy i medytacji — urodzony w 1623, Pascal okazywał za młodu zadziwiające zdolności do matematyki. Mając lat 16, pisze traktat geometryczny, który ściągnął uwagę Kartezjusza: w dwudziestym roku wynalazł maszynę do liczenia: głośne doświadczenia nad próżnią i ciężarem powietrza stawiają go w rzędzie europejskich uczonych. Pascal był naturą poważną i religijną; już za młodu zetknął się z jansenizmem, który wywarł nań silne wrażenie; jednakże dopiero w r. 1654, pod wpływem wypadku z końmi, w którym znalazł się w niebezpieczeństwie życia, postanowił porzucić wszystko co nie jest miłością Boga i osiadł między „samotnikami” Port-Royal. (Bliżej patrz: Myśli, Od tłumacza.) [przypis tłumacza]

6. Antoni Arnauld (1612–1694) — filar jansenizmu. Siostra jego, matka Aniela, była ksienią i reformatorką klasztoru Port-Royal; poza tym, rodzina jego z dawna była w zatargu z jezuitami. [przypis tłumacza]

7. etc. (łac.) — skrót od et caetera odpowiadający polskiemu: itd. lub i in. [przypis edytorski]

8. formularz do podpisania — formularz ten brzmiał: „Potępiam sercem i ustami 5 Twierdzeń zawartych w książce Kornela Janseniusza, jako nie będących nauką św. Augustyna, którego Janseniusz źle wyłożył”. Mimo iż janseniści podpisali ostatecznie formularz, jezuici umieli podsycać niechęć Ludwika XIV do tej upartej gminy, w której król podejrzewał zawsze tło opozycji politycznej. Na schyłku jego panowania, w r. 1710, zburzono opactwo Port-Royal des Champs, klasztor rozpędzono, wielu jansenistów wtrącono do Bastylii. Mimo tych prześladowań, jansenizm trwał podziemnie dalej. W r. 1713 papież Klemens wydał słynną bullę Unigenitus, w której potępił 101 twierdzeń wyjętych z książki Refleksje moralne O. Quenol, głowy jansenizmu po śmierci Arnaulda. Twierdzenia te ogłoszono za heretyckie, fałszywe i bluźniercze: O. Quenel wtrącono do więzienia. Bulla ta rozdwoiła Francję na dziesiątki lat, gdyż część biskupów nie chciała jej uznać. Śmierć Ludwika XIV dała jansenistom chwilę wytchnienia, gdyż regent nie interesował się sporami religijnymi, ale niebawem ministrowie jego, ks. Dubois i ks. Fleury, starając się o względy Rzymu, wznowili prześladowanie. Doprowadzeni do rozpaczy, janseniści próbują znów apelować do ogółu, ale nie mając na zawołanie nowego Pascala, szukają grubszych sposobów. W r. 1727 rozchodzi się pogłoska, że na grobie diakona Parisa dzieją się cuda. Gromadzący się tam janseniści — przy napływie gawiedzi — popadali w ekstazy i konwulsje (rodzaj tańca św. Wita); na jakiś czas wywołało to poruszenie w Paryżu, ale niebawem zwierzchność zamknęła cmentarz. Konwulsje trwały pewien czas po domach; oto forma, do której spłaszczyła się podniosła religia Saint-Cyrana, Arnaulda, Pascala! W r. 1752, papież wydał dekret, zabraniający udzielania komunii tym, którzy nie podpiszą bulli Unigenitus. Parlament, przesiąknięty duchem jansenizmu, zaprotestował. Swarom tym położyło kres wygnanie jezuitów, które nastąpiło w r. 1766. Z usunięciem potężnych przeciwników, jansenizm, który wyrodził się w czystą opozycję, stracił resztkę żywotności. [przypis tłumacza]

9. trudno posądzić Pascala (...) aby fałszywymi lub nieścisłymi cytatami dawał broń przeciw sobie — klasyczne wydanie Faugère’a (Les grands écrivains français), z którego przekładałem Prowincjałki, zawiera w przypisach wszystkie inkryminowane teksty w ich oryginalnym łacińskim brzmieniu. [przypis tłumacza]

10. powiada Sainte-Bevue — [w:] Sainte-Beuve, Port-Royal, t. III. [przypis tłumacza]

11. przez Strowskiego w pięknej jego książce — Fortunat Strowski, Pascal et son temps, t. III. [przypis tłumacza]

12. Część (...) odpowiedzialności za to, co w kazuistach obraża najprostsze poczucia etyczne — tak jak znowuż wierszyk O. Barry dla pani Delfiny, który również tak oburza Pascala, wypadnie po prostu złożyć na karb smaku epoki; tego samego zepsutego smaku, który Molier smaga w figurze Trissotina (Uczone Białogłowy). [przypis tłumacza]

13. wydobyte przez Pascala na jaw gorszące orzeczenia kazuistów — długi rejestr tych gorszących orzeczeń opublikował już przed Prowincjałkami Arnauld; ale rewelacje te, spisane po łacinie i bez talentu literackiego Pascala, przeszły niemal bez wrażenia. [przypis tłumacza]

14. kazuistyka urodziła się w Hiszpanii — i tam mogła mieć swoje dobroczynne znaczenie, szerokim płaszczem swojej tolerancji chroniąc ludzkie egzystencje przed inkwizytorskimi skądinąd zakusami religii. [przypis tłumacza]

15. Sorbona — założona w 1256 przez Roberta de Sorbon, najpoważniejsze kolegium paryskiego uniwersytetu. Teologiczny wydział Sorbony stawiał nieraz czoło samemu papieżowi. [przypis tłumacza]

16. moliniści — molinistami zwano pierwotnie tylko tych jezuitów, którzy podzielali naukę o łasce (patrz List II) Moliny. Ponieważ jednak, w sporze przeciw jansenistom, cały zakon opowiedział się przy nauce Moliny, nazywano ogólnie molinistami jezuitów jako przeciwników jansenistów. [przypis tłumacza]

17. czy Arnauld stał się winnym zuchwalstwa — Arnauld, ur. w r. 1612 w Paryżu, został w 1641 r. doktorem Sorbony i zażywał wysokiej opinii dla swej nauki i pobożności. W czasie gdy wszczęły się spory o łaskę, przechylił się na stronę jansenistów, ściągając na siebie czujną nieprzyjaźń jezuitów. Listy, o których mowa, napisał z okazji sporu między jednym z proboszczów paryskich a księciem de Liancourt, któremu odmówiono rozgrzeszenia z powodu jego styczności z Port-Royal. Arnauld, potępiony przez Sorbonę i przez Rzym, musiał się ukrywać, aż do r. 1668, w którym to czasie nastało jak gdyby zawieszenie broni. W r. 1679, wskutek nowego zaognienia sporów, musiał uchodzić do Holandii, skąd dalej prowadził zaciętą wojnę przeciw jezuitom. Umarł w r. 1694. [przypis tłumacza]

18. czytał dokładnie książkę Janseniusza i nie znalazł w niej twierdzeń — patrz: Przedmowa tłumacza. [przypis tłumacza]

19. potępionych przez zmarłego papieża — Innocentego X (1644–1655). [przypis tłumacza]

20. główne zasady łaski, ażali nie jest ona dana wszystkim ludziom, lub też czy jest skuteczna sama przez się — dodatek: „sama przez się” nie znajduje się we wszystkich wydaniach. [przypis tłumacza]

21. doktor nawarski — tj. doktor Kolegium Nawarskiego w Paryżu. [przypis tłumacza]

22. Św. Augustyn (354–430) — Ojciec Kościoła, biskup hipoński [ tj. biskup miasta Hippony; przyp. red.WL]. [przypis tłumacza]

23. tomiści — zwolennicy nauki o łasce św. Tomasza z Akwinu (1227–1274). [przypis tłumacza]

24. sorbonika — dysputa, w której kandydat na bakałarza teologii musiał w Sorbonie, przez dwanaście

1 ... 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46
Idź do strony:

Darmowe książki «Prowincjałki - Blaise Pascal (książki online biblioteka .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz