Darmowe ebooki » Poemat prozą » Kuszenie świętego Antoniego - Gustaw Flaubert (nasza biblioteka TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Kuszenie świętego Antoniego - Gustaw Flaubert (nasza biblioteka TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Gustaw Flaubert



1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 22
Idź do strony:
strachu i wściekłości rzuciłeś w fale worek, zawierający twe czarodziejstwa. SZYMON

Czy chcesz go widzieć?

Antoni spogląda na niego, a głos wewnętrzny szepce mu w piersi: „Dlaczego nie?”

Szymon mówi dalej:

Ten, który zna siły natury i istotę duchów, może czynić cuda. Jest to marzenie wszystkich mędrców i pragnienie, które ciebie też pożera. Wyznaj to!

Śród Rzymian latałem w cyrku tak wysoko, że już mnie nikt nie zobaczył. Neron kazał mi obciąć głowę, ale zamiast mojej — głowa owcy spadła na ziemię. Na koniec pogrzebano mnie żywcem, ale na trzeci dzień zmartwychwstałem. Dowód, że oto jestem.

Daje mu ręce do powąchania. Czuć je trupem.

Antoni się cofa.

Z mojej sprawy poruszają się węże spiżowe, śmieją się posągi z marmuru, psy mówią ludzkim głosem. Pokażę ci niezliczoną ilość złota, królów posadzę na tronach, ludy uklękną przede mną. Mogę chodzić po obłokach i po wodzie, mogę przejść przez góry, ukazać się jako młodzieniec, jako starzec, jako tygrys i jako mrówka. Mogę wziąć twoją twarz, dać ci swoją, wywoływać pioruny. Czy słyszysz?

Piorun grzmi, a za nim błyskawice.

To głos Najwyższego! Gdyż przedwieczny twój Bóg jest ogniem i wszystkie stworzenia powstają z płomieni tego ogniska. Przyjmij ten chrzest ogniowy, drugi chrzest zapowiedziany przez Jezusa, a który spadł na Apostołów pewnego dnia w czasie burzy, gdy okno było otwarte179.

I powoli porusza płomień ręką, jakby chcąc skropić Antoniego.

Matko miłosierdzia, ty, która odkrywasz tajemnice, abyśmy uzyskali spokój w ósmym domu...

ANTONI
wołając

O, gdybym miał wodę święconą!

Płomień gaśnie, wywołując wiele dymu.

Ennoia i Szymon zniknęli.

Mgła nadzwyczaj zimna, nieprzezroczysta i cuchnąca napełnia powietrze.

ANTONI
wyciągając ramiona jak ślepy

Gdzie jestem?... Lękam się spaść w otchłań. A krzyż zapewne daleko ode mnie. O co za noc, co za noc!

Od uderzenia wiatru mgła pryska. Antoni dostrzega dwóch ludzi przyodzianych w długie białe płaszcze. Pierwszy jest wysokiego wzrostu, twarz ma łagodną, postawę poważną. Jego jasne włosy, rozdzielone jak włosy Chrystusa, prawidłowo spadają mu na ramiona. Rzuca pałeczkę, którą miał w ręku, a którą chwyta jego towarzysz z ukłonami na sposób wschodni. Ten ostatni jest mały, gruby, płaskonosy, kark ma skłębiony, włosy kędzierzawe, twarz dobroduszną. Obaj idą boso, z gołą głową i kurzem pokryci, jak ludzie, co z dalekiej przychodzą podróży. ANTONI
wzburzony

Czego chcecie? Mówcie! Idźcie precz!

DAMIS180
(mały człowiek)

Ho, ho, dobry pustelniku? Czego ja chcę? Ja nic nie wiem. Oto mistrz!

Damis siada, drugi stoi. Milczenie. ANTONI
znów pyta

Wy tu przychodzicie?...

DAMIS

O! Z daleka, z bardzo daleka!

ANTONI

I udajecie się?...

DAMIS
pokazując na drugiego

Dokąd on zechce.

ANTONI

Któż on jest?

DAMIS

Spójrz nań.

ANTONI
do siebie

Wygląda jak święty! Gdybym śmiał...

Mgła rozwiała się. Pogoda jasna. Księżyc świeci. DAMIS

O czym ty myślisz, że już nic nie mówisz?

ANTONI

Myślę... O, nic...

DAMIS
Zbliża się do Apoloniusza181 i kilka razy zgiąwszy grzbiet i nie podnosząc głowy, obchodzi go dokoła.

Mistrzu, oto pustelnik galilejski, który by pragnął poznać źródła mądrości.

APOLONIUSZ

Niechaj się zbliży.

Antoni się waha. DAMIS

Zbliż się!

APOLONIUSZ
głosem grzmiącym

Zbliż się! Chciałbyś poznać, kto jestem, com uczynił, co myślę, czy nieprawda, moje dziecko?

ANTONI

...O ile jednak te rzeczy mogą być pomocne do mego zbawienia.

APOLONIUSZ

Raduj się, ja ci opowiem.

DAMIS
cicho do Antoniego

Czyż to możliwe? Musiał on w tobie z pierwszego rzutu oka dostrzec niezwyczajne usposobienie do filozofii. Ja też z tego skorzystam.

APOLONIUSZ

Opowiem ci naprzód długą drogę, jaką przebiegłem, aby osiągnąć moją doktrynę. Jeżeli znajdziesz w całym mym życiu jeden czyn niedobry, zatrzymaj mnie, gdyż ten musi gorszyć słowem, kto grzeszył czynem.

DAMIS
do Antoniego

Co za mąż sprawiedliwy! Hę?

ANTONI

Ostatecznie sądzę, że jest szczery.

APOLONIUSZ

W noc moich narodzin matka moja śniła, że zrywa kwiaty nad brzegiem jeziora. Zalśniła błyskawica i przyszedłem na świat przy pieśni łabędzi, które śpiewały w marzeniu mej matki. Do piętnastego roku życia trzy razy dziennie kąpano mnie w źródle Asbadei, od której wody krzywoprzysięzcy dostają puchliny wodnej. A ciało moje pocierano liśćmi konyzy182, abym był czysty.

Księżniczka Palmiry przybyła raz wieczorem po mnie, aby mi ofiarować skarby ukryte w znajomych sobie mogiłach. Kapłanka ze świątyni Diany183, z rozpaczy przecięła sobie gardło nożem ofiarnym, a gubernator Cylicji184 zapowiedział rodzinie mej, że mnie każe zamordować, ale on to w trzy dni później zginął, zabity przez Rzymian.

DAMIS
do Antoniego, potrącając go łokciem

Hę? Nie mówiłem ci, co za człowiek?

APOLONIUSZ

Przez cztery lata z kolei zachowywałem milczenie absolutne, milczenie pitagorejczyków. Najbardziej nieprzewidziany ból nie budził we mnie westchnienia, a w teatrze, gdym wchodził, uciekali ode mnie ludzie, jak od widma.

DAMIS

Czy ty byś umiał to zrobić?

APOLONIUSZ

Kiedy minął czas mojej próby, zamierzyłem nauczać kapłanów, którzy zatracili tradycję.

ANTONI

Jaką tradycję?

DAMIS

Pozwól mu mówić, nie odzywaj się.

APOLONIUSZ

Odwiedziłem samanejczyków185 znad Gangesu, astrologów z Chaldei186, magów z Babilonu, druidów187 galijskich, kapłanów murzyńskich. Rozprawy z nimi toczyłem. Wdarłem się na czternaście Olimpów, zgłębiłem jeziora Scytii, wymierzyłem ogrom pustyni.

DAMIS

A jednak to wszystko prawda. I ja tam byłem także.

APOLONIUSZ

Poszedłem naprzód ku Morzu Hyrkańskiemu188, obszedłem je dokoła i przez kraj Baraomatów189, gdzie jest pogrzebiony Bucefał190, zstąpiłem ku Niniwie191. U bramy miejskiej jakiś człowiek zbliżył się do mnie.

DAMIS

To ja, to ja, mój dobry mistrzu! Pokochałem cię zaraz. Ty byłeś słodszy niż dziewczyna i piękniejszy niż Bóg.

APOLONIUSZ
nie słuchając go wcale

Chciał mi towarzyszyć, aby mi służyć za tłumacza.

DAMIS

Aleś ty odpowiedział, że rozumiesz wszystkie języki i że odgadujesz wszystkie myśli. Wtedy ucałowałem rąbek twego płaszcza i poszedłem za tobą.

APOLONIUSZ

Z Ktezyfonu192 zawróciliśmy do krainy babilońskiej.

DAMIS

I satrapa193 aż krzyknął na widok człowieka tak bladego.

ANTONI
do siebie

Co znaczy?...

APOLONIUSZ

Król mnie przyjął, stojąc przy srebrnym tronie w sali okrągłej, przyozdobionej malowidłem gwiazd. A z kopuły zwieszały się, na niewidzialnych niciach uczepione, cztery wielkie ptaki złote o rozpostartych skrzydłach.

ANTONI
marząc

Czyliż są na świecie podobne rzeczy?

DAMIS

Cóż to za miasto ten Babilon! Wszyscy tam są bogaci. Domy, malowane na niebiesko, mają wrota spiżowe i schody skierowane w stronę rzeki.

rysując kijem na ziemi

O, tak! widzisz? A potem co za świątynie, place, łaźnie, wodociągi! Pałace są pokryte miedzią czerwoną! A gdybyś widział wnętrze!

APOLONIUSZ

Na stronie północnej murów miasta znajduje się wieża, na której stoi druga, i trzecia, i czwarta, i piąta... jeszcze trzy inne! W ósmej wieży mieści się kaplica z łożem. Nikt tam wejść nie może, oprócz kobiety, wybranej przez kapłanów dla boga Belusa194. Król Babilonu tam mi dał siedzibę.

DAMIS

Na mnie zaledwie że zwracali uwagę. Toteż sam przechadzałem się po ulicach. Poznawałem obyczaje, odwiedzałem warsztaty, oglądałem wielkie maszyny, które sprowadzają wodę do ogrodów. Ale przykro mi było, żem był z mistrzem rozłączony.

APOLONIUSZ

Na koniec opuściliśmy Babilon i przy blasku księżyca ujrzeliśmy nagle kobyłę.

DAMIS

A tak! Skakała na żelaznych kopytach, rżała jak osioł, galopem pędziła po urwiskach. On ją przeklął i kobyła zniknęła.

ANTONI
na stronie

I czegóż oni chcą?

APOLONIUSZ

W Taksili195, stolicy o pięciu tysiącach fortec, Fraortes, król Gangesu, pokazał nam swą straż, ludzi czarnych, wysokich na pięć łokci, a w ogrodach jego pałacu, pod pawilonem z zielonego aksamitu był słoń olbrzymi, którego królowe dla zabawy oblewały wonnościami. Był to słoń Porusa196, który uciekł po śmierci Aleksandra...

DAMIS

A którego znaleziono w lesie.

ANTONI

Mówią obficie jak ludzie pijani.

APOLONIUSZ

Fraortes zasadził nas za swym stołem.

DAMIS

Dziwny kraj! Panowie w czasie uczty bawią się rzucaniem strzał pod nogi tańczących dzieci. Ale ja nie chwalę...

APOLONIUSZ

W chwili odjazdu król mi dał parasol i rzekł: „Mam na Indusie stado białych wielbłądów. Kiedy już chcieć ich nie będziesz, gwizdnij im w uszy. Wnet powrócą do mnie”. Poszliśmy w dół wzdłuż rzeki, idąc nocą przy blasku robaczków świętojańskich, które świeciły w bambusach. Niewolnik świszczał jakąś melodię, by rozpędzać węże, a wielbłądy nasze uginały grzbietu pod drzewami, jakby pod bramą zbyt niską.

Raz dziecko czarne, mające w ręku złotą laseczkę, poprowadziło nas do kolegium mędrców. Jarchas, ich naczelnik mówił mi o moich przodkach, o wszystkich moich myślach, o wszystkich moich czynach, o wszystkich moich istnieniach. On był niegdyś rzeką Indusem i przypomniał mi, żem ja prowadził łódki na Nilu za czasów króla Sezostrisa197.

DAMIS

Mnie nic nie powiedziano, tak, że nie wiem, czym byłem.

ANTONI

Wyglądają niewyraźnie, jakby cienie.

APOLONIUSZ

Spotkaliśmy nad brzegiem morza Cynocefalów198, przesyconych mlekiem, którzy wracali z wyprawy na wyspę Taprobanę199. Ciepłe fale wyrzucały pod nasze stopy białe perły. Bursztyn pękał pod naszymi nogami. Szkielety wielorybów bielały na urwisku. Ziemia na końcu stała się węższa od trzewika i rzuciwszy ku słońcu krople oceanu, wróciliśmy się na prawo z powrotem. Wracaliśmy przez krainę Aromatów, przez ziemię Gangarydów200, przez przylądek Komarya, przez ziemie Sachalitów, Adramitów i Homerytów; potem przez góry Kassańskie, przez Morze Czerwone i przez wyspę Topazus201 przeniknęliśmy do Etiopii202, w pobliżu królestwa Pigmejów203.

ANTONI
do siebie

Jakże ziemia jest wielka!

DAMIS

A gdyśmy powrócili do domu, wszyscy ci, których znaliśmy niegdyś, już byli wymarli.

Antoni pochyla głowę. Milczenie. APOLONIUSZ

Wtedy zaczęto na świecie mówić o mnie. Zaraza pustoszyła ziemię Efezu. Kazałem ukamienować starego żebraka...

DAMIS

I zaraza zniknęła.

ANTONI

Jak to, on wypędza choroby?

APOLONIUSZ

W Knidos204 wyleczyłem człowieka zakochanego w Afrodycie.

DAMIS

Tak, obłąkańca, który nawet obiecał ją zaślubić. Kochać kobietę, to jeszcze ujdzie, ale kochać posąg, co za obłęd! Mistrz położył mu rękę na sercu i natychmiast miłość zagasła.

ANTONI

Jak to, on wyklina demony?

APOLONIUSZ

W Tarencie205 niesiono na stos umarłą dziewczynę.

DAMIS

Mistrz dotknął jej ust i powstała, wzywając matki.

ANTONI

Jak to, on wskrzesza umarłych?

APOLONIUSZ

Wespazjanowi206 przepowiedziałem tron cesarski...

ANTONI

Jak to, on przepowiada przyszłość?

DAMIS

Był w Koryncie...

APOLONIUSZ

Siedząc z nim razem przy stole u wód w Bajach207...

ANTONI

Wybaczcie cudzoziemcy, już jest późno.

DAMIS

Młody człowiek imieniem Menippus...

ANTONI

Nie, nie, idźcie sobie.

APOLONIUSZ

Naraz wszedł pies, trzymając w ręku obciętą rękę...

DAMIS

Pewnego wieczoru na przedmieściu spotkał on kobietę...

ANTONI

Czy nie słyszycie mnie? Odejdźcie!

APOLONIUSZ

Kręcił się bojaźliwie po pokoju...

ANTONI

Dosyć!

APOLONIUSZ

Chciano go wypędzić...

DAMIS

Menippus więc udał się do niej; pokochali się...

APOLONIUSZ

I bijąc ogonem w mozaikę, złożył tę rękę na kolanach Flawiusza...

DAMIS

Ale rankiem, w szkole na lekcji, Menippus był blady...

ANTONI
wzdrygając się

Jeszcze? A niech już mówią dalej, skoro nie ma...

DAMIS

Mistrz mu powiedział: „Piękny młodzieńcze, ty pieścisz węża i wąż ciebie pieści! Kiedyż wesele?” I wszyscy poszliśmy na wesele...

ANTONI

Niewątpliwie źle robię, słuchając tego wszystkiego.

DAMIS

W przedsionku już służba się poruszała, drzwi się otwierały, jednak nie było słychać ani odgłosu kroków, ani zgrzytu drzwi. Mistrz zasiadł koło Menippa. Natychmiast narzeczona zawrzała gniewem przeciw filozofom. Ale złote naczynia, podczaszowie, kucharze, klucznicy, wszystko zniknęło; dach uleciał, mury się zachwiały i Apoloniusz został sam, stojąc i u nóg mając tę kobietę rozpłakaną. Był to upiór, który uwodził pięknych młodzieńców, aby pożreć ich ciało, bo dla tego rodzaju widm nie ma nic lepszego nad krew kochanków.

APOLONIUSZ

Jeżeli chcesz znać sztukę...

ANTONI

Nie, nie chcę znać.

APOLONIUSZ

Wieczorem, kiedyśmy przybyli pod bramę Rzymu...

ANTONI

O, tak, mów mi o mieście papieskim.

APOLONIUSZ

Zaczepił nas człowiek pijany, który śpiewał łagodnym głosem. Była to pieśń ślubna Nerona i mógł on zgładzić każdego, kto go słuchał niedbale. Nosił na grzbiecie w skrzynce strunę z kitary208 cesarza. Potrząsnąłem ramionami. On rzucił nam w twarz błoto. Wówczas rozwiązałem swój pas i uderzyłem go.

DAMIS

Pobłądziłeś w tym, mistrzu, pobłądziłeś.

APOLONIUSZ

Cesarz nocą wezwał mnie do swego domu. Grał w kości ze Sporusem209, oparłszy się lewym ramieniem na stole agatowym. Obrócił się i, marszcząc rudą brew, zapytał mnie: „Czemu ty mnie się nie lękasz?” Odpowiedziałem mu: „Gdyż Bóg, który ciebie uczynił strasznym, mnie uczynił nieustraszonym”.

ANTONI
na stronie

Coś niewytłumaczonego... przeraża mnie.

Milczenie. DAMIS
głosem ostrym
1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 22
Idź do strony:

Darmowe książki «Kuszenie świętego Antoniego - Gustaw Flaubert (nasza biblioteka TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz