Ubu Król czyli Polacy - Alfred Jarry (efektywne czytanie .txt) 📖
„Rzecz dzieje się w Polsce, to znaczy nigdzie” - powiedział Alfred Jarry we wstępnym przemówieniu na premierze w 1896 roku. I faktycznie, wtedy nie było na mapie świata takiego kraju.
Sama premiera była prowokacją idealną, skandalem na wielką skalę. Żywiołową, wręcz agresywną reakcję publiczności budziło wszystko — od pierwszego słowa (grrówno), do groteskowej scenografii. W teatrze rozpętało się istne pandemonium, niemal zamieszki. Oddźwięk był ogromny, choć trudno powiedzieć, ilu z dyskutujących faktycznie widziało lub czytało absurdalny dramat — po pierwszym przedstawieniu został zdjęty z afisza, a wersja drukowana przez lata była prawie niedostępna. Legenda rosła, napędzana również przez ekscentryczne zachowania samego autora, bohatera wielu anegdot paryskiej cyganerii. Przy okazji wznowienia, już po śmierci Jarry'ego, wydania książkowego, wyszło na jaw, że szyderczą sztukę, która tak poruszyła publikę napisał (przy nieokreślonym udziale dwóch kolegów), mając piętnaście lat.
- Autor: Alfred Jarry
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Ubu Król czyli Polacy - Alfred Jarry (efektywne czytanie .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Alfred Jarry
Poddaję się, królu mój ojcze.
KRÓLOWAZatem, sire11, wciąż jesteś zdecydowany iść na tę rewię?
KRÓLCzemu nie, pani?
KRÓLOWAAleż jeszcze raz powtarzam: czy nie widziałam go we śnie, jak cię ugodził swoją maczugą i wrzucił do Wisły, a orzeł, taki jaki jest w herbie Polski, włożył mu koronę na głowę?
KRÓLKomu?
KRÓLOWATwemu Ubu.
KRÓLCo za szaleństwo! Hrabia Ubu jest bardzo godny szlachcic, który by się dał rozszarpać końmi w moich służbach.
KRÓLOWA I BYCZYSŁAWCo za omyłka!
KRÓLCicho bądź, młody paskudziarzu. A ty, pani... aby ci dowieść, jak dalece nie lękam się mojego Ubu, pójdę na tę rewię jak stoję, bez broni i szabli.
KRÓLOWAStraszliwa nieostrożność! Nie ujrzę cię już żywym.
KRÓLChodź, Bolesławie, chodź, Władysławie.
Niech Bóg i wielki święty Mikołaj mają cię w swej opiece!
KRÓLOWAByczysławie, chodź do kaplicy pomodlić się ze mną za swego ojca i braci.
SCENA IISzlachetny Ubu, zbliż się do mnie ze swoją świtą, aby sprawować przegląd wojsk.
UBUBaczność, moi ludkowie.
Idziemy, Najjaśniejszy Panie, idziemy.
A oto regiment konnej gwardii Gdańska. Piękni, na honor.
UBUUważa król? Mnie się wydają okropni. Spójrz, Najjaśniejszy, na tego.
Od jak dawna nie myłeś się, bydlę plugawe?
KRÓLAleż ten żołnierz jest bardzo schludny. Co tobie jest, Ubu?
UBUOt, co!
Nędzniku!
UBUGrówno! Do mnie, moi ludzie!
BARDIORHurra! Naprzód!
Och! Na pomoc! Panno Święta, zginąłem!
BOLESŁAWCo to takiego? Do broni!
UBUHa! Mam koronę. Załatwcie się z resztą.
BARDIORHejże na zdrajców!
Wreszcie zaczynam być niespokojna.
BYCZYSŁAWNie masz, matko, żadnego powodu do obaw.
Ha! co ja widzę? Moi bracia ścigani przez pana Ubu i jego ludzi!
KRÓLOWAO, mój Boże! Panno Najświętsza, doganiają ich, doganiają!
BYCZYSŁAWCała armia pędzi za panem Ubu. Króla już nie ma. Okropność! Na pomoc!
KRÓLOWABolesław padł, ugodzony kulą.
BYCZYSŁAWHa! Hej!
Broń się! Hurra! Władziu!
KRÓLOWAOch! Otoczyli go.
BYCZYSŁAWSkończone. Bardior przeciął go na pół jak kiełbaskę.
KRÓLOWAOch! Biada! Ci opętańcy wdzierają się do pałacu, idą po schodach.
Mój Boże, ocal nas.
BYCZYSŁAWOch, ten pan Ubu! Łajdak, nędznik, gdybym go dostał...
SCENA IVEch! Byczysław, co ty mi chcesz zrobić?
BYCZYSŁAWPomagaj Bóg! Będę bronił matki do ostatniego tchnienia! Pierwszy, kto się zbliży, jest trupem.
UBUOch, Bardior, ja się boję! Pozwólcie mi odejść.
ŻOŁNIERZPoddaj się, Byczysławie!
MŁODY BYCZYSŁAWMasz, świntuchu, weź za swoje.
Trzymaj się, Byczysławie, trzymaj się.
ŻOŁNIERZEByczysławie, obiecujemy ci życie.
BYCZYSŁAWŁajdaki, opoje, płatne świntuchy!
Och, ja sobie z nim i tak dam radę!
BYCZYSŁAWMatko, ratuj się tajnymi schodkami.
KRÓLOWAA ty, moje dziecko, a ty?
BYCZYSŁAWJa za tobą.
UBUStarajcie się pojmać królowę13. Oho, uciekła. A z tobą, nędzniku...
Ha! Pomagaj Bóg! Oto moja zemsta!
Matko, śpieszę za tobą!
Tutaj będziemy bezpieczni.
KRÓLOWAI ja tak sądzę. Byczysławie, ratuj mnie!
Ha! Co tobie, matko?
KRÓLOWAJestem bardzo chora, wierzaj mi, Byczysławie. Mam już ledwie dwie godziny przed sobą.
BYCZYSŁAWJak to! Czyżbyś zmarzła?
KRÓLOWAJakże chcesz, abym się oparła tylu ciosom? Król zabity, nasz dom zniszczony, a ty, przedstawiciel najszlachetniejszego rodu, jaki kiedykolwiek nosił szablę, zmuszony uchodzić w góry jak przemytnik!
BYCZYSŁAWI przez kogo, wielki Boże, przez kogo? Pospolity Ubu, awanturnik wyrosły nie wiadomo skąd, hołota plugawa, łazik nikczemny! I kiedy pomyślę, że ojciec dał mu order i zrobił go hrabią i że nazajutrz ten plugawiec nie wstydził się podnieść ręki na niego.
KRÓLOWAO, Byczysławie! Kiedy sobie wspomnę, jak byliśmy szczęśliwi przed przybyciem tego Ubu! Ale teraz, niestety, wszystko się odmieniło!
BYCZYSŁAWCóż chcesz? Miejmy nadzieję, czekajmy i nie zrzekajmy się nigdy swoich praw.
KRÓLOWAŻyczę ci tego, drogie dziecko; ale co do mnie, nie ujrzę tego szczęśliwego dnia.
BYCZYSŁAWHa! Co tobie? Ona blednie, pada! Na pomoc! Ale ja jestem sam w pustyni! O, mój Boże! Serce jej już nie bije. Umarła. Czy podobna15? Jeszcze jedna ofiara tego Ubu!
O mój Boże, jak smutno jest ujrzeć się samotnym w czternastym roku z ciężarem straszliwej zemsty na barkach!
Ha! Co widzę! Cała moja rodzina, moje przodki16... Jakimż cudem?
CIEŃWiedz, Byczysławie, że byłem za życia rycerzem Mateuszem z Konigsberg17, pierwszym królem i założycielem dynastii. Powierzam ci troskę o naszą zemstę.
I niechaj ten miecz, który ci daję, nie zazna spokoju, aż ugodzi na śmierć uzurpatora.
Nie! Ja nie chcę. Chcecie mnie zrujnować dla tych obżorów?
BARDIORAleż ojcze Ubu, czy nie widzisz, że lud czeka pamiątki szczęśliwego wstąpienia na tron?
UBICAJeśli nie każesz rozdać mięsiwa i złota, obalą cię w ciągu dwóch godzin.
UBUMięso, dobrze! Złoto, nie! Zabijcie trzy stare konie, to wystarczy dla tych paskudziarzy.
UBICASameś paskudziarz! Skąd ja przyszłam do takiego bydlaka?
UBUJeszcze raz mówię, że chcę zbić forsę, nie popuszczę ani grosika.
UBICAKiedy się ma w rękach wszystkie skarby Polski!
BARDIORTak, wiem, że jest w kaplicy olbrzymi skarb, rozdamy go.
UBUNędzniku, jeśli się poważysz!...
BARDIORAleż ojcze Ubu, jeśli nie rozdasz pieniędzy, lud nie zechce płacić podatków.
UBUNaprawdę?
UBICAAleż tak!
UBUOch, w takim razie godzę się na wszystko. Zgromadźcie trzy miliony, upieczcie sto pięćdziesiąt wołów i baranów, tym bardziej, że i mnie się okroi.
Oto król! Niech żyje król! Hurra!
UBUMacie, to dla was. Nie miałem zbytniej ochoty dawać wam pieniędzy, ale rozumiecie, Ubica tak zdecydowała. Za to przyrzeknijcie mi, że będziecie porządnie płacili podatki.
WSZYSCYTak, tak!
BARDIORWidzisz, mości Ubu, jak się biją o złoto. Co za bitwa!
UBICAPrawda, że to okropne. O, jednemu roztrzaskali głowę.
UBUPiękny widok! Przynieście dalsze skrzynie złota.
BARDIORGdyby tak urządzić wyścigi...
UBUTak, to jest myśl.
Moi przyjaciele, widzicie oto tę skrzynię; zawiera trzy tysiące dukatów w złocie, w pełnowartościowej monecie polskiej. Niech ci, którzy chcą się ścigać, ustawią się na skraju dziedzińca. Ruszycie, skoro ja machnę chustką; który przybiegnie pierwszy, dostanie skrzynię. Ci, co nie wygrają, dostaną na pocieszenie tę drugą skrzynię, podzieli się ją między nich.
WSZYSCYTak! Niech żyje ojciec Ubu! Co za dobry król! Nie było tak za czasów Wacława.
UBUPosłuchaj ich!
Raz, dwa, trzy! Jesteście?
WSZYSCYTak! Tak!
UBUJazda!
Dobiegają, dobiegają!
UBUHa! Pierwszy traci tempo.
UBICANie, odzyskuje je teraz.
BARDIOROch! Traci! Traci! Przepadł! Inny doleciał!
Niech żyje Michał Fiodorowicz! Niech żyje Michał Fiodorowicz!
MICHAŁ FIODOROWICZKrólu, nie wiem, jak mam dziękować Waszej Królewskiej Mości...
UBUOch, drogi przyjacielu, to nic. Zabierz swoją skrzynię, Michale; a wy podzielcie tę drugą, bierzcie po sztuce złota, aż się wyczerpie.
WSZYSCYNiech żyje Michał Fiodorowicz! Niech żyje ojciec Ubu!
UBUA wy, moi przyjaciele, chodźcie na obiad! Otwieram wam dziś bramy pałacu, chciejcie zaszczycić mój stół!
LUDChodźmy! Chodźmy! Niech żyje ojciec Ubu! Najszlachetniejszy z monarchów!
Na moją zieloną świeczkę, jestem oto królem w tym kraju, już nabawiłem się niestrawności i mają mi przynieść mój wielki hełm.
UBICAZ czego on jest, Ubu? Bo można być królem, ale trzeba być oszczędnym.
UBUSamiczko moja, jest z baraniej skóry, z zapinką i sznurkiem ze skóry psa.
UBICATo jest piękne, ale jeszcze piękniej jest być królami.
UBUTak, miałaś rację, Ubico.
UBICAWinni jesteśmy wielką wdzięczność księciu Litwy.
UBUKomu takiemu?
UBICANo, rotmistrzowi Bardiorowi.
UBUProszę cię, Ubico, nie mów mi o tym bawole. Teraz, kiedy go już nie potrzebuję, może się obejść smakiem; nie zobaczy swego księstwa.
UBICAŹle robisz, Ubu, on się obróci przeciw tobie.
UBUOch, smutna dola tego patałacha, tyle o niego dbam, co o Byczysława.
UBICAHa! ha! Czy ty myślisz, żeś już skończył z Byczysławem?
UBUNa ten mój kozik! Cóż chcesz żeby mi zrobił czternastoletni smarkacz?
UBICAUbu, Ubu, uważaj na to, co gadasz. Wierzaj mi, staraj się ująć Byczysława dobrodziejstwy18.
UBUJeszcze pieniędzy dawać? O, nie, nici z tego. Rozpaskudziliście mi dwadzieścia dwa miliony.
UBICARób, Ubu, wedle swojej głowy, będziesz się w nią drapał.
UBUTy będziesz się drapała razem ze mną.
UBICASłuchaj, jeszcze raz ci powiadam: jestem pewna, że młody Byczysław da ci szkołę, bo ma za sobą słuszne prawo.
UBUPsia twoja mać, niesłuszne prawo ma być gorsze niż słuszne? Ha! Ty mnie znieważasz, Ubico, posiekam cię na kotlet.
Przysuńcie kasę szlachecką i grabki szlacheckie, i nożyk szlachecki, i księgę szlachecką. Następnie każcie się zbliżyć szlachcie.
Zaklinam cię, miarkuj się, Ubu.
UBUMam zaszczyt oznajmić wam, że, dla wzbogacenia królestwa, postanowiłem zgładzić wszystką szlachtę i zabrać jej dobra.
UBICAZgroza! Do nas, ludu i żołnierze!
UBUPrzyprowadźcie mi pierwszego szlachcica i podajcie mi pogrzebacz szlachecki. Tych, którzy będą skazani na śmierć, wpuszczę do jamy, wpadną do podziemi Szczypaj-Wieprza i Izby Grosiwnej, gdzie będą wymóżdżeni.
Ktoś jest, ciemięgo?
SZLACHCICHrabia witebski.
UBUJakie masz dochody?
SZLACHCICTrzy miliony ryxdalów.
UBUSkazany!
Co za nikczemne okrucieństwo!
UBUDrugi szlachcic, ktoś zacz?
Odpowiesz, ciemięgo?
SZLACHCICWielki książę poznański.
UBUWybornie! Wybornie! Nie pytam o więcej. Do jamy. Trzeci szlachcic, ktoś zacz? Masz szpetną mordę.
SZLACHCICKsiążę Kurlandii19 oraz miast Rygi, Rewlu i Mitawy.
UBUBardzo dobrze, bardzo dobrze! Nie masz nic więcej?
SZLACHCICNic.
UBUWięc do jamy. Czwarty szlachcic, ktoś zacz?
SZLACHCICKsiążę Podola.
UBUJakie
Uwagi (0)