Wcielające się idee czasu - Karol Libelt (ogólnopolska biblioteka cyfrowa TXT) 📖
Wcielające się idee czasu to tekst zawierający skrótowy wykład historiozofii Karola Libelta, myśliciela wyrosłego na pożywce polskiego i europejskiego romantyzmu.
U podstaw wizji historii Libelta leży koncepcja przedstawiająca całe narody poprzez metaforę antropologiczną — jako byty posiadające odrębny, określony charakter, stworzone przez Boga, którym on też wyznaczył do spełnienia określony cel (to właśnie tytułowe wcielone idee).Koncepcję tę łączyć można z heglizmem, ale w ujęciu Libelta (tj. w powiązaniu z misją religijną) bliżej jej do myśli Josepha de Maistre'a. Libelt propaguje też ideę misji Słowiańszczyzny mającej za zadanie politykę europejską uczynić rzeczywiście ewangeliczną, tj. realizującą postulaty wiary w praktyce. Wyprowadzenie z tych koncepcji wizji Polski jako Chrystusa Narodów jest ubraną w szatę naukową wersją pomysłów znanych z dzieł polskich romantyków, przede wszystkim Zygmunta Krasińskiego, z którego do swojego tekstu czerpie wręcz Libelt cytaty.
- Autor: Karol Libelt
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Wcielające się idee czasu - Karol Libelt (ogólnopolska biblioteka cyfrowa TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Karol Libelt
Tą siłą moralną wsparta, nie upadła monarchia Franków przez Klodoweusza ugruntowana, mimo nieustannych następnych podziałów, mimo zbrodni panujących tam królów i zupełnéj ich niedołężności. Wielki geniusz Napoleona nie dojrzał tego ścisłego związku jaki zachodzi między Francyą a kościołem katolickim, i upadek jego w wielkiéj części idzie na karb téj niewiadomości. Dziś jeszcze, choć po 13-stu z okładem wiekach, może nie od rzeczy przytacza dziennik jeden francuski, że ożenienie się księcia Joinville z księżniczką brazylijską uważa dla tego za nader ważny wypadek, iż się Francya na nowo nowym związkiem czysto katolickim umocni.
Tego związku początki, silne, potężnie ujęte mamy w Klodoweuszu i w przejściu jego na łono kościoła katolickiego. Frankowie uczynili krok daléj w missyi dziejowéj by zostać piastunami chrześciaństwa; bo kiedy Aryanizm Gotów był sektą tylko, chrześciaństwo Franków było katolickie i trzymało się głowy kościoła.
W imię kościoła którego się głosił wyznawcą z ludem swoim, szerzył Klodoweusz granice państwa w dwie przeciwne strony: ku Pyreneom i ku Ardennom, ku brzegom dwóch mórz: śródziemnego i niemieckiego. Wojował Wizygotów i Burgundów ażeby uwolnić z pod jarzma kacerzy duchowieństwo i lud katolicki. Karol Wielki tak późniéj wojował Sasów a Ottonowie narody słowiańskie.
Tą samą polityką którą się wyniósł Klodoweusz, wynieśli się potém marszałkowie dworu, tak nazwani majores domus, zrazu w dożywotniém zostający posiadaniu władzy, a późniéj w dziedziczném. Rzym był tu znowu ten kolos potężny, o który oparci kopnęli nogą spruchniałe trony Merowingów, na dwu połowicach wielkiego państwa Franków, w Austrazyi i Neustrazyi wystawione.
Karol Martel, syn Pipina z Herystalu, pierwszy przyjął tytuł księcia Neustrazyi. Pod nim stwierdziło się czynem chrześciaństwo Franków. W środku siódmego wieku powstał Mahomet prorok, i koran — kodeks nowéj religii. Nie rozłączył on, jak to uczyniła nauka Chrystusa, władzy świeckiéj od władzy duchownéj, ale obie w jednéj osobie połączył — w osobie proroka i wojownika, króla i papieża. Wiara nowa, silna takiém połączeniem, niespełna w sto lat rozpostarła się na trzy części świata: przeszła z Mekki z jednéj strony aż po Indus, z drugiéj przez Egipt i całą północną Afrykę aż do morza atlantyckiego. Tam gdzie się Afryka z Europą jakby progami olbrzymiemi styka, tam stanął Arab z koranem i mieczem w ręku, i wkroczył do Europy. Gebraltar (Gebel al Tarik, przedgórze Taryka), jest po dziś pamiątką tego kroku ważnego w dziejach. Padło już państwo Wizygotów, i powódź Arabów fanatycznych wylała się za Pyreneje (731). Chrześciańskie wojska legły pod Arles i kraj cały po Loarę i Saonę zajęły. Ostatniém przedmurzem chrześciaństwa byli już tylko Frankowie. Tu, jak późniéj po raz ostatni pod Wiedniem, ważyła się cała przyszłość świata; rozstrzygały się losy czy świat miał być mahometański czy chrześciański. Pod Poitiers (732) zwarły się wojska — zbrojne zastępy: jedne w imię Chrystusa, drugie w imię Mahometa. Karol Martel dowodził chrześcianami. Zacięta, długa i trudna była walka, „aż przecie sążnisty i mężny ród Niemców murem piersi swoich i żelazném ramieniem rozbił zastępy Arabów”. Tak się wyraża Roderyk Toletański, dając znać, że plemiona niemieckie (gens germana) uratowały chrześciaństwo.
Pomnijmy, że kiedy w 900 lat późniéj, misya odjętą już była niemieckim narodom, i Turek zatraciciel krzyża stanął pod Wiedniem, że już Niemcy nie podołali sobie; i Jan III musiał przybyć ratować Wiedeń i chrześcijaństwo. Jest to ważną wskazówką, że to, co nazywamy posłannictwem narodu, nie jest mrzonką samego myślenia, ale rzeczywistością dziejową.
Wnukiem Karola Martela był Karol Wielki. Olbrzymia to postać dziejowa. Wielki jako monarcha, wielki jako prawodawca, wielki jako wojownik. W osobie swojéj, połączył całkowite posłanictwo narodu, któremu blisko przez pół wieku władał. On w zaciętéj, przeszło 30-stoletniéj wojnie, Sasów pokonał i nawrócił, a obaliwszy ową sławną Irminsul, czyli kolumnę Irmina, stare bożyszcze bałwochwalców, obalił ostatek pogaństwa germańskiego. Z jednéj strony tępił niewiernych Saracenów w Hiszpanii, z drugiéj szerzył chrześcijaństwo i granice swoje między Słowianami. Państwo jego, w którego skład głównie ludy germańskie wchodziły, rozlegało się od Ebro do Wisły i Cisawy, i od północnego morza aż do południowych Włoszech. Na tych obszernych krainach z pośród ciemni i zarośli lasów Germanii, poświetlała oświata, już czysto chrześcijańska. Szerzyli ją uczeni duchowni z Włoch i z Anglii sprowadzeni. Pozakładano opactwa Benedyktynów i szkoły klasztorne. Głośny i świetny nauką, był na północy klasztor Kluniacki, na południu wśród Allemanów St. Gallen, a między nimi przyświecało mnóstwo mniejszych szkół: w Utrecht, w Leodium, w Kolonii, w Tryerze, w Corvey, w Fulda, Paderborn, Hildesheim i w. i[nnych ośrodkach]. Odtąd więc duch nauki Chrystusa przeszedł w ducha oświaty narodowéj Niemców, i już aż do 16-go wieku oświata, chrześcijańska i germańska jedno było.
Ostatniém dziełem Karola Wielkiego i koroną wielkich jego czynów było wskrzeszenie państwa rzymsko-zachodniego i koronowanie się na cesarza. Leon III papież, którego był Karol po wygnaniu wrócił na stolicę apostolską, włożył mu koronę cesarską na głowę, a w sam dzień Bożego Narodzenia, 800 roku, i lud i senat rzymski krzyknęli w uniesieniu: niech żyje cesarz rzymski wielki i potężny od Boga namaszczony!
Tak dokonaném zostało dzieło przeznaczenia. Powstał Rzym chrześciański. Po ulicach dawnéj stolicy Cezarów rozległ się znowu głos: Caesar Imperator Augustus! — ale był to głos, jak gdyby z otworzonego grobu, w którym od wieków już w proch się obróciły kości i Cezarów i senatu i ludu rzymskiego, i tylko widmo z niego powstało i przemknęło się, uchodząc na kapitol, na forum romanum, gdzie były gruzy i zwaliska, podczas gdy po ulicach nowego Rzymu rozległ się stary głos nowego ludu. Nie był to już ten Cezar, przed którym postępowali liktorowie z rózgami i toporem; a wedle którego przechodząc gladyatorowie pomrukiwali: morituri salutamus te Caesar20; — ale był to Cezar, otoczony hierarchią kościoła, przed którym niesiono miecz i krzyż.
Dwa tysiące lat blisko mija, jak wcieliła się i zstąpiła na świat idea chrześcijańska, i rozwinęła się w rozmaitéj mierze na państwa i narody. Świat pogański upadł a powstał świat chrześcijański. Wszakże idea ta zbawiała jednostki nie ludy, bo królestwo jéj nie było z tego świata. W pacierzu tylko który odmawiać nas nauczył boski zakonodawca, błagamy Ojca naszego w niebiesiech, aby to królestwo chrześcijańskie i na ziemi zapanowało, aby się w niém działa wola jego, jako się dzieje w niebie.
Otóż królestwa tego świata nie były chrześcijańskie, choć się takiemi nazywały. Dzieje ich wszeteczne i krwawe wojny i zabory, rządy samodziercze i sztuka matactwa politycznego, zowiąca się dyplomacyą, dają świadectwo jak daleką jest polityka od chrześcijańskiego ducha, i jak niepodobnym jest obrazem królestwa bożego na niebie — owéj harmonii i porządku, owéj zgody i jedności w przestrzeganiu praw odwiecznych, które stwórca nieskończoności światów nakreślił, a które wszystkie równą miłością i opatrznością ogarnia.
Jeżeli nas poznaki nie mylą, a wskazują na nie zewsząd mężowie, przenikający czas rozumem i natchnieniem, to nowa idea się rodzi i wstępuje w świat — idea wolności, równości i braterstwa ludów przynosząca, jak idea chrześcijańska, dobrą dla nich nowinę, a będąca zapowiedzianém bo błaganém w powszechnéj modlitwie wszystkich chrześcian, królestwem bożém na ziemi21.
Do spełnienia téj misyi chrześcijańsko-państwowéj, mającéj zbawić narody, mógł tylko powołanym być także naród. A jako Chrystus podjął męczeństwo i śmierć krzyżową, aby zbawił każdego człowieka, przychodzącego na ten świat, tak i naród odkupiciel umęczon i ukrzyżowan być musi, dla zbawienia innych narodów. Wszakże tak tu, jak tam objawić się musi zmartwychpowstanie, aby idea wcielona, będąc z ducha, dała świadectwo duchowéj potęgi swojéj nad tém, co jest doczesne i przemienne.
Widzimy dziś te same powtarzające się symptomata, jak za czasów, gdy się idea chrześcijańska wcielała. Niby bogactwo, dobrobyt i przemysł wygórowany, a jednak wzmagająca się coraz bardziéj nędza; niby swobody konstytucyjne, a jednak niesłychany ucisk i przygnębienie22 ludu; niby kościół panujący i wiara przezeń reprezentowana, a jednak szerząca się obojętność, zwątpienie i niedowiarstwo; niby pokój na ziemi, a państwa od stóp do głów uzbrojone, wysilają się na olbrzymie armie i wszelkie przybory i wynalazki wojenne na lądzie i na morzu, jakby czekały tylko dogodnéj chwili, by z całą zaciętością uderzyć na siebie; niby wesołość życia społecznego i wszystko idzie swoim trybem i porządkiem; a jednak wewnętrzny niepokój trapi ludzi i nigdy nie da im spocząć i spokojnie spoczywać i mnożyć nabyte majątki.
Dawne prądy idealne znikły, a zawiał prąd materyalny, filozofia przycichła a zdumiewające wynalazki stały się areną zabiegów ludzkich: pieniądz, znaczenie i bogactwo, celem rządów: zabory, rozwiększanie bezmierne granic państwa, jakby cały świat pochłonąć chciały w siebie i stworzyć drugą Romę. Zacierają się gotowości do ofiar i poświęcenia, a rozpościera się samolubne używanie, rozwiozłość23 i rozpusta. Blichtr i pozór zastąpił wartość, pracą, nauką i zasługą nabywaną. Świat niby chrześcijański, a ludy i rządy chrześcijańskie patrzą się obojętnie, jak cały naród, co kiedyś stał na straży cywilizacyi i kościoła i zasłaniał Europę od ćmy barbarzyństwa, jak ten naród tępionym jest i zatraconym, a ludy i rządy tępicielom i zatracicielom kłaniają się i czołem przed nimi biją.
Wszakże tak snać24 być musiało, by się i tu spełnił zakon i proroki. Po wjeździe tryumfalnym syna Dawidowego do Jerozolimy, nastąpiło umęczenie jego. Oskarżono go o bunt przeciw władzy, plwano nań i biczowano, nareszcie rozpięto na krzyżu. Aż zmartwychwstał i moc swoję25 objawił, a apostołowie i uczniowie roznieśli na wsze narody ewangielię, i stało się dzieło odkupienia, świat pogański zamienił się na świat chrześcijański.
Czyby to nie było obrazem i zapowiedzią tego, co się dziś po ośmnastu wiekach dzieje, że naród cały po świetnéj epoce dziejowego swego żywota rozszarpan został i rozćwiertowan, oskarżon o bunt ilekroć praw sobie należnych i nieprzedawnionych się dopominał i wskazan na męki i wytracenie, że naród ten także jest w pracy i w ofierze odkupienia rodzaju ludzkiego; że się weń wciela nowa idea miłości, wolności i braterstwa ludów?
Idea wciela się nie w pierwszy lepszy, ale w odpowiedni sobie materyał. Widzieliśmy poprzednio, jak idea chrześcijańska przypadała do duchowego usposobienia szczepu germańskiego, i że dla tego szczepy germańskie stały się jéj piastunem. Podobnie Polska przedstawia takie powinowactwo ducha swego z ideą wolności, równości i braterstwa ludów.
Wszakże nigdzie indziéj nie istniała taka złota wolność, jak w Polsce. Nigdzie nie było tak wrodzonego pojęcia równości i braterstwa, które przeszło w zwyczaj i obyczaj, w prawo i instytucye kraju. Wadą jedynie było i do upadku poprowadzić musiało, że te dobra społeczne rozciągały się tylko na jeden stan uprzywilejowany, a nie sięgały do szerokich warstw ujarzmionego ludu, w którym przecież jako na rozległéj podstawie, spoczywa siła i potęga narodu.
Dobra owe duchowe, acz tylko na stan panujący ograniczone, miały przecież tak potężną siłę assimilacyjną, że nie zaborem i mieczem, ale dobrowolném przystąpieniem sąsiednich narodowości i krajów Polska urosła w granice i potęgę. Litwa z nią się połączyła, Prusy się jéj z dobréj woli poddały, a ziemie ruskie wiekopomną unią lubelską, któréj 300-letnia rocznica przypada w tym roku26 11 sierpnia27 — zlały się z nią w jeden naród, w jednę wspólną28 ojczyznę.
Gdzież podobny przykład w dziejach innych narodów poświetla? Nie jest że to prognostykiem przyszłéj, międzynarodowéj unii wszelkich narodowości, i wszelkich organizacyi politycznych? — prognostykiem królestwa niebieskiego na ziemi, a więc ustankiem wojen, a zaczątkiem panowania wiecznego pokoju?
Wszystko zatém mówi, że Polska, która przelewała krew za Europę, staczając na jéj kresach nieustające boje z dziczą Tatarów i Mongołów, która oswobodziła Wiedeń i chrześcijaństwo od nawału wyznawców koranu; która walczyła obok Francyi za idee wolności i wyzwolenia, jakie rewolucya francuska światu ogłosiła; która chwilę ostatecznego rozbioru poprzedziła wiekopomném jak na owe czasy dziełem, konstytucyą trzeciego maja; która na chorągwiach swoich zapisała pamiętny napis: „za naszę i za waszę wolność?” — że ta Polska powołaną jest za przedstawicielkę idei wolności, równości i braterstwa ludów, idei chrześcijańskiéj polityki międzynarodowéj, za którą obecnie ponosi męczeństwo i śmierć polityczną.
Jeżeli tak jest, jeżeli naród nasz obecnie spełnia rzeczywiście ofiarę za odkupienie idei narodowéj, idei zbratania się ludów na zasadzie narodowości rozwiniętych, natenczas po umęczeniu na drzewie krzyża nastąpić musi i nastąpi jego zmartwychpowstanie. A ten sam lud, który dziś sprawuje rolę kata i oprawcy, przejrzy i nawróci się, bo nie zmarnieje nigdy narodów obcowanie, a jak zawsze wydawało, tak i tu z czasem wydać musi owoce.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Uwagi (0)