Gatunek "Artykuł" na darmoweebooki.pl. Jesteś na tej stronie - 1
Wydana w 1907 roku broszura ma za zadanie propagować — oczywistą dziś — tezę, że głosowanie nie jest powszechne, dopóki wyłączona jest z niego ponad połowa dorosłej populacji ze względu na płeć. Wówczas utrzymywało się przekonanie, że „żądania praw wyborczych przez kobiety są chwilową zachcianką, objawem nadzwyczajnych czasów” i przeminą, gdy wszystko się uspokoi. Dzięki niestrudzonym działaczkom takim jak Paulina Kuczalska-Reinschmit na kwestie dotyczące kobiet i ich praw zaczęto patrzeć
Tekst z 1897 r., wydany nakładem feministycznego czasopisma „Ster” we Lwowie (od 1907 r. funkcjonowało w Warszawie) stanowi podsumowanie sytuacji kobiet w Polsce i drogowskaz dla najważniejszych bieżących działań. Paulina Kuczalska-Reinschmit daje rys historyczny pokazujący, jak oczywistą rzeczą było w dawnej kulturze polskiej, że kobiety pracowały, a także uczestniczyły w życiu ekonomicznym i politycznym. Znajdowało to np. odzwierciedlenie w przepisie prawa przyznającym własność matce, a po
Garść gorzko-żartobliwych uwag dotyczących dobroczynności wydana w formie broszury w 1938 roku. Szmonces — to jest chyba dobre słowo na określenie tego przedziwnego, absurdalnego nieco wywodu, który przedstawia Korczak, żeby nakłonić członków żydowskiej społeczności do wnoszenia opłat na rzecz Pomocy dla Sierot.
Broszura Daszyńskiej-Golińskiej została opublikowana w związku z uzyskaniem przez kobiety praw wyborczych na podstawie Dekretu o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego z 28 listopada 1918. Celem publikacji, wydanej w Warszawie nakładem Związku Polskich Stowarzyszeń Kobiecych, było niewątpliwie przygotowanie do nadchodzących wyborów (odbyły się 26 stycznia 1919) do sejmu mającego uchwalić konstytucję II Rzeczypospolitej. Po części przygotowanie takie
Poglądy Kazimiery Bujwidowej zadziwiają szerokością horyzontów i pogłębionym sposobem ujęcia poruszanych problemów. Na tle światowej historii ruchu feministycznego jej sylwetka umysłowa odznacza się śmiałością, wyrazistością i nowoczesnością. Działając na przełomie wieków, gdy na pierwszej fali feminizmu kobiety walczyły przede wszystkim o prawa obywatelskie, w tym wyborcze (ruch sufrażystek), Bujwidowa stawiała dalekowzrocznie kwestie, które stały się przewodnie dopiero dla drugiej i trzeciej
Trudno sobie dziś wyobrazić, że niedawno jeszcze domagać się trzeba było, by placówki oświatowe były otwarte dla kobiet. W głowie się nie mieści, że kobiety nie głosowały w wyborach! A w międzywojniu, kiedy te prawa już sobie wywalczyły, dzięki działaczkom takim jak Kazimiera Bujwidowa, z owych nowo uzyskanych praw — jako fanaberii i upadku obyczajów — wyśmiewały się środowiska endeckie i Roman Dmowski osobiście, nie uważał on bowiem kobiety za samodzielną istotę ludzką, głosił to chętnie, a
Tekst doktor Budzińskiej-Tylickiej, lekarki prowadzącej w Poradni Świadomego Macierzyństwa w Warszawie, to broszura informacyjna, wydana zresztą w „Cyklu obyczajowym” Wydawnictwa Rój (tego samego, które nie wahało się publikować Gombrowicza, Schulza czy Jasieńskiego). Celem zasadniczym tekstu jest pokazanie w kontekście społecznym, ekonomicznym, politycznym i medycznym, dlaczego świadomie planowane życie reprodukcyjne jest sprawą niezwykle ważną i — jak pisze autorka — dziejową koniecznością.