Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia - Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy) (jak czytać książki na tablecie za darmo .txt) 📖
Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia to jedno z najważniejszych dzieł filozoficznych Stanisława Ignacego Witkiewicza. Tekst stanowi wykład jego systemu filozoficznego, zwanego monadyzmem biologicznym. Autor w celu lepszego zaprezentowania swojej teorii skonstruował również precyzyjny słownik pojęć i skrótów, których objaśnienia Czytelnik znajdzie na końcu tomu.
- Autor: Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
- Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia - Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy) (jak czytać książki na tablecie za darmo .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Podobnie jak pojęcie Istnienia, które może odnosić się do rzeczywistości w znaczeniu życiowym, jak również i do świata pojęć w pewnym sensie, tak samo pojęcie wielości może być używane w znaczeniu istnieniowym i idealnym — rozróżnienia, których bliższa analiza znajdzie swoje miejsce w teorii pojęć — pierwsze z nich: pojęcie wielości istnieniowej da nam, jak to później zobaczymy, pojęcie Istnienia Poszczególnego, podstawowego pojęcia niniejszego systemu; — drugie pojęcie wielości: „wielości czystej” jest punktem wyjścia logiki, teorii mnogości i matematyki. W ogóle w miarę wyliczania koniecznych pojęć i twierdzeń będziemy mogli zaznaczać pewne z nich jako punkty wyjścia różnych poszczególnych nauk — jednak hierarchia tych pojęć nie będzie wyznaczała w sposób konieczny hierarchii i pochodności odpowiednich dyscyplin.
§ 2Pojęcie wielości ogólne — tzn. przed zróżniczkowaniem go na pojęcia wielości czystej i istnieniowej — zawiera w sobie pojęcia: 1) elementu pojedynczego tej wielości, 2) pewnej ilości tych elementów ograniczonej, 3) ilości nieograniczonej, które to pojęcie wynika z niemożności pomyślenia ograniczenia w dodawaniu nowych elementów i 4) pojęcie jedności tej wielości jako jednego zbioru elementów, bez której to jedności mielibyśmy poszczególne elementy oddzielne, a nie wielość jako taką — tym samym pojęcie wielości implikuje pojęcie ograniczoności i nieograniczoności. Nie należy „wielości istnieniowej” rozumieć jako jednej z niezliczonych możliwości zastosowania pojęcia wielości czystej do jakiejkolwiek wielości konkretnej czy urojonej w obrębie istnienia, tylko — mimo że i tak ją pojmować można — zachować jej trzeba to specyficzne znaczenie, któreśmy jej nadali, mówiąc, że bez niej żadne Istnienie w ogóle jest niewyobrażalne. Nas obchodzi jedynie to znaczenie pojęcia wielości, którą nazwać by można ogólno-istnieniową, w przeciwieństwie do wielości w jakichś konkretnych wypadkach lub wielości „czystej”, matematycznej. Tę różnicę postaram się wyjaśnić nieco później.
Pomyślmy, że choć jeden z elementów Istnienia jest nieograniczony. (Na razie nie wypowiadamy się zupełnie co do istoty tych elementów). Nie mamy tu możności rozpatrywania nieskończoności aktualnej, jak w teorii mnogości. Z chwilą takiego założenia (musimy wyobrazić to sobie przestrzennie na mocy przyjęcia poglądu życiowego — innego sposobu na to nie mamy) nie ma już miejsca dla innych elementów: jest tylko ten jeden jedyny element, to znaczy jedność absolutna, czyli Absolutna Nicość. Musimy więc przyjąć wielość Istnień Poszczególnych (nie definiujemy na razie tego pojęcia) w obrębie jednego jedynego Istnienia, którego jedność i jedyność będzie wynikać — jak to później zobaczymy — z jedności i jedyności jego dwoistej formy, prócz tej jedności, którą posiada jako wielość w ogóle. Ale, w wypadku Istnienia w całości, ta jedność wydaje się niewystarczająca, jako zbyt ogólnie do samej wielości jako takiej się odnosząca, a nienadająca specjalnie jedności wielości istnieniowej jako takiej.
Pojęcie Istnienia Poszczególnego = (IP) nie podlega tak samo definicji jak pojęcie Istnienia w ogóle. Można je co najwyżej w pewien sposób omówić, używając do tego omówienia pojęć, które ono samo implikuje, lub określić jako element wielości Istnienia w całości. Ale tym określeniem nie mówimy nic o jego istocie. Możemy jedynie wskazać (i to absolutnie na pewno) na nas samych i z troszkę mniejszym — w granicy z prawie nieskończonym prawdopodobieństwem na istoty nam podobne — na nas jako istniejących w sobie i niezależnie od tego, czy w danej chwili istniejemy dla kogoś czy nie (mówimy tu o prostym oglądaniu kogoś, a nie o związku wszystkich Istnień Poszczególnych między sobą — w tym ostatnim wypadku każde istnienie zawsze dla innego choćby jednego egzystuje, ale prócz tego musi oczywiście istnieć w sobie — jednak o tym można będzie mówić dopiero później) — na inne istoty (np. zwierzęta), o tyle, z mniejszą pewnością, że nie wiadomo nigdy, czy nie przedstawiają one „układów martwych”, imitujących doskonale Istnienia Poszczególne naszego rzędu wielkości, co zupełnie — jak to później zobaczymy — nie wyklucza podstawowego twierdzenia systemu, że Istnienie w całości składa się tylko i jedynie z Istnień Poszczególnych = (IPN) (N. oznacza liczbę mnogą), przy czym materia martwa musi być uważana jedynie za wielkie zbiorowisko takich (IPN) w stosunku do danego rozpatrywanego (IP) bardzo małych. Tę „uczciwą wątpliwość”, w gruncie rzeczy zupełnie zbyteczną, według nas, podajemy tylko dla zadowolenia tych „wątpicieli”, którzy ledwo we własną egzystencję wierzą i dla których realność innych ludzi przedstawia już ciężki problem. Chodziło nam o zaznaczenie tego, że nawet wątpliwość ta może doprowadzić tylko do solipsyzmu, a więc do niemożności wypowiedzenia jakiegokolwiek twierdzenia o Istnieniu.
Nie „wychodzimy” tu z pojęcia przedmiotu i pojęcia wielości przedmiotów ani z pojęcia jakości (dźwięku, barwy, czucia dotykowego itp. ) i ich wielości, ponieważ — jak to później zobaczymy — pojęcia te okażą się hierarchicznie pochodnymi od pojęcia Istnienia Poszczególnego (IPN) i przyjęcie ich, mimo całej pozornej prostoty, uczciwości i naukowości (tej ostatniej, jako nie na miejscu, raczej z dodatkiem „pseudo”) i mimo wykluczenia wszelkiej metafizyki i tak niepewnych pojęć, jak „ja”, „osobowość”, „indywiduum” (ale nie w znaczeniu zbyt ogólnym jak u Russella), „Istnienie Poszczególne”, „stworzenie żywe” (dobre w biologii, ale nie tu), implikuje już pojęcie (IP) w sposób zamaskowany. Przy sposobności i przedwcześnie możemy zauważyć, że o ile chodzi o pojęcia: (IP) i jakości, to implikacja pojęć tych jest wzajemna, podobnie jak pojęć wielości i jedności, od których jest w pewnym sensie pochodną. Podobnie jak wielość musi być jednością, aby tę wielość stanowić, gdyż pojęcie jedności pierwotne odnosi się już do jednego elementu tej wielości, tak samo nie możemy pomyśleć jakości w oderwaniu od jedności pewnej osobowości, jak i na odwrót jedność ta będzie niewyobrażalna inaczej jak jako jedność tych jakości. Ale te rzeczy dokładnie przedstawione będą być mogły dopiero później.
Przed dalszą analizą pojęcia (IP) nie możemy przeprowadzić — w analogii do przyjęcia jednego elementu pod względem przestrzennym — takiego samego założenia pod względem czasowym. Chociaż już teraz, na podstawie założenia różnicy pojęć: trwania samego w sobie i dla kogoś (na podstawie poglądu życiowego i różnicy pojęć: przedmiotów martwych i osób żywych w tym poglądzie zawartej), np. trwania mojego i trwania jakiegokolwiek przedmiotu dla mnie, możemy sobie przedstawić niemożność przyjęcia jednego jedynego trwania samego w sobie, ponieważ nie miałoby co w nim trwać: byłaby wtedy właśnie zupełna jedność sama w sobie, czyli Nicość Absolutna, co jest niemożliwe. Jednak zupełne zrozumienie tego stanowiska wymaga dalszych rozważań nad stosunkiem jakości do Istnień Poszczególnych, na tle tego faktu, że bez istnienia innych (IPN) trwanie tego jedynego (IP) nie mogłoby być wypełnione jakościami, czyli że to dane (IP) nie mogłoby istnieć samo dla siebie jako takie, jako zupełna jedność, i to jedność absolutnie jedyna, obok której nic już innego istnieć by nie mogło.
Twierdzenie 2. Pojęcie wielości implikuje pojęcia: a) jej jedności jako wielości, b) jednego elementu ograniczonego tej wielości, c) ilości ograniczonej elementów, d) ilości nieograniczonej elementów, e) ograniczoności i nieograniczoności w ogóle.
§ 3Nie wprowadzając na razie pojęcia nieograniczonej (i przez to nieskończonej) podzielności Istnienia34, musimy przyjąć, że na podstawie analogii pojęć wielości czystej i istnieniowej, tzn. wielości w znaczeniu matematycznym i wielości „istności” realnego świata — na razie bez ich specjalnego wyszczególnienia — w tym wypadku analogii bardzo istotnej, sięgającej do samych korzeni obu tych pokrewnych pojęć — musimy przyjąć, że pojęcie Istnienia implikuje pojęcie nieograniczonej ilości składających Istnienie (IPN). Nie mówiąc na razie nic o nieskończonej podzielności, począwszy od naszego rzędu wielkości (IPN), przyjmiemy te (IPN), składające Istnienie w danym rzędzie wielkości (najprościej będzie, jeśli przyjmiemy je w rzędzie zbliżonym np. do naszego), tak jak to nam podaje pogląd życiowy, w którym nie ma mowy o światach mikro i makro: z jednej strony fizyka, z drugiej astronomia, stawiają temu granice, chociaż nawet na ten temat, można naukowo fantazjować w rodzaju Fourniera d’Albe’a35. „Intuicyjnie”36 w poglądzie życiowym musimy przyjąć na razie przestrzeń jako nieograniczoną. Z chwilą kiedy to przyjmiemy, narzuca się nam z koniecznością już absolutną pojęcie aktualnej jej nieskończoności, mimo że w życiu i w życiowym poglądzie z niczym aktualnie nieskończonym do czynienia nie mamy. To samo stosuje się do pojęcia trwania, z którego wynika w sposób konieczny pojęcie nieskończonego czasu. Pojęcia nieskończoności Czasu i Przestrzeni są to jedyne pojęcia narzucające się nam z koniecznością absolutną, mimo tego że nie wypływają ani z doświadczenia, ani z rozumowania i mimo tego że nie odpowiada im nic jako wyobrażenie: odpowiedniki ich, jako nieskończone właśnie, są niewyobrażalne. One to, jak to zobaczymy później, implikują pojęcie Absolutnej Tajemnicy Istnienia dla każdego, nawet najwyższego, dla nas niewyobrażalnego (IP), które choćby najwyżej w hierarchii (IPN) stało, nie jest w stanie ani pojęciowo, ani wyobrażeniowo ogarnąć nieskończoności na podstawie swego koniecznego ograniczenia.
Uwaga: Dla możności wykładu musimy przedwcześnie użyć tymczasowo pewnych pojęć i wypowiedzieć pewne twierdzenia, które według hierarchii pojęć i twierdzeń będą mogły być naprawdę wprowadzone i postawione dopiero później. Z chwilą wprowadzenia pojęcia Istnienia wszystkie pojęcia i twierdzenia systemu Ogólnej Ontologii są jakby „od razu” w nim zawarte. Pewne z nich zdają się być bardziej bezpośrednio z nim związane — zdawałoby się, że powinny być jednocześnie z nim, jakby „jednym tchem”, wypowiedziane: inne są pozornie dalszymi konsekwencjami, wymagającymi skomplikowanych operacji myślowych; inne pojęcia znowu mogą wydać się może na pierwszy rzut oka zupełnie nieodpowiadającymi żadnej rzeczywistości, a twierdzenia paradoksalnymi, a dla pewnych umysłów, znałogowanych w kierunkach przeciwnych przedstawionemu tu poglądowi (jak np. relatywizm, sceptycyzm, sztucznie konsekwentny psychologizm i nigdy niekonsekwentny „martwy materializm” i mechanizm), zupełnie dowolnymi, jak z punktu widzenia ścisłego myślenia każde wierzenia, i do przyjęcia niemożliwymi. Ponieważ zdecydowałem się nie odrzucać na razie poglądów: życiowego i fizycznego, wychodząc z założenia, że: 1) część prawd w nich zawartych jest w ogóle nie do odrzucenia, a nieprzyjęcie ich prowadzić musi do beznadziejnych podstawień za nie sztucznych konstrukcji częściowych, nie mających ze sobą istotnego związku, i że 2) prawdy te muszą się dać zresorbować w rozwiniętym systemie metafizycznym, dlatego dla możności objaśnienia źródła pierwszych pojęć i twierdzeń — genetycznie opartych na dość już skomplikowanych strukturach poglądu życiowego — wprowadzamy „z boku” niejako pewne pojęcia, bez których niektóre twierdzenia wyglądałyby jakby zawieszone w próżni i nie wiadomo byłoby, skąd się wzięły. Można by, postępując hierarchicznie, wypowiedzieć pewne twierdzenia nie używając dodatkowych wyjaśnień, które jak „linie pomocnicze” w rysunkach geometrii wykreślnej należałoby po wypowiedzeniu twierdzeń uznać za „wytarte” lub za pozostawione w postaci „wypunktowanej”.
A więc, zakładając na razie, że nie ma innych (IPN) jak tylko naszego rzędu wielkości, możemy jedynie na podstawie twierdzeń o wielości w ogóle wypowiedzieć twierdzenie następujące:
Twierdzenie 3. Pojęcie Istnienia implikuje pojęcie wielości (IPN), z których musi się Istnienie składać. To ostatnie pojęcie zawiera pojęcia: 1) jednego (IP), 2) ilości ograniczonej (IPN) i 3) ilości nieograniczonej (IPN).
Już w pierwszych konsekwencjach pierwszego zdania, na tle tego, że pojęcie Istnienia implikuje wielość i nie jest do pomyślenia jako jedno i jedyne, widać specjalne znaczenie, które musimy przypisać pojęciu Istnienia Poszczególnego = (IP) jako pojęciu jedynego pojedynczego elementu Istnienia. Bowiem bez wielości takich elementów musielibyśmy założyć Nicość Absolutną, co byłoby nieprawdą, ponieważ istniejemy my i dookolny świat wraz z nami. Już teraz widać, że pojęcie (IP) stanowić będzie klucz do całego problemu Istnienia w przedstawionym tu systemie.
§ 4Dopóki rozpatrywaliśmy pojęcia: Istnienia i Wielości, używając pojęć poglądu życiowego jedynie dla objaśnień pomocniczych, mogliśmy zupełnie nie zwracać uwagi na to, w jaki sposób istnieje Istnienie w całości i zawarte w nim (IPN). Z chwilą jednak wprowadzenia tego ostatniego pojęcia, nasuwa się pytanie, jak może istnieć „wewnątrz” Istnienia w całości oddzielne (IP). Z samego pojęcia wielości (IPN), którą musieliśmy przyjąć za nieograniczoną, na podstawie analogii z Wielością Czystą, matematyczną, widzimy, że Istnienie w całości musi być jako wielość (IPN) nieograniczone. Ponieważ nie mamy tu do czynienia z Wielością Czystą, która „istnieje” tylko jako pojęcie, jest jedna i jedyna, jak każde pojęcie w odróżnieniu od realnego istnienia Istnienia w całości, tylko rozważamy wielość (IPN), musimy pomyśleć „coś”, na razie nieograniczonego, w czym by ta wielość (IPN) istnieć mogła. Samego Istnienia w całości nie możemy przyjąć jako to „coś” właśnie, ponieważ nie możemy go w ogóle rozpatrywać jako jedność (mimo iż jako wielość musimy je uznać za jedno i jedyne) — bo to implikowałoby Nicość Absolutną. Musimy więc przyjąć jedną Formę Istnienia, na razie nieograniczoną, której ograniczeniami — ale nie formalnymi, tylko rzeczywistymi — byłyby (IPN)37. Ponieważ nie możemy sobie pomyśleć, że Istnienie może się gdzieś kończyć, a od tego końcowego punktu zaczynać Nicość Absolutna — dwa te pojęcia wykluczają się bezwzględnie — więc musimy przyjąć, że forma Istnienia jest nieograniczona, jako zawierająca nieograniczoną ilość (IPN), które na razie przyjęliśmy w danym rzędzie wielkości. Nie zajmujemy się również na razie problemem „pustych przerw” między (IPN), musimy jednak zaznaczyć, że przerw tych między (IPN) danego rzędu wielkości nie możemy sobie pomyśleć jako jakichś „kawałków” Nicości Absolutnej, tylko właśnie w postaci Formy Istnienia. Ale Forma ta nie może być formą nieistnienia czegoś — byłoby to równoznaczne z powyższą niepojętą koncepcją „kawałków Nicości Absolutnej” — będziemy więc musieli przyjąć dalej całkowite wypełnienie Formy Istnienia przez wielość (IPN) różnych rzędów wielkości. Ale o tym będziemy mogli mówić obszerniej dopiero w dalszym ciągu wykładu.
O ile musieliśmy przyjąć, że Istnienie jest wielością i jako jedność jest niewyobrażalne, o tyle forma Istnienia musi być jedna i jedyna, jako ogarniająca całość Istnienia. Na pytanie, czy forma ta istnieje jako jedność, możemy odpowiedzieć, że sama, jako istniejąca w tym znaczeniu, jakie przypisaliśmy pojęciu istnienia mówiąc o Istnieniu w ogóle, jest nie-do-pomyślenia; istnieje ona razem z Istnieniem i tak jak Istnienie bez tej formy, tak samo ta forma
Uwagi (0)