Darmowe ebooki » Powieść » Lord Jim - Joseph Conrad (biblioteka internetowa za darmo .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Lord Jim - Joseph Conrad (biblioteka internetowa za darmo .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Joseph Conrad



1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57
Idź do strony:
pożerała go wzrokiem.

— A więc pójdziesz tam? — wyrzekła powoli.

Jim spuścił głowę.

— Ach! — krzyknęła, wpatrując się w niego — jesteś szalony albo obłudny. Czy pamiętasz, jak wtedy w nocy zaklinałam cię, abyś odszedł ode mnie, a tyś powiedział, że nie możesz? Że to dla ciebie jest niemożliwe! Niemożliwe! Pamiętasz, jak powiedziałeś, że nigdy mnie nie opuścisz? Dlaczego tak mówiłeś? Ja ciebie o to nie prosiłam. Obiecałeś z własnej woli, pamiętaj o tym!

— Cicho, ty moje biedactwo — rzekł. — Nie byłbym ciebie wart, gdybym został.

Tamb’ Itam mówił, że w czasie tej rozmowy zaczęła się śmiać głośno i obłędnie jak opętana. Jego pan objął głowę rękami. Był w codziennym ubraniu, tylko nie miał kapelusza. Nagle przestała się śmiać.

— Po raz ostatni — krzyknęła groźnie — pytam, czy będziesz się bronił?

— Nic mi się stać nie może — rzekł z ostatnim błyskiem wspaniałego egoizmu.

Tamb’ Itam ujrzał, jak pochyliła się naprzód, wyciągnęła ramiona i pobiegła do jego pana. Rzuciła mu się na piersi i objęła go za szyję.

— Ach! Ale ja cię zatrzymam, ot tak! — krzyknęła. — Ty jesteś mój!

Szlochała na jego ramieniu. Niebo nad Patusanem było krwawe, ogromne, jakby zalane posoką uchodzącą z otwartej żyły. Wielkie, purpurowe słońce gnieździło się wśród szczytów drzew, a las poniżej miał czarne, odpychające oblicze.

Tamb’ Itam mówił mi, że owego wieczoru niebiosa wyglądały gniewnie i przerażająco. A ja najzupełniej mu wierzę, gdyż wiem, że tego dnia cyklon przeszedł o sześćdziesiąt mil od brzegu, choć tam na miejscu czuło się tylko leniwy powiew.

Nagle Tamb’ Itam ujrzał, że Jim chwyta dziewczynę za ręce i stara się je rozluźnić. Zawisła na nich z głową w tył odrzuconą; włosy jej dotykały ziemi. „Chodź tu!” — zawołał pan na Tamb’ Itama; ten podbiegł i pomógł ją złożyć na ziemi. Trudno było rozpleść jej palce. Jim pochylił się nad dziewczyną, spojrzał głęboko w jej twarz i natychmiast rzucił się ku przystani. Tamb’ Itam popędził za nim, lecz odwróciwszy głowę, zobaczył, że pani zdołała się dźwignąć na nogi. Zaczęła biec w ich stronę; po kilku krokach padła ciężko na kolana.

— Tuanie! Tuanie! — zawołał Tamb’ Itam — spojrzyj za siebie!

Ale Jim był już w czółnie i stał, trzymając wiosło. Nie obejrzał się. Tamb’ Itam ledwie zdążył się wdrapać do czółna, gdy już odpływało. Dziewczyna klęczała u wrót ze splecionymi rękami. Pozostała czas jakiś w tej błagalnej pozycji, wreszcie skoczyła na nogi.

— Wiarołomca! — krzyknęła za Jimem.

— Przebacz mi! — zawołał.

— Nigdy! Nigdy!

Tamb’ Itam wziął wiosło z rąk Jima, ponieważ nie wypadało, aby jego pan wiosłował, a on siedział bezczynnie. Gdy dosięgli drugiego brzegu, tuan Jim zakazał Tamb’ Itamowi iść dalej; lecz Tamb’ Itam posuwał się za nim w pewnej odległości, wspinając się po zboczu w stronę kampungu Doramina.

Zapadał zmierzch. Gdzieniegdzie migotały pochodnie. Widok Jima zdawał się napawać zgrozą przechodniów, którzy śpiesznie usuwali się na bok, aby zrobić wolne przejście białemu. Z góry dochodziło zawodzenie kobiet. Dziedziniec był pełen zbrojnych Bugisów w otoczeniu świt i patusańskiego ludu.

Nie wiem właściwie, w jakim celu się zgromadzili. Czy były to przygotowania do wojny, czy do zemsty, czy do odparcia grożącego napadu? Wiele dni upłynęło, zanim ludzie przestali wyczekiwać ze drżeniem powrotu białych brodaczy w łachmanach — a właściwego stosunku owych ludzi do białego władcy Patusanu nigdy nie potrafili zrozumieć. Nawet dla tych prostych dusz biedny Jim pozostał mglistą zagadką.

Doramin siedział w fotelu naprzeciw zbrojnego tłumu, samotny, olbrzymi, zrozpaczony, z parą pistoletów skałkowych na kolanach. Gdy ukazał się biały tuan, ktoś krzyknął i wszystkie głowy naraz skierowały się ku Jimowi; tłum rozpadł się na prawo i lewo, a on szedł tą drogą pośród odwróconych spojrzeń. Ścigały go szepty, pomruki: „On jest sprawcą całego zła!” — „To czarownik!...” Może Jim to słyszał...

Kiedy znalazł się w świetle pochodni, zawodzenie kobiet nagle ustało. Doramin nie podniósł głowy i Jim stał przed nim czas jakiś w milczeniu. Potem spojrzał na lewo i skierował się tam miarowymi krokami. Matka Daina Warisa siedziała w kucki u jego głowy; siwe, potargane włosy zasłaniały jej twarz. Jim zbliżył się powoli; podniósł nakrycie, spojrzał na zmarłego przyjaciela, po czym opuścił całun bez słowa. Wrócił z wolna ku Doraminowi.

— Przyszedł! Przyszedł! — przebiegało po wszystkich ustach, wzniecając szmer towarzyszący krokom Jima.

— Wziął wszystko na własną głowę — rzekł ktoś głośno.

Jim usłyszał to i zwrócił się do tłumu.

— Tak. Na własną głowę.

Kilku ludzi cofnęło się. Jim czekał chwilę, stojąc przed Doraminem, a potem rzekł łagodnie:

— Przyszedłem pełen żalu. — Znów czekał. — Przyszedłem gotów na wszystko i bezbronny — powtórzył.

Ociężały starzec pochylił wielkie czoło jak wół pod jarzmem i usiłował powstać, chwytając z kolan skałkowe pistolety. Z gardła dobywał mu się zduszony; nieludzki bełkot; dwaj dworzanie dźwignęli go z tyłu. Ludzie zauważyli, że pierścień upuszczony przez Doramina spadł i potoczył się aż do stóp białego, a biedny Jim spojrzał w dół na talizman, co otworzył mu drogę do sławy, miłości i powodzenia, wprowadził go za mur lasów obramowanych białą pianą, w głąb wybrzeża, które w blasku zachodzącego słońca wygląda zaiste jak twierdza nocy. Doramin, starając się utrzymać na nogach, tworzył z dwoma podtrzymującymi go ludźmi ruchomą, chwiejną grupę, jego małe oczka błyskały dziko; spoglądał z wyrazem obłąkanego bólu i wściekłości, co zauważyli bliżej stojący ludzie; w końcu, podczas gdy Jim stał z gołą głową, wyprężony w świetle pochodni, patrząc mu prosto w twarz, Doramin zawisł ciężko lewym ramieniem na szyi pochylonego młodzieńca, wzniósł powoli prawą rękę i strzelił w pierś przyjacielowi swego syna.

Z chwilą kiedy Doramin podniósł broń, tłum stojący za Jimem rozpierzchnął się, a po strzale rzucił się naprzód zgiełkliwie. Mówią, że biały cisnął w prawo i lewo — na wszystkich tych ludzi — dumne, nieugięte spojrzenie. Potem, z ręką na ustach, padł na twarz martwy.

*

I na tym koniec. Jim znika — nie uzyskawszy przebaczenia, otoczony mglistą tajemnicą, z sercem nieprzeniknionym, zapomniany — i niezwykle romantyczny. Nawet w najszaleńszych dniach swych chłopięcych rojeń nie mógł wymarzyć tak czarownej wizji, tak tryumfalnego wyniku!

W tym krótkim mgnieniu, gdy po raz ostatni rzucił wokoło dumnym, nieugiętym wzrokiem — w mgnieniu tym może ujrzał oblicze owej wyśnionej sposobności, która jak wschodnia oblubienica stanęła zakwefiona u jego boku.

Oto widzimy, jak ten nieznany zdobywca sławy wyrywa się z ramion zazdrosnej miłości na znak, na zew swego wzniosłego egoizmu. Odchodzi od żywej kobiety, aby zawrzeć bezlitosne śluby z mglistym ideałem postępowania. Czy jest już teraz zupełnie zadowolony? Powinniśmy to wiedzieć, jest jednym z nas. A czyż nie stawiłem się kiedyś, jak duch wywołany zaklęciem, by dać świadectwo o jego niezłomnej wierności? I chyba nie pomyliłem się tak bardzo. Teraz, kiedy go już nie ma, przychodzą dni, gdy rzeczywistość jego istnienia narzuca mi się z olbrzymią, porywającą siłą; to znów — i daję na to słowo — bywają chwile, kiedy Jim rozwiewa mi się w oczach jak odcieleśniony duch błądzący wśród namiętności tej ziemi, gotów poddać się karnie wezwaniu swego własnego świata cieniów.

Któż z nas wie? Odszedł z sercem nieprzeniknionym, a biedna dziewczyna wiedzie w domu Steina głuche, martwe życie. Stein bardzo się w ostatnich czasach postarzał. Czuje to sam; mówi często: „Trzeba będzie wkrótce opuścić to wszystko... opuścić” — i smutnym ruchem ręki wskazuje na swoje motyle.

Wrzesień 1899 – lipiec 1900

Przypisy:
1. cal — jednostka miary długości równa ok. 2,5 cm. [przypis edytorski]
2. stopa — dawna miara długości; stopa brytyjska liczyła 12 cali, tj. 30,48 cm; sześć stóp bez jednego lub dwóch cali to ok. 178–180 cm. [przypis edytorski]
3. anons — ogłoszenie. [przypis edytorski]
4. szyper — dowódca mniejszego statku lub dużej łodzi. [przypis edytorski]
5. atencja (przestarz., z łac.) — poważanie, szacunek, względy. [przypis edytorski]
6. brasować — obracać reje pod najkorzystniejszym kątem do wiatru za pomocą brasów (tj. olinowania ruchomego pozwalającego na obracanie rei w poziomie); brasowanie wymaga wykonania obrotu dla wszystkich rei danego masztu jednocześnie; reja: poziome drzewce umocowane do masztu, do rei przyczepiony jest górny brzeg żagla. [przypis edytorski]
7. mars (żegl.) — bocianie gniazdo, platforma obserwacyjna umieszczona wysoko na maszcie statku, służąca również jako punkt oparcia podczas zmiany żagli i olinowania. [przypis edytorski]
8. luk — zamykany pokrywą otwór w pokładzie statku, służący do załadowywania i wyładowywania towarów, przemieszczania się z jednego pokładu na drugi, do oświetlania wnętrza itp. [przypis edytorski]
9. szkuner — żaglowiec mający dwa lub więcej masztów o ożaglowaniu skośnym. [przypis edytorski]
10. Syjam — dawna nazwa Tajlandii, państwa w płd.-wsch Azji, używana w czasach kolonialnych. [przypis edytorski]
11. renegat (z łac.) — zdrajca, odszczepieniec. [przypis edytorski]
12. Nowa Południowa Walia — pierwotnie kolonia brytyjska w płd.-wsch. części kontynentu Australia, od 1899 jeden ze stanów państwa Australia (Związku Australijskiego). [przypis edytorski]
13. Bismarck, Otto von (1815–1898) — niemiecki polityk konserwatywny, jako premier Prus doprowadził do zjednoczenia państw niemieckich, w powstałej Drugiej Rzeszy pełnił funkcję kanclerza. Prowadził pozbawioną sentymentów politykę z pozycji siły, zyskując miano Żelaznego Kanclerza. [przypis edytorski]
14. kampung (mal.) — wieś, osada. [przypis edytorski]
15. przesmyk „Onedegree”, właśc. One and a Half Degree Channel (Kanał Półtora Stopnia) — kanał morski na O. Indyjskim oddzielający atole północnych i środkowych Malediwów od południowych, położony półtora stopnia na północ od równika. [przypis edytorski]
16. log — przyrząd nawigacyjny do pomiaru przebytej drogi i prędkości statku. [przypis edytorski]
17. mila morska — jednostka miary długości (odległości), wynosząca ok. 1850 m. [przypis edytorski]
18. Perim — mała wyspa wulkaniczna w cieśninie Bab al-Mandab, łączącej M. Czerwone i Ocean Indyjski; w latach 1857–1936 w posiadaniu brytyjskim, stanowiła ważną bazę zaopatrującą statki w węgiel. [przypis edytorski]
19. kil — stępka, najniższa belka statku ciągnąca się od dzioba do rufy. [przypis edytorski]
20. wachta — okres (zwykle 4 godz.), podczas którego pełni służbę jedna zmiana załogi statku; także: część załogi, która pełni służbę w określonym czasie. [przypis edytorski]
21. pens — drobna moneta angielska. [przypis edytorski]
22. Schwein (niem.) — świnia. [przypis edytorski]
23. Wapping — osiedle we wsch. części Londynu, dawniej dzielnica portowa. [przypis edytorski]
24. punkah a. pankhā — duży wachlarz z rozpiętego na ramie liścia palmy, piór lub materiału, używany w płd. Azji do wentylacji pomieszczeń. [przypis edytorski]
25. asesor — urzędnik towarzyszący sędziemu. [przypis edytorski]
26. suszka — przedmiot do osuszania papieru z atramentu. [przypis edytorski]
27. skrajnik dziobowy — pomieszczenie lub część wnętrza kadłuba zajmujące dziobową część statku. [przypis edytorski]
28. gródź — pionowa przegroda wewnątrz kadłuba statku, usztywniająca konstrukcję i dzieląca wnętrze na przedziały, co zwiększa niezatapialność jednostki w przypadku uszkodzenia dna lub poszycia. [przypis edytorski]
29. dymka — rodzaj tkaniny z bawełny, lnu lub konopi. [przypis edytorski]
30. rober (z ang. rubber) — w grze w karty (brydżu, wincie, wiście) zamknięta faza gry, złożona z określonej liczby partii i zakończona podliczeniem punktów. [przypis edytorski]
31. gulden — dawna jednostka walutowa Holandii, zastąpiona w 2002 przez euro. [przypis edytorski]
32. funt — tu: dawna angielska jednostka wagi równa ok. 0,45 kg. [przypis edytorski]
33. esplanada — pas niezabudowanej przestrzeni; dawniej wolna przestrzeń między miastem a twierdzą, z czasem esplanady zamieniano w tereny zielone, służące spacerom. [przypis edytorski]
34. funt — tu: brytyjska jednostka monetarna. [przypis edytorski]
35. tedy (daw.) — więc, zatem. [przypis edytorski]
36. bark — trójmasztowy żaglowiec z ożaglowaniem rejowym na pierwszych dwóch masztach a gaflowym na ostatnim. [przypis edytorski]
37. verfluchte (niem.) — przeklęte. [przypis edytorski]
38. Ewigkeit (niem.) — wieczność. [przypis edytorski]
39. ongi (daw.) — niegdyś, dawniej. [przypis edytorski]
40. węzeł — jednostka prędkości morskiej, wynosząca milę morską (ok. 1,8 km) na godzinę. [przypis edytorski]
41. chronometr — bardzo dokładny zegar, stosowany w nawigacji, astronomii itp.; daw.: zegarek kieszonkowy. [przypis edytorski]
42. snadź (daw.) — widocznie, zapewne. [przypis edytorski]
43. A. M. — skrót od łac. ante meridiem (przed południem), używany powszechnie w jęz. angielskim. [przypis edytorski]
44. in plus (łac.) — na plus. [przypis edytorski]
45. nagel (niem.) — gwóźdź, kołek. [przypis edytorski]
46. trzymać (daw.) — utrzymywać, uważać, sądzić. [przypis edytorski]
47. wystawić sobie (przestarz.) — wyobrazić sobie. [przypis edytorski]
1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57
Idź do strony:

Darmowe książki «Lord Jim - Joseph Conrad (biblioteka internetowa za darmo .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz