Żywot człowieka poczciwego - Mikołaj Rej (gdzie można za darmo czytać książki txt) 📖
Mamy przed sobą dzieło wielkiego gawędziarza, którym Mikołaj Rej niewątpliwie był. Zanim swoje opowieści zapisał, testował je zapewne na słuchaczach, pouczając ich i bawiąc. Widać to w jego stylu, w zdaniach łączących się w długie łańcuchy nieprzerwanych fraz, w nasyceniu pytaniami retorycznymi, ale też w szeregach wyliczeń, licznych powtórzeniach i zdrobnieniach: wszystko to miało przykuć uwagę odbiorców.
Żywot człowieka poczciwego, najobszerniejszy tekst spośród wchodzących w skład zbioru zatytułowanego Zwierciadło, to przykład renesansowej literatury parenetycznej, a wzorcem osobowym jest tu średnio zamożny szlachcic-ziemianin. Dzieło wydane na rok przed śmiercią autora, stanowi rodzaj testamentu Mikołaja Reja z Nagłowic; jest to zarazem testament promieniujący niezwykłym ciepłem, życzliwością do świata i ludzi oraz pogodą ducha.
Podział na trzy księgi pokrywa się z podziałem na trzy okresy życia ludzkiego: młodość, dojrzałość i starość. Wszystkie są potraktowane z uwagą, mającą na celu wskazanie drogi mądrości, umiaru, pobożności, ale i czerpania radości z życia we wszystkich jego odmianach i porach. Ze szczególną uwagą potraktowany został jednak końcowy okres życia ludzkiego: w ujęciu Reja starość to, metaforycznie rzecz ujmując, czas posilania się konfiturami z owoców tych drzew, które się własną ręką szczepiło za młodu. Droga człowieka poczciwego (tzn. godnego czci) prowadzi harmonijnie przez życie i pozwala równym krokiem przejść aż za jego kres, w zaświaty.
- Autor: Mikołaj Rej
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Żywot człowieka poczciwego - Mikołaj Rej (gdzie można za darmo czytać książki txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Mikołaj Rej
Abowiem dobre mienie, a chociaj i bogactwo pobożne, trudnoć to złym nazywać, boć to są dary boże, gdyż nam Pan ziemię w ręce nasze podać raczył i ze wszytkimi bogactwy jej, ale tak, abychmy tego pomiernie, pobożnie a poczciwie używali, bez nadętej pychy a bez wzgardzenia bliźniego swego, co jest sprośny grzech a barzo przemierzły u Niego. Bo jeśliżeć nas stworzył w sprawach a w obyczajoch ku podobieństwu swemu, boć ku stanowi dziwnemu boskiemu, a kto kiedy czym się namniej przypodobnić920 może: tak jako Dawid o tym napisał. Ale patrz, jako on będąc Pan nad pany, Król nad królmi, siedząc na wysokościach niebieskich, w nierozmierzonej światłości, ostąpiony dziwnymi tłumy rozlicznych a mocnych a poważnych, nie ziemskich, ale niebieskich sług swoich, to jest archaniołów, aniołów, przeciwko którym wszyscy królowie ziemscy są jako proch a muchy, abowiem przed nimi na rozkazanie Pana tego drżą wszytki mocy i ziemskie, i piekielne, a patrzże, z jaką powagą a z jaką pychą ten Pan używać raczy tego stanu swego: nie masz tak nędznego żebraczka, którego by on do miłosierdzia swego przypuścić nie raczył, a wysłuchać go nie miał. Patrzajże, jako nas, nędzne stworzenie swoje a zlepienie rąk swoich, synaczki swymi, braciszki swymi zwać raczy, do każdego się przyść obiecuje na każde wspomożenie jego, kto jedno zawoła żałobliwym głosem do Niego a mocno uwierzywszy jemu. Więc i anioły swoje święte posyła na posługi wiernych swoich, aby ich strzegli jako źrenice w oku swoim, tak jako Pismo tego poświadcza, a iżby i kamyki wyzbierali na drogach chodzenia ich, aby się z nieobaczka921 nie obraził w nogę swoję, chociaż to są wielcy stanowie jego.
A czymże się ty, nędzna mucho, nadymać chcesz? A dla czegóż tę plugawą gębę podnosisz na wzgardzenie a na lekkość bliźniego swego? Który, byś z nim siadł na wagę, daleko zacniejszy jest aniżli ty u Pana swego, a pewnie, żebyś daleko z kloby skoczył922. Jako o tym nadobnie Salomon napisał, jako ci darmopyszkowie na Sądnym Dniu będą na ty narzekać, którymi tu gardzili, a za nic ich tu sobie nie mieli, mówiąc ku sobie: „I dawnożechmy je widzieli nikczemniki a nędzniki923 na świecie? A teraz siedzą jako gwiazdy, a snać924 nas jeszcze posądzać925 mają!”. Jakoż tak pewnie a nieomylnie być musi.
A cóż ci po tym nędzniku, iż siedzisz jako malowana opona za kęsem kamienia wykowanego albo za jaką malowaną ścianą, albo za jaką upstrzoną kobierczyną, nadąwszy nos swój albo podniósszy gębę swoję? Ono choć ci kęs w oczy pochlebują a odszedszy wszyscy się śmieją, wszyscy o tobie szepcą, wszyscy tobą, choć nie w oczy, gardzą, a ty nie dbasz, kiloby926 kilko węsatych chłopów z lisimi kołnierzmi przed tobą stało, a iżciby czterzej ręcznik dzierżeli, a ty abyś jedno chrapał, spluwał, na stroną poglądał, z postawą927 mówił, a ludzie abyć się jedno dziwowali, a ośmiawszy, aby cię szli szacować z onych sprośnych postaw i obyczajów twoich.
A na toż to masz łupić a szacować nędzne ludzi? A na toż się to ma udać928 nędzne, niepomierne, a niepobożne łakomstwo twoje? A na toż cię Bóg postanowił szafarzem funtów i skarbów świętych swoich? Azaż nie widzisz albo nie słyszysz, iż przed progiem twoim już jako odźwirny stoi ustawicznie nędzny a prętki upadek twój, gdyż Pański dekret nigdy nieomylny nie jest, gdzie obiecuje złożyć zawżdy pysznego z stolca929, a podwyższyć pokornego. Gdzie apostoł powieda, jako srodze Pan na niebie zawżdy sprzeciwi się pysznemu, a niszczy pychę jego.
2. Przodkowie naszy święci jako pychy używali?Zapomniałeś podobno onych świętych przodków swoich a wielkich miłośników Pańskich, jeśliże też tak wzgórę podnosili głowy swoje albo jeśliże tak sprośnie nadymali twarzy swoje przeciw bliźnim swoim, albo jeśli tak szukali a zabiegali pożytkom świata tego dla nędznej a tej szarej pychy jego. Mało ci znali alabastrów, marmorów, złota, srebra, pstrych opon i innych dziwnych przysmaków ku temu u Boga sprośnemu grzechowi. Kwiateczki a piękna traweczka to było obicie ich, namiotek albo chrościana budka to były marmory i alabastry ich; podpłomyczek930 na węglu upieczony a kawalec baraninki to były półmiski ich; miłość wierna, powinność życzliwa, sprawiedliwość, bogobojność, pomierność to były wszytki ubiory ich, wszytki klenoty ich. A zwali się sługami bożymi i sługami bliźnich swoich, a patrz, tacy tam byli wielcy stanowie, oni prorocy, oni zacni patriarchowie, daleko zacniejszy niżli dziś królowie świata tego. Nie graniczyli, nie pozywali się, nie łupili sobie oczu dla marnych pożytków świata tego, tak jako dziś widzimy, leda dla sprośnej a małej krzywdeczki nic to człowieka zabić, nic to ręce mu osiec931, nic to z majętności jego wypozwać932 go. A oni święci ludzie niczym się inszym nie sądzili, jedno prawdą świętą a cnotami swojemi, a słowa ich były: jest — jest, nie masz — nie masz.
Ale jako nastały odmienności czasów, jako nastały wystawne933 zamki, kosztowne miasta, dziwne kształty, dziwne ubiory, dziwne a wymyślne, a snać i z postrachem na poły, jedła a picia rozliczne, także też pospołu z tym nastała sprośna pycha, niepobożne łakomstwo, srogie łupiestwo, okrutna niesprawiedliwość, tak iż się łzy leją niewinnych ludzi, wołając o pomstę do Pana na ty, które tu na to wystawił, aby ich dobrodziejmi a obrońcami byli, gdyż je Pismo zowie bogi ziemskimi a dobrodziejmi ludzi im poruczonych. A stąd musi Pan doślepić oczu każdego takiego, że się już nie będzie mógł obaczyć w każdym z tych szkodliwym przypadku swoim, aż go dowiedzie do onych mocnych dekretów Pańskich, a do srogiego a pewnego zginienia jego.
3. Czemu się nam pychy chce?A wszakoż i nie dziw, iż się do tak marnego nabycia i do tej szarej pychy tak nieobacznie wspinamy, a iż się około tego z tak wielkimi trudnościami a pracami swymi staramy, gdy złoto a bogactwo jest tej mocy na świecie, iż nie masz tak złej rzeczy, której by w dobrą nie obróciło: a nie masz też tak dobrej której by w złą obrócić nie mogło. To snadnie może uwinić sprawiedliwego, a wyzwolić niesprawiedliwego. To drzwi otworzy każdemu, do czego go jedno jego sprośna myśl wiedzie. To ludzi do tego poczciwe snadnie przywieść może, że się będą kłaniać onemu sprośnemu bałwanowi, a snać by się mało nie lepiej, by to nie z grzechem było, owemu lipowemu, nadobnie pozłocistemu ukłonić.
A patrz jedno, gdzieć się kolwiek934 na jakim ześciu935 albo na jakiej biesiedzie być przytrefi, by też siedział napoczciwszy i nabaczniejszy człowiek, gdy przydzie chociaj by nawietszy nikczemnik a łańcuchów nawiesza na sobie, już się ty pomkni, szarasy936, siądźże ty pozłocisty. Przydźże do jakiego prawa, do jakiego sądu, kędy chcesz, ano sprawuje swoję rzecz ubogi lisi kołnierz, a jako sobol przydzie, pomkni się, wierę, lisie, siędzie tu sobol. Już twoja akcyja937 do jutra musi trwać, a sobola odprawić, bo ma pilną potrzebę, chociaj nic nie będzie. A ubogi baran ten musi za piecem czekać, aż się i tchórze pirwej odprawią.
Patrzajże zasię, iż onego pozłocistego, by też, jako ona stara przypowieść, nie umiał i kozie ogona zawięzać, alić go na urzędy sadzają, alić go już z rady nie wyganiaj, występcie wy, szarzy, ale ty, panie łańcuchu, możesz zostać, a czasem go i w radzie posadzą. Azaż tak Pan Mojżeszowi rozkazował, gdy mu poruczał sędzie i urzędniki stanowić między ludem swoim? Nie mówi tam: „Obierz pozłocistego albo z sobolim kołnierzem”, ale mówi: „Obierz między nimi ludzi stateczne, poważne, cnotliwe, poczciwe a sprawiedliwe, a rozdziel je na urzędniki między ludem moim”. Ano i źwirzęta, i ptacy, wszak to oczyma widamy, kiedy lecą albo stady idą, tedy co starszego a wiadomszego zawżdy naprzód puszczają. U nas tylko pozłocisty wszędy naprzód.
4. Co się kolwiek na świecie dzieje, wszystko się ciału k’woli dziejeAbowiem patrz, iż co się kolwiek na świecie dzieje, to się wszytko marnemu ciału dzieje k’woli938, nic się na miłą duszę ani na poczciwy umysł nie rozmyślając. Patrz, jako na wszem świecie rozmaity kołat939, łoskot, kłopot. Jedni kamienie kują, drudzy rozliczne drzewa ciesą940, wymyślając dziwne a nad rozum ludzki budowania. Drudzy941 orzą, drudzy sieją, kopają, drzewa wywracają. Owa nie próżna ziemia, nie próżne góry, nie próżne wody, gdziebychmy wszędy nie skryślali, szukając pożytków, a wszytko nędznemu ciału k’woli. Patrzże zasię na rozliczne kupie942, na zatrudnione furmaństwa, na rozliczne a dziwne rzemięsła, jaki skrzyp, jaki kołat na każdym rynku i na każdej ulicy, jakie dziwne a wymyślne warsztaty943, że nie tylko o nich pisać albo mówić, ale i wydziwować się im trudno. A on naszlachetniejszy warsztat gdzieby też co na nim k’woli niewinnej duszycy być miało robiono, barzo zardziewiał a pełen plugawej żużelice944, dziwnych zabawek świata tego wszędy około niego leży. Już ono ta sława, pomierność, poczciwość, pobożność dawno zaziębła leży i kram dawno zawarto945, gdzie ją polerować miano, skąd miała przypaść ona droga a kosztowna nieśmiertelność, której nadzieją ta wdzięczna duszyczka zawżdy cieszyć się miała.
A czymże się to dzieje946? Niczym ci innym, jedno żechmy utracili onę szczyrą niewinność naszę, która się była z nami urodziła, a potym zepsowawszy ją tym plugawym a swowolnym zielem, które k’woli światu na wszytko ją złe odmieniło, nic o nię nie dbamy, gdyż nas zawżdy do tego wiedzie, co jego jest, a co się jemu podoba. A choćby też on zacny rozum a ona poczciwa cnota, zezwoliwszy się, mogli temu swowolnemu osłowi gwałt uczynić, a cóż gdy im jego dobrowolnie sami pomóc nie chcemy, i owszem, temu osłowi więcej folgujemy i mocno przy nim stoimy.
5. Żadna rzecz nie jest zła, która bywa rozumem sprawowanaA tak próżnoć to ochylać947, nie może to żadnym obyczajem dobrym zwano być, co nie bywa roztropnym rozumem, sławną poczciwością a świętą cnotą osadzono948. Bo i bogactwa, i wszytki przypadki od fortuny możeć i złymi, i dobrymi nazwać, bo są barzo dobre, i Pismo ich nam nie broni, gdy ich dobrze, poczciwie, pomiernie, nie tylko na swe pożytki, ale i na potrzeby bliźnich swoich, także i Rzeczypospolitej, używać będziemy. Ale zasię gdy tylko nadętej pychy a sprośnego obżarstwa, a opilstwa, a wzgardzenia ludzkiego z nich używamy, a pewnego upadku i z nimi pospołu bezpochybnie czekamy, tedy je złymi nazwać możemy. Bo niech pan za oponami siedzi, jako chce, niech się upstrzy, jako chce, niech się uperfumuje, jako chce, a nie będzieli cnotą a roztropnym baczeniem zafarbowany, nie pomogą mu nic perfumy, przedsię będzie śmierdział jako kozieł. A prosto jest jako muł złotohławem949 zakryty, a gdy z niego zejmą ztotohłów, alić uszy, ogon, głowa, szyja, wszytko po diable, a wszytko się niczemu dobremu nie godzi. I organyć nadobne pozłociste będą, i nadobnie piszczą, kiedy je dobrze umiarkują, ale jako się też roztrzęsą a rozgłobią950 z onego porządku swego, to też już będzie więcej sapu a kołatu niźli cudnego piskania.
Także też zasię są i złe rzeczy na świecie, ale kto ich pomiernie a z roztropnym obaczeniem używa, tedy nic nikomu szkodzić nie mogą. Złyć jest kat z przyrodzenia, bo już na pomstę a na ludzkie śmierci jest wysadzony, ale kto do tego przyczyny nie da, a co kat komu może złego uczynić? Złyć też miecz, bo na to sprawion, aby ludzką krew rozlewał, ale kto do tego przyczyny nie da, iście miecz sam nie uderzy: a cóż komu wadzić ma? Bo nigdy dobremu nic złego zawadzić nie może. Bo jako jasne a piękne złoto, by też w naplugawszym worku leżało, tedy ono onej swej jasności dla szpetnego worka nigdy stracić nie może. Także i człowiekowi poczciwemu, który roztropnym rozumem wszytko około siebie rozważyć może, a co mu złego zaszkodzić może? A co mu może zaszkodzić łakomstwo, gdy on to, rozważywszy pięknym rozumem, wzgardzi, a skądinąd, a z poczciwszego końca szuka obeścia951 swego. Złać też i pycha, o której tu teraz mówimy, a cóż mu zawadzi, gdy on uważywszy poczciwy stan swój a bojaźń bożą, a rozmyśliwszy się na to, iż mu to jest przypadek szkodliwy a zelżywy, iż się jej strzeże, a w nię się nigdy wdawać nie będzie chciał. A także i inne przypadki od świata niepotrzebne, umiarkowawszy wszytko rozumem a cnotą w sobie, wszytko to z siebie otrząśnie jako plewy, idąc z gumna, kiedy owies wieją. A niedbalcowi wszytko to będzie jako mocno woskiem przylepił, ani on nigdy o tym myślić będzie.
A tak człowiek poczciwy a poczciwie rozważny jest jako blask słoneczny, co wszytki kąty oświeca, wszytki zaziębłości ogrzewa a wysusza, a już nie tylko sam sobie dobry, ale będąc onymi nadobnymi cnotami ozdobiony, już
Uwagi (0)