Wigilia - Bolesław Prus (focjusz biblioteka TXT) 📖
Pewien mężczyzna, redaktor, współpracownik wielu periodyków, uważający się za człowieka porządnego i obytego, ma perspektywę spędzić Wigilię Świąt Bożego Narodzenia w samotności.
Wizja ta bardzo go złości, zwłaszcza gdy pomyśli, że zwykli roznosiciele gazet zasiądą do skromnego stołu w rodzinnym gronie. W pewnym momencie dostrzega tajemniczą zjawę. Ta przedstawia mu się jako Wigilia. Mężczyzna wraz z Wigilią odwiedzi wiele domów, w których ludzie będą zasiadać do świątecznego stołu. Będzie to doskonały pretekst do przyjrzenia się świątecznym obyczajom wśród różnych warstw społecznych.
Nowela Bolesława Prusa pt. Wigilia wyraźnie koresponduje z klasyczną Opowieścią wigilijną Charlesa Dickensa. Utwór polskiego autora został po raz pierwszy opublikowany w „Kurierze Warszawskim” w latach siedemdziesiątych XIX wieku.
- Autor: Bolesław Prus
- Epoka: Pozytywizm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Wigilia - Bolesław Prus (focjusz biblioteka TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Bolesław Prus
Dyń! dyń! dyń!...
— O męczarnio! o tortury! — woła młodzieniec, biegnąc i otwierając drzwi.
— Rumianku rzymskiego, tylko prędko!
— Milcz! co mi tu będziesz rozkazywał?
— Niech no pan dużo nie gada, tylko rumianek daje, bo dziecko chore.
— Dosyć! Nie dam ci, jeżeli mi się nie podoba.
— Jak pan nie da, to ja stójkowego33 zawołam. Widzisz go!
— Masz! idź precz, nędzniku!
Drzwi znowu zamknięte.
— Więc cóż pani?... więc cóż ty, Mario, na to? — pyta ufryzowana głowa, bardzo pośpiesznie wracając.
— Niech mi pan da pomady topolowej.
— Dam! ależ moje wyznanie?
— To się na nic nie zdało; pan nic nie masz...
— Mario, tylko się zgódź, a będę miał skarby całego świata! Jak skończę praktykę, opuścimy ten zmaterializowany gród, pofruniemy gdzieś w zapadły kątek prowincjonalny, tam na własną rękę otworzę interes...
Dyń! dyń! dyń!
— O Ferdziu! Ferdziu! przeklęty! i dlaczegóż nie przychodzisz uwolnić mnie z tych dantejskich oków? — lamentuje młodzian biegnąc znowu do drzwi.
W tej chwili ktoś do naszej komórki puka; dziewczę otwiera drzwi i mówi półgłosem:
— Zaraz, Ferdziu, zaraz!... Widzisz, muszę zaczekać, bo nie mam pomady na jutro.
— Pal go diabli! ja ci dam, ile zechcesz, tylko mnie nie nudź.
— W tej chwili.
— Otworzę interes — mówi wracając, melancholiczny młodzian — a wówczas, na łonie boskiej przyrody...
— Pomady, panie... pomady! — woła tupiąc nóżką aniołek.
— Pozwól, najdroższa!... Na łonie boskiej przyrody, z dala od złowróżbnych...
— Pomady! pomady!
— Z dala od złowróżbnych spojrzeń zawistnych szczęściu...
Dyń!... dyń!... dyń!...
— O nieba! — woła nieszczęśliwy kochanek biegnąc kłusem.
— Czego ty chcesz, łotrze?
— Pro... pro... szę... pp... phana...
— Czego?... gadaj, bo cię rozedrę!...
— Pr... pr... pro...
Drzwi od komórki uchylają się.
— Maniu, bo odejdę! — mówi gniewny głos z sieni.
— Kto tam? — woła kochanek... — Panno Mario!.. gdzie ona?... Boże! o cieniu mej matki, jeszcze mi aptekę ten łotr okradnie. Czego chcesz, wysłańcze piekieł?...
— Pro... pro... proszę pana — n...
— Czego? gadaj, bo cię zamorduję!
— O ho... ho... ppo...
— Nie rozumiem?
— O... po... ho... delhetidok!
— Opodeldoku?... W tym kryje się jakaś piekielna intryga... Gdzie są pieniądze? Kto cię tu przysłał poczwaro?
— Tten pan co... hh... hbrram... hh... bramie...
— Aaa... to on!...
Wybiega do bramy staje na schodkach i krzyczy do osób, pośpiesznie siadających na sanki.
— Ferdynandzie! Mario!... o Mario... zdradziliście mnie!
— Nie potrzebno krzyczyć po nocy!... a to się wszystkie ludzie w mieście pobudzą! — odzywa się w tej chwili surowy głos z kąta.
Młodzian odwrócił utrefioną34 głowę, spojrzał, odskoczył jak młoda antylopa na widok tygrysa, i z rozpaczliwą energią zamykając rygle, wyszeptał:
— Otóż to moja wigilia... oto wigilia sieroty! Boże! Boże!... czyliż mogę nazywać Cię miłosiernym?
*
O ludzie! i czymże jest samo nieszczęście gminu wobec świadomości nieszczęścia, jaką posiadają natury wyższe?...
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
1. pismo periodyczne — czasopismo. [przypis edytorski]
2. fontaź — dekoracyjna wstążka. [przypis edytorski]
3. makagiga — ciasto z maku, miodu i orzechów. [przypis edytorski]
4. portiera — gruba, ciężka zasłona u okna lub drzwi. [przypis edytorski]
5. kutas — zwisająca ozdoba ze sznura w formie pędzla. [przypis edytorski]
6. faworyty — baczki. [przypis edytorski]
7. alkierz — sypialnia. [przypis edytorski]
8. subiekcja (daw.) — kłopot. [przypis edytorski]
9. onosacieć — zapaść na nosaciznę, chorobę bydła. [przypis edytorski]
10. kantar — uzda bez wędzidła, służąca do trzymania zwierzęcia na łańcuchu. [przypis edytorski]
11. niepodobna (daw.) — nieprawdopodobne, niemożliwe. [przypis edytorski]
12. kordialny (daw.) — serdeczny. [przypis edytorski]
13. absztyfikant (pot.) — konkurent w znaczeniu: kandydat na narzeczonego. [przypis edytorski]
14. barłożyć (daw.) — pleść bzdury. [przypis edytorski]
15. miarkować (daw.) — dostrzec, zorientować się. [przypis edytorski]
16. Funda, funda, funda! Tota risibunda (łac.) — wydawajcie z siebie same radosne [dźwięki]. [przypis edytorski]
17. egzekucja (z łac.) — wykonanie. [przypis edytorski]
18. dyszkant — wysoki głos chłopięcy. [przypis edytorski]
19. safanduła — osoba niezaradna i pozbawiona energii. [przypis edytorski]
20. dymnik — niewielkie okienko w dachu. [przypis edytorski]
21. okseft (daw.) — miara pojemności cieczy a. rodzaj naczynia. [przypis edytorski]
22. dyć (gw.) — przecież. [przypis edytorski]
23. witriol — kwas siarkowy. [przypis edytorski]
24. dwójniaki — połączone ze sobą naczynia. [przypis edytorski]
25. zbytek — luksus. [przypis edytorski]
26. suteryna — kondygnacja między parterem a piwnica, przeznaczona na tanie mieszkania. [przypis edytorski]
27. cyrkuł — komisariat policji w zaborze rosyjskim. [przypis edytorski]
28. alteracja (daw.) — niepokój, wzburzenie. [przypis edytorski]
29. paczula — roślina stosowana do wyrobu perfum. [przypis edytorski]
30. asafeda — prawdop. asafetyda, przyprawa hinduska o nieprzyjemnym, intensywnym zapachu. [przypis edytorski]
31. millefleur (fr.) — tysiąc kwiatów. [przypis edytorski]
32. Kupido (mit. rzym.) — bóg miłości, przedstawiany jako dziecko z łukiem. [przypis edytorski]
33. stójkowy (daw.) — policjant. [przypis edytorski]
34. utrefiony — ufryzowany. [przypis edytorski]
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska – organizacji pożytku publicznego działającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publicznej przechodzi twórczość kolejnych autorów. Dzięki Twojemu wsparciu będziemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
Jak możesz pomóc?
Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur:
Fundacja Nowoczesna Polska
KRS 0000070056
Dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur i pomóż nam rozwijać bibliotekę.
Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.
Ten utwór nie jest objęty majątkowym prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/prus-wigilia
Tekst opracowany na podstawie: Bolesław Prus, Nowele Warszawskie, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Londyn 1946
Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Doroty Kowalskiej.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Wojciech Kotwica, Paweł Kozioł, Aneta Rawska.
Okładka na podstawie: Kuba Bożanowski@Flickr, CC BY 2.0
ISBN 978-83-288-3753-9
Plik wygenerowany dnia 2021-07-08.
Uwagi (0)