O niedźwiedziu królewiczu - Joanna Papuzińska (gdzie czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖
- Autor: Joanna Papuzińska
- Epoka: Współczesność
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «O niedźwiedziu królewiczu - Joanna Papuzińska (gdzie czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Joanna Papuzińska
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-5413-0
O niedźwiedziu królewiczu Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjnaŻył sobie król i miał on córkę, a tak była piękna i mądra, że cały kraj ją podziwiał i kochał. I król też miłował swoją córkę bardzo. A tylko królowa, jej matka, była zazdrosna o nią okropnie, bo sama chciała być najważniejsza. I tak obmyślała, co tu zrobić, żeby królewnie zaszkodzić. A że znała się królowa na różnych czarach i ziołach, utarła jakichś proszków magicznych i dała córce do wypicia z kawą. A córka myślała, że to tylko kawa, i wypiła.
A od tych czarów dziecko jej się urodziło, ale nie prawdziwe, tylko niedźwiadek mały. Więc królowa powiedziała do męża swego:
— Widzisz, tak ją kochałeś i lubiłeś, a ona co ci zrobiła? Potwora ci urodziła!
Król się rozgniewał bardzo i kazał rybakom wpakować córkę do łódki i puścić na morze, żeby utopiła się. Ale powiał taki wiatr silny, że łódkę razem z królewną i niedźwiadkiem rozbił na jakiejś wyspie. Wyszła królewna z wody, złapała małego niedźwiadka i chciała go do morza rzucić i utopić jako przyczynę swojego nieszczęścia, ale malutki objął jej szyję swymi niedźwiedzimi łapkami i zaczął płakać tak żałośnie, że pożałowała go królewna.
— Skoro tak płacze, to nie utopię go, niech sobie żyje, jak długo chce.
I zostali oboje na tej wysepce.
Kiedy tylko niedźwiadek podrósł trochę, wygrzebał dla mamy norę, kryjówkę w ziemi i zdobywał dla niej pożywienie: a to miód leśny, a to owoce, a to znów korzonki jadalne.
A gdy dwa lata skończył niedźwiadek, to tak powiedział do matki:
— Mamo, ja będę próbował przepłynąć z powrotem na naszą ziemię, a jeśli mi się uda, to mama siądzie na moim grzbiecie, uchwyci się sierści i razem przepłyniemy. Tak też i uczynili, a niedźwiadek znowu dla matki wykopał kryjówkę i zaczął chodzić po żywność do miasta. Przyszedł do piekarza i prosi:
— Daj mi coś do jedzenia dla mojej mamy! — i piekarz dał mu chleba.
Przyszedł do rzeźnika i tak samo prosił, to dostał mięsa. I od kramu do kramu chodził, a w każdym coś dostał, bo nikt mu nie odmówił. I tak tę swoją mamę żywił.
Poszedł nawet niedźwiadek do tej królowej, co była matką jego mamy, i mówi:
— A ty byś też mi mogła coś dać do ubrania dla mojej mamy.
— A co byś ty chciał dla mamy? — pyta królowa.
No i dostał suknię, pończochy, trzewiki, wszystko piękne, ślubne i zaniósł to swojej mamie i teraz siedziała w tej jamie pięknie ubrana.
A w sąsiednim królestwie, niedaleko, panował król młody, co jeszcze był kawalerem. I ten król miał kucharza, a niedźwiadek do niego przychodził brać jedzenie dla swojej mamy.
A ten kucharz dawał mu chleba, okrasy, słoniny, coraz więcej i więcej, ale martwił się w końcu, że tak dużo mu ze spiżarni ubywa.
Zapytał kiedyś król młody swojego kucharza:
— A coś ty dzisiaj taki niewesoły?
— Jaśnie królu — odparł kucharz — jakże ja mam być wesoły, kiedy tu chodzi taki zwierz i każe sobie żywność oddawać, a ja przecie mam wszystko pod rachunkiem, wyliczone.
— Nie martw się, mój drogi — powiedział mu król. — Ja tu wartę wystawię i jak ten zwierz jeszcze raz przyjdzie, to każę go zabić.
No i ten młody król wystawił wartę, ale jak niedźwiadek przyszedł, to żaden żołnierz nie chciał go nawet tknąć.
Obaj królowie pojechali na polowanie: ten stary, ojciec tej córki i ten młody kawaler. Wtedy naprzeciwko młodemu królowi wyszedł niedźwiadek, a król zaraz strzelił do niego, ale nie trafił. Strzelił jeszcze raz i znowu spudłował.
— Co za przyczyna — myśli sobie król młody — że ten zwierz pięć kroków przede mną idzie, a ja go trafić nie mogę?
I tak dalej szedł za nim i strzelał, ale kule omijały zwierza, aż w końcu niedźwiadek zaprowadził młodego króla do samej jamy i powiada do niego:
— Tam jest moja mama, ty mógłbyś się z nią ożenić i zostałbyś moim ojcem.
— A co ty tam masz za mamę, co by się dla mnie na żonę nadała? — pyta król młody.
— A no podejdź i zawołaj ją, to sam zobaczysz. — mówi zwierz.
Podszedł król do samych drzwi i poprosił:
— Hej, kto tam jest, niechże wyjdzie do mnie!
I wyszła do niego prześliczna panna, że jeszcze w życiu takiej pięknej nie widział.
Tak więc król młody pojął królewnę za żonę i wyprawili wesele wspaniałe, takie, że świat się dziwował. I król stary też był gościem na tym weselu, ale kawaler nie wiedział, że z jego córką się ożenił, a ojciec królewny też nie wiedział, że to jego córka, bo jej wcale nie poznał.
Niedługo po weselisku niedźwiadek kazał młodemu królowi wypowiedzieć wojnę staremu królowi.
I wydali sobie wojnę, a niedźwiedź szedł z tym wojskiem na starego króla, aż mu całe królestwo odebrali i wygnali go.
Powiedział wtedy niedźwiedź temu królowi, co się z jego mamą ożenił:
— Teraz ty masz swoje królestwo, a ja mam swoje, po starym królu, co moim dziadkiem jest. Musisz jeszcze tylko jedną rzecz, ojcze, zrobić dla mnie. Tnij mnie trzy razy mieczem przez plecy, z całej swojej siły, najmocniej, jak tylko możesz.
— Jak to mam cię ciąć mieczem? Ja nie chcę cię ukrzywdzić! Za syna cię wziąłem! — oburzył się król.
— Nie, nie ukrzywdzisz mnie, a tylko zły czar ze mnie zdejmiesz!
I tak też król uczynił, a gdy przeciął niedźwiedzią skórę, ona na ziemię spadła i zwierz stał się człowiekiem. I obaj byli królami.
A król stary i zazdrosna królowa, jego żona, zawstydzeni, w świat sobie gdzieś poszli.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska – organizacji pożytku publicznego działającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury.
Co roku do domeny publicznej przechodzi twórczość kolejnych autorów. Dzięki Twojemu wsparciu będziemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.
Jak możesz pomóc?
Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur:
Fundacja Nowoczesna Polska
KRS 0000070056
Dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur i pomóż nam rozwijać bibliotekę.
Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.
Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3
Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kolberg-o-niedzwiedziu-krolewiczu/
Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl).
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Kopeć, Dorota Kowalska.
Okładka na podstawie: Jim Bowen@Flickr, CC BY 2.0
ISBN 978-83-288-5413-0
Plik wygenerowany dnia 2021-07-08.
Uwagi (0)